Najciekawsza postać

Kącik Gier Fabularnych
evilmg
Majtek
Majtek
Posty: 78
Rejestracja: sobota, 13 grudnia 2008, 13:45
Numer GG: 0

Re: Najciekawsza postać

Post autor: evilmg »

System autorski kumpla, zeby nie bylo, ze wszystko porabane...

Moja postac nigdy nie dostala imienia przez niedopatrzenie i tak mg jak i gracze nazywali ja jak im sie podobalo. Przynajmniej poki jeden z graczy (fan Naruto) nie uparl sie aby nazywac jej Pein. Profesją Peina było skrytobójstwo, którego z resztą nigdy się nie uczył ani nie uprawiał - to kolejny aspekt, który wyszedł "bo jakoś tak wyszło". Pochodził on ze zubożałej kupieckiej rodziny, aby zdobyć jakiś majątek pozwalający na ratowanie rodzinnego interesu zaciągnął sie do armii jako zwiadowca - samouk. Jako, że za dobrych czasów jego ojciec oddał go pod opiekę znajomemu szermierzowi więc Pein potrafił posługiwać się bronią co ułatwiało usuwanie wrogich zwiadowców. W każdym razie pewnego pięknego dzionka moja postać dostała przepustkę i w drodze do domu cały ambitny plan szlag trafił... podczas pobytu w przydrożnej karczmie spotkałem oficera (kumpel grajacy ze mna) z mojego oddziału ten anulował moją przepustkę twierdząc, że potrzebuje kogoś do eskorty bo jego poprzednią eskortę wyrżnięto w zasadzce. Celem podróży miała być moja rodzima jednostka więc myśląc "Nic to najwyżej strawię 1 dzień na to zadanie i wracam" nie kwestionowałem rozkazów. Tego samego wieczoru oficer się pochlał z grupką (3) najemników z czego jeden był innym graczem. Tak sobie folgując nagle wpadli na jakże genialny pomysł konkursu kto szybciej uwiedzie i przeleci brzydką jak noc córkę karczmarza. Jak zamyślili tak zrobili. Nie wiem jak to dokładnie przebiegało bo znudzony poszedłem się wyspać do własnej kwatery. W każdym razie w nocy obudził mnie wrzask kobiety. Córkę karczmarza znaleziono w jednym z pokojów dosłownie rozsmarowaną po ścianach i łożu. Oczywiście cała nasza wesoła gromadka została oskarżona o morderstwo ze szczególnym okrucieństwem a wyrok miano wykonać na miejscu - widłami. Z jakiejś dziwnej przyczyny żaden z oskarżonych nie chciał poddać się wieśniaczej sprawiedliwości i po serii dość krwawych wydarzeń karczma stała się budynkiem obleganym. Wnioskując po krzykach na zewnątrz nasza piątka została oskarżona o właściwie całe zło tego świata włącznie z podatkiem wojennym. W przebłysku geniuszu strategicznego drużynowy oficer podzielił ekipę na 3 drużyny z czego jedna osoba sie zmieniała non-stop. 2 osoby na parterze pilnowały by chłopki nie wlazły do środka - barykadowanie drzwi i te sprawy. Kolejna dwójka była na piętrze i miała odpychać drabiny (?!) a ostatni członek drużyny sławetny Jurgen (BN) miał wyrąbać dziurę w zbutwiałej ścianie na piętrze dzięki czemu można było dostać się na dach stajni przyległej do karczmy. Po dość długich zmaganiach Jurgen przybył zawiadomić, że wykonał zadanie po czym dostał strzałą przez... otwarte okno. Zwinęliśmy się i rannego Jurgena opuszczając stanowiska i wyskakując przez dziurę na dach stajni tam okazało się, że nie tylko ściany karczmy są w złym stanie. Oficer wpadł prosto do stajni i skręcił kostkę. Ja zeskoczyłem za raz za nim ale chłopi już zauważyli nasz "błyskotliwy manewr" i biegli w stronę stajni. Wtedy właśnie ranny Jurgen spadł z dachu ("No co? Potknął się!" by: Kurt jego przyjaciel) dając upust wściekłości ludu korzystając z tego aktu poświęcenia wskoczyliśmy na koń i oddaliliśmy się (gubiąc Kurta po drodze) z wioski, porzuciliśmy konie i w las! Tylko po to by już następnego dnia nadziać się na łowców niewolników. Nie chcieliśmy się poddać więc zaliczyliśmy lanie - zabiliśmy jednego łowce, moja postać zaliczyła cięcie toporem przez łeb - pęknięcie czaszki i blizna na mordzie. Obudziłem się jakiś tydzień później w posesji jakiegoś szlachciury jako niewolnik przy okazji odnaleźliśmy Kurta... dalsze wydarzenia to przeczekanie miesiąca na rehabilitacje, ucieczka, śmierć córki szlachcica w dość okrutny sposób połączona z gwałtem (dobra zaczynam coś podejrzewać), pozbycie się pogoni (skręcony nadgarstek u mnie reszta bez zmian), odkrycie listu gończego opiewającego na konkretną sumę (dlaczego tylko na mnie?!) za dezercję, gwałty i wielokrotne morderstwo i zostałem mianowany przez organy ścigania na przywódcę bandy rozbójników. Potem było morderstwo Kurta - spodobała mu się nagroda za mój czerep. Jakaś podejrzana robota, aresztowanie, więzienie, inkwizytor, kapłan, inkwizytor (ten był nieuprzejmy), transport na szafot i porwanie z rzeczonego transportu przez... inkwizycję... zobaczymy co będzie dalej... a chciałem byc kupcem...
ODPOWIEDZ