Komercja... Hm...

Kącik Gier Fabularnych
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Komercja... Hm...

Post autor: BLACKs »

Temat głównie porusza sprawę Neuroshimy, ale także innych systemów, które w cudowny sposób zdobyły popularność i przyćmiły wiele innych systemów autorskich...

Dlaczego Waszym zdaniem Neuroshima, jako system przyszłości (dark future / apokalipsa) zdobyła tak wielkie uznanie? Przecież pomysł nie jest oryginalny, tylko żywcem wyrwany z Fallouta. W dodatku nie posiadającym prawie żadnego podłoża naukowego...
makk
Tawerniany Zabójca Trolli
Tawerniany Zabójca Trolli
Posty: 425
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
Numer GG: 6386578
Lokalizacja: Łódz
Kontakt:

Post autor: makk »

Myśle po prostu że na swój sposób jest oryginalna. do tej pory nie było takiej gry na rynku i z czasów gdy w nią grywałem była fajnym odbiciem od Warhammera czy chociaż CP2020. Na uznanie zasługuje również mechanika i klimat :!:
Obrazek Obrazek
Hope is the first step on the road to disappointment.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Karczmarz »

Hmmm

Mysle ze gdyby Fallout pnp zostal wydany tak jak Neuro to rozchodzilby sie rowniez jak świeze buleczki. Poprostu fakt na polskim rynku była taka wyraźna dziura na system postapokaliptyczny. Wiadomo ze w Polsce RPG jest mroczniejsze od maniaków D&D zza wielkiej wody (jesienna gaweda i nasze piekne gng) I taki mroczny upadajacy swiat w koncu musial sie pojawic.

A czy Neuro odnosi taki sukces? Czy ja wiem.. system nalezy do moich ukochanych, ulubionych perełek ktore ubostwiam, ale mowiac szczerze uwazam ze WSZYSTKIE dodatki do Neuro to totalne gnioty (no dobra moze Bohaterowie są jako tako znośni) Ale moze tak mowie bo nie jestem fanem wydawania pieniedzy na dodatki, gazetki, gadzety, bonusy, naszywki itp itd Solidny podrecznik głowny i jedziem... :]

A co do komercji no to jak to mowia ludki od polskiego wydania Młotka "system nie jest wydawany charytatywnie, głownym jego celem jest zarabianie pieniedzy" czy jakos tak :] A jak juz to wole dac zarobić naszym Polskim Ziomkom niż przyjaciolom zza wielkiej wody.
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Komercja... Hm...

Post autor: Tori »

BLACKSouL pisze:Temat głównie porusza sprawę Neuroshimy, ale także innych systemów, które w cudowny sposób zdobyły popularność i przyćmiły wiele innych systemów autorskich...
Neuroshmia przyćmiła systemy autorskie, ponieważ te znane są wąskiemu gronowi (zazwyczaj tylko ci, którzy dany system robili + kilka znajomych). Jeżeli Neuroshima zdobyła wielką popularność, to tylko dlatego, że jest świetnym systemem (ale o tym później) a nie, że została wydana przez znane wydawnictwo. Jeżeli zostanie wydany głupi, niegrywalny i kompletnie bezsensowny system w nakładzie, powiedzmy, 200 000 sztuk, to i tak zejdzie z tego, bo ja wiem, może jedna setna, jedna tysięczna. Neuroshima była dosłownie rozszarpywana. Więc nie jest to wina tego, że to akurat Portal wydał.
BLACKSouL pisze:Dlaczego Waszym zdaniem Neuroshima, jako system przyszłości (dark future / apokalipsa) zdobyła tak wielkie uznanie? Przecież pomysł nie jest oryginalny, tylko żywcem wyrwany z Fallouta. W dodatku nie posiadającym prawie żadnego podłoża naukowego...
Czemu zdobyła takie uznanie? Bo jest świetnym systemem posiadającym genialny świat i nowatorską mechanikę. To, że ten system jest "oparty" na Falloucie przyniósł tylko zysk. Bo któż, grający w Neuroshimę, a są nimi zazwyczaj studenci, nie przesiedział długich nocy przed '15, z słownikiem w ręku, myśląc i kombinując "O co w tym wszystkim chodzi?!" Osoby te zapewne pamiętają serię filmów "Mad Max", czy też "Ucieczka z Nowego Jorku" bądź "Ucieczka z Los Angeles"? I teraz, śpiesząc się na sesję zapewne przypominają sobie stare, dobre czasy, kiedy za ciężko uzbierane pieniądze biegli z kolegami do kina... A czy to każdy system jest nowatorski? Takiego np Młotka, czy też każdy inny system gdzie występują Orki, Elfy i Krasnoludowie można podciągnąć pod Władcę, bo w tym dziele te stworzenia zostały pięknie przedstawione, zostały ukazane ich wady i zalety, charakterystyczne zachowania, sojusze i wojny z innymi rasami. Teraz do świata. Czemu ludzie do tego garną? Bo wiedzą, że prędzej czy później tak się będzie żyło (no, może bez wujaszka Molocha na północy). I póki tak nie jest chcą się bawić w tych klimatach. I jeśli możesz, wytłumacz mi, o co dokładnie chodzi z tym podłożem naukowym.
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

I jeśli możesz, wytłumacz mi, o co dokładnie chodzi z tym podłożem naukowym.
Chodzi mi o to, że autorzy nie zastanawiali się przed wprowadzeniem, czy Pancerze Wspomagane są możliwe, to, że CoB się nie zastanawiał, czy broń energetyczna wyczerpująca w trzy strzały elektrownię atomową jest możliwa (chyba dobry przykład podałem? jak nie to mnie popraw ;>). Po prostu - do NS możesz wrzucić jakąkolwiek technikę: kosmitów, ludzi, Molocha - ważne, żeby było coś nowego. I tak nikt w świecie postapokaliptycznym nie będzie się zastanawiał, jak to dokładnie działa... Dlatego moim zdaniem jest to jedna z rzeczy, która przyczyniła się do popularności systemu. Nawet jak wprowadzisz teleportery, powiesz graczom, że Stary Henio słyszał o nich: "prawdopodobnie stworzył to Moloch i trzymał na czarną godzinę"...

W Cyberpunku, tworząc każdą przygodę zastanawiam się zawsze, czy dana rzecz jest możliwa - czy ten pocisk na pewno doleci do celu, czy te silniki się nie przegrzeją, czy wprowadzona przeze mnie technologia jest możliwa w tym świecie? W CP 2020 mamy dokładnie określony aspekt techniczny świata, a autorzy starają się jak najbardziej urealnić działanie niefortunnych pancerzy wspomaganych, czy też innych gadżetów, umieszczając ich dokładne działanie (szczególnie lubię przykład granatu EMP z Chromebook'a).

Niestety, społeczeństwo jest konsumpcyjne i dla nich liczy się tylko to, ile dana broń robi obrażeń... ;) Niby czemu kolor chromu jest taki popularny?

Mysle ze gdyby Fallout pnp zostal wydany tak jak Neuro to rozchodzilby sie rowniez jak świeze buleczki. Poprostu fakt na polskim rynku była taka wyraźna dziura na system postapokaliptyczny. Wiadomo ze w Polsce RPG jest mroczniejsze od maniaków D&D zza wielkiej wody (jesienna gaweda i nasze piekne gng) I taki mroczny upadajacy swiat w koncu musial sie pojawic.
A wiesz czym ta dziura była spowodowana? Tym, że CC nie chciało przez długi okres czasu wydawać CP, a nieaktualizowany system przestał bawić fanów. I wszyscy z głodu poszli na NS i wydawane dodatki.
Myśle po prostu że na swój sposób jest oryginalna. do tej pory nie było takiej gry na rynku i z czasów gdy w nią grywałem była fajnym odbiciem od Warhammera czy chociaż CP2020. Na uznanie zasługuje również mechanika i klimat Exclamation
Jedynie na swój sposób ;). Uznałbym to jako reinterpretację Fallouta, z dodaniem kilku smaczków.

Mysle ze gdyby Fallout pnp zostal wydany tak jak Neuro to rozchodzilby sie rowniez jak świeze buleczki.
Też jestem tego zdania ;). Uważam iż Neuroshima jest dobra, lecz za najlepszy system jej nie uznam. I na tym kończę mój krótki wywód na temat popularności NS.
Force
Bosman
Bosman
Posty: 1571
Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
Numer GG: 0
Lokalizacja: piwnica

Post autor: Force »

Niestety muszę powiedzieć że wspaniałą komerchę uprawia WotC. Rok temu kiedy ściągałem ich podręczniki z mułka (wtedy jeszcze piratowałem) ledwo nadążałem. Wydali ich z 200?

W każdym pitu, pitu.
Każdy jest super ważny (według WotC)
Bierzesz np.: temat duchów, trochę nazmyślasz, spytasz Garego czy mu to pasuje (albo i nie spytasz :D) Dajesz 10 klas prestiżowych (totalnie przegietych bo autorom konczy sie inwecja, więc w "kostki damage'u" lecą. Dajesz masę przedmitów magiczych. Nową liste zakleć (nie macie pojecia ile ich teraz jest, obecna liczba wykracza poza granice mojej świadomosci...) Nowe atuty, umiejki. Dają 16 nowych potworów i... Wychodzi takie oto Libris Mortis.

Kiedys w internecie ukazała się instrukcia jak pisac kolejne Pottery, chyba powinienem napisać podobną na temat podr. WotC. Jedyne co fajne to czasami trafiały się ładne rysunki.
Polska Partia Piwa - Sekcja Paladynów Żubra
Obrazek
Obrazek
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Temat nosi tytuł komercji, więc zacznę właśnie od tego problemu.

:arrow: Komercja jest wszechobecna, czy tego chcemy, czy nie. Autorzy Neuroshimy chcieli zarobić, więc stworzyli coś, co bawi, by na tym zarobić - tak samo jak wydawcy Młotka, dedeka, czy systemów Świata Mroku. Czy w tym, że chcą zarobić jest coś dziwnego?
Oczywiście, że nie.
Komercja jest tematem często powracającym i żyjemy w czasach konsumpcji, hedonizmu (hehe :D) i właśnie komercji, która nakręca to wszystko.

:arrow: Realizm Neuro. Czy system ma być wiernym odwzorowaniem fizyki? Czy gramy po to, by obliczać pęd pocisku przy uderzeniu?
Poza tym Neuro (jak i każdy inny system) daje raczej wolną rękę co do "usprawnień". Nie chcesz, nie bierz - proste. System ma bawić, nie męczyć (a dlatego, ze bawi dobrze, ma dobrą sprzedaż).

:arrow: CyberPunk. System padł pod naporem czasu. Nie czarujmy się - Zew Cthulhu do dzisiaj nie doczekał się następcy, mimo iż "mroczni, polscy gracze" na pewno czują zapotrzebowanie na dobry horror. Czegoś zabrakło w Cyberze, co było w Neuro? Może ludziom po prostu taki rodzaj rozrywki się przejadł?

:arrow: Fallout. To, że Neuro czerpie z tej kultowej gry, to tylko wynik wyściu o pieniądze, czyli światowej komercjalizacji. A że Portal dobrze to rozegrał, pozyskał sobie graczy w Polsce. (W innych krajach TEŻ są systemy postapokaliptyczne, zdobywające duże grono wielbicieli i czerpiące z fallouta. To chyba normalne, że z dobrych wzorów czerpie się co tylko się da?)
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Komercja jest wszechobecna, czy tego chcemy, czy nie. Autorzy Neuroshimy chcieli zarobić, więc stworzyli coś, co bawi, by na tym zarobić - tak samo jak wydawcy Młotka, dedeka, czy systemów Świata Mroku. Czy w tym, że chcą zarobić jest coś dziwnego?
Oczywiście, że nie.
Komercja jest tematem często powracającym i żyjemy w czasach konsumpcji, hedonizmu (hehe Very Happy) i właśnie komercji, która nakręca to wszystko.
Nie chodzi mi o samą komercję, tylko o powód szybkiego zdobycia popularności przez NS, czyli dojścia do komerchy przez wykorzystanie utartego pomysłu.
Realizm Neuro. Czy system ma być wiernym odwzorowaniem fizyki? Czy gramy po to, by obliczać pęd pocisku przy uderzeniu?
Poza tym Neuro (jak i każdy inny system) daje raczej wolną rękę co do "usprawnień". Nie chcesz, nie bierz - proste. System ma bawić, nie męczyć (a dlatego, ze bawi dobrze, ma dobrą sprzedaż).
Nie wiernym, ale mającym jakieś podłoże. Gdyby nie był w ogóle odwzorowaniem fizyki, mógłbym pięścią przebić dwadzieścia ścian i skakać na dwadzieścia metrów. A jak już wprowadzamy siłę, przyspieszenia, itp. to wprowadźmy też inne rodzaje fizyki.
CyberPunk. System padł pod naporem czasu. Nie czarujmy się - Zew Cthulhu do dzisiaj nie doczekał się następcy, mimo iż "mroczni, polscy gracze" na pewno czują zapotrzebowanie na dobry horror. Czegoś zabrakło w Cyberze, co było w Neuro? Może ludziom po prostu taki rodzaj rozrywki się przejadł?
System nie padł - wyszła edycja CP V3. Tak więc, w przeciwieństwie do ZC, Cyberpunk doczekał się następcy.
Niestety muszę powiedzieć że wspaniałą komerchę uprawia WotC. Rok temu kiedy ściągałem ich podręczniki z mułka (wtedy jeszcze piratowałem) ledwo nadążałem. Wydali ich z 200?
Oni są mistrzami, od nich można się tylko uczyć...
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

BLACK masz rację, a Neuro wygrało na rynku, bo faktycznej, PROFESJONALNEJ, konkurencji nie ma w naszym kraju.

(ZC też doczekał się kontynuacji, ale nie w Polsce :D)

RPG ma bawić, skoro Neuro z taką fizyką bawi... to... albo ludzie są tak tępi, albo faktycznie szukają tej zabawy?
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

RPG ma bawić, skoro Neuro z taką fizyką bawi... to... albo ludzie są tak tępi, albo faktycznie szukają tej zabawy?
No dobra, RPG to zabawa, ale ja lubię się tak rozdrabniać w szczegóły, że wszystkie aspekty mnie interesują i zawsze staram się jak najbardziej zagłębiać w świat, nie tylko czytając masowo wydawane dodatki z nowymi spluwami. Może ludzie są tępi i ich to nie interesuje... Lecz jestem pewien, że kilka osób jest tak samo zainteresowanych nauką i technologią w danych systemach jak ja ;).
BLACK masz rację, a Neuro wygrało na rynku, bo faktycznej, PROFESJONALNEJ, konkurencji nie ma w naszym kraju.
Gdy CopCorp zdecyduje się zrobić dodruk Cyberpunka to... ;]

Albo inaczej - ja i Ty zrobimy ją, dokańczając Epsilona XD.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
Niby czemu kolor chromu jest taki popularny?
Serio? A ja grajac prawie 3 lata w Neuro z najróżniejszymi ekipami myslalem przez cały czas ze Chrom jest na samiuteńkim koncu popularnosci. Serio. Prawie zawsze jak gram to jest to Stal ewentualnie mroczna rdza. Prawie nigdy Chrom (choc ostatnio prowadze poczesci Chromową kampanie, ale tylko poczesci). No ale w sumie kolory zawsze sie mieszaja podczas przygody, choc i tak uwazam ze Chromu zazwyczaj jest najmniej, ale moze to subiektywne odczucie.

Zas co do CP. W sumie nie mialem okazji zagrać, ale z podreczników, recenzji i opowiesci to chyba nie ma nic a nic wspolnego z Neuro (jedyny punkt wspolny to to ze oba systemy sa w przyszlosci) Np ja gdyby był nowy CP i Neuro w tym samym czasie napewno siegnalbym po Neuro wlasnie dlatego ze to jest mroczny rozkladajacy sie prymitywny świat w ktorym walczy sie o przetrwanie czesto zwykła gas rurką. CP to chyba zupelnie co innego, no ale tak jak mowie nie gralem to nie wiem.

O popularności systemu raz jeszcze:

Duza zaletą Neuro jest jej niesprecyzowanie. W zasadzie wszystko co wystepuje w swiecie, w podrecznikach jest niedomówione, nieokreslone, niejasne. Sprawia to ze młodzi gracze czesto maja problem (niewystarczajace doswiadczenie zeby moc samemu stworzyc konkrety) zas dla starszych graczy to raj bez ograniczen. Jednak ten brak konkretow czesto jest okreslany jako gigantyczny minus systemu bo tak naprawde system poza załozeniami i mechaniką nie oferuje wiele. Kazdy MG musi go obrobić na wlasna reke.

Do tego sposob wydania podrecznika w stulu "opowieści" roznych osob przewijajacych sie po swiecie, tez przyciaga uwage i sprawia ze łatwo sie w system wkrecic. Bierzesz go do reki w Empiku i czytajac łapiesz zajawke... a nie odrzuca cie suchość tabelek i techniczny bełkot
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Zas co do CP. W sumie nie mialem okazji zagrać, ale z podreczników, recenzji i opowiesci to chyba nie ma nic a nic wspolnego z Neuro (jedyny punkt wspolny to to ze oba systemy sa w przyszlosci) Np ja gdyby był nowy CP i Neuro w tym samym czasie napewno siegnalbym po Neuro wlasnie dlatego ze to jest mroczny rozkladajacy sie prymitywny świat w ktorym walczy sie o przetrwanie czesto zwykła gas rurką. CP to chyba zupelnie co innego, no ale tak jak mowie nie gralem to nie wiem.
CP to również świat na krawędzi, zbliżający się do zagłady. Korporacje, rządowe spiski, strefy walki i takie tam... Z resztą edycja V3 to jest już "za 5 minut apokalipsa" ;). I obydwa systemy łączy koncepcja dark future, tylko że w przypadku NS światem przedstawionym jest świat postapokaliptyczny.
Duza zaletą Neuro jest jej niesprecyzowanie. W zasadzie wszystko co wystepuje w swiecie, w podrecznikach jest niedomówione, nieokreslone, niejasne. Sprawia to ze młodzi gracze czesto maja problem (niewystarczajace doswiadczenie zeby moc samemu stworzyc konkrety) zas dla starszych graczy to raj bez ograniczen. Jednak ten brak konkretow czesto jest okreslany jako gigantyczny minus systemu bo tak naprawde system poza załozeniami i mechaniką nie oferuje wiele. Kazdy MG musi go obrobić na wlasna reke.
Zgadzam się, do NS istnieją ludzie wrzucający tam wampiry, orki, kosmitów, bronie energetyczne, Bractwo Stali, X-Menów... Ja uważam niesprecyzowanie Neuro za jej wadę, ponieważ tak jak wspomniałeś, poza założeniem i mechaniką nie oferuje prawie nic poza pochodzeniami, klasami, itp.
Do tego sposob wydania podrecznika w stulu "opowieści" roznych osob przewijajacych sie po swiecie, tez przyciaga uwage i sprawia ze łatwo sie w system wkrecic. Bierzesz go do reki w Empiku i czytajac łapiesz zajawke... a nie odrzuca cie suchość tabelek i techniczny bełkot
Suchość i bełkot, o którym wspomniałeś widziałem tylko w podręcznikach: WFRP 2ed i DnD (weź byle jakie Deki do ręki to poznasz prawdziwą drętwotę). Wszystkie inne podręczniki, które czytałem zalatywały własnym klimatem. Cyberpunk ma specyficzny, "krawędziowy" język, czerpiący wiele z twórczości Gibsona. Przykład?

"(...)jest gwałtownym, niebezpiecznym miejscem pełnym ludzi, którzy z przyjemnością rozerwaliby Cię na strzępy i zjedli. Tradycyjne koncepcje dobra i złą zostały zastąpione wartościami praktycznymi (i tu mamy to, co łączy CP z NS) - robisz to, co musisz by przetrwać. Jeśli na swej drodze możesz zrobić coś dobrego, to wspaniale.

Lecz na takie okazje nie licz."

Napisałem to dla wszystkich, którzy uważają, że żaden podręcznik poza ukochanym NS nie ma klimatu...

Tabelek za dużo nie znajdziesz, a techniczny bełkot to śmietanka :D. Zalatuje tam takimi wstawkami jak:

"Te rakiety były wykorzystywane podczas II Wojny Światowej. Korporacja Militechu wzbogaciłą ich możliwości, wymieniając układy [dziwna nazwa] na nowoczesne układy [dziwna nazwa], oferując znacznie lepsze techniki namierzania celu. Nie wiesz jak to działa? Po krótce Ci przedstawimy..."

Czy też
"1. Inteligentna broń ma celownik laserowy. Celownik przesyła sygnał do łącza smartguna w chwili, gdy cel jest na linii strzału.
2. Łącze przetwarza sygnał, wysyła go do procesora.
3. Procesor wykrywa chęć strzału w twoim ciele, naciska spust przez łącze i sprzęg.
4. Broń strzela.
5. Jeśli działa cyberoptyka, ustawia krzyż na celu. Gdy celownik lasera zejdzie się z celowniczym krzyżem, broń strzela."

A pod tym mamy piękny schemat konkretnych zależności między wszystkimi wszczepami potrzebnymi do sprzężenia broni z ciałem.

I tego mi brakuje w NS - tam pisze tylko, że miotacz ognia Cię spali, a granat rozerwie. Pancerz Wspomagany to wielki, chodzący złom, który niszczy wszystko. I nic poza tym...
Max Smirnov
Marynarz
Marynarz
Posty: 201
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 11:40
Numer GG: 0
Lokalizacja: Domek bez Klamek
Kontakt:

Post autor: Max Smirnov »

Neuroshima? Dlaczego nie mialaby byc popularna.
Wwalono tam tyle roznych bajerow, wiecej niz wymysli prawie kazdy MG z gimnazjum czy liceum (gdyby mu sie nawet chcialo, a komu sie teraz chce? gdyby w moich czasach mozna bylo ciac w takie gry jakie sa teraz, nie mialbym czasu na niewdzieczna prace tworcza), zarzucono fajnymi zajawkami, pukawkami, opowiastkami etc. Mechanika? Jaka mechanika. Moglbym taka wymyslic w 15 minut na kacu piszac na serwetce (+ tydzien dobajerzania i spisywania przykladow). Brak doprecyzowania? Alez oczywiscie, zeby kazdy mogl tam zasunac co mu sie samemu podoba. Mysle ze to kwestia popularnosci systemu: sa tam pukawki i radiacja, oraz to co dany mistrz gry uzna za najfajniejsze. A wiadomo, ze najbardziej podoba sie nam to, co sami stworzylismy.

Logika, fizyka swiata? Blacksoul, a ilu jest takich mozgow jak ty, ktorzy odrozniaja przyspieszenie od pedu i promienie gamma od beta? Po co to komu. Temat, choc wtorny i zjechany do bialosci, wszystkich kreci. Nie mowie nawet o tym, ze swiat post-apoc jest najprostszy do wymyslenia dziejacej sie w nim przygody. Bo jest.

Nad porzadnym, logicznym i zlozonym swiatem to trzeba sie nameczyc, ze ho, ho. I niewielu to doceni. Wiec, panowie olali to zwyczajnie i kopsneli Neuroshime, oparta o kilka tanich chwytow. Fakt, ich praca ma pozytywne cechy, podrecznik jest duzy, pomyslowy, ladnie narysowany (miejscami). Ale, czy to zle? Ludzie wlasnie kochaja pukawki na +666, czerwona rtec, ruskie cyborgi i teleport na strychu u pana Henka. I maja gdzies, na ile to jest logiczne. To po prostu nie jest system dla takich jak my - chyba ze dla zgrywy :)
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Logika, fizyka swiata? Blacksoul, a ilu jest takich mozgow jak ty, ktorzy odrozniaja przyspieszenie od pedu i promienie gamma od beta?
To miał być komplement? Jak tak to dziękuję ;P.
Fakt, ich praca ma pozytywne cechy, podrecznik jest duzy, pomyslowy, ladnie narysowany (miejscami). Ale, czy to zle? Ludzie wlasnie kochaja pukawki na +666, czerwona rtec, ruskie cyborgi i teleport na strychu u pana Henka. I maja gdzies, na ile to jest logiczne. To po prostu nie jest system dla takich jak my - chyba ze dla zgrywy.
To rozumiem, dobry wygrzew przed bardziej wymagającymi sesjami w systemach, których zrozumienie wymaga przeczytanie poda + dodatków + książek autorów piszących w tym nurcie, w którym jest system. A tak szczerze mówiąc, to nawet ja czasami lubię pobiegać jako cyborg / napakowany sterydami koleś i posiać zniszczenie. Szczególnie gdy przez dwadzieścia sesji MG jedzie z "Teorią Spisku".
Mechanika? Jaka mechanika. Moglbym taka wymyslic w 15 minut na kacu piszac na serwetce (+ tydzien dobajerzania i spisywania przykladow).
Dobrze powiedziane, ale to w końcu jedna z rzeczy, którą oferuje podręcznik. Można uznać na plus, że autorzy trudzili się "przez 15 minut na kacu" nad własną mechaniką, zamiast podczepić pod inną. Co oczywiście nie zmienia faktu, że mechanika czasami kuleje (walka wręcz sic!).

Nad porzadnym, logicznym i zlozonym swiatem to trzeba sie nameczyc, ze ho, ho. I niewielu to doceni.
Na szczęście jeszcze istnieją tacy ludzie. I będę grał w rpg dopóki tacy będą ;>.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
Nie mowie nawet o tym, ze swiat post-apoc jest najprostszy do wymyslenia dziejacej sie w nim przygody.
Oj niebylbym taki przekonany, moim zdaniem świat w ktorym dzieje sie przygoda nie ma zadnego wpływu na "trudnosc" wymyslenia w nim scenariusza. W kazdym, KAZDYM świecie mozna wymyslac proste scenariusze ktore przychodza w 2 minuty miedzy zupą a drugim daniem, i w KAZDYM mozna wymyslac kampanie całymi tygodniami siedzac nad tym. Swiat nie ma zadego znaczenia moim zdaniem (Np czy wymyslenie scenariusza Matrixa było łatwe? A to w koncu post-apoc świat)

Zas co do Mechaniki to sa jej zwolennicy i przeciwnicy. Ja naleze do najgorliwszych zwolennikow. Nawet zastanawialem sie czy nie konwertowac wszytskich innych mechanik (Młotka i D&D) na mechanike Neuro :P Poprostu jest ona tak łatwa i tak bezkonfliktowa, umozliwiajaca juz na starcie robienie bardzo silnych i wpływowych postaci, szanse sukcesu juz na starcie sa bardzo duze, tak wiec nie jest to system od Zera do Bohatera, bo zazwyczaj zaczyna sie przygode tą sama postacia jaką sie konczy kampanie (w sensie po 30 sesjach Bohater tak naprawde bardzo niewiele sie zmienia co moim zdaniem jest naturalne) Mechanika umozliwia tez heroiczne wyczyny co zawsze dodaje radochy oraz jest zrobiona tak ze KAZDA cecha jest bardzo ważna. Nie ma tak ze jedne zdecydowanie dominują nad innymi (kiedys uwazalem ze Budowa jest nikomu nie potrzebna ale po ostatniej kampanii gdzie testy na Kondycje pojawiały sie notorycznie wszyscy gracze zaczeli bardzo doceniac budowe). Innymi słowy uwazam mechanike Neuro za cudeńko i jesli ktos uwaza ze jest ja w stanie wymyslic w 15 minut na kacu to bije pokłony przed nim bo osobiscie nie spotkalem sie z lepsza mechanika (w rozumienieu "bardziej mi odpowiadajaca")
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

(w sensie po 30 sesjach Bohater tak naprawde bardzo niewiele sie zmienia co moim zdaniem jest naturalne)
Początek kampanii:
Klecha Marcus biega z SPAS-12, jeździ na koniu, je konserwy. Umie jedynie śrutobranie i słabo strzela z broni palnej.

Koniec kampanii:
Klecha Marcus biega z USAS-12, dodatkowo zmodyfikowanym, jeździ sześciokołowym, opancerzonym jak bunkier Vanem z spychaczem, je najlepsze żarcie i strzela ze swojej śrutówki jak mało kto. Umie: ruchomy cel, śrutobranie, magazynek, szybki bill.

Ten system jest "Od zera do bohatera", tylko że większy wpływ na siłę postaci ma uzbrojenie, liczba amunicji i sztuczki, a najmniejszy wpływ mają statystyki. Umiejętności nadal mają ten sam wpływ. Dlatego - w przypadku systemów pokroju WFRP możesz walczyć sztyletem i zadźgać trolla jak masz 90+WW. W przypadku NS możesz mieć umiejętność Broń Ciężka na 2 i przy dobrej rakietnicy rozwalisz wszystko.
Oj niebylbym taki przekonany, moim zdaniem świat w ktorym dzieje sie przygoda nie ma zadnego wpływu na "trudnosc" wymyslenia w nim scenariusza. W kazdym, KAZDYM świecie mozna wymyslac proste scenariusze ktore przychodza w 2 minuty miedzy zupą a drugim daniem, i w KAZDYM mozna wymyslac kampanie całymi tygodniami siedzac nad tym. Swiat nie ma zadego znaczenia moim zdaniem (Np czy wymyslenie scenariusza Matrixa było łatwe? A to w koncu post-apoc świat)
Według mnie na to, czy scenariusz prosto zrobić czy nie ma wpływ:

1. Znajomość systemu - dużo przeczytanych podręczników, dodatków i LITERATURY, którą wielu MG pomija, dziwiąc się później, dlaczego nie mają kreatywności.

2. Miejsce akcji - miasto / teren niezabudowany. Według mnie w tym drugim łatwiej zrobić przygodę, bo jak wiadomo miasto = straż miejska, itp. A w lesie masz orki i więcej zabawy.

3. Świat - tak, zgadzam się ze Smirnovem, że świat ma duże znaczenie przy tworzeniu scenariusza, ale nie prostego, tylko złożonego. Proste scenariusze = stary, utarty pomysł, nuuuuuda jednym słowem. Złożone scenariusze to powiew świeżości, coś, czym zaciekawisz BG. A w postapokalipsie wystarczy wrzucić nowy schron przeciwatomowy, dziwne zabudowania Molocha lub nowego robota i już masz oryginalny pomysł.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
Ten system jest "Od zera do bohatera", tylko że większy wpływ na siłę postaci ma uzbrojenie, liczba amunicji i sztuczki, a najmniejszy wpływ mają statystyki.
No wlasnie samo to zdanie w moim odczuciu zaprzecza sobie. Wlasnie o to chodzi ze najwieksze znaczenie ma sprzet, a sprzet najlepszy mozesz miec juz w 1 przygodzie, mozesz nawet z nim juz zaczynac na starcie (latwiej dogadac z MG ekwipunek niz dodatkowe 4000 pedekow)

A rozwinieta na maxa postac (taka po 30 sesjach) moze zginac zaciukana przez podstawowego (1 sesyjnego) kolesia bez zadnego problemu. Ten system nie tworzy bohaterow z czasem, za co go bardzo lubie.
ODPOWIEDZ