RPG a rodzice
-
- Marynarz
- Posty: 170
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 21:27
- Numer GG: 7744917
- Lokalizacja: Tłuszcz - okolice Wołomina
Re: RPG a rodzice
Moi szanowni rodzice nie wiedzą co to jest RPG, nie mają pojęcia, że w to grałem (teraz nie mam z kim) i nie widzę najmniejszego powodu do powiedzenia im czegokolwiek na ten temat. I dzięki temu mam spokój.
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: RPG a rodzice
Nie chcę nic mówić, ale takie podejście też może sprowadzić na człowieka kłopoty. Już się dowiedziałam do czego może doprowadzić brak dialogu z rodzicami, więc bardzo polecam czasem na ten temat pogadać. Większość rodziców lubi gdy ich pociecha ma jakieś rozwijające hobby, a RPG rozwija inteligencję, wyobraźnię, kreatywność...
-
- Marynarz
- Posty: 288
- Rejestracja: czwartek, 28 lutego 2008, 18:31
- Numer GG: 8533882
- Lokalizacja: Szczecin
Re: RPG a rodzice
Albo chorzy ludzie ktorzy bawia sie w jakas dzieciniane. W tym wieku to juz nie przystoi i nie beda naszemu synowi wode z mozgu robic. Moi to akceptuja, Twoi tez, ale czasem lepiej niektore rzeczy przemilczec.WinterWolf pisze:Nie chcę nic mówić, ale takie podejście też może sprowadzić na człowieka kłopoty. Już się dowiedziałam do czego może doprowadzić brak dialogu z rodzicami, więc bardzo polecam czasem na ten temat pogadać. Większość rodziców lubi gdy ich pociecha ma jakieś rozwijające hobby, a RPG rozwija inteligencję, wyobraźnię, kreatywność...
dópa
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: RPG a rodzice
W zasadzie w każdym wieku można na siebie sprowadzić kłopoty z rodziną. Tym bardziej w tym wieku człowiek powinien mieć pewną odwagę i pewność siebie. Ale jak to mawiają każdy ma prawo wyboru. Ja tylko wyraziłam swoje zdanie XD Mój ojciec nawet nie wie czym jest RPG i wielokrotne tłumaczenie mu tego nic nie dało. Moja mama lubi czytać różne książki (m.in. fantasy i science fiction), dlatego RPG jest dla niej rozwinięciem tego co robi ona. Takie hobby
Co do tej dziecinady: RPG nie jest dziecinne o ile sami gracze nie zrobią z tego dziecinady. To przecież znacznie lepsza rozrywka niż godziny spędzone przed telewizorem na jednym z durnych seriali o miłości...
Co do tej dziecinady: RPG nie jest dziecinne o ile sami gracze nie zrobią z tego dziecinady. To przecież znacznie lepsza rozrywka niż godziny spędzone przed telewizorem na jednym z durnych seriali o miłości...
-
- Marynarz
- Posty: 288
- Rejestracja: czwartek, 28 lutego 2008, 18:31
- Numer GG: 8533882
- Lokalizacja: Szczecin
Re: RPG a rodzice
Ja nie twierdze ze jest dziecinne. Sam uwazam to za bardzo dobra rozrywke. Ale jak sama powiedzialas, czasem ile bysmy tego nie tlumaczyli, tak nie wytlumaczymy o co w tym chodzi. A osoba nie znajaca tematu moze to wlasnie odebrac za dzieciniade.Co do tej dziecinady: RPG nie jest dziecinne o ile sami gracze nie zrobią z tego dziecinady. To przecież znacznie lepsza rozrywka niż godziny spędzone przed telewizorem na jednym z durnych seriali o miłości...
Ja mam lat 20. I o tym ze stracilem wiare nie powiedzialem rodzicom do dzis. Bo po co? Oni mysla ze wierze, ja wiem swoje i wszyscy sa szczesliwi. W dodatku Zapobieglo to klotniom rodzinnym. I wcale mnie nie swierzbi zeby to wydusic. Zdaje sobie sprawe ze niektore rzeczy moge zachowac dla siebie. Tak jest lepiej.
dópa
-
- Mat
- Posty: 470
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 09:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: poza zasięgiem
Re: RPG a rodzice
Chodzisz jeszcze do kościoła? Ja już nie. Rodzice natomiast praktykują, czasem jak ich odwiedzam w niedzielę to się mnie zapytają nawet czy nie chcę iść, a ja - nie dziękuję. Koniec dyskusji. Mam chyba mądrych rodziców.Mr.Ofca pisze: Ja mam lat 20. I o tym ze stracilem wiare nie powiedzialem rodzicom do dzis. Bo po co? Oni mysla ze wierze, ja wiem swoje i wszyscy sa szczesliwi. W dodatku Zapobieglo to klotniom rodzinnym. I wcale mnie nie swierzbi zeby to wydusic. Zdaje sobie sprawe ze niektore rzeczy moge zachowac dla siebie. Tak jest lepiej.
[EDIT] Oczywiście z powodu RPG ( w szczególności cRPG), nie było z nimi żadnych awantur.
Ostatnio zmieniony piątek, 25 lipca 2008, 14:02 przez Thurs, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: RPG a rodzice
W rpg-i zacząłem grać mając kilkanaście lat. Od początku starzy wiedzieli gdzie chodzę Uważają je za "bajki" dla dzieci i tak jest do tej pory. Nie protestują, że wychodzę do kumpli pograć, ani gdy oni przychodzą do mnie. Nie tłumaczę im o co w nich biega, bo stwierdzam, że mają trochę zacofane umysły do RPG-ów. Gdy oglądam kolejną produkcję filmową na temat fantasy/s-f mówią tylko "Ty takie bajery lubisz oglądać nie?", ja odpowiadam z przekąsem "jasne, wolę to niż kolejny odcinek mody na sukces".
Co do kościoła to jakoś nie wierzę w te wszystkie pierdułki. Nie obraźcie się [wierzący], że tak mówię, dla mnie:
1. to strata czasu,
2. nie ma jakichś sensownych "atrakcji",
3. ta monotonia obrzędów nie jest atrakcyjna,
Kazania są tylko różne, ale nawiązują do Biblii, którą zresztą przeczytałem. Są tam różne mądrości spisywane od wieków, ale dla mnie powtarzanie tego przez kapłanów na każdym kroku jest męczące. Dla kogoś kto ma ukształtowany charakter i osobowość nic to nie wniesie do jego życia.
Co do kościoła to jakoś nie wierzę w te wszystkie pierdułki. Nie obraźcie się [wierzący], że tak mówię, dla mnie:
1. to strata czasu,
2. nie ma jakichś sensownych "atrakcji",
3. ta monotonia obrzędów nie jest atrakcyjna,
Kazania są tylko różne, ale nawiązują do Biblii, którą zresztą przeczytałem. Są tam różne mądrości spisywane od wieków, ale dla mnie powtarzanie tego przez kapłanów na każdym kroku jest męczące. Dla kogoś kto ma ukształtowany charakter i osobowość nic to nie wniesie do jego życia.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Mat
- Posty: 470
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 09:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: poza zasięgiem
Re: RPG a rodzice
Co innego islam, tam po śmierci męczeńskiej masz wianuszek dziewic w raju zapewniony.mone0 pisze:2. nie ma jakichś sensownych "atrakcji"
A tak na serio to przecież co złego w tym, że czasem mamy, mieliśmy ochotę spotkać się razem w jakimś kącie rzucając kostkami albo nawet bez kostek się obywało, na gg. Albo przy komputerze przyzwyczajaliśmy lub przyzwyczajamy kręgosłup do siedzącego trybu pracy, jak każdy cywilizowany człowiek. Oczywiście bez przesady. Napewno lepsze to niż ławka pod blokiem i plucie pod nogi przechodniom.
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: RPG a rodzice
@thurs
Na pewno lepsze jest poturlanie sobie kostkami
Kiedyś miałem taka sytuację:
Siedzieliśmy u kumpla w domu. Sesja jak sesja, zasłonięte okna, świeczka. Klimat zajebisty [była to chyba jesień]. Mieliśmy kaptury na głowach [strasznie zimno było], a tu nagle wchodzi do pokoju ni z tego ni z owego jakaś kobieta. Otwiera drzwi, rozgląda się po pokoju i mówi "przepraszam", po czym wychodzi. Wszyscy zmieszani, nie wiemy skąd ta kobieta się wzięła. Przyglądamy się jeden drugiemu, po czym w śmiech. MG wyszedł i zamknął drzwi. Najlepsze jest to, że gdy już skończyliśmy sesje [jakieś 4 godziny później] udaliśmy się na przystanek autobusowy. Czekamy na busa i w pewnym momencie jakaś kobieta podchodzi i mówi "wiecie co chłopaki byłam dziś w jednym domu i widziałam jak kilku ludzi odprawiało rytuały - to była jakaś sekta", my już w śmiech. Tak to my tam byliśmy odpowiadamy
Na pewno lepsze jest poturlanie sobie kostkami
Kiedyś miałem taka sytuację:
Siedzieliśmy u kumpla w domu. Sesja jak sesja, zasłonięte okna, świeczka. Klimat zajebisty [była to chyba jesień]. Mieliśmy kaptury na głowach [strasznie zimno było], a tu nagle wchodzi do pokoju ni z tego ni z owego jakaś kobieta. Otwiera drzwi, rozgląda się po pokoju i mówi "przepraszam", po czym wychodzi. Wszyscy zmieszani, nie wiemy skąd ta kobieta się wzięła. Przyglądamy się jeden drugiemu, po czym w śmiech. MG wyszedł i zamknął drzwi. Najlepsze jest to, że gdy już skończyliśmy sesje [jakieś 4 godziny później] udaliśmy się na przystanek autobusowy. Czekamy na busa i w pewnym momencie jakaś kobieta podchodzi i mówi "wiecie co chłopaki byłam dziś w jednym domu i widziałam jak kilku ludzi odprawiało rytuały - to była jakaś sekta", my już w śmiech. Tak to my tam byliśmy odpowiadamy
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Mat
- Posty: 470
- Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 09:33
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: poza zasięgiem
Re: RPG a rodzice
Kurde niezłe.
A potem się dziwimy ludziom, że mają takie wyobrażenie o RPG-owcach.
Ale co było potem? Złożyliście ją w ofierze za to, że wam sesję przerwała?
A potem się dziwimy ludziom, że mają takie wyobrażenie o RPG-owcach.
Ale co było potem? Złożyliście ją w ofierze za to, że wam sesję przerwała?
Ostatnio zmieniony piątek, 25 lipca 2008, 14:39 przez Thurs, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Mat
- Posty: 473
- Rejestracja: wtorek, 10 czerwca 2008, 14:05
- Numer GG: 12563782
Re: RPG a rodzice
Dlatego tak ważne jest uświadamianie ludzi!
Niektórzy nie rozumieją tego i właśnie z tego powodu wychodzą takie różne dziwne/śmieszne sytuacje. Gdybym nie opowiadał swoim starym mniej więcej o co chodzi w RPG-ach, pewnie wysłaliby mnie do psychologa albo do księdza na rozmowę.
Niektórzy nie rozumieją tego i właśnie z tego powodu wychodzą takie różne dziwne/śmieszne sytuacje. Gdybym nie opowiadał swoim starym mniej więcej o co chodzi w RPG-ach, pewnie wysłaliby mnie do psychologa albo do księdza na rozmowę.
"drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką" Michał Anioł
-
- Majtek
- Posty: 126
- Rejestracja: sobota, 17 lutego 2007, 23:28
- Numer GG: 5250226
- Lokalizacja: Trochę tu, więcej tam
Re: RPG a rodzice
Do postów trochę wyżej: wydaje mi się, że od rozmów o wierze jest inny temat i nie ma powodów do chwalenia się tutaj swoimi poglądami w tej kwestii. Wybaczcie, ale dość często odnoszę wrażenie, że część ludzi lubi opowiadać o tym, jak to nie wierzą i nie latają do kościoła w niedzielę przy każdej nadarzającej się okazji.
Wracając do tematu: jestem za stary, żeby rodzice moi drodzy mieli jakikolwiek wpływ na moje zainteresowania. Szczęście jest i tak po mojej stronie, bo ojciec sam zaraził mnie fantastyką, a i matka coś czasem przeczyta w tych klimatach. Dobrze wiedzą, co to RPG i nie mają co do nich żadnych wątpliwości. A i w trakcie roku akademickiego, gdy mieszkam w innym mieście, mama z wielką ostrożnością przeciera kurze z moich półek z podręcznikami
Wracając do tematu: jestem za stary, żeby rodzice moi drodzy mieli jakikolwiek wpływ na moje zainteresowania. Szczęście jest i tak po mojej stronie, bo ojciec sam zaraził mnie fantastyką, a i matka coś czasem przeczyta w tych klimatach. Dobrze wiedzą, co to RPG i nie mają co do nich żadnych wątpliwości. A i w trakcie roku akademickiego, gdy mieszkam w innym mieście, mama z wielką ostrożnością przeciera kurze z moich półek z podręcznikami
Sex, Drogen und Industrial
-
- Majtek
- Posty: 94
- Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 20:47
- Numer GG: 8630524
Re: RPG a rodzice
Hmmm czytam wasze posty i dochodzę do wniosku, że choć kilku z was ma z rodzicami podobnie jak ja
Mój ojciec jakoś nie przywiązuje do tego zbyt wielkiej wagi i to mi pasuje. Co innego matka. Przed każdą sesją (jeśli rozgrywana jest u mnie) muszę wykłócić się o to, żeby w ogóle doszła ona do skutku.
To nie bo stół muszę z kuchni zabrać do pokoju. To nie bo znowu koledzy, "znowu 5 godzin będziecie siedzieć" itp.
A gdy piszę scenariusze pojawiają się znowu teksty typu: Do lekcji byś się wziął a nie głupoty. Tym bardziej mnie to drażni, że nie mam kłopotów z nauką i mam prawo mieć jakieś zainteresowania (w dodatku twórcze, a co twórcze - zawsze dobre ).
Moja matka uważa RPG za bzdury, dziecinadę i takie tam inne podobne określenia, które zresztą już się tu pojawiły. "Kiedy wy z tego wyrośniecie", często mówi ("wy" bo razem z bratem gram, tak btw).
Niektórzy na prawdę fajnie mają z tego co widzę. Gdzie, żeby moi rodzice książki czytali! A fantastykę? A to coś do jedzenia?
Heh. No ale jak tu ktoś napisał o swoich rodzicach: "...nie są zbyt rozrywkowi...". Myślę, że idealnie pasuje to także do moich.
Pozdrowienia dla wszystkich rodzicieli, także tych antyerpegowych
Mój ojciec jakoś nie przywiązuje do tego zbyt wielkiej wagi i to mi pasuje. Co innego matka. Przed każdą sesją (jeśli rozgrywana jest u mnie) muszę wykłócić się o to, żeby w ogóle doszła ona do skutku.
To nie bo stół muszę z kuchni zabrać do pokoju. To nie bo znowu koledzy, "znowu 5 godzin będziecie siedzieć" itp.
A gdy piszę scenariusze pojawiają się znowu teksty typu: Do lekcji byś się wziął a nie głupoty. Tym bardziej mnie to drażni, że nie mam kłopotów z nauką i mam prawo mieć jakieś zainteresowania (w dodatku twórcze, a co twórcze - zawsze dobre ).
Moja matka uważa RPG za bzdury, dziecinadę i takie tam inne podobne określenia, które zresztą już się tu pojawiły. "Kiedy wy z tego wyrośniecie", często mówi ("wy" bo razem z bratem gram, tak btw).
Niektórzy na prawdę fajnie mają z tego co widzę. Gdzie, żeby moi rodzice książki czytali! A fantastykę? A to coś do jedzenia?
Heh. No ale jak tu ktoś napisał o swoich rodzicach: "...nie są zbyt rozrywkowi...". Myślę, że idealnie pasuje to także do moich.
Pozdrowienia dla wszystkich rodzicieli, także tych antyerpegowych
http://teironius.deviantart.com/ <--- mój zakątek
-
- Majtek
- Posty: 130
- Rejestracja: sobota, 3 stycznia 2009, 21:54
- Numer GG: 807895
- Lokalizacja: Łódź czyli miejsce wyklęte dla RPG
Re: RPG a rodzice
Moi rodzice już niezwracają uwagi na moje "skrzywienia" bo od kiedy mój ojciec po przypadkowym trafieniu na stronę o rpg i wypytaniu mnie o szczegóły ,to wyłapał że zrobiłem własny system i to bez pomocy (całkiem sam i bez dostepu do normalnego rpg) to się nawet ucieszył.
Teraz to tylko się wkurzają jak robię mapy lub zauważą rysunek jakiegoś Ghula czy coś w tym stylu i zawsze patrzą na mnie wtedy jak na satanistę...
Teraz to tylko się wkurzają jak robię mapy lub zauważą rysunek jakiegoś Ghula czy coś w tym stylu i zawsze patrzą na mnie wtedy jak na satanistę...
"Każdy Chomik ma swój dzień!" - Minsc
- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: RPG a rodzice
No tak, robienie map to czysty okultyzm. Każdy wie, że na Wydział Geografii nie wpuszczają bez zaświadczenia od lokalnego antyksiędza, a podstawowy egzamin jest z czarnej numerologii. W końcu jak można zrobić mapę bez pomocy sił piekielnych?Potforny Krzysztoff pisze:Moi rodzice już niezwracają uwagi na moje "skrzywienia" bo od kiedy mój ojciec po przypadkowym trafieniu na stronę o rpg i wypytaniu mnie o szczegóły ,to wyłapał że zrobiłem własny system i to bez pomocy (całkiem sam i bez dostepu do normalnego rpg) to się nawet ucieszył.
Teraz to tylko się wkurzają jak robię mapy lub zauważą rysunek jakiegoś Ghula czy coś w tym stylu i zawsze patrzą na mnie wtedy jak na satanistę...
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: RPG a rodzice
Solarius, tu pewnie nie chodzi o to. Znając życie, to Potforny robi mapy "klimatyczne", czyli moczenie w herbacie + opalanie brzegów. A przy tym jest trochę syfu, dymu i smrodu. Wiem, bo sam tak robiłem
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Majtek
- Posty: 94
- Rejestracja: środa, 4 lipca 2007, 20:47
- Numer GG: 8630524
Re: RPG a rodzice
Ja opalałem mapki tylko raz, ale już samo barwienie sprawia, że spotykam się z podobną reakcją jak Potforny
http://teironius.deviantart.com/ <--- mój zakątek