Nie chciałem się rozdrabniac na poszczególbych graczy, ale nie ma ich tak wielu
. Gramy w WFRP, a profesje losujemy.
Pierwszy, zawsze gra krasnoludami. Potrafi wczuć się w rolę, gada z NCePami
, po prostu się stara. Nie chce być zły, nie prowokuje bójek (co nie jest łatwe) lecz czasami mu to nie wychodzi, jak zresztą większości graczom, ponieważ jako MG biorę pod uwagę wszystkie słowa, które wypowiedzą głośniej (nawet dla żartu, ot tak sobie).
Kolejny także preferuje krasnoludy, jako były MG 1 ed. WFRP zna się na rzeczy i bierze czynny udział w otaczających go wydarzeniach.
Trzeci z kolei, jest wielbicielem elfów. Mówi niewiele mniej niż dwaj poprzedni, lecz czasem zdarza mu się przysnąć na sesji
To jest nasz podstawowy squad.
Jeden kumpel z podwórka czasami błyśnie pomysłowością, ale chyba nie do końca lubi grać w gry fabularne.
Jest jeszcze jeden kumpel z podwórka i kilku z klasy, ale do tych z klasy nie mam żadnych zastrzeżeń. Jednego nieopisanego pozostawiam bez komentarza, oprócz może tego, że podczas sesji nie wykazuje dosłownie ŻADNEJ inicjatywy, chyba, że ktoś go o to poprosi, ale rezultat jest często wymuszony i opłakany.
Reasumując, drużyna jest dobra lecz to co mnie w niej irutyje, to ich heroiczne podejście do gry. Często myślą, że są niepokonani (teraz już rzadziej
), czasami nie potrafią pogodzić się z zaistniałą sytuacją, kiedy np. wcześniej mieli 3 części magicznego klucza, a jakiś czas później z niewyjaśnionych przyczyn mają już 4!
Pytają:
BG: - Jak to się stało?! Dopiero co mieliśmy 3!
MG: - Znajdujesz w swojej torbie 4 części klucza...
BG: - Ale mieliśmy 3 części!
... jest to dosyć denerwujące.
Dla mnie pozostaje to niewyjaśnioną przyczyną, ale dla nich... massackra
Postrzegają czasami zwykłe rzeczy, zjawiska, jako dziwne i godne poświęcenia całej uwagi. Zdarza się, że spotykając jakiegoś sparaliżowanego starca chronionego przez córkę w budyneczku chronionym iluzją, próbują od niego wycisnąć jakies informacje, mimo iż jedyne co mówi, to: Yyyy...blghfzgh... egkhh! Jest wiele takich sytuacji lecz trochę ich na to wyczuliłem, bo po co tracić cenny czas?
Ostatnią irytującą mnie rzeczą jest wtrącanie się w sprawy, które przeznaczone są dla mnie, jako dla MG. Jeśłi komuś coś nie wyszło, a w statystykach ma inaczej, to znaczy, że musiałem utrudnić jakoś test. Ale oni często chcą widzieć co wypadło i wiedzieć jak skomplikowałem test, no ludzie!
Przecież to JA jestem Mistrzem Gry i to JA decyduję co i komu się nie udało!
. A jeśli Wam się to nie podoba!... to właśnie pozbyliście się kolejnego Punktu Przeznaczenia!