Moja sytuacja jest dość komiczna, ponieważ nasz oficjalny drużynowy potworek to czarny smok (mieliśmy tam ledwie po 4 poziomie, 3 osobowa drużyna) ale każdy ma własnego

Jakby co, to gramy w D&D.
- Ja (Zaklinacz/Wojownik, drow) jestem neutralny zły, tak więc mój najulubieńszy frag to zabicie jednego z towarzyszy
- Kolega nr1 (Czarodziej, Półsmok/Półelf) użył alchemii, by przetworzyć całą wioskę na energię, łącznie z potężnym czarodziejem
- Kolega nr2 (Tropiciel, elf) przez całą grę podniecał się tym, że na 1 poziomie pokonał zjawę.
Mieliśmy naturalnie jakichś tam bossów (wioska, potwory, więcej potworów, boss, nagroda to styl prowadzenie mojego MG) ale ich nikt nawet nie pamięta.[/url]