Drowy... Marzenie każdego kto choć raz takim grał. Uwielbiam mroczne elfy z neutralnym charakterem. Zły wogule jakoś mi nie podchodzi
By grać mrocznego elfa naprawdę trza się postarać, moim zdaniem. Czytając artykuły o czarnych, o ich psychice i podejściu do świata raczej ciężko być sobie neutralnym elfem. Postać typu Drizzt trafia się raz na milion, a w społeczności Drowów owe jednostki szybko giną z rąk sprytniejszych i bez skrupułów osobników. Sama akceptacja drowa na powierzchni to trudna sprawa, wymagająca od MG dobrego podejścia i rozegrania to z graczem.
Sam ów Drizzt zmagał się sam ze sobą, z własną naturą, zachowaniami i obyczajami. A granie drowem, ano bo fajnie wygląda ale zły to nie jestem bo nie, to można równie dobrze poprosić czarodzieja by machnął polimorfią i zmienić się tylko w sensie wyglądu.
Czy nie ma, tego bym nie powiedział. Nie są po prostu dostępne dla graczy, chyba że na specjalne widzimisie Mistrza Gry. Po prostu spotkanie Mrocznego Elfa w Starym Świecie jest prawie niemożliwe.
Mroczne elfy w Młotku mieszkają sobie ładnie w Nagarroth i walczą z kuzynami zwanymi wysokimi elfami. Różnica jest taka, że ci pierwsi poświęcili się bogom, bogowi Chaosu i drudzy nie. No i występują jeszcze leśne elfy ale według podręcznika różnica anatomiczna jest żadna jedynie są tak nazywane ze względu, że mieszkają w lasach.
Mroczne elfy Warhammera to głównie korsarze którzy na swych statkach napadają na inne jednostki i kraje, jak chociaż Albion w celach pochwycenia niewolników oraz żądzy rabowania, palenia i niszczenia.