Moja szczęśliwa kostka
-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Istnieją dwie główne szkoły odnośnie kości:
Rzucizm: rzuciści odnoszą się do tych małych wielościanów jak starożytni do wyroczni w Delfach. Nauka radziecka zna przypadki graczy i MG, którzy do rzutu odwoływali się w każdej możliwej sytuacji. Podobna tacy fanatyczni rzuciści zostali unicestwieni przez gniew bogów ale kto wierzyłby w takie bajania.
Storytelyng: storytelerz z kolei do kości odnoszą się z największą pogardą i obrzydzeniem. Zdają sie oni stawiać MG na równi z papieżem jako, że udzielają mu mandatu nieomylności w sprawach wszelakich wielkiego zaufania dowodząc ale i wielką odpowiedzialnością go obarczając.
Po tym nieco ironizującym wyjaśnieniu pozostaje dodać, że wielkie rzesze graczy balansują gdzieś pomiędzy tym. Ja osobiście opowiadam się za umiarkowanym użyciem kości, ponieważ jako MG wiem, że niełatwo jest byc obiektywnym i często zbyt ułatwiałbym graczom zadanie a z kolei jako gracz znam MG sadystów, którzy dopuszczeni do storytellingu dali by upust swej rządzy upokarzania graczy. Ergo rzucaj ale z umiarem.
Rzucizm: rzuciści odnoszą się do tych małych wielościanów jak starożytni do wyroczni w Delfach. Nauka radziecka zna przypadki graczy i MG, którzy do rzutu odwoływali się w każdej możliwej sytuacji. Podobna tacy fanatyczni rzuciści zostali unicestwieni przez gniew bogów ale kto wierzyłby w takie bajania.
Storytelyng: storytelerz z kolei do kości odnoszą się z największą pogardą i obrzydzeniem. Zdają sie oni stawiać MG na równi z papieżem jako, że udzielają mu mandatu nieomylności w sprawach wszelakich wielkiego zaufania dowodząc ale i wielką odpowiedzialnością go obarczając.
Po tym nieco ironizującym wyjaśnieniu pozostaje dodać, że wielkie rzesze graczy balansują gdzieś pomiędzy tym. Ja osobiście opowiadam się za umiarkowanym użyciem kości, ponieważ jako MG wiem, że niełatwo jest byc obiektywnym i często zbyt ułatwiałbym graczom zadanie a z kolei jako gracz znam MG sadystów, którzy dopuszczeni do storytellingu dali by upust swej rządzy upokarzania graczy. Ergo rzucaj ale z umiarem.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica
Nordycka Zielona Lewica
-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hmmm
Artek
A od siebie dodam tylko, że u mnie na sesji mniej wiecej 20-30% wszystkich rzutów to tzn rzut "1k20 - im wiecej tym gorzej". Niezaleznie co by sie dzialo zawsze 1k20 i sprawdzamy czy cos wyszlo dobrze czy fatalnie, czy bogowie sa z BG czy przeciw, czy w rane weszla gangrena czy jednak nie itp itd. To bardzo przyjemna zasada :] i jaka prosciutenka
Artek
A od siebie dodam tylko, że u mnie na sesji mniej wiecej 20-30% wszystkich rzutów to tzn rzut "1k20 - im wiecej tym gorzej". Niezaleznie co by sie dzialo zawsze 1k20 i sprawdzamy czy cos wyszlo dobrze czy fatalnie, czy bogowie sa z BG czy przeciw, czy w rane weszla gangrena czy jednak nie itp itd. To bardzo przyjemna zasada :] i jaka prosciutenka
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Dlatego właśnie nigdy nie graliśmy storytellingowo Po prostu strach by był. To dlatego, że w gruncie rzeczy nie mamy stałego MG, a nasz były stały lubił bardzo, żebyśmy walczyli z hordami wrogów (co prawda wynikało to też z naszej głupoty, ale co tam) i dzięki temu, że MG nie wchodziły rzuty to udawało nam się przeżyć A przy zmiennym MG jest ryzyko, że ktoś będzie chciał się wyżyć za wszystkie szkody... I jest mnóstwo radości, gry komuś udaje się coś, na co miał bardzo małe szanse - np. niziołek, który się nagle teleportujePerzyn pisze:Zdają sie oni stawiać MG na równi z papieżem jako, że udzielają mu mandatu nieomylności w sprawach wszelakich wielkiego zaufania dowodząc ale i wielką odpowiedzialnością go obarczając.
-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
- Numer GG: 2956891
- Lokalizacja: Celestrin
- Kontakt:
-
- Tawerniak
- Posty: 1271
- Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
- Numer GG: 10455731
- Lokalizacja: Radzymin
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Kuzyn ma swoje, nazwane przez nas "spaczone" kości (nie ma to jak wychowanie się na EDku ) Przykładem śmiesznych zagrywek było zapoznanie się graczy z moją postacią:
Ja: (wymieniam statystyki)
G1: Kto mu postać robił?!
MG: Ja. Znaczy przy mnie, kośćmi rzucał.
G2: Bo to te Twoje, spaczone jedne
Ja: (wymieniam statystyki)
G1: Kto mu postać robił?!
MG: Ja. Znaczy przy mnie, kośćmi rzucał.
G2: Bo to te Twoje, spaczone jedne
Od dziś płacę Eurogąbkami.
-
- Majtek
- Posty: 133
- Rejestracja: czwartek, 18 stycznia 2007, 14:09
- Numer GG: 3705860
- Lokalizacja: Reda
- Kontakt:
Ja mam też jedną białą dwudziesościankę, która jest jakoś dziwnie spaczona. Chyba tylko kilka razy w historii jej erpegowania gracze wyrzucili na niej 20stkę. Zazwyczaj trafiają się tam wyniki jedne z niższych, a nikt nie wie dlaczego.
Dlatego zazwyczaj jest tak, że kumple nakazują mi rzucać białą dwudziestościanką jako MG, bo wtedy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ten dziwny los jest po ich stronie.
Dlatego zazwyczaj jest tak, że kumple nakazują mi rzucać białą dwudziestościanką jako MG, bo wtedy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ten dziwny los jest po ich stronie.
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Szczęśliwe kostki to wszystkie oprócz moich Jeśli tylko rzucam swoimi kośćmi (najczęściej k100) to baaardzo rzadko mi wchodzi test. Ale za to jak rzucę k10 to wychodzi dużo Moimi najszczęśliwszymi kośćmi są chyba kości kumpla, jedna żółta a druga niebieska. Bardzo często wchodzi, a żółta kostka ma ciekawe właściwości. Otóż często wypada 0, co w WFRP oznacza Furię Ulryka Nie zapomnę, jak kumpel atakiem kłującym (w sensie dźgnięcie) łopatą zadał 36 punktów obrażeń. Od razu przeciwnik zaliczył zgon Dlatego lubię te kości
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Ja wprost uwielbiam moje kości. Cały komplet przezroczystych, pomarańczowych kosteczek Szczególnie lubię k12 (szczerze powiedziawszy nie wiem dlaczego...) oraz k20. Z tą k20 wiąże się nawet pewna historyjka.
Mój brat grający człowiekiem złodziejem rzucał na trafienie. Mial trzy ataki wykonać wobec czego wykonał trzy rzuty. Za każdym razem wyrzucił 20!
- Dobra. Rzucaj potwierdzenie krytyka - powiedział MG kręcąc z niedowierzaniem głową. Braciszek rzuca i kolejny raz trzy 20! Czyli wszystkie były krytycznymi trafieniami. Chwila namysłu i któryś gracz nieśmiało się odzywa
- Ale to był nieumarły... One są odporne na krytyki... - mój braciszek się załamał
Mój brat grający człowiekiem złodziejem rzucał na trafienie. Mial trzy ataki wykonać wobec czego wykonał trzy rzuty. Za każdym razem wyrzucił 20!
- Dobra. Rzucaj potwierdzenie krytyka - powiedział MG kręcąc z niedowierzaniem głową. Braciszek rzuca i kolejny raz trzy 20! Czyli wszystkie były krytycznymi trafieniami. Chwila namysłu i któryś gracz nieśmiało się odzywa
- Ale to był nieumarły... One są odporne na krytyki... - mój braciszek się załamał
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
U nas ciekawe jest to, że to, czy rzuty wchodzą, zależy od tego czyimi kostkami ktoś rzuca i kto prowadzi;) Bo często się okazuje, że jeśli ktoś gra, to prawie nic mu nie wchodzi, a jak tylko pomistrzuje, to przeciwnikom się wszystko udaje. I rzadko kiedy komuś wchodzi na jego własnych kościach. A że podczas sesji na stole leżą 4 komplety, to jest w czym wybierać Pamiętam też, jak na którejś sesji podczas 4 godzin gry udał mi sie tylko jeden rzut Teraz jestem na etapie tresowania własnego zestawu, to liczę, że będzie szczęśliwyTori pisze:U nas jeden z graczy (ten sam co się czepiał spaczonych kości MG ) zawsze na sesji wybiera "dobre kości"- podobno na nich mu lepiej rzuty wychodzą
-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
O szczególnie szczęśliwych kościach nic mi nie wiadomo ale wiem, że przed rzutem moi gracze wznoszą modły do Sigmara, Urlyrka czy kogo tam czczą i w sumie działa nieźle. Tak nieźle, że raz kumpel rzucając "Ku chwale Młotodzierżcy!" odstrzelił przeciwnikowi rękę rzuconym kamieniem. To jest moc wiary...
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica
Nordycka Zielona Lewica
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Dzisiaj na sesji odkryłem moc w zwykłej kryształowej K20 - mimo że zręczność NSowskiej postaci wynosiła 18, a prowadzenie pojazdu +3, ciągle wychodziły arcymistrzowskie farty i inne dziwne rzeczy. Raz udało mi się użyć umiejętności skradania tak, by wróg musiał rzucać test ukrywania się na poziomie arcyarcymistrzowskim (?, to chyba -24 do atrybutu czy jakoś tak).
Innym razem rzuciłem trzema k20 trzy jedynki i dodałem do tego umiejętność klechy "Amen" - dzięki temu zadałem w walce wręcz ranę za cztery sukcesy, którą MG określił jako cholernie krytyczną.
Dzisiaj na sesji okazało się, że turlając kostkę K6 w firmowej szklance Coca-Coli ZAWSZE wypadnie jedynka (siedem na siedem rzutów wynosiło 1). To pewno wpływ jakiegoś pola elektromagnetycznego :>.
A z serii pechowych kostek: dzisiaj moi gracze mieli chyba z pięć zagrożeń zacięciem broni, jedno po drugim. Klub Śniadaniowy (gang z CP) o mało co ich nie wykończył.
Innym razem rzuciłem trzema k20 trzy jedynki i dodałem do tego umiejętność klechy "Amen" - dzięki temu zadałem w walce wręcz ranę za cztery sukcesy, którą MG określił jako cholernie krytyczną.
Dzisiaj na sesji okazało się, że turlając kostkę K6 w firmowej szklance Coca-Coli ZAWSZE wypadnie jedynka (siedem na siedem rzutów wynosiło 1). To pewno wpływ jakiegoś pola elektromagnetycznego :>.
A z serii pechowych kostek: dzisiaj moi gracze mieli chyba z pięć zagrożeń zacięciem broni, jedno po drugim. Klub Śniadaniowy (gang z CP) o mało co ich nie wykończył.
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Pewna rzecz mnie zaintrygowała dzisiaj. Otóż MG starał się w subtelny sposób wykończyć nieco irytującego go gracza. Otoczyło go 6 orków. MG rzucał swoimi kośćmi i nie wchodziło mu 6 ataków z rzędu A nam tymi samymi kośćmi udawały sie rzuty. W końcu w 6 osób zabiliśmy 12 orków. Potem jeszcze ten sam gracz ubił samodzielnie 6 zbójów. Chyba więc kości aktualnie prowadzącego MG są najlepsze dla graczy
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Pomimo małego klimaciarstwa, zawsze byłem gamistą + symulacjonistą nastawionym na SDM, dlatego wykorzystuję mechanikę, tak jak jest opisana - jeśli gram w system z wieloma rzutami, wykonuje je. Jeśli gram w coś prostszego typu WFRP, nie komplikuje sprawy bez potrzeby. Storytelling dla mnie ssie, dlatego nigdy nie prowadzę w nim sesji. Nie będę robił przez kilka godzin postaci, by powierzyć ją Wielkiej Opatrzności i Nieomylności, czyli Mistrzowi Gry. Wolę sam decydować o własnej śmierci i sukcesach.
-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
Ja gram w WFRP i dochodzę do wniosku, że to dzięki kościom mamy taki ubaw na sesji. Bo dzięki nim mogą dziać sie rzeczy niemożliwe lub rzadkie. Bezcenne jest patrzeć, jak niziołek łamie procę przy zwykłym strzale, czy też jak krasnolud ku rozpaczy MG kładzie po kolei 6 orków. Kupę radości ma się też przy robieniu kretyńskich testów, gdy np. niziołek testuje, czy uda mu się wspiąć na swojego konia Jak dla mnie, kości są znakomitym generatorem humoru na sesjach i świetnym nakręcaczem głupich sytuacjiBLACKs pisze:Pomimo małego klimaciarstwa, zawsze byłem gamistą + symulacjonistą nastawionym na SDM, dlatego wykorzystuję mechanikę, tak jak jest opisana - jeśli gram w system z wieloma rzutami, wykonuje je. Jeśli gram w coś prostszego typu WFRP, nie komplikuje sprawy bez potrzeby. Storytelling dla mnie ssie, dlatego nigdy nie prowadzę w nim sesji.
-
- Tawerniak
- Posty: 1271
- Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
- Numer GG: 10455731
- Lokalizacja: Radzymin
Ot właśnie. Ktoś kiedyś napisał już, że kości są doskonałe dlatego, że ukazują ten nieprzewidywalny element losowy rzeczywistości. Wszystko jest możliwe, tylko pewne rzeczy są mniej prawdopodobne od innych. Statystyki postaci odwzorowują stopień prawdopodobieństwa, zaś kości rządzą rachunkiem tegoż. I dlatego nie mogę się bez nich obyć. A poza tym to znak rozpoznawczy "erpegowca", coś jak Szpila Harfiarza.