Odgrywanie postaci

Kącik Gier Fabularnych
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

A ja właśnie przeciwnie - gram mrocznym elfem albo człowiekiem i zazwyczaj postacie odbiegają od mojego charakteru lub są totalnym przeciwieństwem. Na przykład mój ostatni m-elf był nerwowy, gwałtowny i brutalny (nie jestem taki normalnie :wink:).
LOD pisze:Najlepiej mi się odgrywa nie jakiegoś przypakowanego woja ani epickiego maga. Ja wolę postacie że tak powiem zwykłe. W WFRP (bo tu gram najczęściej) gram zwykle inżynierem, saperem, karczmarzem i innymi postaciami mającymi do czynienia z ludźmi.
No właśnie. Nie lubię ogólnie przepaku ani żadnego power gaming, a on ma wpływ na odgrywanie postaci. Bo inaczej będziesz odgrywał ucznia czarodzieja, a inaczej 40lvl maga niszczyciela światów. W WFRP prawie nie ma power gamingu (chyba, że masz postać po 7 profesji :D, ale do tego potrzeba koło... ech... 200 przygód a może więcej) i dlatego lubię ten system.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Moja ulubiona postac z tawerny, ktora gram, to Marina. Zwykly bard... Jest pacyfistka, nie lubi przemocy pod zadna postacia, nawet w obronie wlasnej. Mdleje na widok krwi, wysoko ceni wlasne zycie, ktore uwaza za niezwykle udane i szczesliwe, tak wiec za Chiny ludowe nie wpakuje sie w jakas walke ;) Preferuje raczej poderwanie duzego, silnego wojownika, ktoryby to ja chronil :lol: I choc nie ma zadnej magii i super umiejetnosci, wlasciwie jedyne co wyroznia ta postac to brak szarej masy miedzy uszami i kiepska pamiec, to i tak najlepiej mi sie wlasnie nia gra! Bo to postac tylko i wylacznie do odgrywania, ubarwiana sesji.. :)
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Postać, którą ostatnio szczególnie polubiłem to, stworzony na chybcika na potrzeby gdy na tawernie, elf Fallar. Jest to postać z zamierzenia przystosowana do świata AD&D, ale szczerze mówiąc z przeniesieniem do np. warhammera nie powinno być żadnego kłopotu. Postać Fallara, a raczej jego złożony charakter oparłem o postać Branda z cyklu "Amber" Rogera Zelaznego. Przynajmniej w ogólnych zarysach.
"... Brand zawsze zdawał się rozczarowany lub radosny, cyniczny albo ufny. Jego nastroje nie znały chyba stanów pośrednich. Depresja maniakalna jest określeniem zbyt prostym dla złożonego charakteru Branda, może jednak posłużyć do wskazania kierunku generalnych ocen. Potem można je różnicować. Zależnie od stanu rzeczy, bywał tak czarujący, delikatny i lojalny, że ceniłem go bardziej niż resztę rodzeństwa.
Kiedy indziej jednak stawał się do tego stopnia zgorzkniały, sarkastyczny i wręcz złośliwy, że unikałem jego towarzystwa w obawie, że zrobię mu krzywdę ..."

Dla podkreślenia złożonego charakteru Fallara, wyposażyłem go w kilka rzucających się w oczy rzeczy.
Posiada różnobarwne oczy. Lewe-brązowe, prawe-niebieskie. Brązowe odpowiada za milszą część Fallara, niebieskie za gorszą (pomysł też ściągnięty z jakiejś książki).
W zależności od nastroju, jaki akurat opanował elfa, ten zakłada jeden z dwóch stroi.
"Jeden tak kolorowy i krzykliwy, że jedynym miejscem gdzie ktoś mógłby go nie zauważyć jest tłum pijanych bardów. Drugi strój ma odmienną naturę. Jest w kolorach ciemnozielonych, ułatwiających ukrycie się po zmroku lub w lesie " - cytat z historii mojej postaci :wink:
Dodatkowo, jako smaczek, w wyposażeniu Fallara znajduje się kolorowy kamyczek. Bardzo kolorowy i całkowicie niemagiczny. Elf znalazł go nad ranem, gdy zastanawiał się co go przez całą noc tak uwierało.

Ponieważ jest to postać często bardzo upierdliwa, musiałem dać jej jakieś szanse na przeżycie. Dlatego, też Fallar jest mistrzem w obronie. Potrafi się obronić przed wszystkim. Najlepszy wojownik na świecie jeśli chodzi o obronę ... i najgorszy jeśli chodzi o atak. Po prostu moja postać nie potrafi atakować. Całe życie się tylko bronił. Także nosi ze sobą łuk z którego kompletnie nie potrafi strzelać. Kupił go niedawno i dopiero się uczy.

Odgrywanie tej postaci nie jest zbyt łatwe. Wcale nie wiem czy odpowiednio to robię. Ale frajda jest niesamowita. I nie jest to postać zabójcza i przypakowana. Ma więcej wad niż zalet. Żadnej magicznej broni. A gra mnie się nia dużo ciekawiej niż jakimiś zwykłymi wojami, posiadającymi miecze +4 i zbroje pobłogosławione przez bogów.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
BearClaw
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: czwartek, 21 lipca 2005, 12:46
Numer GG: 9458038
Lokalizacja: Z Bractwa Stali...
Kontakt:

Post autor: BearClaw »

Według mnie ciekawa postać to kontrowersyjna postac :D ! A dobrze dobrane cechy i zachowania do danej sytuacji dla postaci sa kluczem do dobrego jej odgrywania! Ja w systemie Deadlands wcielam sie osobiscie w postac Howarda Londerna - miejscowego grabarza, ktory na wskutek kolejnych wydarzen w miesteczku Prosperity Wells zostaje zastepca szeryfa! Osobiscie nadalem mu zestaw cech, ktore czynia z niego osobnika lubiacego ironizowac oraz odnoszacego sie bardzo sarkastycznie do wszelkich rzeczy, na ktore natrafi :D (chyba nie musze mowic, iz z tego wszystkiego wyniakaja bardzo.. hmmm.. bardzo groteskowe sytuacje oraz jest naprawde sporo smiechu podczas sesji). Jest bardzo zaczepny i ma swoje zdanie oraz mowi wtedy kiedy powinnien stulic dziób na kłódkę. Uważam, iż ciekawa postać głównie zalezy od graczy, którzy się w nią wcielają, poniważ to własnie oni nadaja jej historię oraz cechy charakteru, tak kluczowe do jej dobrego prowadzenia i do urozmaicenia sesji.
Wszystko przemija w milczeniu, a milczenie spowija wszystko...
Tordis
Szczur Lądowy
Posty: 6
Rejestracja: poniedziałek, 2 stycznia 2006, 22:29
Lokalizacja: Londyn
Kontakt:

Post autor: Tordis »

W kazdym systemie da sie stworzyc ciekawa postac. Ciekawa - to nie znaczy: przepakowana, doskonale rozwinieta i, generalnie rzecz biorac, radzaca sobie bez problemow w kazdej sytuacji. Jednak, wedlug mnie, wazna rzecza jest rowniez to, by nie przegiac ze "wzbogacaniem" tejze ciekawej postaci, bo w takim wypadku stanie sie ona po prostu groteskowa. Tak wiec czasem warto jednak trzymac sie pewnych tradycyjnych, sprawdzonych rozwiazan,l dodajac tylko tu i owdzie jakies drobne smaczki, ktore sprawia, ze postac bedzie mniej dwuwymiarowa.
Druga rzecza jest odgrywanie tej ciekawej postaci. Bo historie mozna, i owszem, spisac albo opowiedziec, a wyglad opisac. Bo o specyficznych nawykach i emocjonalnych hustawkach mozna wspomniec bez problemu. Wazne, zeby o tych drobiazgach pamietac w czasie gry.
Nindyn vel'uss kyorl nind ratha thalra elghinn dal lil alust.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Tordis pisze:Jednak, wedlug mnie, wazna rzecza jest rowniez to, by nie przegiac ze "wzbogacaniem" tejze ciekawej postaci, bo w takim wypadku stanie sie ona po prostu groteskowa.
Zgadzam się z tobą, ale tu jest mały problem. Jak stworzyć postać ciekawą, nietypową ale jednocześnie nie przeładowaną dodatkami? Bo szczerze mówiąc to bardzo łatwo jest przegiąć w którąś stronę.

Ja z reguły stosuję technikę: Pomyśl, napisz, pododawaj, daj do sprawdzenia, wywal zacznij jeszcze raz :wink: . No może to ostatnie to nie zawsze.
A tak po ludzku mówiąc to moja technika tworzenia postaci, zaczyna się od pomysłu. Siedzę sobie wtedy, gapię się tępo w ścianę/monitor/telewizor i czekam na natchnienie.
Jak już mam pomysł na postać to zaczynam pisać jej historię. Na razie suchą.
Po napisaniu krótkiej historii, patrze na nią z obrzydzeniem i zaczynam ją rozwlekle poprawiać. I tu wskakują moje smaczki :D .
Po skończonej pracy, daję historię znajomej osobie do przeczytania (musi znać się na RPG). Jak się spodoba, to nanoszę ew. poprawki i Voila. Postać gotowa.

Tyle teorii. A tak naprawdę to wszystkie te stadia się u mnie mieszają. Raz smaczek dodam na początku pisania, raz na końcu. Czasem zaczynam pisać historię i dopiero pod koniec pomysł na postać sam wychodzi. Całkowity chaos.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Popieram fds'a :)
Popieram, choc jeszcze nie przeczytalam, co napisal ;) Tak sie sklada, ze znamy sie na tyle dlugo i dobrze, ze sa pewne tematy, na ktore mamy niemal identyczne zdanie. I RPG wlasnie do nich nalezy... Ale zeby nie bylo, przeczytam zaraz :D

<Ouzaru uwaznie czyta>

Coz... Ostatnio mialam problem ze swoja Werthą. Napisalam historie i caly opis postaci i mnie sie wydawalo, ze jest beznadziejna. Dalam fds'owi do przeczytania i co sie okazalo? Ze mu sie podoba... I tak zawsze jest. Ktos jest niezadowolony ze swego "dziela" a druga osoba bedzie zachwycona. I z czego to wynika? Z braku umiejetnego przelania mysli i odczuc wzgledem swego bohatera na papier (badz ekran monitora). Z drugiej strony to ma byc opis, krotki szkic a nie cale opowiadanie :lol: Pozniej wychodza tasiemce, ktorych nikomu nie chce sie czytac :(
Wybaczcie brak rozwiniecia i skroty myslowe, ale to jest ta godzina, kiedy mi zostaje 6 h do wstania do pracy i przestaje myslec oraz dzialac poprawnie.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

fds pisze:... Zresztą grałem kiedyś w Amber, jest to system całkowicie pozbawiony mechaniki. Czysty niczym nie skażony storytelling. ...
Niniejszym dementuję tę głupią i nieprawdziwą informację. Powiedziałem głupotę. Amber DRPG nie jest pozbawiony mechaniki. Posiada on takową. Po prostu jest to system bezkostkowy. Bezkostkowy a nie bezmechanikowy. Mój błąd powstały ze zwykłej ludzkiej sklerozy i minimalnej ilości grania w ten system. Wszystkich za to przepraszam.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

Co do kontrowersyjnych postaci. Widział ktoś kiedyś bardziej kontrowersyjną grupę, niz nasza z sesji Tajemnice świata ?? Diablę, Półkocica, Półdrowka, duergar, najdziwniejszy elf jakiego nosiła ziemia (Fallar fds'a) i półork. I to na powierzchni teoretycznie w grayhawku ;) W życiu nie widziałem większych popaprańców w sesji na serio :)
Kiedyś prowadziłem storytelingowo, drużynę z braćmi: półdiabłem i półaniołem :lol: ale to była sesja humorystyczna
Kontrowersje musi też odgrywać MG: co zrobią wieśniacy widząc taką grupkę ?? itd. Ogólnie gra się b. przyjemnie takimi postaciami ;)
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

He he, coraz ciekawiej się to czyta :) Ja do grona postaci wieloznacznych czy tez obciążonych dorzucę też mój przykład.
Dena Allante narodziła się w świecie Blade Runnera, w scenariuszu prowadzonej na podstawie przygodówki komputerowej sprzed paru lat. Dena jest policjantką, byłym blade runnerem (była nim do czasu, aż radykalnie odchudzono formację z braku pracy dla niej). Dena ma wszelkie predyspozycje do bycia "postacią bohaterską": jest raczej nieduża, ale bardzo sprawna i całkiem silna, dość ładna (choć bez przesady, poza tym nosi się raczej nieciekawie), czarny pas karate kyukoshin, świetne kwalifikacje i pokończone kursy policyjne różnego rodzaju. Niestety, jej kulą u nogi są dwie rzeczy: zbytnia pewność siebie i powiązana z nią skłonność do robienia sobie krzywdy. Owa pewność siebie nie jest sprawą prostą, rozciąga się od niezwracania uwagi na latające kule aż po niechęć i pogardę wobec układów i układzików w pracy, przez co mimo wysokich kwalifikacji i doświadczenia wciąż depcze krawężniki w podrzędnych śledztwach (tak, tak - to jest typowa postać filmu noir, i podobnie działający świat: obłuda, przemoc, cynizm itd.). Mimo pozorów bycia zimną, sztywną i odpychającą suką (w zasadzie prawie nikt jej nie lubi, choć niektórzy szanują), Dena tak naprawdę ma nieźle potentegowane w głowie: m.in. postrzega siebie jako "ostatnią sprawiedliwą" w mieście, której przeznaczeniem jest poświęcić się przywróceniu "starych dobrych czasów". Jej ojciec, policjant, zginął gdy miała 13 lat, a był on jedyną jej bliską osobą, teraz więc próbuje za wszelką cenę mu dorównać. Dena popełnia zatem jedną głupotę za drugą, wiedziona swoim niby głupim (przynajmniej dla innych, choć prawie nikt o tym nie wie), ale przecież szlachetnym i bezkompromisowym poczuciem krucjaty. A gdy wygrywa, to zwykle tylko w swojej świadomości... Choć nie zawsze.
Rodic
Mat
Mat
Posty: 452
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
Lokalizacja: Żywiec
Kontakt:

Post autor: Rodic »

Ja jak grałem to na karcie postaci zawsze miałem wypisane zainteresowania, hobby do którego przywiązywałem dużo czasu, dzięki temu nie żyłem tylko na przygodach, zadaniach, misjach itp. Np. ja jak grałem lubiałem sobie popić winka w karczmie lub gospodzie, lubiałem też uczestniczać w różnego rodzaju imprezach. A co do charakteru to też ma bardzo duży wpływ na całą grę. Zawsze po zrobieniu postaci pisaliśmy życiorys, usposobienie, cechy charakteru, wszystko to w zeszytach z postaciami. Każdy z nas miał swój zeszyt w którym robiliśmy swoje notatki na temat naszych bohaterów....
Obrazek
Forum w pełni o komputerach...
Max Smirnov
Marynarz
Marynarz
Posty: 201
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 11:40
Numer GG: 0
Lokalizacja: Domek bez Klamek
Kontakt:

Post autor: Max Smirnov »

No, no, Rodic, jestem pod wrażeniem! To się nazywa lubić swoich bohaterów!
Ja osobiście mam sposób prostszy - ustalam przed sesją sobie ogólne pryncypia postaci: np. "kierowca ciężarówki, konserwatysta, samotnik z psem", albo "dający się lubić ruski najemnik" albo "wielki facet o umysłowości dziecka" etc. Jeżeli MG nie bawi się w odgrywanie postaci, to nie muszę się w to zagłębiać bardziej, zwłaszcza że więcej u niego nie zagram ;) A jeśli się bawi - to wszystko stopniowo wychodzi na sesji. Każda decyzja jaka się pojawia do podjęcia, to okazja na spojrzenie swemu bohaterowi w oczy i zdecydowaniu, co ON/ONA by zrobili w tej sytuacji. Po 2-3 przygodach obfitujących w decyzje, z kartki postaci robi się człowiek; później zaś zaczyna się on rozwijać. Czy podniesie zostawiony przez kogoś worek z forsą, a jeśli tak, to w jakim celu; czy się zaprzyjaźni z kimś, czy wręcz przeciwnie; czy podejmie trudne wyzwanie, czy będzie wolał się ewakuoować etc. To właśnie najbardziej uwielbiam - robienie INACZEJ, niż ja sam bym zrobił w takiej sytuacji. Dla mnie nawet największa epistoła o bohaterze nie znaczy nic, jeśli nie zahartowała się ta postać w czasie sesji.

Ouzaru:
Podoba mi się co napisałaś o swoim sposobie prowadzenia! Ba, to wspaniałe, jeśli gracze mogą sobie połazić po mieście, pogadać z NPC, kupić owe przysłowiowe spodnie. Za często takie sytuacje są używane przez MG jako okazja do popisania się swoim ego czy bezsensownej zgrywy. Dla mnie to jest test ognia - gracze którzy traktują wyjście na miasto jako okazję do zabicia paru przechodniów ewidentnie mówią mi właśnie, że dla nich nie mam co nawet zaczynać prowadzić właściwej części scenariusza (wyłączam z tego dziewczyny, bo one lubią zabijać niewinnych NPC z zupełnie innych powodów niż zwykła głupota, raczej po prostu chyba testują tak MG na pierwszej sesji :) ). Takie łażenie po mieście znakomicie też pozwala na wykuwanie charakteru postaci, bo stawia ją wobec wielu sytuacji społecznych czy codziennych - inaczej kupuje precle od pięknej przekupki paladyn, a inaczej bard; inaczej też się zachowają widząc kradzież kieszonkową, która właśnie się dokonuje.

Co do owych słynnych przepakowanych postaci, to zacytuje stare RPG-owe przysłowie: "Nie ma za bardzo napakowanych postaci - są tylko MG ze zbyt małą wyobraźnią".
Rodic
Mat
Mat
Posty: 452
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
Lokalizacja: Żywiec
Kontakt:

Post autor: Rodic »

Dzięki Max Smirnov, a tak w ogóle to robiliśmy to także dla przyjemności, więc... Pisaliśmy także np. opis rasy, profesji itp. a wszystko to jak już pisałem z nudów, lub dla przyjemności...
Obrazek
Forum w pełni o komputerach...
Smok
Pomywacz
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 18 marca 2006, 13:49

Post autor: Smok »

Staram się by każda z moich postaci była orginalna. Np. Troksar jest najorginalniejszym barbarzyńcą z D&D. Był wojownikiem, potem szamanem i teraz zmierza do Wrót Baldura, by tam stać się pełnoprawnym kapłanem Tempusa.
"Jam jest Troksar barbarzyńca, szaman Temposa-Boga Wojny, z Doliny Lodowego Wichru, posiadający najwięcej żelaza na Północy, przyjaciel Wielkich Magów i Kowali, pogromca nieumarłych i demonów, podróżnik ku południu, szerzący wiare w swego Boga"
Rodic
Mat
Mat
Posty: 452
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
Lokalizacja: Żywiec
Kontakt:

Post autor: Rodic »

Bardzo ważną rzeczą, albo może i najważniejszą jest zachowywanie się np. jak typowy barbarzyńca, jeśli jest się barbarzyńcą. Ja jak grałem pół- olbrzymem, barbarzyńcą to często chlałem spirytus :P , lub jak grałem człowiekiem piwo, lub vodke. Ważną rzeczą w odgrywaniu postaci jest także to na co się zgadzamy, a co odmawiamy. Nie powinniśmy robić rzeczy które kąpletnie nie pasują do naszej rasy/profesji, czyli np. jak się jest elfem, to nie zostać żulem :P , lub jak się jest krasnoludem to nie pomagać elfą w sadzeniu drzewek...
Obrazek
Forum w pełni o komputerach...
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

cytuję Rodica, bo jego post wkrótce zniknie... :P pisze:Bardzo ważną rzeczą, albo może i najważniejszą jest zachowywanie się np. jak typowy barbarzyńca, jeśli jest się barbarzyńcą. Ja jak grałem pół- olbrzymem, barbarzyńcą to często chlałem spirytus :P , lub jak grałem człowiekiem piwo, lub vodke. Ważną rzeczą w odgrywaniu postaci jest także to na co się zgadzamy, a co odmawiamy. Nie powinniśmy robić rzeczy które kąpletnie nie pasują do naszej rasy/profesji, czyli np. jak się jest elfem, to nie zostać żulem :P , lub jak się jest krasnoludem to nie pomagać elfą w sadzeniu drzewek...
Zupełnie się nie zgadzam z tą wypowiedzią. W ten sposób powstają postacie dwuwymiarowe, sztampowe i zubożające rozgrywkę, których jedną od drugiej odróżnia co najwyżej imię.
Jak stworzyć fajną postać w RPG? tak samo jak w literaturze, filmie, sztuce. Zastanowić się kim ta postać jest. Co przeżyła. Kim chce zostać, dlaczego do tej pory jej się to nie udało.
- Za każdą decyzją postaci powinen kryć się jej bagaż doświadczeń. Każda decyzja jaką postać podejmie ma wpływ na jej kolejne decyzje. Ludzie (i nieludzie tez ;-) się zmieniają. Często podejmują błedy, decyzje, których potem żałują, z którymi czują się bardzo niekomfortowo. Przydarzają się im rzeczy, które mają potem wpływ na ich życie, na ich spostrzeganie świata i radzenie sobie (lub nieradzenie) z wyzwaniami jakie przed nimi stają. Może bohater był w dzieciństwie molestowany? albo źle radził sobie z oczekiwaniami swoich rodziców i otoczenia? był zawsze buntownikiem, który zawsze robi na przekór tego, czego od niego oczekują?
- Nie zawsze jesteśmy konsekwentni. Prawde mówiąc to chyba nikt nie jest konsekwentny zawsze i wszędzie. Dajcie swoim bohaterom szanse na uleganie własnym słabościom. Nie tylko upijania się w karczmie, ale też np . ulegania panice. Nawet największy wojownik może odczuwać strach, jeżeli tak nie jest to jest po prostu psychopatą. I czasem może mu ulec - przez moment być sparaliżowany, albo podjąc działania nielogiczne i grożne dla . To nie zawsze musi być strach przed fizycznym zagrożeniem, strach ma wiele oblicz. Bohater może być przytłoczony przez wagę wyboru, przed którym stoi, przez ewentualne konsekwencje jakie błąd moze przynieść jemu i innym. Może bać się wystąpić publicznie, zaprezentować swoje zdanie przed jakimiś autorytetami. Może wstydzić się swojej przeszłości lub pewnych cech i bać się że jakieś wydarzenia mogą to ujawnić. Jest mnóstwo możliwości. Najlepiej po prostu zastanówcie się czego wy sami się baliście - i jak nie udało wam się z tym strachem poradzić.
- pozwólcie swojej postaci zmieniać się. Niech ewoluuje, niech popełnia błedy, niech uczy się nie tylko nowych skili, ale też niech uczy się siebie - kim jest, co nią powoduje. Niech przewartościowuje na bieżąco sposób w jaki postrzega świat i rzeczydla niej ważne. Może dlatego lubię grać postaciami na początku swojej drogi, takim białymi kartami - wtedy "stają" sie one dopiero w trakcie gry, dopiero pod wływem wydarzeń.

Po prostu dajcie swoim postaciom trochę luzu, nie wtłaczajcie ich w sztywne ramy ;-)
Obrazek Obrazek
Rodic
Mat
Mat
Posty: 452
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
Lokalizacja: Żywiec
Kontakt:

Post autor: Rodic »

To twoja wypowiedź, ale ja zostaje przy mojej. Nigdy bym nie chlał spirytusu jako elf, bo by mi wypaliło pół gardła w proch :P . A co do zniknięcia posta to on nie zniknie, a niby czemu miał by zniknąć?????.....
Obrazek
Forum w pełni o komputerach...
ODPOWIEDZ