Postać, którą ostatnio szczególnie polubiłem to, stworzony na chybcika na potrzeby gdy na tawernie, elf Fallar. Jest to postać z zamierzenia przystosowana do świata AD&D, ale szczerze mówiąc z przeniesieniem do np. warhammera nie powinno być żadnego kłopotu. Postać Fallara, a raczej jego złożony charakter oparłem o postać Branda z cyklu "Amber" Rogera Zelaznego. Przynajmniej w ogólnych zarysach.
"... Brand zawsze zdawał się rozczarowany lub radosny, cyniczny albo ufny. Jego nastroje nie znały chyba stanów pośrednich. Depresja maniakalna jest określeniem zbyt prostym dla złożonego charakteru Branda, może jednak posłużyć do wskazania kierunku generalnych ocen. Potem można je różnicować. Zależnie od stanu rzeczy, bywał tak czarujący, delikatny i lojalny, że ceniłem go bardziej niż resztę rodzeństwa.
Kiedy indziej jednak stawał się do tego stopnia zgorzkniały, sarkastyczny i wręcz złośliwy, że unikałem jego towarzystwa w obawie, że zrobię mu krzywdę ..."
Dla podkreślenia złożonego charakteru Fallara, wyposażyłem go w kilka rzucających się w oczy rzeczy.
Posiada różnobarwne oczy. Lewe-brązowe, prawe-niebieskie. Brązowe odpowiada za milszą część Fallara, niebieskie za gorszą (pomysł też ściągnięty z jakiejś książki).
W zależności od nastroju, jaki akurat opanował elfa, ten zakłada jeden z dwóch stroi.
"Jeden tak kolorowy i krzykliwy, że jedynym miejscem gdzie ktoś mógłby go nie zauważyć jest tłum pijanych bardów. Drugi strój ma odmienną naturę. Jest w kolorach ciemnozielonych, ułatwiających ukrycie się po zmroku lub w lesie " - cytat z historii mojej postaci

Dodatkowo, jako smaczek, w wyposażeniu Fallara znajduje się kolorowy kamyczek. Bardzo kolorowy i całkowicie niemagiczny. Elf znalazł go nad ranem, gdy zastanawiał się co go przez całą noc tak uwierało.
Ponieważ jest to postać często bardzo upierdliwa, musiałem dać jej jakieś szanse na przeżycie. Dlatego, też Fallar jest mistrzem w obronie. Potrafi się obronić przed wszystkim. Najlepszy wojownik na świecie jeśli chodzi o obronę ... i najgorszy jeśli chodzi o atak. Po prostu moja postać nie potrafi atakować. Całe życie się tylko bronił. Także nosi ze sobą łuk z którego kompletnie nie potrafi strzelać. Kupił go niedawno i dopiero się uczy.
Odgrywanie tej postaci nie jest zbyt łatwe. Wcale nie wiem czy odpowiednio to robię. Ale frajda jest niesamowita. I nie jest to postać zabójcza i przypakowana. Ma więcej wad niż zalet. Żadnej magicznej broni. A gra mnie się nia dużo ciekawiej niż jakimiś zwykłymi wojami, posiadającymi miecze +4 i zbroje pobłogosławione przez bogów.