Strona 2 z 4

: wtorek, 16 stycznia 2007, 11:45
autor: Karczmarz
Hmmm

No własnie niby tabu nie ma a jednak Gwałtu na sesjach Falki nikt nie porusza bo pewnie zniesmaczyło by to pare osob (i watpie by byla to kwestia wyzycia seksualnego). Niby tabu nie ma a jednak pare osob już zauwazyło ze sesja z naśmiewaniem się z ludzi niepełnosprawnych jakoś ich degustują i niechcieli by w nich grać. Nie ma tabu ale po sprawach osobistych nie jeździmy. Oczywiscie ze tabu jest, tylko czesto niezdajemy sobie sprawy jak wiele rzeczy podświadomie omijamy w grze, wlasnie dlatego ze przywyklismy ze takich spraw sie nie porusza. Gdy gra sie bardzo duzo z przeroznymi osobami (jak ja od jakiegos czasu) to łatwiej zauwazyc ze jednak w "stałych" ekipach ten problem nie wystepuje bo ludzie za dobrze sie znaja i wiedza co kto jak odbierze.
Potrafię oddzielić rpg od prawdziwego życia i nie widzę powodu, żebym miała się obrażać, oburzać czy coś w tym stylu.
To najczestsza argumentacja przeciw Tabu. Chcialem dyskusje nad nia przerzucic do tematu o Kreacji Graczy, ale widze ze nieskutecznie wiec odniose sie do tego tutaj.

1 to Odgrywanie, 2 to Rzeczywistosć, 3 to emocje i uczucia. Umiesz odróznic emocje zwiazane z Grą i Uczucia zwiazane z Grą, od emocji i uczuć prawdziwych? Bo ja np nie. Kiedy podczas sesji jakas scena sprawia ze wybucham śmiechem to ja wybucham śmiechem i moja postac pewnie tez. Kiedy na sesji moja postac jest bardzo ciekawa czegoś to zazwyczaj ja tez jestem bardzo ciekawy. Kiedy coś irytuje mnie w grze to ja jestem poirytowany tak samo pewnie jak moja postac. Kiedy coś mnie denerwuje i wkurza to mną az rzuca tak samo jak moja postacia. Zeby umiec oddzielac emocje miedzy emocje Postaci a emocje Gracza, trzeba miec chyba schizofremie. Ludzie zazwyczaj postrzegaja emocje w 1 sposob. Zazwyczaj jest tak ze wszystkie wymienione przezemnie wyzej emocje najpierw rodzą sie w Graczu a dopiero ten umiejetnie je przelewa na swiją Postać. (Chyba ze na sesji Gracz jako Gracz nie czuje zadnych emocji i tylko sucho opisuje dzialania postaci zupelnie nie utozsamiajac sie z nia w najmniejszym stopniu - choc nawet nie utozsamiajac sie z postacią mozna bardzo zwywiołowo odbierac rozne rzeczy)

Dokładnie tak samo jest z negatywnymi rzeczami i Tabu. Te wszystkie rzeczy ktore mogą nam przeszkadzac, przeszkadzaja najpier Graczom, a dopiero potem ewentualnie mozna to przelac na postać. Nigdy odwrotnie. Fikcyjne emocje Postaci nigdy nie wzbudza jakichkolwiek uczuć w Tobie "twoja postac ma sie bać - czy to znaczy ze odrazu Gracz zacznie sie bac? nigdy, za to kiedy gracz sie boi, jego postac niemal odrazu także zaczyna sie bac".

Są rzeczy ktore nam przeszkadzają, nas irytują i drażnią. I rozroznienie "to przeciez tylko w grze" moim zdaniem jest bez sensu, bo gdyby draznily i irytowały tylko i wylacznie moja postac to nawet bym na to uwagi nie zwrocil, a kiedy irytuja i draznia mnie to już nie jest gra bo ja w tamtym swiecie nie jestem. A znowu kontrolowanie w 100% wszytskich emocji tez jest dość trudne. Jesteś zapaloną feministką to antyfeministyczne texty bedą cie draznic, oczywiscie twojej postaci nie, ale ciebie osobiscie zazwyczaj tak, i ciezko to kontrolowac choć oczywiscie kazdy ma inną wrazliwosc i podatnosc na takie sprawy.

: wtorek, 16 stycznia 2007, 14:58
autor: Falka
Karczmarz2 pisze:No własnie niby tabu nie ma a jednak Gwałtu na sesjach Falki nikt nie porusza bo pewnie zniesmaczyło by to pare osob (i watpie by byla to kwestia wyzycia seksualnego).
Nie tyle zniesmaczylo, co by zostalo odebrane za strasznie dziecinne.

Jesteś zapaloną feministką to antyfeministyczne texty bedą cie draznic, oczywiscie twojej postaci nie, ale ciebie osobiscie zazwyczaj tak, i ciezko to kontrolowac choć oczywiscie kazdy ma inną wrazliwosc i podatnosc na takie sprawy.
Ale zapominasz o jeszcze jednej rzeczy - to, ze ktos na sesji rzuca antyfeministycznymi tekstami wcale nie znaczy, ze mowi to na serio. Wszyscy odgrywaja, wiec mnie te odgrywane obelgi nie oburzaja. Gdy moj mezczyzna na sesji krzyczy 'baby do garow' i lapie panienki za tylek, to sie nie oburzam, bo przeciez wiem, ze normalnie tak nie robi.

Oddzielania wlasnych uczuc od uczuc postaci, nastepna rzecz. Przyznaje, czasami sie zdarza, ze gracz i postac reaguje tak samo, ale nie znawsze. Mnie moze cos strasznie smieszyc, ale moja postac w tej chwili jest strasznie powazna. Do oddzielania uczuc nie trzeba miec schizofrenii, wystarczy odbrobina dystanstu do postaci. Postac moze sie zaciekawic np. znalezionym przedmiotem, ale ja jako graczka sie nie zaciekawie, bo przed chwila MG opisal ten przedmiot innemu graczowi (bo moja postac np. byla w toalecie i nie slyszala opisu).
A tak z drugiej strony, gdy moja postac sie boi, bo jest w ciemnym lesie, bez broni, a gdzies tam biega bestia, przed ktora ledwo udalo sie uciec, to i ja zaczynam sie bac. A przynajmniej raz mi sie tak zdarzylo - na swietnego MG trafilam (niestety jakos nie bylo pozniej czasu sie z nim spotkac na druga sesji i w koncu kontakt sie urwal...).

Zgodze sie za to z BAZYLem - nie powinno sie grac na emocjach graczy, bo mozna kogos zranic. Ale nie znawalabym tego tabu, a raczej dobrym wychowaniem.

(sorki za brak polskich krzakow i chaotycznosc wypowiedzi, ale w pracy jestem i pisze na szybko;))

: wtorek, 16 stycznia 2007, 19:02
autor: Karczmarz
Hmmm

Nie no oki, tylko ze gdyby sesjie ograniczaly sie do tego ze mam odgrywac wyimaginowane emocje mojej postaci sam nic nie czujac to prawdopodobnie w ogole bym nie gral w RPG, bo co to za zabawa. Emocje postaci ktore nie wiaza sie z tymi samymi emocjami u gracza praktycznie zawsze ograniczaja sie do suchego stwierdzenia, zrobienia czegos od niechcenia, czy zaznaczenia ze tak jest i tyle. Tylko emocje ktore czuje gracz mogę w jakis konstruktywny sposob wpływac na gre. (Patrz jesli twoja postac coś zaciekawiło, a ciebie nie, to na 90% przypadkow taki motyw zostanie bardzo szybko porzucony, bo badanie go nie daje satysfakcji Graczom (moze postaci by dawalo, ale kogo obchodzi satysfakcja postaci, to Gracz ma sie dobrze bawic a nie wyimaginowana kartka papieru))

No ale to tak droga offtopu :P
Zgodze sie za to z BAZYLem - nie powinno sie grac na emocjach graczy, bo mozna kogos zranic. Ale nie znawalabym tego tabu, a raczej dobrym wychowaniem.
Ja bym powiedzial ze TRZEBA grac na emocjach graczy, tylko z umiarem i w 90% przypadkach starac sie grac tylko na pozytywnych emocjach. Jednym z najwiekszych komplementów jakie usłyszalem jako MG to bylo stwierdzenie, od kolesia totalnego cynika, sceptyka i czlowieka ktory ma totalnie olewczy stosunek do wszystkiego, "Stary ty to jesteś naprawde dobry w te klocki, bo potrafisz wzbudzić we mnie emocje". Co to za gra bez emocji? A przeciez te emocje odczuwamy My-Gracze, a nie nasze postacie.

To aby unikac emocji negatywnych bo mozna kogoś zranic to dokladnie to o co chodzi. Kazdy ma pewien zakres i pewną granice światopogladów, uczuć, ideologii, zasad, wychowania itp itd, ktorej przekraczac niepowinno sie. Ja podalem moze trywialne przypadki religii, gwałtu, sadyzmu... To wlasnie te elementy w ktorych mozemy kogoś obrazić i dlatego ich unikamy. Takie wlasnie małe Tabu. Tylko jakie są jeszcze elementy i rzeczy ktore mogą byc odbierane jako "niechciane" i ktore zazwyczaj sie "przemilcza"?

: wtorek, 16 stycznia 2007, 19:26
autor: BLACKs
A przeciez te emocje odczuwamy My-Gracze, a nie nasze postacie.
Dokładnie, dlatego tak jak już gdzieś pisałem, głównie odczuwa się pozytywne emocje takie jak radość (z powodu zdobycia znacznych "bonusów" przez postać), gniew (z powodu utracenia czegoś), lęk (z powodu możliwości utracenia czegoś) i jeszcze kilka, które możnaby dodać. W moim przypadku zabawa na emocjach to mieszanina niepewności i napięcia znanego z filmów pokroju Mission Impossible, gdzie w kluczowym momencie wyzwalane są wszystkie emocje i następuje scena końcowa zwana Rybą :>. Rozgrywki rodzinne ("Twój ojciec zdradził mamę!") kompletnie mnie nie interesują - nie znam dobrze moich graczy osobiście i staram się ograniczać takie posunięcia, by czasem nie trafić w czułe punkty gracza. Gwałt czy erotyka odebrane byłyby przeze mnie dziecinnie, a przez nieprawiczków z mojej drużyny nieco śmiesznie :D (wybuchłem śmiechem pisząc te zdanie i wspominając kilku graczy). I to, że ktoś rzuca rasistowskimi lub jakimikolwiek innymi poglądami nie oznacza, że taki jest w rzeczywistości, co daje mi zapewnienie, że nie rani moich uczuć, tylko chce sprawić dobre wrażenie na sesji. Jeśli ktoś nie potrafi tego dostrzec, powinien uważać przy dobieraniu drużyny RPG. Z mojego doświadczenia wynika, że im bardziej gracz jest profesjonalny, tym bardziej rozbudowane są poglądy jego postaci, co często nie musi być w zgodzie z jego prawdziwymi przekonaniami. Miałem w drużynie krasnoluda rasistę, miałem francuza gardzącego amerykaninami (to było boskie Server :D) i wiele dziwnych przypadków ocierających się o granice dobrego smaku, lecz nigdy nikt po sesji nie powiedział: "Obraziłeś moje poglądy." wręcz przeciwnie, powiedział: "Stary, ta postać wymiata. Umiesz ją odgrywać jak mało kto!"

Mój styl gry opiera się na zasadach gamistycznych, gardzę narratywizmem i symulacjonizmem, gdyż jest mi on zbędny. Nie przyszedłem na sesję, by opowiadać godzinami o swojej postaci, odgrywać dramę czy jakiś teatrzyk. Przyszedłem w jasnym celu - by dać graczom możliwość zniszczenia wielkiego złego, złamania tajnych szyfrów, rozwiązania zagadek... Moje przygody z reguły przypominają plany taktyczne albo sieć wyzwań czekającą na graczy, a to wszystko oplecione wczuwaniem się, które wywołuje podstawowe emocje takie jak gniew, radość, lęk... Niczego więcej nie potrzebuję.

: czwartek, 18 stycznia 2007, 18:13
autor: Ravandil
U nas w drużynie praktycznie też nie ma tematów tabu. Nie staramy się jakoś powstrzymywać rozmów o niewygodnych tematach. W końcu to tylko gra i nie można brać wszystkiego śmiertelnie poważnie. Póki nie popadamy w skrajności i nie staramy się kogoś celowo obrazić to myślę, że jest OK. Martwi mnie tylko, że na ostatniej sesji (nie było mnie wtedy, nawet nie wiem czy nie lepiej) 3 z 4 graczy oddało się pewnym zachowaniom seksualnym... Dodam, że WSPÓLNYM zachowaniom. Na dodatek za szczegółowym opisem :shock: A później wpisali na kartach, że są "bi". Chyba trochę przegięli, ale w końcu i tak się z tego później uśmialiśmy, w końcu grunt to zachować dystans, to tylko gra i nie ma to żadnego przełożenia na życie :)

: piątek, 19 stycznia 2007, 08:39
autor: Karczmarz
Hmmm
to tylko gra i nie ma to żadnego przełożenia na życie
Kilka osob, ktore znam i ktore grają regularnie przez polowe swojego zycia pokusiłoby sie o polemike :] Wiele osob uwaza ze RPG ma duzy wpływ na życie (chociazby rozwijanie roznych talentów, poszerzanie horyzontów, zwiekszanie wyobrazni, wyslaniania sie, relacji miedzyludzkich, empatii ble ble ble...) choc ja akurat uwazam ze gra sama w sobie ma bardzo mały wpływ na nas.

No ale z 2 strony powiesz WoW to też tylko gra, a dla kilkudzisieciu albo moze i kulkuset tysięcy nałogowych graczy to już o wiele wiecej. Powiesz "przeciez WoW jako gra komputerowa nie moze wpływac na nasze życie", a ja powiem "wytłumacz to mężowi zamordowanej kobiety, ktora zgineła po tym jak wylaczyla swojemu synkowi prąd gdy gral w WoW'a" :]

: piątek, 19 stycznia 2007, 19:17
autor: Force
bo badanie go nie daje satysfakcji Graczom (moze postaci by dawalo, ale kogo obchodzi satysfakcja postaci, to Gracz ma sie dobrze bawic a nie wyimaginowana kartka papieru))
?
Wiecie, może moje sesje są dalekie od rpg i bliżej im do manczkinizmu, ale jako gracz to własnie sprawia mi przyjemność. Moje postacie nie są fikcją, ja żyje moimi postaciami moje. Postacie mnaj cele... chęć samodoskonalenia sie. Nie gram tylko po to żeby pokonywać kolejne wyzwania, gram by żyć. I mówiąc szczerze długo już nie grałem i to mnie wkurza lekko :(

: piątek, 19 stycznia 2007, 21:01
autor: Ravandil
Karczmarz2 pisze: Powiesz "przeciez WoW jako gra komputerowa nie moze wpływac na nasze życie", a ja powiem "wytłumacz to mężowi zamordowanej kobiety, ktora zgineła po tym jak wylaczyla swojemu synkowi prąd gdy gral w WoW'a" :]
Nałogowe granie w gry komputerowe to materiał na osobny temat :] (granie pół dnia w Fallouta :D ), a wszystko, nawet to co dobre, podawane w nadmiarze ma negatywne skutki... A jeśli chodzi o pozytywny wpływ RPG na życie to masz rację - rozwija wyobraźnię, uczy logicznego i twórczego myślenia i kombinowania, ale w każdym razie nie sprawi ono, że moje życie się zawali (w każdym razie mam taką nadzieję) :D

: piątek, 19 stycznia 2007, 21:38
autor: Force
ale w każdym razie nie sprawi ono, że moje życie się zawali (w każdym razie mam taką nadzieję)
Ja tez. Alemysle ze dojde do absurdów w stylu tatułowania sobie mojej postaci na plecach.

: piątek, 19 stycznia 2007, 21:47
autor: Ravandil
Force ray pisze: Ja tez. Alemysle ze dojde do absurdów w stylu tatułowania sobie mojej postaci na plecach.
Heh, póki nie będziesz biegał po mieście a obłędem w oczach i krzycząc coś o orkach i siłach Chaosu to nie będzie tak źle:)

: piątek, 19 stycznia 2007, 22:18
autor: Force
Poza tym jak to było mówione tabu w RPG nie istnieje. RPG zostało stworzone do tego by przemycać jak najwiecej watków tabu :wink: Jezeli gracze przestrzegaja reguł i klimatu systemu mogą sobie pozwolic na wyrafinowane odruchy swoich postaci. Moga śmiac sie z kalek nawet jeżeli w prawdziwym zyciu im pomagają. RPG służy do tego by rozwijac wszystkie czesci swojego "ja". Grajac jedna postacia rozwijamy dana cześć. Grając drugą rozwijamy zupełnie inna itd.

: sobota, 20 stycznia 2007, 20:19
autor: Ravandil
Force ray pisze: Moga śmiac sie z kalek nawet jeżeli w prawdziwym zyciu im pomagają. RPG służy do tego by rozwijac wszystkie czesci swojego "ja".
Dokładnie. Sam w drużynie mam beznogiego krasnoluda (osobiście amputowałem mu nogę). I chociaż w rzeczywistości pochylilibyśmy się nad losem jakiegoś inwalidy, nie możemy opanować chichotu na widok krasnoluda szarżującego z drewnianą nogą, a na dodatek przymilającego się do NPC-ów płci męskiej:D

: środa, 24 stycznia 2007, 17:00
autor: Mistrz Małodobry
to tylko gra i nie ma to żadnego przełożenia na życie
to tylko internet i nie ma przełożenia na życie :wink:

wiec moge swobodnie napisa ze [you] jest debilem i sie tym nie przejmie?

wyznacznikiem granic powinna byc dobra zabawa jej uczestników :wink:

: środa, 24 stycznia 2007, 19:03
autor: Ravandil
Mistrz Małodobry pisze: wyznacznikiem granic powinna byc dobra zabawa jej uczestników :wink:
Właśnie, póki ludźmi panuje dobra atmosfera, a to co robią sprawia im przyjemność i nikt nikomu celowo nie sprawia przykrości, to wszystko będzie w porządku :D

: czwartek, 25 stycznia 2007, 10:09
autor: Bogus
Na moich sesjach również nie ma czegoś takiego jak tabu. Ale dla mnie nie fajne jest np. obrażanie BG z powodu że nie ma ojca a gracz na prawde nie ma go. Ale jak ktoś wcześniej zauważył to ze sobą grają osoby dość dobrze się znające i w pełni (są wyjątki) zdrowi psychicznie. Dla tego ja jestem przeciwny tego typu zachowaniu i różnorakich "filii", bo są one niesmaczne. Ale każdy ma rozum i wie co jest dobre a co złe.

: środa, 14 marca 2007, 08:40
autor: Lea
Zgadzam się z powyższą wypowiedzią...
Niby tabu w rpg nie ma, ale wszystko zależy od osób, które biorą udział. Różne osoby w różnym stopniu potrafią się odciąć, znaczy nie każdy jest aktorem idealnym, i nie każdy nie widzi zupełnie swojego realnego świata i siebie, gdy jest inną postacią. Niektórym idzie słabiej nieodnoszenie pewnych spraw do rzeczywistości. Wydaje mi się to ludzkie.

Jeśli mamy złą drużynę, to jedna sprawa, łajdaczymy się po rpgowym świecie. Ale jeśli wiemy, że niektórzy gracze są wrażliwi lub niezaprawieni, albo mają jakąś słabość, niektóre opisy, czy docinki na jakimś tle, nie powinny być może aż tak drastyczne. Często przecież grywają dzieci... Nie wiem czy bym chciała, żeby moje dziecko w świecie wyobraźni dokonywało okrutnego gwałtu zbiorowego na staruszce, ze szczegółami i prześcigiwaniem się w pomysłach :? . Rpg rozwija kreatywność graczy, ale może niech nie koniecznie w chorym kierunku.

Duża wyobraźnia idzie często w parze z wrażliwością i trzeba brać to pod uwagę, żeby nie psuć sobie ani innym zabawy. Moim zdaniem tabu w rpg bierze się samoistnie z wyrozumiałości i przyzwoitości uczestników wobec siebie. Jak wszystkim wszystko pasuje i są dojrzali, to czemu nie.

: czwartek, 15 marca 2007, 20:42
autor: TomEdo
U nas na sesjach nie ma wyraźnie wytyczonego tabu. Bardzo dobrze się znamy i dlatego wiemy co każdego drażni np. mnie irytuje potrącanie tamatów religijnych z rzeczywistości na sesjach, kolega jest bardzo sceptycznie nastawiony do nadmiernej erotyki a inny nie widzi nic zabawnego w zalewaniu się w trupa. I co? Gra nam się bardzo przyjemnie nawet bez takich elementó rozgrywki sesje są bardzo przyjemne. Nigdy nie wytyczaliśmy tych granic, po prostu dobrze sie znamy. :)