Jakiś czas temu było im wszystko jedno, teraz jednak już doceniają moją pasję i nie przeszkadzają mi np. przy pisaniu artów, chociaż jasno dają mi do zrozumienia, że ta rozrywka ich nie obchodzi

Zazdroszczę temu twojemu koledze. U nas nie ma tak łatwoKarczmarz2 pisze:Hmmm
Standardowe stwierdzenie mojej mamy kiedy 5 raz w tygodniu wychodze na całą noc do kumpla na sesje: "Andrzej może ty wzieles potajemnie ślub z tym znajomym bo sypiasz tylko w jego domu"
Choc i tak podziwiam kumpla u ktorego potrafimy grac 5 nocy w tygodniu a jego Matka spi w pokoju obok i zazwyczaj jeszcze nam kanapki przed sesją robijak ja bym chcial miec takich starych
Hmmmm, kuzyna ma w drużynie kumpla- koło trzydziestki, żona, dwójka dzieci, firma. I co piątek wybiega z rogalem na twarzy spotkać się z ludźmi młodszymi o jakieś siedem lat. Wspomnę tylko, że jest jednym z największych maniaków o jakich słyszałem, a w okolicy kuzyna większego nie maKarczmarz2 pisze: Ale fakt faktem prawdziwe "nałogowe" granie zaczyna sie jak już cala ekipa jest dorosła, połowa ma wlasne samochody, do tego dochodzi wlasne mieszkanie (ewentualnie wlasnie znosni rodzice jeszcze).
No nie jest aż tak słodko imprezki, sesyjki, samochody. Jestem na 3 roku studiów i musze przyznać, że jakieś 2-4 wcześniej miałem więcej czasu na granie z kumplami. Co do kasy nie mam jej za dużo a wszystko jak wiadomo dziś kosztuje !!!Teraz zalewa mnie masa projektów i innych bzdur studenckich i granie musi iść niestety wiele razy w odstawkę. Choć oczywiście jest wygodniej ze spotkaniami bo nie studiuje w rodzinnym mieście a wynajmuje z dziewczyną i znajomymi stancje, dlatego miejsce sesji mamy ok.
Ale fakt faktem prawdziwe "nałogowe" granie zaczyna sie jak już cala ekipa jest dorosła, połowa ma wlasne samochody, do tego dochodzi wlasne mieszkanie (ewentualnie wlasnie znosni rodzice jeszcze). Wtedy mozna grac kiedy sie tylko chce. Pamietam jak zawsze byly gigantyczne problemyze stwierdzeniami "Ale synku nie wracaj za pozno" "Jesli bedziecie grac długo to zostań na noc bo niechce zebys sam wracal do domu (warszawska Praga robi swoje )" itp itd...
A tak idziesz kiedy chcesz.. wracasz i tak samochodem wiec pora cie nie obchodzi. Wtedy mozna grac wreszcie czesto.. w szak co masz do wyboru robic w nocy? Spać, imprezowac albo sesjowac. Imprezowac nie zawsze jest gdzie i z kim a na sesyjke pare nocy mozna zarwac, z braku snu jeszcze nikt nie umarl a nic innego nie ma do roboty
Co do RPG spoko nie ma wydatków a chodzi mi o samochód i inne sprawy z tym nie jest aż tak bosko. No i fakt, że jazda nocą po Łodzi transportem miejskim też do bezpiecznych nie należy.Fakt moze wydadki wieksze niz wcześniej, ale akurat kasa to chyba najmniejszy problem z RPG (w zasadzie w ogole nie wiem po co do RPG kasa.. chyba tylko zeby piwo kupic na sesje (bo fakt jak sie gra 3-4 razy w tygodniu i na kazdej sesji pije 2-4 piwa to troche leci))
Czemu nic nie daje?? Ja np. ciągle korzystam z rpg i fantasy w swoich pracach. Jestem na grafice i większość możliwych prac na zaliczenie które robie związane są z tym temate:Moim zdaniem nie daje za duzo, zeby nie powiedziec nic