Strona 2 z 4

: poniedziałek, 1 maja 2006, 07:56
autor: Rodic
Mi by się to całkowicie podobało, chciał bym tak mieć, żeby MG mówił językiem poetyckim, ale mój MG tego nie umie więc.......

: poniedziałek, 1 maja 2006, 11:17
autor: Uciekinier
Zgodziłbym się z BLACKSoulem. Metafory są męczące dla obu stron po pewnym czasie. Opis powinien być: krótki, rzetelny i mieć kilka przymiotników.

Sadyzmem jest zabijanie graczy za to, że schodzą z planu przygody... Za to bym zarażał wirusem Ebola.

: poniedziałek, 1 maja 2006, 15:25
autor: DJ_Mustafa
Ja sobie w ogóle nie wyobrażam mówić na sesji językiem poetyckim. Coś takiego improwizować byłoby trudno a przygotowywać x metafor przed każdą sesją to byłaby katorga. Pomijając już to, że gracze i tak nic by z tego nie zrozumieli.

: poniedziałek, 1 maja 2006, 18:23
autor: BLACKs
E tam, mhroczne gotyckie panienki i tnące się fanki Evanescence (bez skojarzeń do żadnego ex i obecnego członka forum :D) mogliby wymyślić krótki wierszyk na poczekaniu. Wszystko jest możliwe.

Ciekawe jakby wyglądała taka full mhroczna sesja wampira mówiona full mhrocznymi i ggotyckimi wierszykami.

: wtorek, 2 maja 2006, 22:54
autor: LOD
hehe, już to widzę: "Widzicie śmiesznego jegomościa, który niczym kłos wygina się na wszystki strony zamiast dumnie jak rycerz stać na baczność" :mrgreen:

P.S.
Dla niekumatych to opisałem krzywo i chwiejnie idącego pijaka.

: środa, 3 maja 2006, 21:22
autor: Miechu
W mojej druzynie sesje organizujemy raz na tydzien i mamy straszliwie pedantycznego MG... Gosc kazda sesje dopina na ostatni guzik : mapki, zagadki, misje - wszystko. Prowadzi bardzo dobrze, zawsze ma jakiegos asa w rekawiei przynajmniej kilka opcji jakiejs sytuacji.. Jest absolutnym przeciwienstwem mojego poprzedniego MG który wymyslal scenariusz w trakcie sesji stekajac przy tym jakby mial zatwardzenie. Ale teraz jest super!

: niedziela, 7 maja 2006, 16:02
autor: Falandar
Rodic pisze:Mi by się to całkowicie podobało, chciał bym tak mieć, żeby MG mówił językiem poetyckim, ale mój MG tego nie umie więc.......
Język poetycki moze lepiej niech pozostanie dla bardów (:

Dobry MG to taki, który jest niezwykle elasyczny i jego przygody również, bo kto przewidzi co wymyśli czterech kolesi zwłaszcze jeśli mowa tu o szerokopojętej odmienności (elf, człowiek, niziołek oraz krasnolud a w dodatku każda poszczegolna profesja ma tyle wspolnego co te rasy :))

: sobota, 13 maja 2006, 02:23
autor: Solarius Scorch
Czytam sobie tę dyskusję o "poetyckim języku" i przyznam, że nie bardzo rozumiem, o czym w ogóle jest mowa. Mistrz Gry nie jest przecież związany w żaden sposób wymogami co do używanego języka, pod warunkiem że służy on sesji i jest akceptowany przez Graczy. Co to w ogóle jest "poetycki język"? Że środki stylistyczne? Cóż, należy ich używać, gdy ubarwiają i ułatwiają narrację, a wystrzegać się ich gdy nadmiernie spowalniają grę lub nie współgrają z przedmiotem opisu. Sądzę że nie ma potrzeby dalszego ustalania, co wolno a co nie.

: sobota, 26 sierpnia 2006, 11:51
autor: V'ger
A jaki jest mój MG? Szczerze powiedziawszy to cięzko oceniać samego siebie :) Może czasem za bardzo się denerwuje, troche za dużo opisuje, nie wiem, gracze sie nie skarża (może sie boją :) )

Jak tylko zaczynałem przygodę z RPG prowadził nam jeden koleś.Tak naprawde tylko on wiedział o co w te klocki chodzi, jak się troche nauczyliśmy to go zgodnie zdetronizowaliśmy :) Miał zbyt dużo przychylności dla naszych graczy płci żeńskiej.Dziewczyny nosiły worki pełne złota, a my przymieraliśmy głodem :) Miał jeszcze skłonność do niemiłosiernego katowania jednego z graczy, obcinał mu palce, uszy itp.

: sobota, 26 sierpnia 2006, 13:51
autor: Phoven
Hie, hie... jako że obecnie mym "Gej Masterem" ;) jest niejaki BLACKSouL (moze znacie panowie, taki łysy? Kruczowłosy? ;) ) to przytocze jedno zdanie z naszej ostatnej sesji :)
Blacksoul pisze:Nie moglibyście postępowac zgodnie ze scenariuszem i wszycy zginąć?
Zdanie to mówi wszystko ;)

: niedziela, 27 sierpnia 2006, 19:31
autor: Obelix
ooo fajny temat to się wypowiem.

tak więc MG jest dwóch:

MGnr1, dziecko D&D (bez obrazy fani), robi krótkie (załamal mnie scenariusz który się skończył w 10 minut :shock: ) ale dośc trudne i przesiekane scenariusze, ale takie strasznie szablonowe (siedzicie w tawernie blablabla, zabijcie poczware blablabla, uratujcie królewne blablabla, odbierzcie rente królewny blablabla. jednak zawsze zrobi coś aby nie zwracac uwagi na tą szablonowośc, co do opisów to zawala wszystko, ja mu tłumaczeże rozmowy lepiej robic dialogi niż coś w rodzaju "no to czy może mi pan sprzedac tą miksture? on ci mówi że ci sprzeda ten miecz za 30 denarów...... można się załamac, "on ci mówi... on ci mówi... ZŁAMKA!!!!!!!!

a drugi MG... ciężko mówic o sobie...

ja z reguły musze czerpac pomysły na scenariusz z innych źródeł (patrz TRPG :) ) bo z wymyślaniem scenariuszy mam problem. nie jestem zwolennikiem siekania, raczej zmuszam graczy do myślenia, rozmowy i opisy daje tak w miare dobre, w końcu dopiero się ucze ale idzie mi dobrze...

: poniedziałek, 20 listopada 2006, 20:22
autor: kaziu
Podły cham, fuksiarz. Sesja na poziomie Impossible(w czasie walki) dlatego nie walczymy zbyt wiele =D(dobry sposób na hackeslashowców =D) :lol:

: wtorek, 21 listopada 2006, 19:32
autor: Karczmarz
Hmmm

Zawsze przy takich dyskusjach stwierdzam:

"Gracze zazwyczaj sami wpakowują się w milion problemów, a MG przeważnie musi ich z nich wyciągać"

Taka prawda, ze to BG sami robia sobie problemu, a nie MG szuka jak tu im dokopać.

: wtorek, 21 listopada 2006, 23:35
autor: makk
Sam jako MG uważam, że czasem jestem za surowy dla mojej młodszej (obecnej łódzkiej) drużyny :twisted: ale to już chyba zboczenie zawodowe by się "uczyli" grać pożądnie a nie w stylu komputerowym bo z takim mięli najwięcej doczynienia nim zacząłem im prowadzić.

MG który prowadził raz Neuro zrezygnował, nie dawał rady, nie żeby mu sesje rozwalać jakimiś głupawkami ale poprostu nie mógł nadążyć za naszymi pomysłami (on prowadził pierwszy raz, ja gram od 7lat) i za łatwo nam szło z jego zadaniami i zagadkami. Na koniec sesji spacyfikowaliśmy wioskę...

Mojego dobrego kolegę z którym wzrastaliśmy przy Młotku strasznie szanuje i jest dobry z latami uczyliśmy sie od siebie. Mało mamy okazji by pograć (czasem on czasem ja prowadze) ale znamy się całą druzyą dość dobrze i czerpiemy ogromną przyjemność ze wspólnej gry.

: środa, 22 listopada 2006, 13:03
autor: kaziu
3 Słowa..... zwyrodnialec, fukisarz, bezczelny(działanie drużyny :twisted: )

(5 bonusów w k20..... magias czy coo)

: sobota, 25 listopada 2006, 20:43
autor: Ravandil
Ogólnie mój MG jest OK, tylko lubi nie przyjść na sesję (ale mamy zastępstwo), zasypuje nas hordami przeciwników (raz skończyliśmy sesję pół godziny wcześniej bo po walce dwie osoby omal nie zginęły, a reszta leżała i kwiczała), ale za to przy nim nauczyliśmy się dokładnych opisów sytuacji (było to po tym jak kolega topił się w dole z robakami, mówię "Rzucam mu linę!!! MG: OK, widzisz jak ta lina tak powoli się zanurza w robakach..."
LOL:D

: niedziela, 26 listopada 2006, 09:54
autor: Prentki
Grałem na razie u dwóch MG z naszego Klanu.
Pierwszy - wie o wszystkich naszych zamiarach, bo mówimy między sobą i robi wszystko by nam przeszkodzić. Wszystkie postacie, którymi steruje mają identyczny-podły charakter, ale za to ma fajnie zbudowany świat i tak czy siak - świetnie się w nim bawimy.
Drugi - stara się lekko, ale zauważalnie przeszkadzać, jeżeli zrobimy coś nie po jego myśli, ale szybko daje za wygraną i bardzo dobrze. Nawet całkiem nieźle improwizuje, ostatnio już na początku zmieniliśmy cel wyprawy, także całą sesje musiał improwizować. Szkoda, że w jego świecie, wiele jest zaczerpnięte z Forgottena. Nie lubie, też, gdy nas z braku pomysłu uśmierca. Sytuacja:
Idziemy po jakichś jaskiniach, długo się włóczymy, w końcu wchodzimy do małeo niskiego przejścia na klęczkach i tak się czołgamy. Nagle on mówi, że minęły dwa tygodnie od czasu jak zaczęliśmy się czołgać i, że umieramy z głodu. Fajnie nie?