Alucard 666 pisze:Heimdall pisze:[
PS> Ravandil, musisz pisac taką małą czcionką? No bo denerwuje mnie to, że muszę nacisnąć 3 razy ctrl+ i potem 3 razy ctrl-, żeby dowiedzieć się, że musiałeś się czepić
.
Nie znasz Ravandila? Juz widzę oczyma dusz y mojej jak siedzi zgarbiony w domu, ohydnie sie oblizuje i śmieje okrutnie <Buhahaha> na myśl, że ktoś sie musi męczyć... a w tle muzyka złowieszcza i pioruny papierowe na oknach ponaklejane
A Ty znasz?
Oprócz tego, że jesteś moim domniemanym Starszym-Bratem-Bliźniakiem
Bo wcale się nie garbię (aż tak), nie oblizuję (tylko uśmiecham wrednia pod nosem), i nie mam piorunów na oknach (chociaż akurat to mnie rozwaliło
). No i czy Pink Floyd można uznać za złowieszczą muzykę... Może jestem wredny, ale się maskuję
Heimdall pisze:Co prawda jest wiele cRPG-ów oferujących możliwosć stworzenia drużyny, ale w grach pokroju Morrowinda czy Gothica, gdzie nie mamy drużyny zwykle wojownik rzucający się na wroga w pełnej płycie ma większe szanse na przeżycie niż strzelanie do grupki przeciwników z łuku czy kuszy. No, chyba że taki łucznik potrafi również posługiwać się bronią biała. Ale i tak brak ciężkiej zbroi czyni go w walce znacznie słabszym. Dlatego ja preferuję konserwę+bron biała+kusza.
No niestety tak jest, że z racji braku drużyny musimy zrobić konserwę, albo przynajmniej półkonserwę, bo inaczej jeśli tylko mocniejszy przeciwnik do nas podleci to pozamiatane. Ale opis "konserwa+broń biała+kusza" jak ulał pasuje do mojej postaci w Gothicu 2
Grając jako paladyn walczyłem właśnie zestawem kusza i broń dwuręczna. A mechanizm walki? Najpierw "wołamy" przeciwnika strzałem z kuszy, a potem siekamy Szponem Beliara (od pewnego momentu) nieszczęśników, którzy nie zostali zabici za pomocą kuszy
Nawet się sprawdza, choć w Morrowindzie po kilku "ostrzegawczych" strzałach z łuku trzeba było walczyć trochę inaczej, bo raczej nigdy jakimś koksem nie grałem... W takich momentach sprawdza się stara taktyka "hit and run" (jedna z lepszych
)