Przechodzenie gier

cRPG Corner
kajtek Raulin
Kok
Kok
Posty: 1025
Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
Numer GG: 0

Re: Przechodzenie gier

Post autor: kajtek Raulin »

OMG
Znalazł się programista czy inny taki i "szapanuje":
overbuff
static meshe
sky dome
sky boxie
Wiesz co to RPG? Grałeś kiedyś sesje?
Czy jestes tu tylko z przypadku...niechcąco trafiłeś?

Koniec offtopu.
a ja odwrotnie niż szanowni przedmówcy. Jadę prosto do celu. Nie brandzluję się z questami typu: przynieś książkę Sierotce Marysi etc. W Falloucie pominąłem praktycznie całe San Reno (czy jakoś tak... tam gdzie 4 mafie były), część NCR...
tak samo mnie nie kręci łażenie po całej mapie i odkrywanie krajobrazu. Jeśli to robię, to tylko z musu.

cóż, taki już mam styl grania, nic na to nie poradzę
a ja odwrotnie niż szanowni przedmówcy. Jadę prosto do celu. Nie brandzluję się z questami typu: przynieś książkę Sierotce Marysi etc. W Falloucie pominąłem praktycznie całe San Reno (czy jakoś tak... tam gdzie 4 mafie były), część NCR...
tak samo mnie nie kręci łażenie po całej mapie i odkrywanie krajobrazu. Jeśli to robię, to tylko z musu.

cóż, taki już mam styl grania, nic na to nie poradzę ;)
Jak to jest?
Należysz do grupy "sempów szybciochów",którzy czychaja tylko na błąd w grze i przechodzą ją w 0.9 sek?
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: Przechodzenie gier

Post autor: Hiro »

kajtek Raulin pisze:OMG
Znalazł się programista czy inny taki i "szapanuje":
overbuff
static meshe
sky dome
sky boxie
Wiesz co to RPG? Grałeś kiedyś sesje?
Czy jestes tu tylko z przypadku...niechcąco trafiłeś?
Nie podzielam jego zdania ani opinii, jednak uważam że powinieneś być grzeczniejszy. Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, a konretny temat nie dotyczył rasowego RPGa tylko gier komputerowych. Trochę spokoju proszę.

A co do XPL0173R, uważam że jesteś strasznie mało romantyczny :). Nie bierz tego do siebie :).

Co z tego, że tak naprawde to wszystko jest zbiorem danych, i grupą obrazków, jednak dobrze napisane cRPGi mają w sobie na tyle fajną fabułę, oraz ładnie zarysowane postacie, że gra nas zasysa lepiej niż odkurzacz na najwyższych obrotach :). Wtedy naprawdę cieszymy się grą, jesteśmy całym sercem za postaciami i chcemy im pomóc. IMO to jest właśnie dobry cRPG, który przyciąga mnie swoją fabułą a nie ładną mechaniką. Fakt faktem że ona powinna być dobra by to się kupy trzymało, jednak to postacie mnie bardziej interesują.
Poza tym jaki jest urok z grania w grę, w której na pierwszym lvlu doświadczenia dowolną postacią można zardzewiałym sztyletem jednym ciosem powalić najwytrzymalsze postaci w grze
Hmm, no nie wiem czy Vivek był rzeczywiście taki super wytrzymały :), jednak bardziej skomplikowane było dostanie się do niego :). Fakt mało to jest przyjemne na szczęście takich produkcji nie ma wiele (nie nie uważam by Morrowind był taki)
Uważam też, że po przejściu gry "po mojemu" będę wiedział o niej znacznie więcej niż ktoś kto wypełnia wszystkie questy i odnajduje wszystkie przedmioty(skoro używasz daedrycznego miecza, po co ci stalowy???). Tak jak fizyk czy chemik ma większe pojęcie o funkcjonowaniu świata niż podróżnik
Ale to strasznie przypomina dosłownie "uczenie się" o grze, a nie korzystanie z rozrywki jaką daje gra. Tak jak to mówił bodajże Eld w CDA, co z tego że on ma gier jako redaktor na kopy, skoro to nie jest juz dla niego przyjemność, a każdą nową grę musi analizować jak naukowiec wnętrze żaby.
Czy robię questy? Zależy od gry. Jeśli gra ma mechanizmy zniechęcające(Oblivion... za pierwszym razem przeszedłem w 5h, potem tylko czarowałem/overbuffowałem/overenchantowałem/klonowałem przedmioty/wyskakiwałem po pędzlach poza mury miasta/zabijałem po 20 strażników jednym nukiem/dowalałem 1000+ akrobatyki i szybkoąści tak że więcej nie potrzebowałem pędzli/przechadzałem się poza wielokątami/byłem "tam, gdzie trawa rośnie na niczym" oraz "tam, gdzie już od 30 kilometrów nie ma wielokątów" i "tam, gdzie tylko wadliwy ragdoll dotarł przede mną". Aha i jesscze skillowałem alternatywnie, tj. przyzywaniem szkieleta na 1 sekundę, biciem konia(sztyletem!), self-debuffem pozwalającym rozwijać skill do 100 u kolesia co uczy tylko do 40, skradaniem się w ścianie i robiłem mnóstwo innych bardziej czy mniej obrzydliwych rzeczy)
I ty się dziwisz że nie rozumiesz dlaczego my tak kochamy fabułę :).

Nie bierz tego co piszę do siebie i przemyśl, czemu nam zgłębianie gry bardziej niż kod gry daje nam frajde.
Obrazek
Nasir
Pomywacz
Posty: 45
Rejestracja: czwartek, 17 maja 2007, 09:27

Re: Przechodzenie gier

Post autor: Nasir »

kajtek Raulin pisze:
a ja odwrotnie niż szanowni przedmówcy. Jadę prosto do celu. Nie brandzluję się z questami typu: przynieś książkę Sierotce Marysi etc. W Falloucie pominąłem praktycznie całe San Reno (czy jakoś tak... tam gdzie 4 mafie były), część NCR...
tak samo mnie nie kręci łażenie po całej mapie i odkrywanie krajobrazu. Jeśli to robię, to tylko z musu.

cóż, taki już mam styl grania, nic na to nie poradzę
a ja odwrotnie niż szanowni przedmówcy. Jadę prosto do celu. Nie brandzluję się z questami typu: przynieś książkę Sierotce Marysi etc. W Falloucie pominąłem praktycznie całe San Reno (czy jakoś tak... tam gdzie 4 mafie były), część NCR...
tak samo mnie nie kręci łażenie po całej mapie i odkrywanie krajobrazu. Jeśli to robię, to tylko z musu.

cóż, taki już mam styl grania, nic na to nie poradzę ;)
Jak to jest?
Należysz do grupy "sempów szybciochów",którzy czychaja tylko na błąd w grze i przechodzą ją w 0.9 sek?
Spokojnie, nie ciśnieniuj tak. Czasy jedynie słusznej ideologii już dawno minęły.
Po prostu jak gram w gierkę RPG to tak się wczuwam w głównego bohatera, że staram się myśleć jak on. Głównym celem jest ratowanie świata ( :mrgreen: ), więc wszelkie inne questy, podziwiane grafiki itp po prostu schodzą na dalszy plan i jeśli nie prowadzą do celu, są przeze mnie zwykle pomijane (m.in. z tego powodu nie mogłem wczuć się w Arkanum - tam, na każdym kroku nieznajomy miał dla mnie zadanie - a to przynieść książkę, a to znaleźć papier toaletowy, a to zabić szamana, a to zanieść list do babci Stasi... - a wszystkie te questy tylko po to, żeby podnieść sobie expa i rozdysponować punkty na skille). Nigdy mnie nie interesowało poznanie wszystkich kruczków gry komputerowej.

Z bugów, czy kodów nie korzystam, aczkolwiek kiedyś zacząłem grać w Baldursa Gejta z kodami. Lipa straszna, zero klimatu, zero emocji, takie coś na pogranie 15 minut...

Cóż, niech każdy gra tak, jak jemu sprawia przyjemność. Nie ma jedynej słusznej metody grania, bo każdy z nas jest po prostu inny.


a, zapomniałem dodać, że zgadzam się z Hiro :)
ناصر
Nasir Malik Kemal Inal Ibrahim Shams ad-Dualla Wattab ibn Mahmud
ODPOWIEDZ