Widzicie, najpierw ciekawiło mnie jak userzy zaczną okreslać "dorosłe gry". Czy będą to dla nich gry poruszające "dorosłe tematy", czy też gry - w jakiś sposób - dojrzałe. Ogólem założyłem temat tutaj, a nie na forach nerdów z jednego powodu - chciałem zobaczyć ile osób twierdzi, że w ogóle istnieją takie gry. Gry dorosłe, gry dojrzałe. "Dziennikarze growi" mają od paru lat obrzydliwą wręcz tendencję do nazywania sztuką wielu gier, ba - wręcz coraz częściej domagają się traktowania gier jako kolejnej muzy, na równi z filmem i literaturą, obok muzyki, czy innych mediów audio-wizualnych, które np pomimo, że powstały w zasadzie jako środek rozrywki szybko dorobiły się również wybitnych dzieł. Dlatego nie chciałbym, żebyśmy się źle zrozumieli tym razem - pierwszy post specjalnie był bardzo ogólny i niekonkretny.
Czy gry mogą być dojrzałe i poważne? Tak. Czy powinny? Nie wiem. Ale nie mogę znieść dłużej gier, które udają coś poważnego, lecz tym nie są przez co nie istnieją ani jako dobra gra-rozrywka, ani jako dobra forma sztuki. Dla mnie dobra gra-rozrywka to np MegaMan, czy pierwszy Mario. Nie muszą być głębokie, czy poważne. Wystarczy, że są zajebiste. Przykładem za to takiego nito, nitamto są za to tytuły typu Bioschok czy MGS4 - okrzyknięte przez prasę grową, czyli w większości ludzi, którzy mają problem z wyrazami na więcej niż cztery sylaby sztuką, pomimo, że Bio to w istocie średniej jakości opowiadanie sci-fiction z miłym gameplayem, a MGS4 to moda na sukces w cyberpunku. Jednak, gry które potrafią być tytułami głębokimi istnieją. Tylko, że nie zawsze są to gry "dla dorosłych". Co mam na myśli?
Choćby serię Shin Megami Tensei, która ogółem zazwyczaj obraca się wokół młodych bohaterów, ma dużo "cliche" zagrywek rodem z anime, ale zarazem porusza poważne problemy i potrafi poszerzyć horyzonty zarówno człowieka młodego, o dopiero kształtującym się światopoglądzie, jak i człowieka trochę starszego. Przeciwnym przykładem jest dla mnie np Fallout - to gra dorosła, ze względu na klimat, poruszane tematy, nagość etc, ale zarazem tytuł nie-dojrzały, lecz nie aspirujący do tego miana nawet. I takie przykłady, takie gry lubię, jeśli już starają się być "dorosłe" bądź "dojrzałe".
Gry, które sam uważam za w jakiś sposób dorosłe lub dojrzałe? Deus Ex, niektóre odcinki Shin Megami Tensei, ICO, Shadow of the Collossus, King's Field IV, Vagrant Story, ShenMue, Tactics Ogre: LUCT i KoL, Planescape, Alchemia, Theresia, Hotel Dusk... i chyba tyle jestem w stanie narazie sobie przypomnieć. Oczywiście, każda z tych gier jest oryginalna na swój sposób, może zostać też spłycona i uznana za gówniarską. Jednak każda, w jakiś sposób, pokazała mi, że gry nie muszą jedynie kopiować z innych mediów gdy mają aspirację na coś więcej, lecz tworzyć własną, nową formę. Pomimo to, szczerze, to uważam że pod tym względem gry to wciąż epoka filmu czarno-białego, być może nawet niemego. Nie wiem czy powinny iść tą drogą, ale skoro już kroczą - chciałbym, żeby robiły to na poziomie.
Być może wychodzi ze mnie niedorobiony pedagog, czy filozof ale choćby po skończeniu King's Field IV jestem pewien, że poprzez taką formę rozrywki/sztuki można stworzyć nową jakość - moment w którym przeżywamy czynnie, nie biernie jak w filmie czy książce. Bo, przynajmniej w moim przekonaniu, gra aby stała się wysokim medium sama musi korzystać ze wszystkich składników innych wielkich mediów - klimatu, ponadkulutralnego przekazu muzyki, narracji literatury, wreszcie przedstawienia filmowego, zarazem nie kopiując ich.
Wybaczcie jeśli trochę namieszałem, ale jestem zmęczony nauką do sesji
