Gry robią się zdecydowanie gorsze i krótsze, dotyczy to kolejnych odsłon popularnych serii. Mówię to na podstawie:
-Saints Row 3- osiem godzin gry. OSIEM.... Fabuła szczątkowa. Gra się całkiem miło i fajnie, ale gra jest rozczarowaniem jakich mało. Praktycznie pod każdym względem gorsza od poprzedniczki. Przerywniki filmowe, które w drugiej były genialne tutaj są kiepskie i pozbawione humoru drugiej części. Cały system rozgrywki został uproszczony. Jedyny plus to lepsza optymalizacja- wygląda i chodzi lepiej od drugiej części.
- MW2- już nie policzę ile czasu bo grałem dość dawno, ale też niesamowicie krótka.
-Skyrim- gra bawiła mnie 3 tygodnie, grania po 3h tygodniowo i weekendami dłużej. Zaliczone wszystko. Imho praktycznie wszystko gorsze od Obliviona.
Może to kwestia, że zmieniło się mocno moje podejście do gier od czasu powstania poprzednich części tych cyklów, ale nie zmienia to faktu, że teraz nowa gra to koszt ok.130 zł i nie więcej jak 10 godzin rozgrywki ( Skyrim nie, ale to RPG, a i tak jest dość krótki jak na RPG-a)
Jedyna gra która cały czas mnie bawi to Minecraft
