jokemaster pisze:
??? He ? Nie ma podziału na dobro i zło bo zła nie ma. 2 miesiące po ukończeniu na myśl przychodzą mi jedynie możliwość zostania łupieżcą, myk z tym smokiem obok prochów andrasty i.... e zapomniałem.
Widać mało uważnie grałeś - w DA:O może i jest mało okazji to bycia Złym prosto z tandetnych bajek dla najmłodszych - ale za to pełno by być cynicznym skurwysynem który dla własnej korzyści jest w stanie poświęcić każdego. Dla mnie osobiście takie zło jest znacznie bardziej przekonywujące od typowego MrocznegoZua - które zresztą jest rzeczywiście głównym antagonistą BG. Tylko, że sposób ujęcia reakcji otoczenia na MZ jest znacznie bardziej realistyczne niż to bywa w typowym high fantasy - jak już wspominałem fabuła DA:O ma cechy pastiszu.
jokemaster pisze:A co do możliwości kształtowania fabuły. Co możesz takiego zrobić ? Wybrać wilkołaki zamiast elfów ? Gra jest w gruncie rzeczy liniowa i mało jest questów z alternatywnymi zakończeniami. W przeciwieństwie do żałosnego ME.
Wszystkie questy główne po Ostragarze (czyli prologu) da się przejść na kilka sposobów - dla przykładu quest z dzieciakiem opętanym przez demona:
- Spoiler: Zaznacz cały
- Rozwiązać problem z Connorem można na kilka sposobów:
* Zabić go w realnym świecie - i tu możesz pozwolić go zabić jego własnej matce, ogłuszyć ją i samemu go zabić lub zarżnąć go bez żadnych ceregieli. W zależności od tego co wybierzesz NPCe z drużyny i z Redcliffe inaczej zareagują.
* Pozwolić na poświęcenie matki Connora i poprzez jej śmierć i magię krwi Jowana pokonać/przekonać demona pożądania w Pustce.
* Polecieć po pomoc do Kręgu - po zabiciu Uldreda Irving zgodzi się wysłać magów i lyrium do Redcliffe i można sobie zarżnąć/ubić targu demona bez zabijania chłopca i jego matki.
Ponadto w dwóch pierwszych przypadkach Alistair się mocno wkurzy (o wiele bardziej niż reszta członków drużyny) i jeśli BG nie będzie potrafił przekonac go do swoich racji postawi się mocno w obozie. Jeśli postać jest magiem z wysoką perswazją to można proponować deal z demonicą (w zamian za zostawienie jej w spokoju oferuje poznanie tajników Krwawej Magii (specjalizacja) lub tomik dodający talent lub seks lub gruntowne poprawienie relacji z którymś członkiem drużyny).
Spora część zadań pobocznych również oferuje co najmniej dwa sposoby rozwiązania problemu (awanturników w karczmie można zabić lub zastraszyć tak by się wynieśli, zamiast wręczać łapówkę templariuszom można zabawić się w CBA i o niej donieść). A już kompletna jazda jest na Zjezdzie Możnych, podczas wyboru króla - na fabułę i przebieg zadania wpływa to w jaki sposób zmieniliśmy postrzeganie świata przez NPCów w trakcie rozgrywki, pochodzenie BG, stosunki pomiędzy poszczególnymi postaciami i konkretne działania podejmowane przed i podczas samego Zjazdu. Ponadto przez całą rozgrywkę jesteśmy zmuszani do podejmowania decyzji co do których ustosunkowują się członkowie drużyny. I nie polega to wyłącznie na odzywkach NPCów podczas dialogów a na ich całościowy stosunek do BG - odblokowujący nowe questy, tematy rozmowy, dające premie do współczynników, romanse, konflikty w drużynie - a nawet zmieniające charakter NPCa i przez to wpływające istotnie (często dużo później, po kilkunastu godzinach rozgrywki) na fabułę.
Co ??? Dawno już nie widziałem tak beznadziejnych bohaterów jak na DA. Rade daje jedynie Morrigan i Teyrn Loghain.
Dla ciebie dają radę - imo Morrigan to jedna z najlepszych postaci kobiet które pojawiały się w grach fabularnych, zaś Loghain to wręcz perfekcyjnie opracowany antagonista - chyba pierwszy raz mam sytuację w której rozumiem motywy i rozumowanie swojego głównego rywala którego cele przełamują sztampowy archetyp. To nie jest kolejny żądny władzy, fanatyczny, zdradziecki psychol tylko polityk o poglądach wynikających jasno z doświadczenia życiowego realizujący swoją wizje, ale bez ślepego fanatyzmu.
Cała reszta jest beznadziejna. BEZNADZIEJNA. Zevran Leliana Alister. I już masz podium w rankingu najgorszych NPC w grach. Znowu żałosny ME bije DA na głowe.
Zevran faktycznie ssie pytę. Ale charakter pozostałej dwójki możesz (pochodna KOTORa zapewne) zmienić co ma (w szczególności jeśli chodzi o Alistaira) poważne reperkusje fabularne.
- Spoiler: Zaznacz cały
Jak chociażby to, że A. może sięgnąć po koronę nawet wbrew woli BG, włączając się do walki o władzę.
Nie mówiąc już o KOTORach ( tan na marginesie mistrzu co sądzisz o tej grze? Twoja opinia niezwykle mnie ciekawi )
Dwie świetne gry - druga nawet z większym potencjałem niż jedynka niestety ma sporo braków fabularnych co trochę irytuje, szczególnie pod koniec rozgrywki. Prawdę mówiąc DA:O to dla mnie właśnie chlubna kontynuacja i rozwinięcie dobrych tradycji w przeciwieństwie do ME który kompletnie mi nie podszedł.
A boski Fallout 3 mistrzu ?
E? A pisałem gdziekolwiek, że F3 jest "boski"? Zawsze twierdziłem, ze to porządny, dobry i ciekawy erpeg - ale niedorównujący swoim poprzednikom. Być może New Vegas coś zmieni w tej materii - szczególnie, że palce w nim macza właśnie Obsidian, odpowiedzialny za drugiego KOTORa, który gdyby nie naciski wydawcy spokojnie dorównałby pierwszej części.
A - i jeszcze jedno. Trochę więcej spokoju w wypowiedzi - te potrójne znaki zapytania wyglądają komicznie.
