
I oczywiście (nie pamiętam jak sie to pisze) General Barnacky(?) z fallout'a- Za część świetnych haseł
Ja wspominałam. Nie w tym rzecz, że trzeba z kimś się bratać. Tylko w tym, że niezależnie z kim się "przyjaźnisz", choćby to była drużyna złożona z samych łotrów, a wspomniane postacie zginęły choćby i z Twej własnej ręki, w bg2 i tak wmusza Ci się sypmatie drużynowe, mówiąc jak to podróżowałaś z wiernymi dobrymi druhami Jaheirą, Minscem, Khalidem i Imoen przez KrainyStroskane Winogrono pisze:;)Ktos wspomnial ze BG narzuca znajomosci, ale przeciez nic nie stoi na przeszkodzie by Imoen czy tez elfiej dwojki (np.) sie pozbyc...
Najlepsza gadka była z gościem, którego trzeba było wyzwać na pojedynek, w tym sławetny tekst w owcami i jeszcze bardziej rozbrajająca odpowiedźMr.Z pisze:I tak najlepsze były w 1ce... spraw sobie polonizację, bo bądź co bądź też są fajne texty (np. pogadaj w zamku oblężonym przez orków z gościem pilnujacym więzienia...) więc zalecam, zalecam