Fallout 1, Fallout 2, Fallout Tactics


-
- Arcymod Tawerniany
- Posty: 1279
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"

-
- Marynarz
- Posty: 261
- Rejestracja: czwartek, 21 lipca 2005, 12:46
- Numer GG: 9458038
- Lokalizacja: Z Bractwa Stali...
- Kontakt:
Aż się łezka w oczku kręci, kiedy wspominam tą WIELKĄ grę
Fallout 1 i 2 - przełomowe postnuklearne zjadacze czasu
,ale FTBoS - dla mnie (mimo iż gra taktyczna) jeszcze była bardziej wciągająca. Ach te zniszczone budynki i bractwo latające w zbrojach środowiskowych i ciężkich pancerzach wspomaganych... A pamiętacie szeryfa (taki mutant) w Falloucie 2 ??? He he.. Pierwszy członek drużyny z miniganem - on to dopiero kosił!
To były czasy.. Należy pamiętać, że pograć zawsze można w fallouta tactisa przez neta! To jest dopiero zabawa! (jak się ma garstke kumpli z kompami do jednej sieci, albo znanym IP to zawsze można sobie urządzić taką mini grę RPG - polecam, ponieważ zabawa jest przednia
).




Wszystko przemija w milczeniu, a milczenie spowija wszystko...


-
- Pomywacz
- Posty: 65
- Rejestracja: wtorek, 16 sierpnia 2005, 13:20
- Lokalizacja: Cieszyn
- Kontakt:
A ja wole z pulsacyjnego z gosci kupke popiolu robic albo z alien blastera
lub pobiegac sobie zmoltem i przezucac kolsi z jednego konca mapy na drugi to lepsze niz baseball hehehe 


BLACK METAL WAR MACHINE!!!
"Można odejść od swoich bliskich, zaakceptować koniec istnienia, można pożegnać się z życiem, ale najciężej jest pożegnać się z muzyką."
"Można odejść od swoich bliskich, zaakceptować koniec istnienia, można pożegnać się z życiem, ale najciężej jest pożegnać się z muzyką."



-
- Szczur Lądowy
- Posty: 19
- Rejestracja: sobota, 18 czerwca 2005, 16:51
- Lokalizacja: Festung Breslau

-
- Tawerniak
- Posty: 1448
- Rejestracja: poniedziałek, 5 września 2005, 18:42
- Lokalizacja: dolina muminków
achh, Fallout i to słynne: ,,War. War never changes''. Cholera uwielbiam tą grę, cho ostatnio gdy grałem w dwójkę i byłem w Nowym Reno zwaliły mi się savy i tydzień grania... piorun strzelił(chwilę potem Seth się zastrzelił;) Dwójka była ekstra ale nie miała już tego klimatu co jedynka, no i nie można było dołączy do Bractwa Stali
Dla tych kolesi pozwoliłem zginąc dzieciom apokalipsy
BoS też było fajne ale ta gadka z taktyką jest przereklamowana, bo całą grę przeszedłem na agressive mode bez -większych- strat siejąc kulami na lewo i na prawo. Wielki plus dla serii za spotkania na pustyni(krowy grające w pokera chocby
)



Seth
Mu!
(ja przynajmniej działam pod przykrywką)
http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!
Mu!

http://www.pajacyk.pl/- wstawic do zakładek i klikać raz dziennie! NATYCHMIAST!

-
- Arcymod Tawerniany
- Posty: 1279
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13
To sobie zagraj w Fallout Tactics na Normal lub Hard... Wtedy tylko w paru ostanich misjach masz dosć siły ognia by robić rzeź, a tak, to bez taktyki ani rusz (jeszcze zależy co rozumiesz przez słowo "straty" - ja przez całą gre na hard nie straciłem ani 1 postaci...)
btw. w F2 można się przyłączyć do Bractwa


-
- Kok
- Posty: 1133
- Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02
a co do spotkan na pustyni to chyba w kazdym fallu cos bylo... w 1 to niewiem bo malo gralem (ale przejde zaraz po icewind dale 2! obiecuje!), w 2 jest tego duuuuzo, wystarczy skoczyc na jakakolwiek strone o f2, w tacticsie tez tego troche bylo, najlepsi byli jezdzcy apokalipsy. mieli chyba po 75.000 life i bylo ich 4
fajna byla tez zbroja z diablo 1, najlepsza w d1 i fallu tacticsie, ale jeden problem... jak w fallu miec 75 sily?
ale to cos miec to radocha... wystarczy spojrzec!



-
- Marynarz
- Posty: 261
- Rejestracja: czwartek, 21 lipca 2005, 12:46
- Numer GG: 9458038
- Lokalizacja: Z Bractwa Stali...
- Kontakt:
JA w FTBoS stracilem tylko jedna postac i to na poczatku gry (na poziomie NORMAL - zeby nie bylo
).. A ostatnie misje (gdzie to juz całą druzyne mialem w zbrojach szturmowych i spomaganych
)to byla prawdziwa rzez!
Ach .. jak sie wtedy fajnei kosilo roboty (z odpowiednia amunicja i ciezkimi spluwami
), te Behemoty (z ktorymi odrobine bylo porblemu..).. Wtedy to byla zacieta walka (i wymiana ognia) a nie rzez, bo przeciwnicy, moze nie tyle potezni co liczni.. A wczesniej tylko byla taktyka (zwiadowca na przod, snajper zabezpiecza i szturmowcy wkraczaja do akcji
)...





Wszystko przemija w milczeniu, a milczenie spowija wszystko...


-
- Majtek
- Posty: 78
- Rejestracja: wtorek, 12 lipca 2005, 10:39
- Lokalizacja: kolwiek
- Kontakt:

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

