Strona 2 z 3

: niedziela, 31 lipca 2005, 09:05
autor: mrufon
Pewnie, że tak. Liczy się zabawa. Jak zaczynałem grać, to było 8 numerów MiMa i potworów jak na lekarstwo i też było dobrze. Zawsze jak przygoda będzie słaba to nawet najwymyślniejsze stwory jej nie uratują.

: piątek, 5 sierpnia 2005, 23:24
autor: mrufon
Moja rada - dorzuć do bestiariusza demonologię słowiańską. Wiem, że Lechistan jest tylko skrawkiem świata, ale przecież koncentrujesz się na słowiańskiej stylizacji.
Słowiańska stylizacja zaczyna się i kończy na Lechistanie. Poza nim nie ma już żadnych, najmniejszych nawet analogii i asumptów do skojarzeń. Nie chcemy paść bestiariusza słowiańskimi stworami, bo Lechistan to zaledwie jeden z ponad 20 krajów świata.
Popza tym nawet jeśli chodzi o skojarzenia nazwy Lechistan z Polską to wolałbym i reszta tudzież, by tylko kojarzono nazwy własne. Niekoniecznie chcielibyśmy by postrzegano ten kraik TYLKO przez pryzmat Polski średniowiecznej. To jest fantasy z tym małym, sentymentalnym akcentem, nie system historyczny.

: piątek, 5 sierpnia 2005, 23:28
autor: Pan Jan
mrufon pisze:Niekoniecznie chcielibyśmy by postrzegano ten kraik TYLKO przez pryzmat Polski średniowiecznej. To jest fantasy z tym małym, sentymentalnym akcentem, nie system historyczny.
Jeśli pozbawisz Cień tej specyficznej stylizacji na średniowieczną Polskę, to co bedzie jego oryginalnym wyróżnikiem?

: piątek, 5 sierpnia 2005, 23:35
autor: mrufon
Odrobina tej stylizacji pozostaje wciąż, nie chcę tylko totalnego wiązania obu indywiduów. A co do wyróżników - sama nazwa ... z południa wyjaśnia co jest jeszcze charakterystycznego. Jest i kilka innych, drobnych podwyróżników - jest np. autorska wizja wampira, magia podzielona na 8 sfer.

Wracając do tematu bestiariusza, stworów w nim będzie jednak więcej niż pierwotnie założyliśmy, ponieważ kilka wpadło mi do głowy, a są mniemam ciekawe.

: piątek, 5 sierpnia 2005, 23:38
autor: Pan Jan
mrufon pisze:Odrobina tej stylizacji pozostaje wciąż, nie chcę tylko totalnego wiązania obu indywiduów. A co do wyróżników - sama nazwa ... z południa wyjaśnia co jest jeszcze charakterystycznego. Jest i kilka innych, drobnych podwyróżników - jest np. autorska wizja wampira, magia podzielona na 8 sfer.
Szkoda. Szkoda, że rezygnujesz ze skupienia się na stylizacji. Bez niej Cień utonie w masie fantaziaków. Bo "coś z południa, autorska wizja wampira, magia podzielona na 8 sfer" to nie jest nic oryginalnego.

: piątek, 5 sierpnia 2005, 23:46
autor: mrufon
Pierwotnie założyłem, że Lechistan będzie właśnie Polską przeniesioną ze zmienioną nazwą do fantasy.
W kilku poprzednich postach zmieniłem nieco to zdanie, ale widzę, że to bez sensu.
WIĘC W PEŁNEJ CHWALE POWRACAM DO TEJ STYLIZACJI, MIANOWICIE OD TEJ CHWILI PONOWNIE I JUŻ OSTATECZNIE - TAK, LECHISTAN MOŻNA NIE TYLKO JĘZYKIEM ZWIĄZAĆ Z POLSKĄ.

: piątek, 5 sierpnia 2005, 23:47
autor: Pan Jan
mrufon pisze: WIĘC W PEŁNEJ CHWALE POWRACAM DO TEJ STYLIZACJI, MIANOWICIE OD TEJ CHWILI PONOWNIE I JUŻ OSTATECZNIE - TAK, LECHISTAN MOŻNA NIE TYLKO JĘZYKIEM ZWIĄZAĆ Z POLSKĄ.
Cieszę się :) Pozwól, ze wkleję to, co Ci pisałem na GG
W Polsce mielismy dotychczas tylko jeden stylizowany na słowiański system - Arkonę. Akurat on się nie przebił, więc jest wolna nisza. A szkoda przerabiać Cień na kolejne generic fantasy. Rozumiem, ze pisanie świata Cię wciągnęło, ale moim zdaniem ważniejsze, by uwypuklić to, co jest oryginalne i niespotykane w innych systemach.

: czwartek, 6 października 2005, 22:53
autor: mrufon
Wracając do tematu bestiariusza, właściwie cieniariusza (takie miano ma w Cieniu) - jeżeli warto męczyć się przy tworzeniu bestiariusza,(nieszczególnie warto, bo przeciwnikami winna być sprawnie ułożona intryga, nie potwór) to najlepiej skupić się na stworach nietypowych, nie spotykanych w innych systemach. Takie kalki świadczą o wygodnictwie i zapychactwie, i niechęci do tworzenia materiałów autorskich, także w tym dziale.
Oczywiście do puli kalek nie zaliczam niedźwiedzi, wilków, wampirów, które są powszechne i nikt nie może posądzić autora dającego im miejsce w bestiarze, o kopiowanie.
W Cieniu mamy kilka zupełnie własnych pomysłów na adwersarzy dla graczy. :)

: sobota, 8 października 2005, 10:34
autor: Gieferg
Mrufon pisze:wampirów, które są powszechne i nikt nie może posądzić autora dającego im miejsce w bestiarze, o kopiowanie.
ekhm, gobliny, orki, trolle, gryfy, smoki itd też są powszechne jeżeli już tak na to patrzeć. A stawianie wampirów w jednym rzędzie z wilkami i niedźwiedzimi wygląda jakoś nie teges 8)
Rozumiem że chodziło o to żeby nei dawać potworów specyficznych dla jakiegos innego systemu (jak cała masa pokrak z bestiariusza do DnD wymyślonych najprawdopodobniej pod wpływem silnych środków halucynogennych).

: sobota, 8 października 2005, 13:39
autor: mrufon
Trolle, smoki, gryfy są w teorii, jednak spotkanie ich jest niezwykle trudne, bo są bardzo rzadkie. Nie opisuję ich więc w cieniariuszu, bo nie uważam, by było to konieczne czy nawet potrzebne.
Świat Cienia nie jest tak nasycony magicznymi kreaturami jak na przykład Orchia.
Głównymi przeciwnikami, przynajmniej u mnie, będą humanoidzi - bandyci, żołdacy, awanturnicy, najemnicy, oprychowie. Na nich w bestiariuszu położyłem nacisk. Na stronie pojawią się już wkrótce. BAZYL na pewno zadba o to... :)

: niedziela, 9 października 2005, 12:08
autor: laRy
bestiariusz czasami sie przydaje, ale rzadko. np. w dark ages: vampire (no dobra tam wampiry sa powszechne) moi gracze w ciagu chyba 20 sesji niewalczyli z niczym innym niz ludzie i wampiry. niby w podreczniku jest kilka potworow, demonow, itp. ale ja z tego wlasciwie niekorzystam. ale to juz zalezy od MG.

IMO jak ktos chce na swoich graczy zsylac smoki, trole i gobliny to powinien zostawic cienia w spokoju i wdziasc sie za dedeki albo krysztaly...

: niedziela, 9 października 2005, 12:14
autor: mrufon
Masz rację, nie ma tu miejsca na całą masę fantastycznych stworów. Cień to fantasy, ale głównie dlatego, że funkcjonuje tu magia. Są i istoty baśniowe, lecz nie są eksponowane tak mocno, jak w innych systemach (vide KC).
Chciałbym, by w Cieniu odnaleźli się ci gracze, którzy lubią przestawiać granice i cenią sobie intrygi szpiegowskie.
Oczywiście każdy MG może nadać swoim sposobem prowadzenia Cieniowi bardziej fantasowy charakter, nic nie stoi na przeszkodzie. :)

: wtorek, 15 listopada 2005, 15:06
autor: mrufon
Właśnie na stronie wylądował kompletny bestiariusz.
Zapraszam do czytania i komentowania.

Re: Bestiariusz - czy jest potrzebny?

: wtorek, 16 października 2007, 14:54
autor: Shadowrunner
Ja tak tylko dodam parę słów odnośnie tego jak widzimy Cieniarusz w II EdCzP...

Zasadniczo to do tego co było mówione o słowiańszczyzacji Cienia, to pole do popisu jest trochę szersze - bo fantasy-slavic, jakbym to nazwał, to nie tylko Lechistan ale i w ogóle cała grupa ludów posttrivskich - a więc w obecnych czasach 3 najbardziej liczące się państwa z tej grupy kulturowej czyli Lechistan, Borana i Triva, więc miejsca jest sporo - choć nazewnictwo typowe dla jezyka polskiego wciąż jest raczej umocowane w Lechistanie, Borana i Triva mają inne dialekty, więc tam rzeczy nazywa się nieco inaczej, choć wciąż ze słowiańskim wydźwiękiem. I trochę tego będzie - choć staramy się unikać bezpośredniego przenoszenia nazw z mitologii słowiańskiej - bo jednak nie chcemy aby CzP był Arkoną-Bis.

Zresztą i sama koncepcja potworów się zmieniła. Być może na Orindzie żyły kiedyś wszystkie typowe dla systemów fantasy stwory takie jak jednorożce, gryfy czy trolle - kto wie może nawet zaplątały sie jakieś Beholdery z DD albo Sharany z KC ;) :P - ale potem, u schyłku mitycznej Ery III Królestw starsze rasy wywołały ogólnoświatową Wojnę Kontynentalną, której najbardziej plugawym dzieckiem była Zaraza, Zaraza, którą wąski krąg badaczy dziejów dawnych nazwali Pierwszą. Oprócz tego, że doprowadziła ona do upadku cywilizacje Starszych i wytrzebiła większość ich populacji, to nie oszczędziła ona także części zwierząt (a razem z nimi także i tego co nazywa się "potworami") - i praktycznie 60% gatunków tychże padło bezpowrotnie. To był. tzw. I Okres Wielkiego Wymierania Gatunków na Orindzie (bo Zaraza rozpanoszyła się głównie na Kontynencie). Prawdopodobnie wtedy wyzdychała większość klasycznych stworków fantasy :D 8). W zapiskach historycznych ludzkości, której czas nastał 1000 lat po Pierwszej Zarazie można jednak odnaleźć pewne wzmianki o fantastycznych stworzeniach, które żyły jeszcze za czasów Młodej Ludzkości. Niestety - człowiek jest zwierzęciem głupim, które nie chce lub nie potrafi wyciągać wniosków z przeszłości. Nastało bowiem wielkie, Wszechorindzkie Cesarstwo Tal-Mort, technokratyczne państwo-tyrania magów, którzy obudzili demony z zamierzchłej przeszłości z czasów przed nastaniem Człowieka. W jakieś zapomnianej katakumbie, grobowcu odkryli zabalsamowane zwłoki nieludzkich istot, prawdopodobnie przedstawicieli Starszych Ras. Zwłoki, w których przetrwały bakcyle Zarazy. Tal-Mort pozyskał te "bluźniercze fluidy" i przebudził je, zaprzęgają co tego Sztukę. W chwili, gdy Cesarstwo zaczęło trząść się w posadach, a do granic tego wszechwładnego imperium dotarła wielka wojna narodowowyzwoleńcza, tyrani nie zawahali się użyć tej straszliwej broni biologicznej, wspomaganej magią - i doszło do wielkiej tragedii zwanej Drugą Zarazą, która obróciła się nie tylko przeciwko ich wrogom, ale i przeciwko twórcom. Oprócz ogromnego pomoru wśród ludzkości wyzdychało w tym czasie także prawdopodobnie większość gatunków potworów, które ocalały z I Zarazy. I to był Drugi Okres Wielkiego Wymierania Gatunków - tak, że do dnia dzisiejszego nie przetrwały już żadne jednorożce, trolle czy inna fantasy-swołocz. Ocalały tylko nieliczne fantastyczne stwory. Uznaliśmy bowiem, że z jednej strony nie chcemy mieć w Cieniariuszu kopii WFRP, DD czy KC, ale z drugiej strony szkoda by było całkowicie zerwać z tą typową symboliką dla fantasy. Stąd też w obecnych czasach jedyne miejsce, gdzie można spotkać gryfa, bazyliszka czy chimerę to... tarcza herardyczna, symbol miasta czy krainy ;) :o

Na dobrą sprawę wciąż w Cieniariuszu jest sporo typowych "potworów", ale są to zwykle nie tyle bestie, co bardzo potężne zwierzęta, czasami o jakich fantastycznych cechach, które były po prostu na tyle silne, by przetrwać oba Okresy Wymierania Gatunków, lub przybyły na Orind w wyniku procesów migracji zwierząt po II Zarazie z wysp świata orindzkiego, otaczających Kontynent, gdzie żadna z Zaraz nigdy nie dotarła. I wolimy raczej wymyślać swoje stwory, niż kopiować cudze, a nawet jeśli skądś je mamy zamiar zaczerpnąć (jak np. z jakiejś mitologii) to nie jako kalkę. Tak np. pojawił się w CzP: Dygław, zwany Goworłem, endemiczny gatunek gigantycznego, dwugłowego orła górskiego, który przybył na Orind z ziem trivańskich by siać postrach wśród bojaźliwej gawiedzi, będącej na tyle głupią by osiedlać się w granicach terytorium łowieckiego tego olbrzymiego ptaka, albo Ptasznica, wielka, morska ryba latająca o mocnym pancerzu i ogromnych, szybowcowych płetwach, ostrych jak brzytwa - która z natury swej raczej na ludzi nie poluje, ale jeśli jakaś eskadra morska ma pecha wpaść w sam środek rytuału gotowego tych ryb, musi liczyć się z tym, że delikatne burty drewnianych okrętów mogą nie przeżyć starcia z oszalałymi w tarłowym amoku "pancernymi rybiszonami". Tak mniej więcej widzi nam się koncepcja potworów w Cieniu. Dodam do tego jeszcze to, że ze względu na magiczną specyfikę Drugiej Zarazy, zaczęło powstawać sporo anomalii - szczególnie wśród jej doraźnych ofiar - postanowiliśmy np. połączyć genezę niektórych gatunków istot nieumarłych z tym właśnie czynnikiem - zamiast sztampowego przypisywania źródła "żywych umarłych" z jakąś Sferą Egzystencji Martwiaczej. Stąd też Chodzących Zwłok trudno było szukać w czasach z przed Zarazy, ale za to już po jej przejściu zaczęto masowo obserwować powstawanie zmarłych z grobów (co akurat nie było niczym dziwnym, biorąc pod uwagę, że większości trupów po Zarazie w ogóle nie miał kto grzebać :) ) - i od tego okresu datuje się aktywność różnego rodzaju dziwnych stworzeń pokroju Ghuli, Gnilców czy Kościotrupów - o których przedtem na Orindzie nigdy nie słyszano.

Postanowiliśmy się też - szczególnie w przypadku stworzeń których naprawdę trudno i głupio byłoby nie uwzględnić w Cieniariuszu - pobawić się w małą stylizację językową, taki fantasy-neologizm na szerszą skalę, żeby skończyć z ogranymi schematami. Stąd też np. trudno usłyszeć na Orindzie o takich stworach jak mumie - bo nikt nie wie co to jest. Za to już wtajemniczeni wiedzą o istnieniu Kanopników czy Zwijunów - które to nazwy wykuły się w toku dystkusji, albowiem Mrufonowi stanowczo z bardzo cuchnęła sztampowatością ograna nazwa Mumii :mrgreen:

A takich smaczków będzie więcej, oooo i to wiele więcej ;)

Re: Bestiariusz - czy jest potrzebny?

: wtorek, 16 października 2007, 15:04
autor: mrufon
Stąd też np. trudno usłyszeć na Orindzie o takich stworach jak mumie - bo nikt nie wie co to jest. Za to już wtajemniczeni wiedzą o istnieniu Kanopników czy Zwijunów - które to nazwy wykuły się w toku dystkusji, albowiem Mrufonowi stanowczo z bardzo cuchnęła sztampowatością ograna nazwa Mumii :mrgreen:
Taaaa :D Nie pasowała nam ta mumia. Kanopnik od kanopy czyli naczynia, w którym Stygowie trzymają prochy spalonych ludzi a zwijun od zwijania, bandażowania... Luxne skojarzenia, ale na wyjeździe erpegowym przyjęło się idealnie (świadcząo tym zdjęcia w kronice na stronie - udało nam się przyskrzynić jednago głodnego kanopnika ;))

Uciekliśmy też od terminu "zombie". Za współczesnie brzmi, z filmem Romero się kojarzy i innymi powrotami żywych trupów. Ukuła się nazwa "gnilec" i tak jest dobrze.

Re: Bestiariusz - czy jest potrzebny?

: wtorek, 16 października 2007, 16:01
autor: BAZYL
mrufon pisze:Kanopnik od kanopy czyli naczynia, w którym Stygowie trzymają prochy spalonych ludzi
A ja myślałem, że to od tego, że większą część życia spędzają siedząc na kanapie... ;-)

Tak czytam o tych zmianach i z każdym kolejnym opisem tylko utwierdzam się w przekonaniu, że te zmiany wyjdą systemowi na lepsze. Wreszcie Cień zaczyna się wyraźnie odcinać od innych "typowych" fantasy i to naprawdę sprawia, że jest warty poznania.

Re: Bestiariusz - czy jest potrzebny?

: wtorek, 16 października 2007, 16:13
autor: Shadowrunner
BAZYL pisze:
mrufon pisze:Kanopnik od kanopy czyli naczynia, w którym Stygowie trzymają prochy spalonych ludzi
A ja myślałem, że to od tego, że większą część życia spędzają siedząc na kanapie... ;-)
To jeszcze nic w porównaniu z tym, co powiedział niejaki Kevan Lannister - gdy się przesłyszał przysłuchując naszej rozmowie o Kanopnikach i Zwijunach - i usłyszeliśmy: a co wy tak ciągle o jakiś konopiach i zwijaniu skrętów rozprawiacie, panowie bracia :mrgreen:

(aaa - i w kanopach trzymano w zasadzie zabalsamowane organy wycięte kanopnikowi w procesie balsamizacji zwłok niż spalone prochy - chociaż tych Stygów to cholera wie, oni tam pewnie różny "porchy" trzymają w naczyniach - wszak wiadomo, że dzieci ziemi Tuggi i Stiss to nekrofile i wykolejeńcy).