[Freestyle] Harmondale - dom graczy

To jest miejsce, w którym przeprowadza się wcześniej umówione sesje.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

- No, to chyba czas coś zjeść, prawda? - uśmiechnęła się do Ardela. - Załatwiliśmy sprawę na dziś, dając sobie w ten sposób zapewne lekką przewagę, przynajmniej nad niektórymi z drużyn z nami konkurujących.

Ruszyła w stronę karczmy, w której zdobyli dziś butelkę wina. Po drodze rozglądała się po ludzkim osiedlu. Rzadko miała okazję żyć w tak zorganizowany sposób, żeby widywać wokół siebie budynki, więc było to dla niej bardzo ciekawe. Dzicz miała na codzień, a wioski i miasta jedynie od święta. Dlatego, mimo że jak wszystkie elfy kochała przyrodę, chciała mieć jakieś miejsce, do którego mogłaby zawsze wrócić. Najlepiej solidne, kamienne miejsce. Którego nikt łatwo nie spali. I w takim miejscu, żeby jak najmniejsza była szansa, że ktoś je zdobędzie. I w takim kraju, żeby nikogo w nim nagle nie naszło na prześladowania rasowe.

Jakby nie patrzeć, to miejsce nadwało się całkiem nieźle.

Chciała teraz usiąść sobie w karczmie i zjeść dobrą kolację, a potem położyć się spać, i nie przejmować się już dziś niczym, a na pewno nie spieszyć.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mr.Zeth »

Ardel:

- Hm.. nie wiem czy jest to powód do świętowania - westchnął Ardel. - Ja raczej przekąsiłbym coś lekkiego i poszedł spać - stwierdził. - Przewagę, którą zyskaliśmy możemy łatwo stracić... - stwierdził i ziewnął przeciągle. W drodze powrotnej patrzył pod swoje nogi zamyślony. Zastanawiał się, jak będą wyglądały poszukiwania innych obiektów. Pozwolił sobie na pogrążenie się w marzeniach, gdy tak szedł za elfką... myśli snuły się leniwie na kształt nici w krośnie. Wreszcie Ardel uciął je, gdy zorientował się, ze za bardzo odpłynął od tematu. Potrząsnął głową. - Dobra, to ja cośprzegryzę i udam sie spać, tak jak groziłem - wyszczerzył się i otworzył karczmiane drzwi przed Pasov, po czym wszedł za nią. Marzenia dalej błądziły gdziespo jego myślach okupujac część jego uwagi. Ardel był półobecny.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mekow »

Przepraszam, że tak późno.



Pasov i Ardel weszli do karczmy. Znaleźli sobie wolne miejsca i z zadowoleniem usiedli wygodnie. Zauważyli, że powoli robił się tu mały tłok.
Kelnerka przywitała Ardela szerokim uśmiechem, ale nie miała czasu na rozmowę. Przyjęła tylko ich zamówienie na solidny posiłek i oznajmiła, że ma dla nich pokój. Jeden duży pokój, z czterema łóżkami. W obecnym stanie, zawodnicy zasnęliby na siedząco - gdyby nie byli głodni. Więc wizja łóżek była wielce obiecująca, nawet we wspólnym pokoju.
Marta szybko podała im kolację, a oni jeszcze szybciej zaczęli ją jeść. Wokół panował gwar rozmów, unosił się zapach pieczeni i piwa - typowa karczma. Zabiegana różnymi zadaniami kelnerka mijała ich kilkakrotnie - kiedy tylko mogła uśmiechała się do Ardela, a i on posyłał jej uśmiech - choć z racji zmęczenia nie był on tak entuzjastyczny.


Sangathan zapukał do drzwi i zaraz potem wyjaśnił wszystko sprzedawcy muszli. Ten okazał zadowolenie z ogólnego rezultatu całej sprawy i wcale nie dopytywał się o szczegóły. Dla niego istotne było, że sprawa jest załatwiona i uwierzył słowom i spojrzeniu elfa, że tak właśnie jest. Może uznał, że lepiej gdy jego córki będą bardziej na siebie uważać, a takie udawane zagrożenie przestrzeże je na przyszłość. Dla zawodników nie miało to już większego znaczenia.
Po krótkiej, acz treściwej rozmowie, sprzedawca wywiązał się ze swojej części umowy. Sangathan i Fergo otrzymali bardzo ładną błękitną muszlę - jeden z przedmiotów potrzebnych do wygrania zawodów. Zaraz potem miała miejsce wymiana monet. Sangathan dał 10 srebrnych monet, a Fergo 10 srebrnych monet i jedną złotą (z podobizną władcy z krótką brodą i wąsami, oraz koroną na głowie). Blondyn wyglądał na zadowolonego, że może się do czegoś przydać. W zamian otrzymali 3 złote monety, a każda z nich była inna. Jedna z ładną twarzą kobiety o bujnej fryzurze i w koronie, oraz herbem-gryfem na tle "szachownicy" składającej się z czterech pól po drugiej. Druga miała dwa skrzyżowane topory po jednej stronie i podobiznę niezbyt przystojnego, zarośniętego wojownika z dużym kanciastym nosem i w hełmie z rogami. Trzecia moneta miała wizerunek smoka po jednej stronie i rzucającą groźne spojrzenie elfkę o bujnych włosach, po drugiej.
Potem mężczyźni uścisnęli sobie dłonie i rozstali się zadowoleni.

Zmęczeni Sangathan i Fergo udali się do karczmy. Już przed wejściem słychać było gwar rozmów. Gdy weszli do środka zorientowali się, że może być ciężko o miejsce siedzące - zawody przyciągnęły chyba więcej klientów niż karczma przewidywała gościć. Udało im się jednak wypatrzeć towarzyszy, którzy kończyli jeść kolację.


Wszyscy zasiedli przy jednym stole. Jedni przesunęli się nieco ustępując miejsca towarzyszom. Nikt nie miał jednak sił na dłuższą rozmowę.
Pasov powiedziała co udało im się zdobyć i zanieść do sędziego i wspomniała o pokoju. Fergo natomiast oznajmił cicho, jakie oni zdobyli przedmioty. Wszystko zapowiadało się dobrze.
Elfka i alchemik jako pierwsi udali się na spoczynek, a Sengathan i Fergo zjedli kolację i wkrótce do nich dołączyli.


Wszyscy obudzili się rano, niezwykle wypoczęci. Panowała cisza, a przez okno zaglądały jasne promienie słońca - to właśnie one obudziły zawodników w mniej-więcej tym samym momencie.
Przed snem wszyscy postąpili podobnie i zdjęli z siebie niewiele więcej niż buty. Nie było teraz żadnej niezręcznej sytuacji.
Wczorajszy dzień obfitował w wydarzenia. Przypłynęli na wyspę, rozpoczęli zawody, a potem samo poszło. Śmiałkowie pokazywali tym, że mogą czegoś dokonać. Że na coś ich stać i nie będą walczyć o kromkę chleba do końca swoich dni. Ale to nie był jeszcze koniec, czekały na nich kolejne wyzwania.
Póki co każdy znalazł dla siebie jakieś zajęcie. A to ogarnięcie ubrania z resztek błota, a to umycie się, czy wizytę w wychodku.
Nie minęło jednak dużo czasu, gdy zasiedli wspólnie do stołu w głównej sali karczmy. Był ciepły, wiosenny dzień, więc okna zostały pootwierane, aby przewietrzyć pomieszczenie.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mr.Zeth »

Ardel:

Chłopak skorzystał z okazji, by ucałować kelnerkę w dłoń, gdy przyniosła im jedzenie. -Dziś tłok, nie będę zaprzątał twojej ślicznej główki swą obecnością tutaj, ale liczę, że jutro znajdziesz dla mnie chwilkę, prawda? - zapytał przy okazji. Potem już tylko pałaszował jak najęty, nie zapomniał też zapytać o opłatę. Pożegnał Martę mrugnięciem oka i udał się do pokoju. Dialogi z karczmarzem starał się zredukować do minimum.
Gdy wreszcie dotarł do pokoju ruszył do dalszego od wejścia łóżka, pozostawiając to bliższe Pasov. Po takim łazikowaniu każdy następny krok wydaje się kilometrem... a Pasov bądź co bądź była kobietą. Ardel padł na łóżko i spał nim jego twarz dotknęła poduszki.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Wieczorem odetchnęła jeszcze chłodnym powietrzem nocy, uchylając okno, a potem zdjęła buty i położyła się spać na łóżku pod oknem. Ardel, biedak, padł wycieńczony, jej ten dzień nie zmęczył aż tak bardzo. W końcu to nie był pierwszy raz na bagnach. Suknia osłaniająca przeraźliwie chude ciało nadawała jej wygląd zwłok kogoś, kto umarł dawno temu, ale teraz dla zabawy przystrojono go w jakieś stare fatałaszki.

Świt był nieco pozytywniejszy. Czuła się lepiej, i była głodna. Cieszyła się z tego, bo miała nadzieję że wreszcie uda jej się teraz nabrać trochę ciała. Miała wreszcie towarzyszy, na których w miarę mogła polegać, i była prawie pewna że w najbliższym przynajmniej czasie nie będzie znów głodna, ścigana ani wyklęta. Anorektyczna elfka zjadła więc potężne śniadanie, przez większość czasu milcząc i jedząc. Ale gdy zaspokoiła nie tylko pierwszy, ale i drugi głód, spytała w końcu:
- Co jeszcze mamy z tych rzeczy, które trzeba oddać, a co zostało do zdobycia? Bo trzeba by zacząć zajmować się tym, co może być trudniejsze. O ile się nie mylę, zostało nam siedem rzeczy do oddania, więc i tak co najmniej trzy dni. Możemy więc dwa razy oddać tylko po dwa przedmioty, i nie stracimy ani dnia. Myślę że to dość optymistyczne, prawda?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: WinterWolf »

Sangathan

Elf był niezwykle wypoczęty. Czuł się świetnie po obfitym śniadaniu i wspaniałej nocy. Do tego wiedział, że jego towarzysze już coś oddali z przedmiotów wymaganych do ukończenia zawodów. Siedząc przy stole zagadnął towarzyszy.
- Sprawdźmy jak się ma sprawa przedmiotów, które na dzień dzisiejszy już mamy. Wczoraj dostałem za przysługę muszlę, której potrzebujemy do tych zawodów i 3 sztuki złota, każda jest inna. Do tego moja złota motena też jest inna. To daje już 4 różne złote monety. Potrzebujemy jeszcze jednej i na dzień dzisiejszy od rana będziemy mieć dwa drobiazgi z listy - powiedział spokojnie z uśmiechem do swoich kamratów. Jego twarz miała spokojny, ciepły wyraz, a głos brzmiał wyjątkowo przyjemnie dla ucha słuchaczy. Pokazał im monety jakie miał obecnie w swoim posiadaniu. Jedna z ładną twarzą kobiety o bujnej fryzurze i w koronie, oraz herbem-gryfem na tle "szachownicy" składającej się z czterech pól po drugiej. Druga moneta miała dwa skrzyżowane topory na awersie i podobiznę niezbyt przystojnego, zarośniętego wojownika z dużym kanciastym nosem i w hełmie z rogami na rewersie. Trzecia moneta miała wizerunek smoka po jednej stronie i rzucającą groźne spojrzenie elfkę o bujnych włosach, po drugiej. Moneta elfa miała po jednej stronie wizerunek dębu na tle liścia tegoż drzewa, a po drugiej siedzącego na koniu elfiego władcę i kapłana: Raunila Loniergo.
- Któreś z was posiada monetę różną od tych? - spytał spokojnie patrząc na twarze zebranych koło niego członków drużyny.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mr.Zeth »

Wkrótce do ich stolika podeszła kelnerka - młoda dziewczyna o czarnych włosach.
- Dzień dobry. - przywitała się ze wszystkimi, ale wzrok i uśmiech skierowane były na Ardela.
- Co podać? - spytała uprzejmie.
- Hm... jajecznicę proszę - odparł szybko Ardel. - I jeszcze jedną porcję tego uśmiechu - uśmiechnął się do kelnerki, przerywając rozmasowywanie zakwasów.
Kelnerka uśmiechnęła się znacznie szerzej ukazując ładne, równe zęby.
Zaraz potem inni też złorzyli swoje zamówienia.
- Hm, o której dziś kończysz? - zapytał Ardel, opierając łokieć o stół a brodę o pięść. Patrzył się ciąglę na Martę.
Uśmiech z twarzy dziewczyny nie znikał ani na chwilę.
- Właściwie to jestem tu przez cały dzień, ale tylko wieczorami i w porach posiłków jestem potrzebna. - powiedziała łagodnym głosem.
- Wieczorami czasami jesteśmy we dwie, choć jedna wystarcza. Jak będę chciała, to pracować będzie tylko ona, a ja wezmę wolny wieczór. - dodała cały czas się uśmiechając.
- O... będę musiał się troszkę poorientować... dobrze, spróbuję zrobić ci niespodziankę - mrugnął do kelnerki. - Dam znać możliwie szybko oczywiście... - uniósł jedną brew.
Dziewczyna uśmiechnęła się zawadiacko.
- Jest możliwe. - powiedziała tajemniczym głosem.
Zauważając zniecierpliwienie innych odeszła, aby dopilnować realizacji zamówień. Posłała jeszcze Ardelowi kolejny uśmiech i zniknęła w kuchni.
Zdawało się, że Pasov zamówiła więcej niż mogłaby zjeść, ale poradziła sobie z opróżnieniem talerza.
Po śniadaniu,a właściwie jeszcze podczas, Elfka zabrała głos jako pierwsza
- Co jeszcze mamy z tych rzeczy, które trzeba oddać, a co zostało do zdobycia? Bo trzeba by zacząć zajmować się tym, co może być trudniejsze. O ile się nie mylę, zostało nam siedem rzeczy do oddania, więc i tak co najmniej trzy dni. Możemy więc dwa razy oddać tylko po dwa przedmioty, i nie stracimy ani dnia. Myślę że to dość optymistyczne, prawda? - powiedziała.
- Hm... my mamy chyba dwie, nie Pasov? - Ardel wyrwał sie z zamyślenia gdy rozpoczęła się debata. - Trzeba by porównać - stwierdził, patrząc na monety Sangathana.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Wyjęła z sakiewki trzy złote monety, odchylając się lekko do tyłu i oddychając ciężko. Dłuższą chwilę będzie musiała odpocząć jednak po tym śniadaniu, było tego sporo. Nawet może troszkę za dużo, ale tak bardzo chciała wreszcie normalnie wyglądać...
- Tak, ja mam trzy złote monety, które wytargowaliśmy wczoraj z Ardelem za sadzonkę. Mają koronę po jednej stronie i jakiegoś władcę po drugiej, właściwie, jak się zdaje, dwóch różnych - podał monety elfowi. - Proszę, zaopiekuj się nimi. Ja nie jestem zbyt dobra w pieniądzach. Mogłabym je na coś wydać, a przecież należą do wszystkich, a nie do mnie. Ale tak czy inaczej, mamy już pięć różnych monet. A nawet sześć... Zawsze to coś na wymianę. Może być teraz trochę kłopotu ze zdobyciem kuszy i srebrnego naczynia, obawiam się. Ktoś ma jakieś pomysły?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mekow »

Wszyscy z drużyny ósmej jedli smaczne śniadanie. Pochłonięci byli rozmową i nie zwrócili uwagi, gdy karczma powoli zaczynała się zapełniać.
Mieli złote monety, a było ich nawet sześć z różnymi wzorami.
- Mamy jeszcze pióro. - oznajmił Fergo między jedną łyżką jarzynowej zupy, a drugą. - Przynajmniej tak nam się z Sangathem wydaje. - dodał i wyciągnął z kieszeni długie na około 20 centymetrów pióro. Było ono prawie całe czarne, ale zakończenie miało biało-kremowe.

Po słowach Pasov "Ktoś ma jakieś pomysły?" zapadła chwila milczenia. Jako pierwszy odezwał się Fergo.
- Mam pewien pomysł... - zaczął nieśmiało.
Nachylił się na środek stołu i znacznie obniżył głos, żeby inne drużyny nie usłyszały tego co miał powiedzieć.
- Pewnie głupi, ale... co sądzicie o tym, żeby zrobić jakiś kielich. Mamy srebrne monety, więc wystarczyłoby je przetopić. - zaproponował.

Tymczasem w karczmie było już kilka drużyn.
Piątka krasnoludów kończyła pić poranne piwo. Cztery postacie w płaszczach z kapturami, siedziała w kącie, do nikogo się nie odzywając. No i jeszcze dwóch z trzech rycerzy zasiadło pod ścianą, czekając na resztę swoich kolegów.
Krasnoludy wstały i wyszły. Nie wiele ze sobą rozmawiali, widocznie sądzili, że ściany mają uszy... spiczaste uszy.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Zastanowiła się głęboko. Kiedyś znała jednego złotnika. Uciekiniera, jak ona. Chował się w lesie...

Przyszły wspomnienia. Wysokich sosen i świerków, pokrytych ciemnozielonym igliwiem. Leżała, prawie nieprzytomna z wyczerpania. Nie była w stanie ruszyć ręką, żeby się podnieść. Wiedziała, że jej tropem podążają żołnierze, którzy mieli za zadanie chwytać nieludzi i umieszczać ich w obozie przejściowym. Z trudem obróciła głowę na bok i przyłożyła ucho do ziemi. Tak, słyszała kroki ich ciężkich buciorów. Kiedy ostatnio ich widziała, było ich ośmu. Teraz kroki potwierdzały te wrażenia. Ośmiu, może trochę więcej, może trochę mniej. To nieważne, i tak nie będzie w stanie nawet krzyczeć, kiedy przyjdą.
Była wtedy pewna że umrze...

Otrząsnęła się.
- To przecież wcale nie musi być kielich. Na liście widnieje srebrne naczynie. To może być coś prostego do wykonania, na przykład miseczka. I najlepiej niedużego, pieniądze mogą się przecież przydać - powiedziała przyciszonym głosem.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: WinterWolf »

Sangathan

- W zasadzie proste naczynie ze srebra może zrobic z takich dwóch czy trzech monet zręczny kowal. Srebrniki są z natury dosyć spore. Byłaby to miseczka mniej więcej tych rozmiarów - pokazał na swojej dłoni. - Raczej nasi zacni sedziowie nie powinni się czepiać - uśmiechnął się promiennie elf. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że za taki usmiech wiele dziewcząt z różnych stron świata sprzedałoby duszę.
Pokiwał głową do własnych myśli.
- Pióro, muszla i monety... Naczynie na następny raz można odłożyć... Jeśli znajdziemy kogoś, kto za przysługę wpomoże nas młotem kowalskim... Bo zakładam, że wszyscy mają już sakiewki świecące pustkami - uśmiechnął sie ponownie. Jakoś bardzo sie nie martwił. Zawsze znajdzie się coś do zrobienia, za co można zebrać trochę grosza.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mekow »

Wszyscy śmiało zajadali śniadanie, aby nabrać sił. Potrzebowali ich, gdyż przed nimi był kolejny, ciężki dzień zawodów.
Drużyna rozmawiała jeszcze przez parę chwil. Wszyscy zgodnie uznali, że zdobycie jaja gryfa będzie najtrudniejszym z zadań. Nie martwili się tym jednak na zapas - ważniejsze było to, aby działali. Pod koniec posiłku Fergo zaproponował:
- Może ja porozmawiam z kowalem o przetopieniu srebra, a wy idźcie do sędziego z tym co mamy.
Po jego głosie i wyrazie twarzy widać było wyraźnie, że chłopak chciał się przydać. Poza drobnym sukcesem wejścia na wysokie drzewo i zdobycia pióra, nie miał on większej zasługi na koncie. Reszta drużyny bez wykrętów zgodziła się na taki układ. Dokonano jeszcze zrzutki po trzy srebrniki i opuścili gospodę ruszając w odpowiednich kierunkach. Zanim wyszli Ardel rozglądał się za Martą, ale widocznie miała ona jakieś obowiązki, gdyż nie było jej w sali.
Pasov, Sangathan i Ardel zanieśli przedmioty do sędziego. Zarówno on jak i lord organizujący zawody nie okazali zdziwienia, że z samego rana ktoś przynosi im przedmioty. Wyglądali raczej na... zadowolonych. Może nawet to właśnie im kibicowali?
Przedmioty zostały odhaczone na liście. Było teraz na niej więcej przedmiotów oddanych, niż tych do oddania.
& Błękitna muszla ze szmaragdowej wyspy
& Butelka wina
-- Kusza
& Zbroja
-- Książka
-- Srebrne naczynie
& 5 szt.zł. - każda moneta inna
& Sadzonka Orontium Złotego
& Pióro z ogona Heteralocha Czarnego
-- Jajo gryfa
Zadowoleni zawodnicy wyszli z domku sędziego.
- Kusza, książka, srebrne naczynie i jajo gryfa. - trzymający listę Ardel, przeczytał na głos jakie przedmioty im jeszcze zostały. Owszem, wszyscy wcześniej o tym wiedzieli, ale było to pewnego rodzaju zderzenie z rzeczywistością i samo w sobie zadawało pytanie: skąd u licha wziąć te rzeczy?!
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: WinterWolf »

Sangathan

- Naczynie zdobędzie Fergo... Ale to jajo... - elf zamyślił się. Wygrzebał ze swojego ekwipunku mapę.
-Tutaj! - rzucił energicznie wskazując jeden z punktów na mapce kupionej od dzieciaka w gospodzie.
- Tu w tych jaskiniach jest szansa na spotkanie gryfów. Nawet są tu oznaczone. Możemy zobaczyć czy uda nam się wykraść jajo. Sądzę, że kuszę można by kupić. Tylko nadmienię iż już raczej nie za pieniądze, a za jakąś robotę do wykonania, bo nie sądzę byście mieli jeszcze jakąś ukrytą fortunę - zaśmiał się. Sam był już biedny jak mysz kościelna, ale do tego był w zasadzie przyzwyczajony. Zawsze tak było, że w pewnym momencie swojego życia zauważał poważny spadek zawartości gotówki w swoim portfelu. Uśmiechnął się do siebie pod nosem.
- Co wy na to? - spytał towarzyszy, bardzo licząc się z ich zdaniem. Tym bardziej, że teraz tak naprawdę zapracowywał na ich rachunek, bo zrezygnował z prób osiedlenia się i założenia sobie stałego kąta gdzie mógłby wracać.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Elfka spojrzała na mapę. Faktycznie, jajo gryfa było ostatnią rzeczą, która występowała naturalnie w przyrodzie. Cała reszta to już produkty stworzone rękami elfów. A co za tym idzie, będzie trzeba znaleźć kogoś kto je ma i w jakiś sposób zmienić ich właściciela. Ale póki co, to nie jest zajęcie dla niej.
- Ja mogę wybrać się na gryfy. W końcu, to tylko trochę większa zwierzyna, a w podchodzeniu zwierzyny jestem co nieco zaprawiona. Nie wiem tylko, czy powinnam iść sama, czy lepiej z kimś - stwierdziła cicho, zastanawiając się jednocześnie nad możliwościami zdobycia książki. Srebrne naczynie właściwie już mają - a przynajmniej wiedzą jak je zdobyć - tak samo z jajem gryfa. Ale kusza i książka?
Rzecz jasna, najłatwiej byłoby gdyby udało się zdobyć więcej niż jedno jajo, wtedy na drodze wymiany barterowej możnaby wejść w posiadanie kuszy, bo już krasnoludy ją oferowały. Ale książka? No i nie wiadomo czy uda się zdobyć drugie jajo...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mr.Zeth »

Ardel:

Chłopak się wyspał i czuł sie o niebo lepiej niż wczoraj. Z rozmyslań wyrwał go dopiero głos towarzyszy. Odchrząknał, dajac sobie czas na powrócenie myślami do tematu rozmowy.
- Wyprawa po jajo gryfa brzmi dość niebezpiecznie - bąknął Ardel, unosząc brew. - Nie wiem, czy powinaś iść sama. Może przyda ci się dodatkowa para oczu? - zapytał. W sumie bał się "nieco" gryfów, a wyszło na to, że zgłasza się na ochotnika... cóz, każdy kto ma wszystkie klepki na miejscu, a potrafi walczyć w podobnym stopniu co Ardel powinien się bać...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mekow »

Sangathan, Pasov i Ardel czekali przed budynkiem sędziego na Fergo. Nie trwało jednak długo, jak zobaczyli chłopaka maszerującego szybkim krokiem w ich stronę. Kiedy był już bliżej widać było, że wyraźnie jest z czegoś zadowolony.
- Załatwione. - oznajmił z uśmiechem i kontynuował wypowiedź - Kowal przetopi nam kilka srebrników na skromny podstawek, a wystarczy, że przyniesiemy parę kilogramów węgla. Kowal powiedział, że wydobywano go w tej kopalni szmaragdów, ale kiedy złoża klejnotów się skończyły zaprzestano górnictwa, bo im się nie opłacało.
Ta wiadomość wprawiła wszystkich w dobry humor. Nie tylko mieli plan załatwienia kolejnego przedmiotu, ale właśnie stwierdzili, że udadzą się na wzgórza po gryfie jajo. Teraz mogli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Nie tracąc czasu, wiedzeni zakupioną mapą, ruszyli w stronę gór. Nie spieszyli się za bardzo chcąc zaoszczędzić trochę sił. Droga zajęła im jakieś trzy godziny, ale wcale się nie nudzili. Rozmawiali między sobą i w wolnych chwilach słuchali świergotu ptaków... często był to też Fergo, który tak dobrze je naśladował, że nawet Sangathan i Pasov dali się nabrać parę razy.

Kiedy dotarli do podnóża gór oczom zawodników ukazało się wejście do starej kopalni. Było ono "zamknięte" - przez równie stary płotek, który mógłby zostać "rozmontowany" przez silniejszy podmuch wiatru, oraz tabliczkę przedstawiającą ludzika na którego spadają kamienie. Wszystko wskazywało na to, że po zamknięciu kopalni (na oko parę lat temu), nikt nie dbał o jej stan techniczny i aby uniknąć odpowiedzialności postawiono to ostrzeżenie.

- To co teraz robimy? Załatwiamy węgiel, czy najpierw jajo? - padło pytanie z czerwonych ust Pasov.
- Na pewno nie będziemy z węglem chodzić po górach szukając gryfów. - stwierdził Sangathan i mówił dalej - Ale może warto wydobyć trochę już teraz i... - przerwał w połowie zdania, gdyż coś przykuło jego uwagę.
Po ziemi przemknęło co najmniej kilkanaście cieni i wszyscy spojrzeli w górę. Spora grupa gryfów oddalała się od gór, lecąc w stronę wioski.
Mieszkańcy nie mówili nic o tym, żeby gryfy atakowały wioskę. Niejasne było o co tu chodzi i gdzie one właściwie lecą... ale... jeśli zostawiły gniazda niestrzeżone...
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Spojrzała na gryfy. Wspaniałe zwierzęta... O bardzo rozwiniętym instynkcie stadnym, jak się okazuje. Ciekawe, nie wiedziała o tym. Ale cóż, nie ma to teraz tak dużego znaczenia.
- Musimy się szybko tym zająć. Idziemy tam wszyscy razem, czy tylko niektórzy? Reszta mogłaby zająć się wtedy węglem, prawda? Choć nie wiem, jak duże są jaja gryfów, a dobrze byłoby wziąć dwa, na wymianę... Więc ktoś powinien iść ze mną, przynajmniej jedna osoba. Im mniej nas pójdzie tym łatwiej będzie uciec i się schować, gdyby gryfy wróciły przedwcześnie. Jak myślicie? - spytała Pasov.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
ODPOWIEDZ