[Freestyle] Harmondale - dom graczy

To jest miejsce, w którym przeprowadza się wcześniej umówione sesje.
ODPOWIEDZ
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: WinterWolf »

Sangathan

Elf sięgnął w stronę swojego miecza. Położył dłoń na rękojeści. Nastawił uszu i nasłuchiwał. Postąpił krok do przodu w stronę zarośli. W ciemnościach widział lepiej niż którekolwiek z jego towarzyszy wbił więc wzrok w zarośla starając się wyśledzić ruch i zareagować jak najszybciej. Jeśli to był drapieżnik ucieczka tylko sprowokowałaby atak... Jeśli wróg, to teoretycznie wycofa się widząc ich czujność... Elf miał podstawy by sądzić iż jest w tej drużynie najstarszy. Poczuwał się do obowiązku ochrony grupy...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Chwyciła mocniej swój kij, pilnując wzrokiem ludzkich towarzyszy. Wiedziała że Sangathan widzi w ciemnościach, w przeciwieństwie do pozostałej dwójki - i zdaje się, że widzi sporo lepiej od niej. A ponadto, jakby nie patrzeć, był wojownikiem, powinien sobie poradzić. Ona wolała zadbać o to żeby cokolwiek jest w krzakach, nie zaskoczyło pozostałych - dla nienawykłych do mroku nawet nieporadnie ukryty atak mógł być zabójczy...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mekow »

Wszyscy stali w lekkim pogotowiu bojowym. Nawet Fergo nigdzie się nie wybierał i trzymał dłoń na rękojeści swojego krótkiego miecza.
Kolejne odgłosy naginanych i łamanych gałązek, świadczyły o tym, że ktoś... lub coś, się tam przemieszczało.
Zaraz potem wśród zarośli pojawił się niewyraźny kształt. Można było jednak śmiało stwierdzić, że nie jest to gryf - postać była dużo za mała i miała humanoidalne kształty. Lada moment istota ta miała przebić się przez zarośla i stanąć na otwartym terenie, parę kroków przed wypatrującymi go zawodnikami z drużyny ósmej.

Nieduża, ale szeroka postać wyszła z ukrycia, jakie stanowiły dla niej liście krzaków. Osobnik ten nie miał nawet półtora metra wzrostu, ale wyglądał nawet groźnie - odziany był w ciężką kolczugę i hełm, oraz obiema rękami trzymał ciężki topór.




Mr.Z ?
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mr.Zeth »

Ardel:

Schował dłoń z dobytym sztyletem w rękawie. Zdał sobie sprawę jak idiotycznie musi wyglądać ze sztyletem w swoim odzieniu przy tym osiłku w ciężkiej kolczudze, hełmie i z toporem...
Chłopak pobladł, ale i tak nie było to widoczne w świetle księżyca. Nie miał zamiaru się odzywać pierwszy. Drżący z początku głos da raczej kiepskie pierwsze wrażenie...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: WinterWolf »

Sangathan

Elf przesunął się o krok do przodu nie kryjąc swojej obecności
- Stój. Kim jesteś? - rzucił spokojnym i opanowanym głosem. Stał wyprostowany, pewny siebie. Elf wiedział, że zimny spokój na potencjalnych wrogach często robi większe wrażenie niż dzikie krzyki... Spokój zdradzał siłę i doświadczenie... Sangathan był w razie czego gotów do walki w razie gdyby osobnik wolał potyczkę od rozmowy.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Rozluźniła się lekko. Wprawdzie w walce zapewne nie stanowiła dla tego osobnika żadnego rywala, ale nie dało się ukryć że w razie ucieczki może czuć się całkowicie bezpieczna. Stanęła o pół kroku za Sangathanem, tak żeby zaznaczyć swoją obecność - zawsze to lepiej rozmawiać z pozycji przewagi liczebnej, a więc siły. Przyjęła postawę obronną, żeby pokazać że zna się też co nieco na walce - miała nadzieję że ten fortel ułatwi im ewentualne negocjacje.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mekow »

Osobnik zatrzymał się i oparł topór o ziemię. Nie wykonywał przy tym żadnych gwałtownych ruchów, więc obeszło się bez zbędnych nieporozumień. Spojrzał przed siebie... a raczej w górę - na swoich rozmówców.
- Jestem Dirgl Mur. - odpowiedział dość głośno krasnolud.
- A wy elfy, czego tu szukacie w środku nocy? - dodał, a jego głos zdradzał zmęczenie.
Krasnolud miał średniej długości czarną brodę, oraz wąsy które się z nią łączyły, zaś na jego twarzy można było dostrzec ciemne zaschnięte plamy - najprawdopodobniej od krwii. Wyglądało na to, że widział tylko Sangathana i Pasov, oraz ogólny zarys postaci Ardela i Fergo, gdyż stali oni kilka kroków dalej i sami aż tak dokładnie nie widzieli krasnoluda.
- Niczego nie szukamy. - odparł spokojnie Sangathan, choć ciężko było odgadnąć czy jest tak spokojny na jakiego pozował.
- Ale coś znaleźliśmy. Ciało krasnoluda. - rzekła Pasov, a jej głos był miły i uspokajający.
Krasnolud, który przedstawił się jako Dirgl nieomal podskoczył jak oparzony.
- Nardli?! Gdzie on jest? - zapytał.
- Tutaj. - odpowiedziała elfka i wskazała odpowiednie miejsce, kilka metrów dalej pod drzewem.
Krasnolud podbiegł tam i z lekkim trudem ukucnął przy poległym towarzyszu. Nastąpiła nieprzyjemna chwila milczenia.
- Może wrócisz z nami do wioski? - zaproponowała nieśmiało Pasov, przerywając ciszę.
- Tak. - odparł Dirgl i zawiesił swój topór na plecach - Teraz już mogę. - dodał i z lekkim trudem poddźwignął ciało poległego towarzysza.
- Przynajmniej nie został przez nie pożarty. Cholerne zawody. - skwitował.

Wszyscy (+1) ruszyli razem do wioski i dotarli tam bez przeszkód.
Gdy byli na jej skraju, krasnolud oznajmił, że zaniesie ciało do kapliczki, gdzie powinni być jego ranni towarzysze z drużyny - wyraźnie nie był on w nastroju do rozmowy. Następnie skręcił nieco w prawo - w inną stronę niż droga do gospody, w którą zmierzała drużyna ósma.




Dialog wstawiony. Co robicie?
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Spojrzała na swoją drużynę. W jej oczach malowało się zmieszanie. Z jednej strony, to tylko krasnolud, a na dodatek konkurencja. A z drugiej, przecież to też istota. Istota która umarła, za którą teraz ktoś tęskni...
- Chodźmy już. Może dziś wcześniej położymy się spać, prawda?
Ruszyła osowiała w stronę karczmy.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: WinterWolf »

Sangathan

Elf westchnął ciężko. Żal mu było tego krasnoluda. W przeciwieństwie do większości elfów nie miał nic przeciwko krasnoludom czy przedstawicielom jakiejkolwiek innej rasy. Wolał znajdować nowych przyjaciół niż robić sobie nowych wrogów...
- Tak, położymy się wcześniej. To była męcząca i przygnębiająca wycieczka - powiedział do elfki, która szła niedaleko przed nim.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mr.Zeth »

Ardel:

Chłopak na początku nic nie powiedział. Miał dość dnia. Chciał odpocząć. Był gotów nawet zrezygnować z kolacji... ale nie z kąpieli. Widział dziś los kogoś, kto nie stanął na wysokości zadania. Może i był innej rasy, ale przyjechał tu na tej samej zasadzie... Ardel westchnął ciężko.
Uśmiechnął się słabo i zastanowił, jak długo potrwa, nim zmęczy go ten styl bycia. nadmiar emocji czy wrażeń też jest męczący. Z drugiej strony czy warto wymieniać go na nudę zwykłej codziennej egzystencji?
- Cóż, dziś chyba się spisaliśmy - mruknął wreszcie, uśmiechając się.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mekow »

Członkowie drużyny ósmej, po męczącym i pełnym wrażeń dniu zaszli do karczmy. Tam przywitało ich ciepło, gwar rozmów i liczne apetyczne zapachy, wśród których dało się wyczuć pieczone mięso. Nie było wolnego stolika, ale przy jednym znalazły się cztery wolne miejsca - obok drużyny skrywającej swe twarze pod kapturami.

Ardel w sumie miał gdzieś koło kogo siądą, choćby były to demony z piekła rodem. Po prostu planował w milczeniu powlec się za reszta. Pasov i Fergo też zachowali raczej bierną postawę... albo zwyczajnie nie zdążyli nic zrobić, gdyż inicjatywę przejął czwarty zawodnik z ich drużyny.
Sangathan westchnął pod nosem. Jakoś nie przepadał za zamaskowanymi bandami. Zwykle ten, kto skrywał swą twarz miał coś nieprzyjemnego na sumieniu... Ponieważ jednak nie było gdzie indziej usiąść przywitał się uprzejmie i spytał czy te miejsca są wolne i czy jego grupa może je zająć.

W odpowiedzi elf otrzymał dwa potaknięcia głowami i zapraszający gest dłonią.
Po zajęciu miejsc, mogli złożyć zamówienie... mogli gdy tylko kelnerka do nich podeszła. Normalnie, tak liczna klientela sprawiłaby, że na to trzeba było chwilę poczekać. Marta, znajoma Ardela, szybko jednak zaniechała obowiązków, aby zająć się wami w pierwszej kolejności.
- Coś ciepłego do jedzenia? - spytała.

Ardel wysilił sie na uśmiech. - Witam, cokolwiek mi polecisz zjem ze smakiem... - powiedział. Prawda była taka, że teraz mógłby dostać gotowanego buta i nie poczułby co je... miał już na dzisiaj wszystkiego dość.
- Ja proszę jajecznice ze skwarkami - powiedział spokojnie elf. - Jesteśmy zmęczeni i głodni - westchnął. On nie miał siły już na uśmiechy.
- Dla mnie cokolwiek, tylko proszę dużo i możliwie szybko. - rzekła zmęczonym, ale uprzejmym głosem Pasov.
- A ja poproszę jakiegoś tańszego mięsa. - zamówił Fergo, a następnie dodał zwracając się do kompanów - Trzeba odzyskać siły, a do tego najlepsze jest mięso.

Kelnerka odwzajemniła uśmiech Ardela i przytaknęła głową ze zrozumieniem... Zmęczenie na koniec aktywnego dnia było całkowicie zrozumiałe.
Czekając na realizację zamówienia wszyscy odpoczęli chwilę. Jako pierwsze na stole pojawiły się ciepła zupa grzybowa i chleb, które Pasov szybko zaczęła zajadać. Następnie doszły jajecznica ze skwarkami oraz kawałki (udko i dwa skrzydełka) kurczaka, a do tego dzbanek ciepłej wody.
Elf szybko uporał się z jajecznicą mimo, że się nie spieszył z jej jedzeniem. Sangathan lekko się skrzywił na widok ciepłej wody. Postanowił ją ostudzić przed wypiciem... Ciepła woda niestety była łagodnym środkiem wywołującym wymioty a na to elf teraz zupełnie nie miał ochoty. Gdy woda była już zimna zaczął ją powoli pić.
Ardel zjadł wszsytko nieco później niż Sangatan. - O rany... to była druga rzecz której pragnę poza kąpielą - stwierdził i pokiwał powoli głową. Grzał donie od kubka i pozwolił myślom płynąć własnym torem.

Tymczasem głos zabrał, zajadający kurze skrzydełko, Fergo:
- Ciężki dzień... Ale chyba dobrze nam idzie. - Rzekł, ale przerwał kładąc palec wskazujący na ustach. Rozmowa na ten temat mogła ściągnąć kłopoty.
Po zjedzeniu posiłku zawodnikom zaczynały się lekko kleić oczy. Karczma też nie była już tak zatłoczona jak wcześniej.
- Ardel, przyjacielu, wykorzystaj kontakty i załatw nam nocleg. - odezwał się do chłopaka elf.
- A mozę najpierw zapytam o możliwosć wymycia sie? - zapytał Ardel.
- Zapytaj o oba na raz. - zaproponowała uśmiechnięta Pasov.
Ardel zebrał się do kupy i podszedł do Marty, gdy ta miała chwile spokoju. - Hmm, powiedz mi moja droga, czy gdzieś tu da się wymyć? Obawiam się, że wszyscy poprzez swój zapach stanowimy zagrożenie dla co wrażliwszych. - uśmiechnął się. - No i jakiś wolny pokój też by był całkiem nie od rzeczy, chyba, że przyjmiesz nas jako stały element gospody... tylko jak się zakurzymy to będziesz miała kłopoty z wycieraniem nas z kurzu. - mrugnął do Marty.
Dziewczyna szeroko uśmiechnęła się do rozmówcy.
- Pokój oczywiście mamy, jeden ale duży, z czterema łóżkami. - rzekła, a następnie ściszyła głos i dodała: - Umyć się też jest gdzie, mamy taką pralnię i jest tam spora balia oraz beczki z wodą. Mogę Cię zaprowadzić.
- Hmm... byłbym wniebowzięty - powiedział Ardel, robiąc rozmarzoną minę.
Elf bez słowa się uśmiechnął. Był jak najbardziej za kąpielą. Skinął głową ciesząc się tą perspektywą.
Pasov też się rozpromieniła, a przysypiający powoli Fergo ocknął się jakby powąchał świeży chrzan.

Marta powiedziała, że zaraz wróci i już po minucie wróciła z dwoma kluczami w dłoni.
- Ten jest do pokoju, pierwsze piętro po lewej stronie. - rzekła kładąc klucz na stole.
- A ten jest do pralni, to tamte drzwi. - dodała patrząc w odpowiednim kierunku - Tylko nie rozpowiadajcie o tym. - dodała spoglądając na Ardela.

Ponieważ wszyscy byli już po posiłku, nie tracąc czasu zawodnicy poszli się umyć. Wpierw Pasov jako kobieta, a potem po kolei faceci.
Woda była raczej zimna, ale w ciepły dzień nikomu to nie przeszkadzało. Balia była na tyle duża, że można było w niej spokojnie usiąść i kąpiel dość wygodna.
Zaraz potem, członkowie drużyny ósmej, kolejno po kąpieli, udawali się na spoczynek. Tylko Ardel oddał jeszcze klucz od pralni, aby dziewka nie miała problemów. Po tak ciężkim dniu nikt nie miał problemów z zaśnięciem...

... A następnego dnia, pianie koguta zbudziło wszystkich. A siły powróciły do zawodników na kolejny dzień i kolejne wyzwania.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mr.Zeth »

Ardel:

Chłopak nie zapomniał ucałować dziewczynę w dłoń, którą sięgnęła po kluczyk, gdy jej go oddawał.

Następnego dnia wstał wypoczęty, acz trochę obolały. Przeciągnął się i rozejrzał po stanie obudzenia innych członków drużyny. Przywitał się z obudzonymi i stwierdził, że wypadałoby udać sie na jakieś śniadanie, po czym zaglądnąć do listy...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: WinterWolf »

Sangathan

Elf wstał sporo przed innymi. Siedział przy oknie obserwując to co działo się na zewnątrz. Reszta jego drużyny uczciwie zapracowała na odpoczynek, którego właśnie zażywali.
Gdy wszyscy się obudzili elf powiedział spokojnie:
- Po śniadaniu pójdziemy oddać nasze zdobycze sędziom. Potem skontrolujemy ile rzeczy z listy mamy już z głowy i zajmiemy się pozostałymi. Mam nadzieję, że uda nam się to załatwić dzisiaj... Trochę stresujące to wszystko - powiedział z łagodnym uśmiechem na ustach. Gdy wszyscy wstali otworzył przed nimi drzwi by mogli zejść na dół i zamówić sobie śniadanie. Sam zszedł na końcu niosąc ze sobą klucz od pokoju. Chciał zjeść coś lekkiego i wziąć się od razu do pracy.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Obudziła się dość wcześnie, pewna, że na nogach będzie jako pierwsza - okazało się jednak, że towarzyszący im elf potrzebował jeszcze mniej snu, niż ona, i zdążył wstać wcześniej. Uśmiechnęła się do niego i wraz z nim w milczeniu zaczekała, aż obudzą się pozostali.

Pieniędzy nie było dużo, więc nie przesadzała z obfitością śniadania; miała jednak wrażenie że cała drużyna jest jakaś osowiała i do niczego im się nie spieszy.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: Mekow »

Podczas śniadania zawodnicy niewiele rozmawiali, ściany miały uszy. Pozostały tylko błache tematy, które nie podtrzymywały rozmowy na długo. Jednak dzięki temu zjedli szybciej i wcześniej udali się do sędziego (Ardel nie zapomniał odpowiednio pożegnać się ze swoją znajomą kelnerką).
Zasadniczo mieli tylko jajo, ale wiadomo, że im wszcześniej je oddadzą tym lepiej. Weszli do budynku i staneli przed organizatorami zawodów.
Obrazek

- Witam drużynę ósmą. - od razu powitał ich sędzia - Co macie nowego?
- Mamy to. - odparła z dumą Pasov i wyciągnęła Gryfie jajo.
Gdy zawodnicy oddali kolejny przedmiot,
sędzia Aurius przyglądał się gryfiemu jaju z niemałym podziwem.
Lord Markcham, który zawsze wszcześniej tylko aprobował przedmioty potakiwając, tym razem naprawdę się ożywił i zainteresował. Przez krótką chwilę przyglądał się jaju, a potem z zaciekawieniem spojrzał na zawodników. Było to dość dziwne i może nawet niezręczne dla obserwowanych - wyglądało na to, że Lord ocenia ich w jakiś sposób.
- Czy znacie się na magii? - zapytał w końcu.
- Jeśli wiedze o alchemii można uznać za wiedze o magii, to.. tak - odparł spokojnie Ardel.
Lord nic już nie powiedział. Wpatrywał się w nich jeszcze przez moment a następnie zajął się degustacją wina - zapewne wykupionego przed zawodami.

Sędzia odhaczył jajo na liście zawodników, oraz na swojej kopii, a następnie pożegnał się życząc powodzenia.
Po wyjściu od sędziego zawodnicy spojrzeli na listę:
& Błękitna muszla ze szmaragdowej wyspy
& Butelka wina
-- Kusza
& Zbroja
-- Książka
-- Srebrne naczynie
& 5 szt.zł. - każda moneta inna
& Sadzonka Orontium Złotego
& Pióro z ogona Heteralocha Czarnego
& Jajo gryfa
Nie tracąc czasu zawodnicy udali się do kowala. Mieli z nim umowę - w zamian za trochę węgla miał im przetopić srebrne monety na jakieś skromne srebrne naczynie. Okazywał się on godzien zaufania, otrzymawszy wszystko co mu było potrzebne stwierdził, że koło południa mogą już przyjść po gotowy podstawek.
Gdy, zadowoleni z obecnego stanu rzeczy, zawodnicy wyszli od kowala, nagle zagadał do nich nieznajomy jegomość - jedynie Pasov miała wrażenie, że już go gdzieś widziała. Był to łysy, ale młody człowiek w długim szarym płaszczu i nieco rozbieganych oczach.
- Witajcie. - powiedział nieco przyciszonym głosem. - Czytaliście może "Opowiadania o wampirach" ? Nie. To mam tutaj jeden egzentlarz do sprzedania. - rzekł wyciągając z za pazuchy niewielką książkę w miękkiej okładce. - Jedyne, trzy złote dukaty. - dodał.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: WinterWolf »

Sangathan

Elf zdziwił się słysząc o magii. Nieco o niej wiedział. W końcu na maga się szkolił kiedyś dawno temu... Z tej wiedzy jednakże zostało mu bardzo niewiele. Przez niemal 100 lat łatwo zapomnieć nauki mistrzów. Nauki, które doprowadziły go do jego kalectwa. Elf nie chciał pamiętać więcej. Ot dobrze było mu z tą mgłą skrywającą wspomnienia sprzed feralnego poparzenia oczu. Nie odezwał się słysząc pytanie o znajomość magii. Alchemia, jedna z dziedzin pomocniczych w magii, która była jednocześnie samodzielną nauką. Elf potrząsnął głową opędzając się od rozważań teoretycznych dotyczących magii i alchemii. Wolał tego nie wspominać...

Sangathan bardzo się cieszył, że i srebrne naczynie będą mogli niebawem oddać sędziom. W końcu... Nie wiedział jeszcze skąd u licha wezmą kuszę, ale nie martwił się teraz o to.

Elf słysząc słowa człowieka sprzedającego książkę zaśmiał się pod nosem, dość głośno jednak by wszyscy go słyszeli. Nie był w stanie się powstrzymać.
- Cóż moje uszy słyszą? Skąd tak wysoka cena? - spytał. Dziwił się, gdyż zwykle książki kupował za cenę srebra, a nie złota. - Tak wybitna jest to książka, czy tak rzadko występują one w tych stronach, że liczysz sobie dwukrotną wartość największych elfickich dzieł poetyckich? - spytał zerkając na okładkę. Obawiał się, że na zapłacenie 3 złotych monet już ich nie stać... (nie pamiętam tego, ale tak chyba jest w istocie... Muszą z czegoś opłacać posiłki i gospodę, część pieniędzy poszła na odlanie miski, część oddali sędziom, a reszta to drobniaki)
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Freestyle] Harmondale - dom graczy

Post autor: BlindKitty »

Pasov

Poruszała się cichutko, trzymając się nieco z tyłu. Uśmiechnęła się nieśmiało kiedy oddawali swoją zdobycz sędziom, zwłaszcza gdy Aurius podziwiał jajo. Była bardzo szczęśliwa, że mogła się przydać swoim towarzyszom i coś dla nich zrobić, mimo swoich słabości. Poszukała palcami futerału z igłami, ale przypomniała sobie że spoczywa bezpiecznie ukryty w jej rzeczach.

Kiedy zagadnął ich człowiek z książką, wiedziała, że z pewnością dowiedział się o tym że książka konieczna jest do ukończenia zadania i postanowił sobie przy okazji zarobić. Przez chwilę przemknęła jej przez głowę myśl o pobiciu go i odebraniu książki, ale stłumiła ją szybko. Tak nie powinno się postępować.
- Tak, sądzę że nie zdołamy zebrać takiej sumy. Czy nie byłbyś skłonny targować się o tę książkę? - dodała jeszcze do tego, co powiedział Sangathan - Zawsze interesowały mnie opowieści o wampirach - stwierdziła, zresztą zgodnie z prawdą.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
ODPOWIEDZ