[Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

To jest miejsce, w którym przeprowadza się wcześniej umówione sesje.
ODPOWIEDZ
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Wszyscy:

Rycerz spojrzał na leśnego elfa. -Jestem Torosar, Mroczny Rycerz fortecy Anskram! Piąty Filar Zniszczenia. Jako członek Czarnego Szponu jesteś sprzymierzeńcem poprzez samą przynależność.- stwierdził.
Gdy nefalem odpowiedział na pytanie Arilyn, rycerz klepnął go w ramię. –Doskonała decyzja- stwierdził, po czym spojrzał na drugiego chętnego.
-Przyda nam się ktoś taki... Witaj w grupie, Ragon!- powiedział do mężczyzny.
-Dobra... a reszta? Dołączacie do nas, czy chcecie sami spróbować przeprawy przez pogorzeliska pełne demonów i fanatycznych leśnych elfów - wyznawców Mistraela - tego demona u góry.
Koło Arilyn otworzył się portal i wypadł z niego nieprzytomny i ranny Eryytryn. Zakrztusił się krwią, jęknął "Poszedł" i stracił przytomność. -Kto tu się zna na leczeniu...- zapytał -Silvanus.. prawie kapłan Luviony... zalecz krwawienie jak możesz... przydałoby się...- wskazał na leżącego.
Ostatnio zmieniony środa, 20 grudnia 2006, 09:41 przez Mr.Zeth, łącznie zmieniany 1 raz.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
liego
Majtek
Majtek
Posty: 136
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 17:04

Post autor: liego »

Liego:

Zaraz po tym jak wszyscy już się przedstawili na środek wyszła elfka i przedstawiła zaistniałą sytuację. Wyglądała ona na bardzo młodą tym bardziej zdziwiły Liega jej spokojnie a jednocześnie pewne słowa. Rozejrzał się po pomieszczeniu ale było tak ciemno że prawie nic nie było widać. Przed nim już dwie osoby zgłosiły chęć pomocy. -Owszem pomogę... A jaki my w tej sytuacji mamy wybór?- Spytał się lekko drwiącym głosem ale najwyraźniej nie oczekiwał odpowiedzi bo ciągną dalej -A i jeszcze jedno zanim ruszymy chciałbym wiedzieć chociaż czemu trafiłem? Skoczył mówić i jeszcze raz rozejrzał się po pomieszczeniu oczekując reakcji reszty grupy.
Zaraz po zadeklarowaniu pomocy zwrócił się do niego Torosar. -To wspaniałe spotkać taką osobistość- Powiedział z lekkim uniżeniem należnym tej osobie z racji stanu.

Sorka ale nie sprawdziłem przed odpisywaniem czy ktoś nie napisał nawego posta
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Arilyn Faerith

Dziewczyna złapała Erytryna nim ten uderzył o ziemię. Położyła go delikatnie na ziemi. Zbladła na twarzy widząc towarzysza w takim stanie. - Cholerny demon - warknęła przez zaciśnięte zęby. - Silvanus... dasz radę mu pomóc? - spytała z nadzieją w głosie Arilyn. Tylko wojskowe przeszkolenie i przyzwyczajenie do trudnych warunków życia sprawiały, że dziewczyna teraz myślała jeszcze trzeźwo. Wiedziała, że sama nie ma możliwości udzielenia pomocy mistykowi. Obrażenia były zbyt rozległe, by sama wiedza o robieniu opatrunków okazała się wystarczająca. Dziewczyna zdjęła mu maskę z twarzy. Zdecydowanie musiało być ciężko w tym oddychać komuś kto tak oberwał od potężnego demona. Oczom zebranych ukazała się blada twarz ciemnowłosego młodzieńca, niewiele tylko starszego od Arilyn. Fizjonomię Erytryna przecinała długa blizna zaczynająca się po prawej stronie czoła, a kończąca się na lewym policzku. Eflka przyjrzała mu się uważnie niepokojąc się o życie towarzysza. Przyłożyła mu dłoń do policzka, po czym podniosła wzrok na resztę - No ruszcie się! On długo nie pociągnie...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Altar
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
Lokalizacja: Z pokoju!

Post autor: Altar »

Achamir
To nie ja miałem brudne buty tylko ty brudne ramie - Zaśmiał się anioł -
Ja mogę wam pomóc co prawda dopiero co rzuciłem picie i nie wiem jak sobie z tym poradzę, ale się postaram walczyć jak najlepiej choć bym miał zginąć - Dodał - Jestem czarnym rycerzem, zostałem zesłany tu kogoś uratować, ale mi sie nie udało, więc sprzeciwiłem się swoim przełożonym, no i jestem - Z szybował z ugurtha i znalazł się przed elfką. Wtedy przez portal wpadł poharatany mag. Potrafi ktoś leczyć? - zapytała elfka. Co to to nie - odrzekł Achamir. i wycofał się w cień, żeby nie utrudniać.

Sprostowanie ugurth okazał się za mały żeby na niego usiąść w B. Ciężkiej zbroi, więc dajmy że stanąłem obok niego :D
....
liego
Majtek
Majtek
Posty: 136
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 17:04

Post autor: liego »

Liego:

Obserwowując klęczącą przy rannej posaci Arilyn i jej zmartwienie poczuł że są oni soboie bliscy, a co dla Liego było ważniejsze, że uratowanie tego człowieka może w przyszłości bardzo pomóc im wszystkim w przysłości. -Ja niestety nie umiem wam pomóc... Ale jak by ktoś ruszył żyć to nic by się mu nie stało! Tym bardziej, że od tego może zależeć nasza przysłość- Popatrzyłem na ociągających się toważyszy.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Nadir

*Szlag by to trafił. Potężny wojownik ratuje nam życie, a nikt nic nie robi. Tak wiele moglibyśmy się od niego nauczyć. Nie może tak po prostu umrzeć. Trzeba coś z tym zrobić. Niech ktoś coś zrobi... Ech... Pożal się kapłani Luviony i wieczne elfy o niesamowitej wiedzy. Dupa!* drakon wkońcu oderwał się od swoich rozmyślań i przeszedł do czynów. Rozstąpcie się. Jemu potrzeba powietrza. przemówił i zaczął odsuwać swoimi potęnymi ramionami pozostałych gapiów. Kapłani, elfy.. Jak wy w ogóle zdobyliście swoją sławę? Wszystko jak zwykle spada na barki Drakonów. Znów los innych na naszych barkach. Ale widać takie nasze przeznaczenie. wygłosił spokojnym głosem i pochylił się nad rycerzem i klęczącą przy nim Arylin. Ciszej odezwał się już do niej Nie zajmowałem się nigdy tak powaznymi ranami. Ale w przeciwieństwie do tamtych nie mam zamiaru pozwolić mu tak po prostu umrzeć. Wiele nocy spędziłem na czytaniu i zgłębianiu wszelakiej wiedzy. Spróbuję mu pomóc. po czym delikatnie rozerwał szaty rannego, zaczął rwać je na dłuższe pasy i zaczął stosować je jako opaski uciskowe by zatamować krwawienia. Nie mogą być zawiązane zbyt długo, inaczej tkanki zaczną obumierać. Musimy go szybko zabrać do jakiegoś punktu medycznego, gdzie zajmą się nim fachowcy. dodał po chwili. Obejrzał jeszcze dokładnie klatkę piersiową i głowę by upewnić się, że nie ma innych poważnych ran typu połamanie żeber czy kości czaszki.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Ragon Mertroni

Ja bardziej znam się na odbieraniu życia niż jego ratowaniu.-Powiedział szczerze zabójca, bo rzeczywiście nie miał pojęcia o leczeniu. Widok ciężko rannego człowieka nie zrobił na nim większego wrażenia. Przyjrzał mu się uważnie, nie zbliżając się, by rozpoznać jakiego rodzaju są te rany. *Dobrze że zgodziłem się pomóc, nie zbyt uśmiecha mi się podróżowanie przez puste tereny nękany przez demony i innych oszołomów. Skoro mówią że się im przydał niech tak będzie, pozostaje tylko mieć nadzieje że nie będę tego robił za darmo.* -Pomyślał Ragon i postanowił póki co nie wspominać o zapłacie. Przecież jeszcze nawet do niczego się nie przydał.
Obrazek
ugurth
Majtek
Majtek
Posty: 118
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
Lokalizacja: wrocek

Post autor: ugurth »

- sam zjem mózg tego demona gdy go dorwiemy obiecuje wam to, obiecuje wasz przyjaciel moim przyjacielem wasz wróg moim wrogiem, lecz teraz wybaczcie leczenie nie jest moim fachem mogę wam wykuć oręż hełm czy zbroję, mogę wam uleczy pancerze czy broń ale ciała nie potrafię Nefalem czuł że tracą cennego towarzysza a on nie potrafi nic na to zaradzić co wyzwalało w nim furię i nienawiść wobec pobratyńca który to uczynił. Niechcąc na to patrzeć poszedł rozejrzeć po pomieszczeniu w którym się znajdowali
odtralanie zakończone 100% półorka:)

http://www.mythai.info/ naprawdę bardzo fajne forum
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Post autor: Ant »

Eltharond

-A więc. Tylko przez wzgląd na to że jesteś Czarnym Szponem Torosarze, wyjawię swoje imię. Zwę się Eltharond. Z chęcią dołącze go grupy.-
Jego głowa drgnęła. Powoli skierowała się ku leżącemu.
-Nie wiele mu pomoże o ile coś w ogóle pomoże zanim się wykrwawi. Mogę spróbować zabić demona, choć nie walczyłem jeszcze z czymś takim.-
Strzelił karkiem i palcami.
-Jestem gotów. Możemy ruszać na niemilca.-

Nie wiem jakim cudem to poszło gdzieś wcześniej
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Arilyn Faerith

Dziewczyna zaśmiała się gorzko znad ciała nieprzytomnego Erytryna - Naiwny Eltharondzie... Myślisz, że dasz sobie radę z demonem z szóstego kręgu? Nie dalibyśmy mu rady nawet gdybyśmy wszyscy teraz wystąpili przeciwko niemu... Erytryn dysponuje potężną magię. Wykupił nam czas potrzebny na ukrycie się. Teraz niebezpieczeństwo zostało na chwilę zażegnane... Ale nie wiadomo na jak długo więc szybko się decydujcie. Pamiętajcie, że w grupie takiej jak ta będzie dużo bezpieczniej... Cholera! Erytryn! - elfka przestała zwracać uwagę na otoczenie skupiając się jedynie na rannym mistyku. Czuła się bezradna. Obrażenia były na tyle rozległe, że sama myśl o tamowaniu krwotoku w tradycyjny sposób wydawała jej się śmieszna, a nigdy nie uczyła się korzystania z magii uzdrawiającej. Gdy zbliżył się do niej Nadir i podjął próby udzielenia mistykowi pomocy dziewczyna uśmiechnęła się blado. - Jestem odcięta od mojej bazy więc musimy sobie radzić sami... Przesuń te paski materiału na rany... Zrób z nich opatrunki uciskowe. Przy tak rozległych obrażeniach naszym najmniejszym zmartwieniem jest ryzyko zakażenia ran... Opaska uciskowa tylko zwiększy ewentualne krwawienie z uszkodzonych tętnic - dziewczyna przyłączyła się do drakona w zakładaniu Erytrynowi opatrunków. Spojrzała przy tym wrogo w stronę biernie przyglądającego się sytuacji kapłana Luviony. Warknęła pod nosem coś nieprzychylnego pod jego adresem na tyle jednak niewyraźnie, że nikt nie zrozumiał co powiedziała. Miała nadzieję, że podjęte przez nią i drakona próby ocalenia młodego mistyka nie spełzną na niczym...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Wszyscy:

Kapłan Luviony podszedł do mistyka, nim reszta przystąpił do opatrunków i rzucił kilka przygotowanych zaklęć. -nic nagle. Wszystko musi być przemyślane, gdy idzie o cudze życie, Arilyn- powiedział do elfki, gdy rany Erytryna zaczęły się goić. -Małe zakażenie, krwotok wewnętrzny i sporo ran zewnętrznych.. i choroba. Wszystko usunięte. Stracił jednak sporo krwi i obawiam się, ze trzeba go będzie nosić.- westchnął czarodziej i wstał z klęczek na równe nogi. Torosar pokiwał głową. -Więc ruszajmy!- zakomenderowała Arilyn i brygada udała się w górę po schodach... nie licząc żółtego właściciela katany, który milcząc oddał się zapewne medytacji i został w piwnicy.
Gdy wszyscy wyszli na "światło dzienne" stwierdzili, że jest ciemno jak późnym wieczorem. niebo zasnuły czarne chmury, podświetlane od gór przez jakąś czerwoną łunę. Nagle dało się słyszeć tupanie. Grupa została zaatakowana z trzech stron. Od przodu - przez zruinowaną główną drogę miedzy szeregami zwęglonych budynków biegnie moloch. Torosar odłożył ciało Erytryna i dobył broni, lub raczej broń pojawiła się w jego dłoni. Od prawej – po zawalonej ścianie budynku nadlatuje trójka Impów, a do lewej – ulicą miedzy dwoma budynkami - biegną demony żółciowe.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Arilyn Faerith

Dziewczyna zaklęła paskudnie. Dobyła rapierów, gdy tylko zauważyła zbliżające się demony - O tym właśnie mówiłam! - krzyknęła do reszty grupy. - Zajmijcie się impami i demonami żółciowymi. Uważać na płomienny oddech tych pierwszych i nie dać mi się trafić przez drugich! Pokażcie na co was stać! Molocha zostawcie nam! - dodała szybko. Skinęła na Torosara po czym zamachnęła się rapierami poprawiając chwyt na broni. Rapier trzymany w lewej dłoni był smoliście czarny. Nie odbijał światła i dymił mroczną energią pozostawiając za sobą ciemną smugę. Ten z prawej dłoni wyglądał jak zwykła, choć mistrzowsko wykonana broń... Do czasu jednak aż elfka ze zgrzytem starła ze sobą oba ostrza. Wtedy rapier w jej prawicy zapłonął białym światłem. Zaczął emanować energią przeciwną do energii mrocznej broni. Dziewczyna obserwując kątem oka Torosara stanęła w pozycji bojowej czekając aż moloch znajdzie się dostatecznie blisko. Gdy to nastapiło natarła na niego obydwoma rapierami posługując się przy tym Wzmocnionym Sztychem, mając nadzieję jak najbardziej uszkodzić stwora trzymaną w prawicy Kolizją. Postawiła na szybkość ataku i swoją zwinność...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
ugurth
Majtek
Majtek
Posty: 118
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
Lokalizacja: wrocek

Post autor: ugurth »

- ja idę na żółciaki - powiedział Ugurth i uśmiechnął się wrednie podniósł z ziemi spory głaz i cisnął nim w demony potem następne poleciały aż były około 10 metrów od niego wtedy ściągnął z pleców młot jednoręczny i gigantyczną tarczę która wyglądała jakby była zrobiona z wrót wielkiej bramy zaczął szarżować na demony z chęcią poturbowania ich i przewrócenia
odtralanie zakończone 100% półorka:)

http://www.mythai.info/ naprawdę bardzo fajne forum
Altar
Majtek
Majtek
Posty: 115
Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
Lokalizacja: Z pokoju!

Post autor: Altar »

Achamir
Achamir powoli wychodził z piwnicy, zauważył, że nie ma z nimi człowieka z kataną - Ty choć wychodzimy! - krzyknął do piwnicy.
Hmm a cóż to? - Zdziwił się anioł gdy zauważył demony - Aaa mięso armatnie - Dodał po czym odwinął miecz dwuręczny z czarnej chusty zrobionej z najlepszej jakości bawełny - Choć przyjacielu robi się ciekawie - Ponownie krzyknął do tego który pozostał w piwnicy. Spojrzał na chustę - "tylko się nie zniszcz bo jesteś najcenniejszym co mam" po czym schował ją do karwasza. Czas zająć się tymi kolegami z otchłani - Dodał i wyskoczył w powietrze w taki sposób by poszybować jak najdalej na swoich anielskich skrzydłach. Starał się wylądować za impami i jednym mocnym cięciem skrócić je wszystkie o głowę lub chociaż o skrzydełka. To za babcie - Krzyknął tuż przed uderzeniem dał w nie olbrzymią dawkę siły liczył na szybkie zakończenie walki.

Jakiej wielkości są te impy :P?
....
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Ragon Mertroni

Zabójca wyjął kuszę. Założył nań stalowy bełt. Przygotował się do strzału, wymierzył i wypuścił zabójczy pocisk w stronę jednego z impów. Celował tak aby nie zranić przypadkiem Achamira. Następnie założył kolejny bełt i po uprzednim przymierzeniu wystrzelił w tegoż samego impa. Ragon wydawał się skupiony na celowaniu. *Nienawidzę otwartej walki* -Pomyślał. Wiatr rozwiewał mu krótkie włosy pozostawiając je w nieładzie. Po wystrzeleniu 4 bełtów dobył rapiera i ruszył do walki w zwarciu. Kiedy wykonywał precyzyjne cięcia i pchnięcia starał pamiętać cały czas o ognistych możliwościach przeciwników.
Obrazek
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Velius:
Zajmijcie się demonami żółciowymi, nas trzech powinno sobie poradzić z impami - krzyknął do towarzyszy mag wody i odwrócił się w stronę nadlatujących impów. Mnie wasz ogień nie przeraża - powiedział pod nosem i zaczął przygotowywać jakiś czar wody.

Jak się dowiem, jakie mam czary to sprecyzuję, jakiego używam :P

Edit: Jeżeli jeden z celów jest w zasięgu 5-10m używam bata wodnego. Jeżeli jest trochę dalej to udeżam strumieniem bądź czekam aż zbliży się na odległość 10m. Jak jakiś podleci bliżej to nawalam go z pięści. Gdyby wszystkie się na mnie rzuciły, to używam fali :twisted:

Jeżeli uda się szybko pokonać impy to podchodzę do tamtego zranionego mistyka i rzucam na niego Solidną Odtrutkę by wyeliminować ewentualne zakażenie i ewentualnie leczę mu 5HP leczeniem.
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 stycznia 2007, 16:28 przez Pavciooo, łącznie zmieniany 1 raz.
I tak nikt tego nie czyta...
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Post autor: BlindKitty »

Yang Lou

Uśmiechnął się do siebie. Nie ma pośpiechu... Tao nigdy się nie spieszy i zawsze zdąży na czas. Ruszył za resztą grupy. Był winien życie tym ludziom, więc i tak musiał ruszyć z nimi... A sam by sobie i tak nie poradził.
Wyszedł powolnym krokiem, nasłuchując już odgłosów walki. Myślał... Dziewczyna która wyciagnęła ich z tej matni przypominała mu tę rudowłosą. Przyzwaczajał się powoli nazywać ją po prostu Rudą. Mógł wtedy spytać o imię, byłoby łatwiej później ją znaleźć. Trudno.
Rozejrzał się po polu niewielkiej bitwy. Dobył katany i obrócił się w stronę demonów żółciowych. Jego czarne oczy zwęziły się jeszcze bardziej, gdy wzniósł miecz, w biegu wywołując w sobie Żądzę Krwi.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 grudnia 2006, 17:20 przez BlindKitty, łącznie zmieniany 1 raz.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
ODPOWIEDZ