[Świat Pasem] Koniec Dobrobytu

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Eltharond
- Widzisz żółty przyjacielu. Nie było się czego obawiać. Kryształ jest teraz pusty. Bez demona. Demon uleciał. Nie wiem gdzie. Może zginął. Schowaj swoją katanę. Tak między nami piękna robota. Cudowne ostrze. Zabij mnie jak będzie się ze mną coś złego się działo. Jak na razie zapewniam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jak zauważysz coś niepojącego możesz mnie zabić. Jak na razie nie widzę w sobie żadnych zmian po za skórą. Jakby zaczęła się jakaś niepokojąca zmiana nie wahaj się. Skróć wtedy me męki. Mam nadzięję, że ta demoniczna moc zneutralizuje się w moim ciele. Co do kryształu... Wiem napewno, że taki kryształ byłby wiele warty gdyby mieszkał w nim demon. Jednak bez demona jego cena jest napewno mniejsza, ale teraz napewno do niego nie powróci. - powiedział elf do Yanga.
Zabrał resztki kryształu. Schował je w plecaku. Potem przeszedł się po pomieszczeniu, szukając czegoś co możnaby opylić.
- Jak sądzisz? Znajdziemy tu coś do spieniężenia? - zapytał - Widzisz... Zdradzę Ci moją tajemnicę. Mimo iż jestem skrytobójcą zbieram na stałe miejsce zamieszkania. Chcę otworzyć szkołę fechtunku. Chciałbym ją założyć jak najszybciej. - wyznał
- Widzisz żółty przyjacielu. Nie było się czego obawiać. Kryształ jest teraz pusty. Bez demona. Demon uleciał. Nie wiem gdzie. Może zginął. Schowaj swoją katanę. Tak między nami piękna robota. Cudowne ostrze. Zabij mnie jak będzie się ze mną coś złego się działo. Jak na razie zapewniam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jak zauważysz coś niepojącego możesz mnie zabić. Jak na razie nie widzę w sobie żadnych zmian po za skórą. Jakby zaczęła się jakaś niepokojąca zmiana nie wahaj się. Skróć wtedy me męki. Mam nadzięję, że ta demoniczna moc zneutralizuje się w moim ciele. Co do kryształu... Wiem napewno, że taki kryształ byłby wiele warty gdyby mieszkał w nim demon. Jednak bez demona jego cena jest napewno mniejsza, ale teraz napewno do niego nie powróci. - powiedział elf do Yanga.
Zabrał resztki kryształu. Schował je w plecaku. Potem przeszedł się po pomieszczeniu, szukając czegoś co możnaby opylić.
- Jak sądzisz? Znajdziemy tu coś do spieniężenia? - zapytał - Widzisz... Zdradzę Ci moją tajemnicę. Mimo iż jestem skrytobójcą zbieram na stałe miejsce zamieszkania. Chcę otworzyć szkołę fechtunku. Chciałbym ją założyć jak najszybciej. - wyznał

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek
Ugurth
Ugurth zamachną się i trafił przeciwnika lecz ten wyglądał jakby nawet nie poczuł uderzenia, za to odwinął się Ugurthowi który choć był zakuty w swą bardzo ciężką zbroję doznał dość poważnych obrażeń. Ugurth wściekł się poważnie gdy zobaczył wgniecenie na swej zbroi, zamachną się i uderzył po raz kolejny za pomocą Uderzenia Żywiołem (ziemia) w przeciwnika a następnie poprawił młotem
Ugurth zamachną się i trafił przeciwnika lecz ten wyglądał jakby nawet nie poczuł uderzenia, za to odwinął się Ugurthowi który choć był zakuty w swą bardzo ciężką zbroję doznał dość poważnych obrażeń. Ugurth wściekł się poważnie gdy zobaczył wgniecenie na swej zbroi, zamachną się i uderzył po raz kolejny za pomocą Uderzenia Żywiołem (ziemia) w przeciwnika a następnie poprawił młotem
Ostatnio zmieniony piątek, 26 stycznia 2007, 10:02 przez ugurth, łącznie zmieniany 1 raz.


-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
- Twoi przodkowie dają ci moimi ustami ostatnią dobrą radę: idź stąd i poszukaj pozostałych. - stwierdził żółtoskóry. - Kimkolwiek teraz jesteś, nie będę ryzykował że wbijesz mi miecz w plecy, więc daję ci piętnaście uderzeń serca żebyś sobie stąd poszedł. - dodaje, po czym zaczyna głośno odliczać od piętnastu do zera.
- Twoi przodkowie dają ci moimi ustami ostatnią dobrą radę: idź stąd i poszukaj pozostałych. - stwierdził żółtoskóry. - Kimkolwiek teraz jesteś, nie będę ryzykował że wbijesz mi miecz w plecy, więc daję ci piętnaście uderzeń serca żebyś sobie stąd poszedł. - dodaje, po czym zaczyna głośno odliczać od piętnastu do zera.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Widząc, że właściwie wszystko juz zrobione, posłał jeszcze parę strzał w pozostałych wrogów, zmienił broń na miecz i ruszył na most. Niech ktoś przyświeca z tyłu! Trzeba wybić to plugastwo do konca!
Widząc, że właściwie wszystko juz zrobione, posłał jeszcze parę strzał w pozostałych wrogów, zmienił broń na miecz i ruszył na most. Niech ktoś przyświeca z tyłu! Trzeba wybić to plugastwo do konca!
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Eltharond
- O ile dobrze pamiętam Yang. A więc Yangu. Wolałbym żebyś poszedł ze mną. W dwójkę pokonany więcej demonów, a pewnie teraz wiele ich będzie. Ale jak nie chcesz to nie idź. Najwyżej zginiemy oboje - Powiedział zamaskowany elf. Zabrał to co zostało z kryształu i wyszedł drogą o której mówił przed chwilą Yang
- O ile dobrze pamiętam Yang. A więc Yangu. Wolałbym żebyś poszedł ze mną. W dwójkę pokonany więcej demonów, a pewnie teraz wiele ich będzie. Ale jak nie chcesz to nie idź. Najwyżej zginiemy oboje - Powiedział zamaskowany elf. Zabrał to co zostało z kryształu i wyszedł drogą o której mówił przed chwilą Yang

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
- Niech przodkowie prowadzą cię na twej drodze. I mam nadzieję że cię tam nie zabiją, jak już ich znajdziesz. - uśmiechnął się do skrytobójcy, rozluźniając się i rozglądając po pomieszczeniu gdy wyszedł. - Szczęśliwcze, masz marzenia. - powiedział w zamyśleniu, podnosząc jedną ze świec stojących w pomieszczeniu. Obejrzał ją i wsadził do dziury w zwiniętej karimacie. Przeciągnął się, poprawił chwyt na mieczu i ruszył w kolejne drzwi, wchodząc w głąb piekła.
- Niech przodkowie prowadzą cię na twej drodze. I mam nadzieję że cię tam nie zabiją, jak już ich znajdziesz. - uśmiechnął się do skrytobójcy, rozluźniając się i rozglądając po pomieszczeniu gdy wyszedł. - Szczęśliwcze, masz marzenia. - powiedział w zamyśleniu, podnosząc jedną ze świec stojących w pomieszczeniu. Obejrzał ją i wsadził do dziury w zwiniętej karimacie. Przeciągnął się, poprawił chwyt na mieczu i ruszył w kolejne drzwi, wchodząc w głąb piekła.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.


-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Arilyn Faerith
Gdy demon leżał martwy u jej stóp elfka przeszła do atakowania daemitów. Atakowała tak, by nie dać się im otoczyć. Była zwinna i szybka. Do walki potrzebowała miejsca. Nie była szczególnie odporna na ciosy więc nie mogła się wystawiać zanadto na ataki wrogów. Daemitom posłała jedno Widmowe Cięcie, po czym doskoczyła do ich, by pierwszego z brzegu potraktować Spiralą wykonaną Kolizją. Dziewczyna była gotowa rozłożyć skrzydła i poderwać się do lotu jeśli miałoby się okazać. że przeciwnicy ją zaleją...
Liego, od kiedy Ty grasz wojownikiem, że tak rzucasz się na wrogów i walczysz wręcz?
Gdy demon leżał martwy u jej stóp elfka przeszła do atakowania daemitów. Atakowała tak, by nie dać się im otoczyć. Była zwinna i szybka. Do walki potrzebowała miejsca. Nie była szczególnie odporna na ciosy więc nie mogła się wystawiać zanadto na ataki wrogów. Daemitom posłała jedno Widmowe Cięcie, po czym doskoczyła do ich, by pierwszego z brzegu potraktować Spiralą wykonaną Kolizją. Dziewczyna była gotowa rozłożyć skrzydła i poderwać się do lotu jeśli miałoby się okazać. że przeciwnicy ją zaleją...
Liego, od kiedy Ty grasz wojownikiem, że tak rzucasz się na wrogów i walczysz wręcz?


-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Wiekszosć:
Czarna mgła opadła. Reszta demonów skonczyła pod mostem. Ostatni z większych demonów padl pod ciosami wszystkich w grupie... został literalnie poszatkowany w kilka sekund. Eryryn wyszedł na czoło grupy i wskazywał drogę zruinowanym mostem. Rynek miasta był pusty, ale demoniczna obecność byłą wyczuwalna.
-Musimy się rozdzielc i obszukać maisto. Pętają się tutaj małe grupki demonów, ale nie mają żadnego zmysłu komunikacji... w przeciwiestwie do nas- usmeichnął się i wskazał na siebie. -Bedę naszym węzłem komunikacyjnyym. Musimy odnaleźć demoniczne struktury. Gdzies tutaj jest wejście do piekła. Wrota... w ich pobliżu bedzie pierszy artefakt i mielarka ciał. Niz niszczymy jej jadnak, póki jest broniona przez struktury. Wszystko jasne?- zpaytał i zwrócił oczy an Arilyn. -Na ile grup sie dzielimy? mamy godzinę do spaczenia artefaktu... może trochę więcej... a to jest dosć duże miasto...- westchnął.
Pozostalo 61 minut
Yang Lou:
Szedł krętymi schodami przez minutę, by dotrzec do bramy. Zupełnie opuszczonej.. no może poza impem, który spał oparty o otwarte wrota. Całe miejsce wyglądało jak komnata rzeźbiona w skale przejęta przez moce nieczyste. Widoczne były symbole Wielkich Domów - widniały na ścianach i koło wrót... Yang Lou jest w katakumbach szlachty... a gdzieś tam są piekielne wrota...
Korytarz dalej był oświetlony przez wszechobecną, pomarańczową poświatę niewiadomego pochodzenia. Zakrecał w prawo, a z jego głębi dochodziły wycia... jak najbardziej ludzkie.
Eltharond:
Powietrze na powierzchni smierdziało demonem.. i Eltharond też śmierdział demonem. Kilka Nikłych Demonów spogladnęło na niego, przechiodząc kolo jamy, jednak nie zwróciły na elfa większej uwagi. Chyab uznały go za jednego ze swoich.
Niebo było zachmurzone, ale deszczu z tych chmur nie będzie. Chyba, że deszcz ognia... W miescie panowałą cisza zakłucana tylko dźwiękiem płonących budynków i sporadycznymi glosami demonów.
Czarna mgła opadła. Reszta demonów skonczyła pod mostem. Ostatni z większych demonów padl pod ciosami wszystkich w grupie... został literalnie poszatkowany w kilka sekund. Eryryn wyszedł na czoło grupy i wskazywał drogę zruinowanym mostem. Rynek miasta był pusty, ale demoniczna obecność byłą wyczuwalna.
-Musimy się rozdzielc i obszukać maisto. Pętają się tutaj małe grupki demonów, ale nie mają żadnego zmysłu komunikacji... w przeciwiestwie do nas- usmeichnął się i wskazał na siebie. -Bedę naszym węzłem komunikacyjnyym. Musimy odnaleźć demoniczne struktury. Gdzies tutaj jest wejście do piekła. Wrota... w ich pobliżu bedzie pierszy artefakt i mielarka ciał. Niz niszczymy jej jadnak, póki jest broniona przez struktury. Wszystko jasne?- zpaytał i zwrócił oczy an Arilyn. -Na ile grup sie dzielimy? mamy godzinę do spaczenia artefaktu... może trochę więcej... a to jest dosć duże miasto...- westchnął.
Pozostalo 61 minut
Yang Lou:
Szedł krętymi schodami przez minutę, by dotrzec do bramy. Zupełnie opuszczonej.. no może poza impem, który spał oparty o otwarte wrota. Całe miejsce wyglądało jak komnata rzeźbiona w skale przejęta przez moce nieczyste. Widoczne były symbole Wielkich Domów - widniały na ścianach i koło wrót... Yang Lou jest w katakumbach szlachty... a gdzieś tam są piekielne wrota...
Korytarz dalej był oświetlony przez wszechobecną, pomarańczową poświatę niewiadomego pochodzenia. Zakrecał w prawo, a z jego głębi dochodziły wycia... jak najbardziej ludzkie.
Eltharond:
Powietrze na powierzchni smierdziało demonem.. i Eltharond też śmierdział demonem. Kilka Nikłych Demonów spogladnęło na niego, przechiodząc kolo jamy, jednak nie zwróciły na elfa większej uwagi. Chyab uznały go za jednego ze swoich.
Niebo było zachmurzone, ale deszczu z tych chmur nie będzie. Chyba, że deszcz ognia... W miescie panowałą cisza zakłucana tylko dźwiękiem płonących budynków i sporadycznymi glosami demonów.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Eltharond
Skrytobójca szukał pojedynczych demonów, by je po prostu wykończyć. Gdy widział pojedynczego demona, podchodził do niego, skradając się. Gdy podszedł już w miarę blisko, zabijał demona szybkim ciosem katany. Wbijał ją w szyję, serce, albo po prostu ciął głowę z góry na dół lub odcinał ją szybkim ciosem jeżeli demon nie wyglądał na zbyt silnego. Potem uciekał gdy nie być przyłapanym przez inne demony. Zaczynał wtedy polowanie na kolejnego upadłego.
Skrytobójca szukał pojedynczych demonów, by je po prostu wykończyć. Gdy widział pojedynczego demona, podchodził do niego, skradając się. Gdy podszedł już w miarę blisko, zabijał demona szybkim ciosem katany. Wbijał ją w szyję, serce, albo po prostu ciął głowę z góry na dół lub odcinał ją szybkim ciosem jeżeli demon nie wyglądał na zbyt silnego. Potem uciekał gdy nie być przyłapanym przez inne demony. Zaczynał wtedy polowanie na kolejnego upadłego.

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Yang Lou
Zaatkował impa, mają nadzieję że nie będzie z nim problemów. Trzepot, Cios Górny, Trzepot, Cios Górny... Aż padł.
- Tao nigdy się nie spieszy, a zawsze jest na czas. Oby tak było i ze mną, tym razem. - mruknął do siebie, rozglądając się po komnacie w poszukiwaniu rzeczy użytecznych bądź cennych. Jeśli coś znalazł, wziął ze sobą i trzymając katanę gotową do ciosu ruszył dalej korytarzem.
Zaatkował impa, mają nadzieję że nie będzie z nim problemów. Trzepot, Cios Górny, Trzepot, Cios Górny... Aż padł.
- Tao nigdy się nie spieszy, a zawsze jest na czas. Oby tak było i ze mną, tym razem. - mruknął do siebie, rozglądając się po komnacie w poszukiwaniu rzeczy użytecznych bądź cennych. Jeśli coś znalazł, wziął ze sobą i trzymając katanę gotową do ciosu ruszył dalej korytarzem.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Proponuje ruszyc parami, ewentualnie trojkami. Tak najszybciej przeszukamy cały teren. A w razie czego, nikt nie zostanie sam... Arylin! Podziel nas wedle uznania, widać, że masz zmysł dowódczy. zaproponował Drakon.
Proponuje ruszyc parami, ewentualnie trojkami. Tak najszybciej przeszukamy cały teren. A w razie czego, nikt nie zostanie sam... Arylin! Podziel nas wedle uznania, widać, że masz zmysł dowódczy. zaproponował Drakon.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
