Strona 1 z 8

Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa(komentarze)

: środa, 5 maja 2010, 16:54
autor: Grim
Oficjalnie otwieram temat rekrutacji. Z góry przepraszam, że trochę się tu rozpisałem, ale mam nadzieję na zachowanie klimatu świata Mass Effect i wytłumaczenie ewentualnych kierunków fabularnych. Mam nadzieję że przeczytanie tego nie będzie dla was zbyt upierdliwe, a jeśli tak, zapraszam parę akapitów niżej :).

Mgławica Węża – Przestrzeń Cytadeli – Prezydium – Prywatny Gabinet Przewodniczącego Andersona.

Radny Anderson podniósł oczy znad stosu raportów zaśmiecającego jego biurko. Udina jak zwykle był niezwykle skrupulatny. Potarł ze zmęczeniem ogorzałe czoło, mrużąc przekrwione oczy. Papierkowa robota go dobijała. Lampka na jego holowyświetlaczu zamrugała wściekle.
- No tak – westchnął ze znużeniem - Zebranie Rady.
Czasem zastanawiał się co go podkusiło do przyjęcia pozycji Radnego reprezentującego Ludzkość w Radzie. Niemal każdy zakładał że to Udinie przypadnie w udziale to zaszczytne stanowisko, jednak w ubiegłorocznych wydarzeniach to Komandor Shepard miał ostatnie słowo. Shepard. Bohater bitwy o Cytadelę. Zbawca Rady. To właśnie dzięki niemu obcy w końcu przekonali się do roli ludzkości w nadchodzącej przyszłości i zyskali do niej zaufanie. To jemu też zawdzięczał swój stołek. Nigdy mu nawet nie podziękował. Nie zdążył. Śmierć komandora przyszła niespodziewanie i stanowiła ogromny cios dla Ludzkości. Przez jakieś parę następnych miesięcy komandor był pośmiertnym symbolem ludzkiego honoru i odwagi. Tak powinno być. Ale gwiazda Sheparda szybko wygasła. Cała sprawa została szybko i zręcznie zatuszowana, a Anderson przyglądał się tylko bezsilnie gdy Rada po raz kolejny bagatelizowała istnienie Żniwiarzy, a Suweren, najpotężniejszy statek w galaktyce, podniebny terror z Bitwy o Cytadelę został uznany za wytwór technologii Gethów. Gethów! Anderson nie mógł uwierzyć gdy Rada odrzucała jego kolejne wnioski, ostatecznie winą obarczając zbuntowane turiańskie Widmo, Arteriusa Sarena. Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzyłby że za atakiem Gethów stoi istota organiczna. Ale tak właśnie brzmiało oficjalne stanowisko Rady. Co gorsza wszystkie dowody jakby rozpłynęły się w powietrzu. Koordynaty do przekaźnika Mu zniknęły z wszystkich rejestrów, a proteański nadajnik na Ilos – Vigil – przestał działać. Prawdę o proteanach i Żniwiarzach znał tylko Shepard. A teraz zabrał ją ze sobą do grobu. Nikt nawet nie zainteresował się co było przyczyną. Wywiad przymierza odnalazł dryfujące w kosmosie szczątki Normandii noszące ślady zniszczeń z nieznanej nikomu zaawansowanej broni, lecz nikt nie potrafił zlokalizować wraku statku. Ocaleli niemal wszyscy. Nawet pilot Normandii Joker, w ostatniej chwili wyciągnięty przez komandora. Rady nie obchodziły zeznania załogantów. Według oficjalnej wersji za zniszczeniem statku stały oczywiście Gethy. Zaczynało się zdawać że znają tylko jedno wytłumaczenie każdego zagadkowego zdarzenia. Sprawa wyglądała beznadziejnie. Żniwiarze nie zniknęli przecież z mapy galaktyki, wciąż gdzieś się czaili... A on mógł tylko bezczynnie czekać.
Anderson podniósł się ciężko z wygodnego fotela i podszedł niechętnie do panelu holograficznego. Wstukał szybko odpowiednia komendę na holoklawiaturze. „ Czy chcesz nawiązać połączenie?” spytała WI asari. Z lekkim ociąganiem wcisnął w końcu odpowiedni przycisk. Jego sylwetkę objęła siatka złotych promieni. Zmrużył oczy przyglądając się sali reprezentacyjnej w Prezydium. Na podium stał niecierpliwie drobiący w miejscu salrianin z Oddziału do Zadań Specjalnych. Anderson nie widział jego twarzy ukrytej za spolaryzowanym szkłem jego hełmu. Jednak słyszał już o nim. Admirał Kirahe. Brał udział w ataku na placówkę Sarena na Virmirze. Tragiczna misja. Wielkie zwycięstwo okupione ciężkimi stratami w oddziałach salarian. Wtedy też zginął Kaidan Alenko. Anderson znał go tylko przez krótki czas ale zdążył polubić. Przypominał sobie rozmowę z Shepardem. Komandor do samego końca był pewny że zdąży wrócić po porucznika... Anderson otrząsnął się z rozmyślań i jego wzrok spoczął na podium należącym do Rady.
Pozostali Radni byli już obecni. Wysoki, barczysty turianin założył ręce i ostentacyjnie okazywał brak zainteresowania człowiekiem. Radna asari uśmiechnęła się przepraszająco do Andersona. Salariański radny nie tracił czasu na uprzejmości i od razu przeszedł do konkretów.
- Zażądał pan audiencji w sprawie przełomowych odkryć istotnych dla Rady – zaczął szybko, a jego wielkie owadzie oczy biegały po trzymanym w dłoniach raporcie z zawrotną prędkością. – wasz zespół infiltracyjny natknął się ponoć na przełomową technologię Protean na odległej planecie w obrzeżach systemów Terminusa.
- Tak jest. - wpadł mu w słowo admirał przebierając szybko palcami po migoczącym na wierzchu jego dłoni omni-kluczu– wykopaliska pozwoliły nam się dokopać do porzuconego nadajnika protean. Nadajnik jak ten odnaleziony na Eden Prime. Podobny typ. Znaleźlismy go na Einganie w Układzie Amada. Możliwe że z tej samej serii. Zabezpieczyliśmy już teren. Nie spodziewamy się problemów.
- Świetnie – salariański Radny skinął z zadowoleniem głową – możesz odejść, Rada przystąpi teraz do obrad.
Kirahe skłonił się krótko, sztywno i wymaszerował z sali. Rada pogmerała chwilę przy przyciskach przełączając się na inne spektrum.
- To znakomita wiadomość. – zakomenderowała Radna Asari opierając ręce na pulpicie i wychylając się nieznacznie do przodu. – kolejny nadajnik protean...
- Kolejny. – powtórzył burkliwie turianin.- tym razem nie możemy sobie pozwolić na jego zniszczenie. – płytki okrywajęce jego brwi opadły niżej. Za wszelką cenę starał się unikać patrzenia w kierunku Andersona. Nie mógł jednak w końcu przepuścić okazji do zrugania człowieka. – W tej operacji na szczęście nie weźmie już udziału to LUDZKIE Widmo.
- Shepard nie ponosił winy za zniszczenie nadajnika na Eden Prime – odparł spokojnie Anderson.
- To nie jest temat dzisiejszej debaty! – przerwał szybko salarianin nim turiański radny zdążył się odszczeknąć.
- W rzeczy samej - podjęła Asari – Wydarzenie jest zbyt podniosłe by zajmować się teraz błahymi sprzeczkami. Kto wie jakie technologie kryje ten nadajnik?
Turianin niechętnie przytaknął. Anderson doskonale wiedział co się święci. Wyścig do technologii. Zwycięzca zabierze wszystko. Jeśli jednak przeczucie go nie myliło i nadajnik faktycznie przypominał ten z Eden Prime, nie dowiedzą się niczego. Ale on również musiał utrzymywać pozory i grać w ich polityczną grę. „W co ty mnie wplątałeś Shepard...” – pomyślał ze znużeniem wspominają stare dobre czasy gdy największym problemem był wybór rodzaju amunicji którym jego żołnierze mieli faszerować wroga.
- Rada musi zachować równowagę w rozwoju technologicznym wszelkich ras. Nie możemy pozwolić by jedna zyskała przewagę nad drugą – kontynuowała Asari łgając gładko. – Dla pewności wyślę parę oddziałów komandosów do obrony wykopalisk do czasu przybycia grupy wydobywczej.
- Rozsądne posunięcie. Cieszę się, że myślisz o kwestiach bezpieczeństwa tej operacji – skłamał turianin. – Oczywiście z tych samych względów przydzielę oddział moich żołnierzy. Mam nadzieje że to nie problem?
- Oczywiście że nie. – skłamała asari z uśmiechem. – w naszej gestii leży dobro galaktyki.
- Ja również udzielam wsparcia tej operacji – rzekł ze znużeniem Anderson. Fregata Przymierza uda się na miejsce.
- Doskonale. Zatem wszystko ustalone. – powiedziała radna asari gmerając przy swojej konsoli. – Zebranie Rady uznaję za zakończone.
Obrazy Radnych zamigotały i znikły. Ostatnie co zobaczył to uśmiechnięte oblicze salariańskiego Radnego.

Anderson oparł się ciężko o pulpit. Myślał.
Wszystkie oddziały będą lecieć jednym statkiem. Dla zachowania pozorów równowagi. Prawdziwe oddziały infiltracyjne udadzą się na miejsce w małych zakamuflowanych jednostkach. Najpewniej już na miejscu, okaże się, że baza została zaatakowana w nieprzewidzianych okolicznościach przez wrogich piratów, najemników lub cokolwiek innego co będzie możliwe do użycia jako pretekst. Teoretycznie najkorzystniej wypadali w tym wypadku salarianie, którzy obsadzili już wykopaliska. Jednak oficjalnie nie mogli nic zrobić. Nie mieli też odpowiedniego sprzętu do wydobycia artefaktu. Zapewne jedynym powodem dla którego salarianie nie próbowali jeszcze na własną rękę zagarnąć znaleziska był teren. Powszechnie było wiadomo że systemy Terminusa były bardzo niebezpieczne, a Rada nie mogła sobie pozwolić na nawiązanie otwartej wojny. Dlatego wysyłany był tylko jeden frachtowiec z oddziałem odzyskowym plus oddziały ochrony. Wieksza flota mogłaby wzbudzić niepokój mieszkańców systemu, lub co gorsza sprowokować ich do agresji. Nawet salarianie nie daliby rady cichcem wynieść nadajnika, bez dużego ryzyka napadu przez piratów. Z drugiej strony praktycznie nikt nic nie wiedział o salariańskich agentach. Stanowili najbardziej nowoczesną i zaawansowaną siatkę wywiadowczą w kosmosie. Nikt nie wiedział jakie asy kryją w rękawach. Gdyby zdecydował się wysyłać oddziały Przymierza teoretycznie również zyskałby przewagę. Obrzeża systemów Terminusa były skolonizowane przez Przymierze i zawsze w okolicy stacjonowało przynajmniej kilka jego przyczółków. Sytuacja asari i turian nie była aż tak dobra jak jego czy salarian ale był pewny że już w tej chwili politycy kombinują jak obrócić sytuację na swoją korzyść. Westchnął ciężko. Siedział w tym. Musiał podjąć działania i grać w ich głupią grę, nawet jeśli nie pasowały mu jej zasady. Szybko wstukał odpowiednią komendę.
- Łączę – zakomunikowała WI asari.


Przestrzeń Terminusa – Miejsce – nieznane – Stacja Cerberusa – kwatera główna Illusive Man’a

Agentka Cerberusa szła pewnym krokiem korytarzem monumentalnej stacji. Jej obcasy uderzały o podłogę w równym, wyćwiczonym, wojskowym rytmie. Zatrzymała się przed ogromnymi wzmacnianymi drzwiami. Poprawiła krótko obcięte popielate włosy w odbiciu w stalowej powłoce wrót. Tony stali, tytanu - najbardziej zaawansowane systemy obronne – wszystko, by chronić jednego człowieka. Jednego z najpotężniejszych ludzi w galaktyce.
- Agentka specjalna Monica Mercy – komórka wywiadowcza ds. rozwoju Cerberusa
zakomunikowała, a zainstalowany w drzwiach komputer zbadał barwę i tembr jej głosu. Stanęła na specjalnej deseczce która ugięła się nieznacznie pod jej ciężarem zalewając jej stopy pianką dezynfekującą. Jednocześnie objęły ją promienie skanera oświetlając ją od stóp do głów. Przez jej stalowoszare oko przebiegła błękitna wstęga lasera odczytując jej kształt siatkówki. W końcu położyła dłoń na żelowym skanerze linii papilarnych.
- Udzielam upoważnienia – potwierdziła WI stacji, a lampka w ogromnych wrotach zapaliła się w końcu na zielono.
Tryby zaczęły pracować i ogromne wrota w końcu stanęły przed nią otworem.
Illusive Man siedział odwrócony do niej tyłem, rozparty wygodnie na eleganckim obrotowym fotelu. Z zapalonego papierosa w jego dłoni unosiła się wijąca wstążka dymu.
- Agentka Mercy – powiedział zachrypniętym głosem nie odwracając się do niej.
- Tak jest, sir! - Monica zasalutowała. Trudno było jej wyzbyć się wojskowych nawyków. Illusive Man zaciągnął się głęboko.
- Wezwałem cię tutaj – podjął po chwili milczenia, wydmuchując chmurę dymu – w sprawie niedawnych odkryć dokonanych przez twój wydział.
Agentka skinęła głową. Parę godzin temu zdołali przechwycić utajnione informacje z kanału Przymierza. Kolejny nadajnik Protean. Od czasu zdania raportu siedziała jak na szpilkach czekając na wezwanie Illusive Mana. Zawsze gdy musiała rozmawiać z tym człowiekiem po plecach przechodziły ją ciarki. Z jakiegoś powodu obawiała się go bardziej niż hordy rozwścieczonych krogan. Cieszyła się że siedzi do niej tyłem. Nie znosiła patrzeć w te niebieskie, przenikliwe, cybernetyczne oczy.
- Nie możemy pozwolić by ta technologia dostała się w ręce któregoś z członków Rady. Musimy jak najprędzej dostać się na Einganę w Układzie Amada. Nie zważam na koszty, zaangażuj w sprawę wydział bojowy. Oddaję ci dowództwo nad ta operacją.
- Tak jest, sir! Dziękuję, sir!
Illusive Man skinął głową, a drzwi za plecami Monici otworzyły się na pełną szerokość. Zasalutowała krótko i ruszyła ku wyjściu.
- Mercy!
Agentka odwróciła się na pięcie by spostrzec jarzące się w mroku nienaturalnie niebieskie oczy pochylonego Illusive Mana.
- Nie schrzań tego.

Mgławica Węża – Przestrzeń Cytadeli – Doki.

Pokład Kolumbii był zatłoczony niemal do granic możliwości. Oddziały ludzi, turian i asari starały nie wchodzić sobie w drogę trzymając się osobno. Załoga z trudem przeciskała się między niechętnie patrzącymi ciężko zbrojonymi żołnierzami turian. Kapitan nigdy nie widział na swoim pokładzie tylu obcych na raz. Jednakże Kolumbia nigdy nie była zwykłym statkiem Przymierza, na jakich zwykł dowodzić. Jeden z najbardziej nowoczesnych statków w całym układzie, stanowił dowód współpracy wszystkich ras Rady. Nieoficjalnie nazywano go nawet drugą Normandią. Tym razem jednak nie stanowił on własności Przymierza. Załogę stanowiły niemal wszystkie rasy rozumne wchodzące w skład rady lub kandydujące do niej. Nawet ci którzy nie należeli do żadnej z powyższych grup, mieli tu swoje miejsce. Oprócz zaawansowania statku poprawność polityczna była najważniejsza. Jednak bynajmniej znaleźli się tu przez przypadek. Każdy z nich zasłużył sobie na swoje stanowisko na Kolumbii poprzez swoje umiejętności i doświadczenie.
Lampka na konsoli zapaliła się na zielono.
– Zezwalam na opuszczenie portu – zakomunikowała WI.
- Greem.
- Tak jest kapitanie – uśmiechnął się pilot biorąc stery Kolumbii.



Wasze postacie zaczynają na pokładzie Kolumbii, wszystkie się znają więc nie ma wielkiego problemu, ale bycie członkiem jednej z ekip wojskowych na statku ( tj komandoski asari, żołnierze turian i oddziały Przymierza) jest jak najbardziej dozwolone. To czy utrzymują kontakty czysto zawodowe czy też mają ze sobą jakieś bliższe relacje zostawiam w waszej gestii.

Kartę robimy według następującego schematu :
Imię i Nazwisko (i/lub ksywka) :
Płeć: ( jeśli gracie kroganką, salarianką, turianką itd. To musicie ją dokładnie opisać, bo ja też jestem ciekaw jak wyglądają :D.
Wygląd:
Cechy szczególne: ( blizny szramy itd. wymieniamy w wyglądzie. Tu chodzi o cybernetyczne wzmocnienia, specjalistyczny sprzęt który jest właściwie nieodłączną częścią postaci ( jak skauter u Garrusa czy hełm Tali). Oczywiście nie ma mowy o robieniu 100% cyborgów, klonów, albo rasowych mutanów o superzdolnościach nadludzkiej sile itd. Jeśli chcecie przykoksić postać to udoskonalamy jej jedną cechę, na przykład dodajemy jej mechaniczne ramię czy wszczepy w oczach. Salarianin z mechanicznymi nogami i poprawioną percepcją może być przykładem niezłego koksa wykorzystującego cechy rasowe i wzmacniacze bez zbytniego przekokszania)
Ułomności: Nikt nie jest doskonały a każda zaleta zwykle się wiążę z równie dużą wadą postaci. Może to być choroba psychiczna, paranoja, uzależnienie, ograniczenie w postaci zbytniej ksenofobii czy wady genetyczne. Nie ważne co to jest, ale świadome zubożenie postaci wiąże z nią gracza który stara się by pomimo tego przetrwała i jest zmuszony do większego zaangażowania w jej odgrywanie. Jeśli to choroba dobrze by było by postać miała konkretny zestaw leków z podaną ich ilością i opisem sytuacji w których musi je brać.
Wiek:
Klasa: ( wiadomo – biotyk, żołnierz, technik i ich mieszanki. Ograniczenia rasowe zobowiązują. Krogańscy naukowcy, czy salariańscy lub turiańscy biotycy są rzadcy w świecie gry. Nie natknąłem się jednak na nic co wykluczałoby ich istnienie. Jednak powszechnie wiadomo że Salarianie i Quarianie to w przeważającej ilości technicy, Kroganie to żołnierze czasem wspomagani biotyką, Asari to biotyczki z rzadka znające się na technice. Batarianie to również żołnierze, Drelle, cóż... Poza zabójczym Thanem nie pokazali za wiele więc zezwalam na dowolność. W sumie liczę tu na wasz rozsądek i nie przekombinowanie z wymślaniem postaci.
Stopień
Wosjkowy: ( chyba że jest/był najemnikiem lub z jakichkolwiek innych przyczyn nie odbył służby wojskowej. w takim wypadku wpisujemy po prostu obowiązki na statku np: nawigator stanowisko pilota i kapitana jest już zajęte. Ale można być asystentem, jeśli ktoś koniecznie chce.)
Rasa: ( wszystkie rasy rozumne oprócz hanarów, elkorów i volusów ( o Raknii już nawet nie wspominam :/). Bycie Batarianinem jest możliwe ale zezwalam co najwyżej na jednego batarianina na statku. ( jeśli ktoś by się pytał to batarianie ogólnie są nie lubiani i nie znoszą ludzi – że wspomnę tylko dodatek Bring Down the Sky. Zezwalam więc tylko na co najwyżej jeden wyjątek.) Quarianie mile widziani, ale nie należy zapominać że będą traktowani z rezerwą, jeśli nie z jawną wrogością. Kroganie oczywiście mogą być tylko najemnikami zatrudnionymi do ochrony statku. Asari mogą być najwyżej w wieku matki, matrony asari odpadają, aż takich przekoksów nie robimy. Aha. GETHY NIE SĄ RASĄ. To syntetyki, maszyny itd. Nie sądzę żeby ktoś wpadł na tak głupi pomysł by robić sobie getha ale tak z góry uprzedzam :D.
Wyjątkowe Zdolności : Wszystkie postacie na statku należące do załogi czy też w oddziałach są po żmudnym szkoleniu lub odznaczają się wyjątkowymi zdolnościami. Daje wam tu spore pole do popisu, jeśli przesadzicie wyślę wam na PW moje uwagi. Najlepiej gdyby każda postać dysponowała 2-3 zdolnościami ofensywnymi/defensywnymi lub mieszanką tych dwojga, które będą się zgadzać z klasą postaci. Np.: podniesienie/rzut/przeciążenie. Można sobie wybierać ze zdolności przedstawionych w ME lub modyfikować je do pewnego stopnia tworząc własne. Inwencja jest tu mile widziana, nie należy zapominać że ta sama zdolność użyta w różnych okolicznościach może nieść ze sobą odmienne skutki. Postacie medyczne są możliwe, medi-żel nie leczy otwartych złamań :/.
Ekwipunek: Tutaj chodzi o jakąś wyjątkowa broń, dobrze by było gdyby trzymała się tego co możemy znaleźć w ME czyli karabin Windykator, Strzelba Claymore, karabin snajperski Wdowa itd., ale może tez być waszym wymysłem. Historia broni mile widziana. Tylko błagam bez broni ciężkiej, chyba że jesteś kroganinem. Zdecydowanie jednak nie jestem za tym by zrobić drużynę składającą się z samych ciężkozbrojnych krogan zaopatrzonych w granatniki i ze zdolnością natychmiastowej regeneracji.
Historia: Liczę na w miarę oryginalną, trzymającą się konwencji ME historię która wyjaśni zdolności i pochodzenie postaci. Nie wymagam 100% trzymania się konwencji z wyszukiwaniem planet w leksykonie itd.
Charakter: Idealista? Renegat? Czym w życiu kieruje się postać? Dobrze by było uzasadnić to historią.


Wprowadzenie postaci zostanie zamieszczone w pierwszym wpisie sesji. Mam nadzieję na około 4- max 6 graczy. Mam też nadzieję że ten tekst nie zanudził was za bardzo ale w miarę zręcznie wprowadził was w klimat ME :D.

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: czwartek, 6 maja 2010, 15:32
autor: necron1501
Masz kroganina - żołnierza :D Karta na dniach.

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: czwartek, 6 maja 2010, 18:36
autor: WinterWolf
Ja się zastanawiam czy się wyrobię i jaką postacią bym zagrała. Znam obie części ME, także znajomość realiów nie jest dla mnie problemem. Od dawna mi krążyła po głowie sesja w klimatach ME, tylko, że ja utknęłam w zbieraniu materiałów, także cieszę się, że ktoś jeszcze o tym pomyślał XD Mam nadzieję, że jeśli dasz graczom pojazd to nie będzie to Mako ;) Jak większość graczy mam złe wspomnienia z prowadzenia tego pojazdu :P

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: czwartek, 6 maja 2010, 18:47
autor: Mr.Zeth
ME1 przeszedłem już parę razy. Do ME2 dopiero siądę, jak przejdę na Insane. Na sesję się piszę, bo chciałem zagrać inną rasą... Turiański agent w drodze ^^

@WinterWolf - co do Mako.. cóż... ale może chociaż byłoby kilka zabawnych komentarzy od ludzi w środku? :D

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: czwartek, 6 maja 2010, 20:10
autor: necron1501
Mr.Zeth pisze:ME1 przeszedłem już parę razy. Do ME2 dopiero siądę, jak przejdę na Insane. Na sesję się piszę, bo chciałem zagrać inną rasą... Turiański agent w drodze ^^

@WinterWolf - co do Mako.. cóż... ale może chociaż byłoby kilka zabawnych komentarzy od ludzi w środku? :D
Mako... Ach te wspomnienia :D Tak się w ogóle zastanawiam który motyw był lepszy, z sondami z ME2 czy z Mako ME1...

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: czwartek, 6 maja 2010, 20:28
autor: Grim
Cieszę się, że przydługi wstęp was nie zniechęcił. Co do Mako... nic nie obiecuję ale tego gruchota nie dałbym do prowadzenia nawet najgorszemu wrogowi, już prędzej coś w rodzaju Hammerheada z DLC Firestorm. Ale jak mówilem - niczego nie obiecuję. Jesli chodzi o obeznanie z tematem ME - znam je bardzo dobrze a ME mam ciągle na dysku więc dostęp do Leksykonu jest nieograniczony. WIem że to w sumie chwalenie się ale...:D ME przeszedłem 4 razy na wszystkich poziomach trudności wliczając szaleńca i jestem obeznany z wszystkimi klasami. Niedokończonych przejśc do połowy i trochę dalej nie liczę ale w sumie natworzyłem chyba z tuzin Shepardów xD.
ME2 przeszedłem jak na razie 2 razy plus chyba jeszcze z 4 w progressie. No dobra kończę się przechwalać, chciałem tylko zapewnić że jestem prawdziwym maniakiem tej gry i jestem z nią dobrze ozbeznany:D

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: czwartek, 6 maja 2010, 21:00
autor: WinterWolf
Wiem jedno: jeśli kiedykolwiek, ktokolwiek da Mako to nie dopuszczajcie to kierownicy postaci Zetha XD Sądzę, że takiego piractwa na drogach nikt by nie przeżył XD

Mam pewien pomysł na człowieka. Soldier albo Infiltrator. Przemyślę to sobie. Kusi mnie Infiltrator...

EDIT: Poprawka... Co innego myślę co innego piszę -_-

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: piątek, 7 maja 2010, 13:55
autor: Mekow
Wygląda Ciekawie :)

Wysyłam meila ;)

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: piątek, 7 maja 2010, 20:45
autor: necron1501
Dobra, karta prawie gotowa, zostały mi umiejętności. I tu pytanie: te umiejętności polegają tak jak w grze że np: zdolność używania amunicji ognistej? xD

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: piątek, 7 maja 2010, 21:44
autor: WinterWolf
Właśnie. Dobre pytanie. Zakładam, że powinniśmy się sugerować bardziej tymi listami umiejętności z dwójki? Jest ich mniej i łatwiejsze do opanowania w ferworze walki.

Poza tym jestem już pewna, że chcę Infiltratora :) Zaczynam kompletować sprzęt, pisać historię i zastanowię się nad wyglądem :P Koncepcja już na dobre zagnieździła się w mojej łepetynie :P

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: piątek, 7 maja 2010, 23:00
autor: Grim
Indeed. Stosujcie się do tych z dwójki. Ale dobrze by było ( to znaczy jeśli macie na to ochotę) Żeby dobrać sobie jedną umiejętność własną. Unikalną :D

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: sobota, 8 maja 2010, 03:21
autor: WinterWolf
Ja mam pytanie: czy mogę posługiwać się angielskimi nazwami? Tzn. angielskie stopnie wojskowe w ME, nazwy planet etc. Gram na angielskich wersjach i w przypadku pierwszej części musiałabym całą grę przeinstalować... W sieci nic znaleźć nie mogę, a Google Translator mnie właśnie zabił: "2178 - W odwecie za Skyllian Blitz, chusteczki floty Sojuszu na armię niewolników na księżyc Torfan"

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: sobota, 8 maja 2010, 13:46
autor: necron1501
Grim pisze:Indeed. Stosujcie się do tych z dwójki. Ale dobrze by było ( to znaczy jeśli macie na to ochotę) Żeby dobrać sobie jedną umiejętność własną. Unikalną :D
Jedną własną już mam, teraz pozostała mi jedna ofensywna i dwie defensywne :D Czyli nadal zostajemy przy użytkowaniu różnego rodzaju ammo? Bo na tym głównie polegał żołnierz w dwójce :P

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: sobota, 8 maja 2010, 14:00
autor: WinterWolf
Kroganin soldier, człowiek infiltrator... Zastanowimy się dokładnie z Zethem na temat jego turianina (był projekt z cyklu soldier czy vanguard). Otwarcie przyznaję, że w trakcie rozmowy z nim na temat turian głosiłam herezję, bo pamięć u mnie ostatnio krótka. Dziś wieczorem, gdy wrócimy z sesji może uda mi się wyciągnąć Zetha z ME by ustalić szczegóły XD

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: sobota, 8 maja 2010, 18:03
autor: necron1501
WinterWolf pisze:Kroganin soldier, człowiek infiltrator... Zastanowimy się dokładnie z Zethem na temat jego turianina (był projekt z cyklu soldier czy vanguard). Otwarcie przyznaję, że w trakcie rozmowy z nim na temat turian głosiłam herezję, bo pamięć u mnie ostatnio krótka. Dziś wieczorem, gdy wrócimy z sesji może uda mi się wyciągnąć Zetha z ME by ustalić szczegóły XD
Jakby co numer gg mam w profilu a jestem chętny na takowe rozmowy o sesji :D Zaproście mnie lub chociaż napiszcie :D

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: sobota, 8 maja 2010, 18:39
autor: Mekow
A mój meil nadal czeka na odpowiedź.

Re: Mass Effect (storrytelling) - Rubieże Terminusa

: niedziela, 9 maja 2010, 12:17
autor: Grim
Angielskie nazwy - mogą być. Będzie to dla mnie pewnym utrudnieniem bo nie do końca pamiętam jak klasy nazywały sie po angielsku ale pozostałe nazwy sa raczej łatwe w pamiętaniu i tłumaczeniu - np Freedom Progress itd. Aha, WW - jeśli mogę. Nie mam za bardzo czasu w tygodniu ( internet zwykle w weekendy i czasem w dni powszednie) więc jeśli byś mogła tłumaczyc niektóre zawiłości innym graczom...Tj. np Mekow który nie zna świata mogłabys go wprowadzić? POstaram się dzisiaj wejśc na gg około 20- 21 więc jeśli byście mogli to odpowiem wtedy na większość pytań. Mój gg - 13276563

Aha jeśli ktoś chce zobaczyć - tak mniej więcej wygląda Kolumbia- wasz statek :
http://kisam.deviantart.com/art/Columbia-163444449