[Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

To miejsce gdzie będzie następowała rekrutacja do gry RPG na forum Tawerny RPG.
ODPOWIEDZ
the_weird_one
Mat
Mat
Posty: 407
Rejestracja: sobota, 22 listopada 2008, 21:34
Numer GG: 6271014

[Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: the_weird_one »

Obrazek

- Dwa trzysta...
Przestronne pomieszczenie skąpane było w mdłym świetle rzucanym przez niezliczone ekrany i monitory komputerów nawigacyjno-technicznych. Po obydwu bokach i z przodu zazwyczaj znajdowały się pancerne szyby umożliwiające podziwianie inspirującego jak i dla niektórych deprymującego bezkresu kosmosu.
-Jeden osiemset...
Teraz, zakryte od zewnątrz adamantowymi płytami, pokrytymi grubą warstwą ceramicznych stopów były szczelniejsze i odporniejsze. Miejsce szyb zastąpiły monumentalne ekrany taktyczne pokazujące w wielu wymiarach położenie okrętu i innych jednostek, a nawet innych obiektów. Jeden z ekranów zawierał charakterystyczne oznaczenie zmierzające ku zawsze nieruchomemu krążownikowi stanowiącemu centurm ekranu.
-Tysiąc...
On sam nigdy nie zmieniał położenia i nie było tak też tym razem. To cały świat i wszystkie wielorakie symbole na nim obracały się powolnie dookoła niego, jakby cały wszechświat, a przynajmniej jego pokazywana na ekranie część próbowała tak się przemieścić, by symbol salwy torped ominął Nieśmiertelną Chwałę.
-Pięćset...
-Tu Miecznik 1, salwa zneutralizowana, powtarzam - torpedy zostały zniszczone.
Kapitan-komandor Hieronim Vaas nie odetchnął z ulgą. Nikt tego nie zrobił. Zorientował się, że przez krótką chwilę nie słyszał dziesiątek głosów otaczających go zdesperowanych oficerów i tech-adeptów z mostka, wszystkich próbujących skoordynować drużyny naprawcze, ogień baterii, odgradzanie uszkodzonych przedziałów, w których nastąpiła dekompresja i koordynować dziesiątki szwadronów Furii. Te ostatnie
utworzyły ochronny parasol dookoła okrętu wspomagając przeciążone wieżyczki, tak zautomatyzowane jak i te sterowane ręcznie. Wystrzelone przed chwilą przez wroga torpedy były na krótką chwilę największym zagrożeniem. Natomiast nikt na pokładzie nie zamierzał zaprzestać walki, bez względu na brak szans na zwycięstwo.
Nieśmiertelna Chwała została wciągnięta w zasadzkę i otoczona. Vaas wiedział, że to koniec. Wiedział też, kim jest jego wróg. I dlaczego tutaj jest.
Silniki umożliwiające skok przez Immaterium były krytycznie uszkodzone. Konwencjonalne silniki w życiu nie umożliwiłyby im wyrwania się, choćby mieli staranować wroga. Nieśmiertelna Chwała była zgubiona.
Spojrzał na nawigatora. Ten siedział na swym tronie, odłożył na bok instrumenty wspomagające nawigację. Nie byli w stanie uciec ani wygrać. Mogli tylko wybrać sobie śmierć.
Vaas rozejrzał się po mostku. Okręt już teraz był ciężko uszkodzony, chociaż tutaj o uszkodzeniach informowały tylko ekrany. Tarcze ledwie się trzymały pod naporem wrogiem kanonady. Wyczerpywał je burtowy ostrzał przeciwnika ustawionego za Chwałą. Nic nie można było z tym już jednak zrobić.
- Przekierujcie energię na deflektory teleportacyjne... - rozkazał. Wiedział, że zginie, chciał jednak kupić załodze nieco czasu. - Nie dostaną nas żywcem.
- Co z więźniem? - zapytał zawsze przytomny i niepomny na zagrożenie własnego życia mężczyzna w czarnej oficerskiej czapce i takimże płaszczu.
- Czy został przeniesiony do przedziału pod mostkiem? - kapitan-komandor zapytał swego najbardziej doświadczonego doradcę... i oficera politycznego. Sebastian Linderheim zdawał się nie zauważać śmierci nawet w postaci wycelowanego w niego pistoletu. W przypadku drobnostki jaką była zguba okrętu na którym się znajduje uznał jedynie za logiczne rozwiązać kwestię więźnia, którego przechwycić chciał wróg.
- Zgodnie z rozkazem, kapitanie-komandorze...
- W takim razie upewnij się, że więzień nie zostanie przechwycony.
Komisarz sięgnął wyciągnął z kabury pistolet bolterowy i skierowawszy go w górę zwolnił magazynek. Pusty pojemnik opadł dźwięcznie na pokład mostka, opróżniony w ostatnich minutach. Dowodem działalności komisarza było kilka ciał młodszych oficerów, którzy subtelnie próbowali zasugerować kapitulację. Napięcie na mostku było spowodowane obecnością komisarza przynajmniej w równym stopniu co otoczeniem przez kordon wroga.
Linderheim załadować nowy magazynek i ruszył do ulokowanej na tyłach pomieszczenia windy. Wszedł do niej wraz z dwoma ulokowanymi po bokach jej wejścia oficerami bezpieczeństwa.
Vaas oderwał spojrzenie od windy gdy trzech mężczyzn zniknęło i wstał z fotela kapitańskiego.
- Podnieście lewe ekrany i płytę. - rozkazał, podchodząc do lewej pancernej szyby. Oficerowie nie oponowali. Szansa trafienia w okolice tego punktu były niewielkie.
Kapitan ujrzał na tle inspirującego jak i deprymującego bezkresu kosmosu wrogą jednostkę próbującą dokonać ostrzału baterii burta w burtę. Była bardzo blisko jak na standardy zmagań w przestrzeni, z dala od obiektów taktycznych. Zapewne chcieli dokonać abordażu teleportacyjnego po salwie, licząc że osłabi ona baterie.
- Wszystkie deflektory teleportacyjne sprawne, sir.
Vaas obserwował, jak wrogi okręt majestatycznie dokonuje zwrotu. Sekundy był dla niego minutami, on zaś nie mógł oderwać oczu od wroga. Jak przez mgłę usłyszał krzyk jakiegoś przerażenia, że jednostka za nimi dokonuje zwrotu dziobem w ich stronę i otwiera ogień z lanc. Ktoś inny potwierdził to, ktoś stwierdził że tarcze niemal padły.
Vaas nie poruszył się, kiedy na mostku wybuchła panika. Nie słuchał ich,nie usłyszał więc ostrzeżenia ani nie podejrzewał, że wróg może nie zechcieć dokonać próby abordażu. Czas dla niego zastygł, kiedy z pełnym przekonaniem, iż agonia jego okrętu przeciągać się będzie w nieskończoność obserwował otwarcie ognia okrętu wroga. Czekał z niecierpliwością aż ujrzy salwę zatrzymywaną przez tarcze.
Nigdy tego nie ujrzał. W tym momencie mostek Nieśmiertelnej Chwały został zmieciony ostrzałem wroga.


Witam na rekrutacji mojej pierwszej sesji, z grubej rury w uniwersum Warhammera 40000. Ponieważ wbrew moim przewidywaniom chętni się znaleźli, nie mogłem ich zawieść, mimo że dobry tydzień się miotałem z rekrutką. Jeżeli doczytaliście do tego momentu, musicie być naprawdę żądni śmiechu Mrocznych Bogów. ;)

Sesja wbrew części fabularnej odbywać się będzie w absolutnie różnych miejscach, i bynajmniej nie będzie poświęcona walce dobra ze złem - jak wszyscy wiemy, w tym uniwersum są tylko ci źli i ci jeszcze straszniejsi. Pamiętając o tym Gracze niech dwukrotnie się zastanowią zanim wybiorą rasę inną niż ludzką...

Jeżeli chodzi o kartę postaci - każdy z nas zna wzór karty i informacje które powinny się tam zawrzeć. Nie istnieje coś takiego jak zbyt wiele informacji, a brak jakichś ważnych informacji możecie sami odczuć. Karty wedle uznania, mogą wedle wzorów, bez wzorów, dowolne. W ekstremalnych przypadkach przy dobrej znajomości świata i zdolności odgrywania możliwe jest stworzenie postaci przynależącej do rasy innej niż ludzkiej... lub innego wyznania niż kult imperialny, Omnissiah czy skryty ateizm...
Chciałbym tylko upewnić się, że znajdzie się dokładny opis wyglądu nawet gdy ktoś dostarczy avathar, historia i charakter albo chociaż opis motywacji, ambicji, celów życiowych, fobii, lęków i takie tam.
Na koniec dodam, iż zgodnie ze Sciassowską zasadą klasycznego opierniczu przypominam, że lepiej wzorować się na dowolnej książce niż innych źródłach, no chyba że final Liberation. :P Znajomość świata gry od razu nie jest wymagana, ale wgłębianie się w niego w trakcie byłoby mile widziane. Tutaj nieco na ten temat: http://wh40k.lexicanum.com/wiki/Main_Page

Wszelkie pytania w trakcie gry i przed grą mile widziane. Można także bezproblemowo i pardonowo pytać przed napisaniem postu. Długość czasu na odpis tak orientacyjnie w zależności od tempa sesji, ale z umiarem. Gdyby coś miało być za długo to każdego uprzejmie uprzedzę przez PM/GG/mail, że Deadline is nigh. ;)

Niniejszym uważam rekrutkę za otwartą.

Mekow, you're inspiring... ;)
No Name pisze:Podchodzę do norda i mówię:
- Pierwsza zasada klubu walki – nie rozmawiajcie o klubie walki...
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Mekow »

Z tego co widzę zaznajomienie się z systemem zajmie duuużo czasu. Czyli niestety więcej niż mam.

Zobaczymy jak to będzie, a póki co:
Zgłaszam się :)

Zaraz wyślę kartę (tą do SW).
Jakby coś nie pasowało do młotka 40 000, to będziemy negocjować - mam jednak nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby ;)


Człowiek, pilot i mechanik. I ma własny statek :D
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Blue Spirit »

zgodnie z zapowiedzią, się zgłaszam ;)

Karta... No karta na dniach bo stoję średniawo z tym, no, czasem. Ale postaram się sprostać wymaganiom ;)
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
Sirion
Marynarz
Marynarz
Posty: 293
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
Numer GG: 11883875
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Sirion »

Ja też podeślę kartę, na bank :mrgreen:

Wątpię żebyś dopuścił grę Space Marine, ale czy zaakceptowany będzie Kasrkin albo Inquisitorial Storm Troopers (nie chciałem tłumaczyć, żeby nie było nieporozumień)? ;)
“Better to fight for something, than live for nothing”

General George S. Patton

Fortis cadere, cedere non potest
Sciass
Marynarz
Marynarz
Posty: 261
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:37
Numer GG: 7066798

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Sciass »

A czy Grey Knights Grand Master może być? ;P A co do tej mojej zasady, chodziło mi między innymi o to aby nie popuszczać graczom, nie czekać na nich z upami, aby to wszystko jakoś trzymało się kupy.
Obrazek
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Mekow »

Pierwsza wersja karty już poszła :D

Jak powiesz co trzeba zmienić/dodać (będziesz chyba musiał podzielić się wiedzą i zasugerować na co można daną rzecz zmienić), to poprawię i podeślę wersję ostateczną ;)

Aha - miłej lektury :D
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
the_weird_one
Mat
Mat
Posty: 407
Rejestracja: sobota, 22 listopada 2008, 21:34
Numer GG: 6271014

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: the_weird_one »

Nesquel pisze:zgodnie z zapowiedzią, się zgłaszam ;)

Karta... No karta na dniach bo stoję średniawo z tym, no, czasem. Ale postaram się sprostać wymaganiom ;)
Spoko.
Sirion pisze:Ja też podeślę kartę, na bank :mrgreen:

Wątpię żebyś dopuścił grę Space Marine, ale czy zaakceptowany będzie Kasrkin albo Inquisitorial Storm Troopers (nie chciałem tłumaczyć, żeby nie było nieporozumień)? ;)
Dlaczego akurat Kasrkin? Aż tak uwielbiasz Cadię? :P Przypominam, że Kasrkini to nikt inny jak szturmowcy którzy swą nazwę dostali po pewnym śmiesznym działaniu... ale dałem linka do Lexicanum, więc co się będę produkować. ;)

Inkwizycyjnym raczej nie, bo to szczyt hardkoru. Zwykłym - zobaczymy kartę, się okaże. Ale nie widzę żadnych przeszkód. :D

Sciass, tutaj rozwiązujemy to po imperialnemu. Komu brak sił, nie zasługuje na to, by się o niego troszczyć. ;)

Jak by co polecam także profesje niekoniecznie związane zmilitariami, cywilne, nawet przestępcze... no...

Mekow, karta przejrzana, pogadamy później dzisiaj na GG. Ciekawa postać :lol: , ale pewne poprawki co do uniwersum należy wprowadzić.
No Name pisze:Podchodzę do norda i mówię:
- Pierwsza zasada klubu walki – nie rozmawiajcie o klubie walki...
Sirion
Marynarz
Marynarz
Posty: 293
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
Numer GG: 11883875
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Sirion »

Dlaczego akurat Kasrkin? Aż tak uwielbiasz Cadię? :P Przypominam, że Kasrkini to nikt inny jak szturmowcy którzy swą nazwę dostali po pewnym śmiesznym działaniu...
Jakieś przyzwyczajenie z DoW chyba ;) Zawsze grałem SM, ale u IG Kasrkini byli jedyną znośną jednostką dla mnie :P Poza tym to też elita, ale trochę bardziej ludzka niż SM ;)
“Better to fight for something, than live for nothing”

General George S. Patton

Fortis cadere, cedere non potest
the_weird_one
Mat
Mat
Posty: 407
Rejestracja: sobota, 22 listopada 2008, 21:34
Numer GG: 6271014

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: the_weird_one »

No więc wyjaśnię, że Kasr to po prostu Cadiańskie określenie terytorialne (lub miasta-ula) i po przetłumaczeniu z angielskiego słowa kin jasno wychodzi nam, że to nazwa honoruowa. ;) Kasrkini to po prostu Cadiańscy stormtrooperzy, a w DoWie wzięło się to stąd że tam IG to byli tylko Cadianie... ale proszę o nie wzorowanie się na DoWie, bo on już wiele idiotyzmów przemycił.
No Name pisze:Podchodzę do norda i mówię:
- Pierwsza zasada klubu walki – nie rozmawiajcie o klubie walki...
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Mekow »

the_weird_one pisze:Mekow, karta przejrzana, pogadamy później dzisiaj na GG. Ciekawa postać :lol: , ale pewne poprawki co do uniwersum należy wprowadzić.
Wczoraj mnie już nie było :/
Ale będę dzisiaj - będziemy mogli obgadać poprawki, które były do przewidzenia ;)

Fajnie, że postać Ci się podoba :D
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera :?





Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Sirion
Marynarz
Marynarz
Posty: 293
Rejestracja: wtorek, 21 października 2008, 19:47
Numer GG: 11883875
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Sirion »

W DoWie wcale nie było powiedziane, że IG to tylko Cadianie. Po prostu fabuła kampanii zawsze zakładała przylot regimentu cadiańskiego :P W malarzu armii masz więcej regimentów z innych planet (pamiętam tylko Harakon). Ale faktem jest, że Kasrkini nadal zastępują zwykłe oddziały Stormtrooperów, ale tu głównie chodzi o dopasowanie rozgrywki do kampanii :P

Ale spoko - swoją kartę podeprę głównie na wiedzy i na linku ;)
“Better to fight for something, than live for nothing”

General George S. Patton

Fortis cadere, cedere non potest
the_weird_one
Mat
Mat
Posty: 407
Rejestracja: sobota, 22 listopada 2008, 21:34
Numer GG: 6271014

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: the_weird_one »

Sirion pisze:W DoWie wcale nie było powiedziane, że IG to tylko Cadianie.
the_weird_one pisze:w DoWie wzięło się to stąd że tam IG to byli tylko Cadianie...
I don't get it... ;) Ja nic nie mówiłem, że tam tak stwierdzono. Po prostu jedyna tam dostepna IG to byli Cadianie. As simple as it sounds.
Sirion pisze:W malarzu armii masz więcej regimentów z innych planet (pamiętam tylko Harakon).
Z przykrością muszę stwierdzić że wszystkie, w tym także Harakoni Warhawks to byli Cadianie, sami Harakoni to regiment post-cadiański... ale nie będę sobie robił już zlewy. :P Tylko Harakońscy nie byli czysto Cadianami, a jedynie... pośrednio.
Sirion pisze:Ale faktem jest, że Kasrkini nadal zastępują zwykłe oddziały Stormtrooperów, ale tu głównie chodzi o dopasowanie rozgrywki do kampanii :P
Nie zastępują Stormsów, oni nimi są. :P Ale owszem, pasuje do kampanii niemal każda postać.
Poza tym po chwili zastanowienia stwierdzam, że mógłbyś bez większych przeszkód być szturmowcem Ordo Hereticus albo Ordo Xenos.
No Name pisze:Podchodzę do norda i mówię:
- Pierwsza zasada klubu walki – nie rozmawiajcie o klubie walki...
Darlar
Marynarz
Marynarz
Posty: 229
Rejestracja: poniedziałek, 8 września 2008, 12:37
Numer GG: 8299547
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Darlar »

Mekow, ludzie nie posiadają tutaj własnych statków bo to dark sci-fi, system przypomina wymieszanie stalinizmu, faszyzmu i średniowiecza z okresu inkwizycji, na większości planet ludzie nawet nie wiedzą, że istnieje życie w kosmosie i żyją na poziomie technologicznym średniowiecza bo zostali zapomnieni przez resztę świata. :P Wczuj się w klimat. Własne statki posiadają tylko piraci, ale oni nie posiadają długiego życia bo pierwszy patrol imperialnej floty, salwa i nie żyjesz. Kogoś kto ma własny statek tępiono by tak jak UB tępiło w PRL wydawców niezależnych gazetek, albo i mocniej. Poza tym nie ma czegoś takiego jak pilot, statkami kierują servitory czyli cyborgi po lobotomii mózgu, przeznaczone tylko i wyłącznie do danej czynności. Ludzie tylko nadzorują ich prace, nawigacją nie zajmuje się zaś operator radaru tylko siedzący w statku astropata ^ ^ Do tego by wystartował potrzebujesz kapłanów maszyny, którzy się do niego trochę pomodlą, w tym uniwersum teoretycznie każda maszyna posiada własną duszę i jest szanowana tak samo jak istoty żywe bezpośrednio. Zdaża się nawet, że statek bez pomocy załogi decyduje się na wykonanie jakiegoś manewru. Był nawet jakiś ciężko uszkodzony okręt wojenny, kiedy załoga była tak wybita, że nie mogła już go kontrolować, jego duch objawił swoją wolę i postanowił, że wleci frontalnie we wrogi okręt i poświęcił się dla dobra Imperium. Tak więc model załogi ze SW jest zupełnie inny. Piloci pilotują tylko myśliwce i statki kursujące na trasie Statek Matka <----> powierzchnia planety. Chyba, że miałbyś jakiś starożytny okręt rodem ze Star Wars, ale uznanoby to zapewne za Herezje bo taka technologia jest zabroniona. Takie rzeczy jak statki należą też do wojska, administracji, ewentualnie kartelów z bardziej rozwiniętych i objętych administracją planet. No, ale mg już to wychwycił z tego co doczytałem ^ ^

Można grać ogrynami, ratlingami, squatami i astrates? xP Zrobiłbym kronikarza jakiegoś zakonu, interesowałby mnie też Arbitrator.... albo jakiś Xenos, raczej eldar bo inny są raczej niegrywalni. ^ ^
O o
/¯_____________________________________
| IMMA FIRIN' MAH LAZOR!!! BLAAAAAAAH!!!
\_¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯
the_weird_one
Mat
Mat
Posty: 407
Rejestracja: sobota, 22 listopada 2008, 21:34
Numer GG: 6271014

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: the_weird_one »

Darlar pisze:Mekow, ludzie nie posiadają tutaj własnych statków bo to dark sci-fi, system przypomina wymieszanie stalinizmu, faszyzmu i średniowiecza z okresu inkwizycji, na większości planet ludzie nawet nie wiedzą, że istnieje życie w kosmosie i żyją na poziomie technologicznym średniowiecza bo zostali zapomnieni przez resztę świata. :P Wczuj się w klimat. Własne statki posiadają tylko piraci, ale oni nie posiadają długiego życia bo pierwszy patrol imperialnej floty, salwa i nie żyjesz. Kogoś kto ma własny statek tępiono by tak jak UB tępiło w PRL wydawców niezależnych gazetek, albo i mocniej. Poza tym nie ma czegoś takiego jak pilot, statkami kierują servitory czyli cyborgi po lobotomii mózgu, przeznaczone tylko i wyłącznie do danej czynności. Ludzie tylko nadzorują ich prace, nawigacją nie zajmuje się zaś operator radaru tylko siedzący w statku astropata ^ ^ Do tego by wystartował potrzebujesz kapłanów maszyny, którzy się do niego trochę pomodlą, w tym uniwersum teoretycznie każda maszyna posiada własną duszę i jest szanowana tak samo jak istoty żywe bezpośrednio. Zdaża się nawet, że statek bez pomocy załogi decyduje się na wykonanie jakiegoś manewru. Był nawet jakiś ciężko uszkodzony okręt wojenny, kiedy załoga była tak wybita, że nie mogła już go kontrolować, jego duch objawił swoją wolę i postanowił, że wleci frontalnie we wrogi okręt i poświęcił się dla dobra Imperium. Tak więc model załogi ze SW jest zupełnie inny. Piloci pilotują tylko myśliwce i statki kursujące na trasie Statek Matka <----> powierzchnia planety. Chyba, że miałbyś jakiś starożytny okręt rodem ze Star Wars, ale uznanoby to zapewne za Herezje bo taka technologia jest zabroniona. Takie rzeczy jak statki należą też do wojska, administracji, ewentualnie kartelów z bardziej rozwiniętych i objętych administracją planet. No, ale mg już to wychwycił z tego co doczytałem ^ ^
Nie czytaj Rulebooka na dobranoc... ok? ;) To co mówisz to realia światów w wojnie. Ludzie posiadają statki. Nie tylko szlachat.a Nie tylko wojsko. Nie tylko kupcy. Nie tlyko piraci. Nie tylko przemytnicy. Nie tylko amdinistratorzy. Nie tylko techkapłanat. Nie tylko Arbites. Nie tylko...

<40000 grup później>

Ach, i piloci owszem są. Serwitorzy w rolach pilotów występują pomocniczo na pokładach Imperialnych Battleshipów i okrętów Astartes. Więc nieco przesadzasz. :P
A że tak mały statek nie jest w stanie wykonać Warp Jumpa samodzielnie, aka ruszyć się poza system gwiezdny w którym przebywa i wymaga udziału większego transportowca, jak 90% podobnych małych jednostek...
Darlar pisze:Można grać ogrynami, ratlingami, squatami i astrates? xP Zrobiłbym kronikarza jakiegoś zakonu, interesowałby mnie też Arbitrator.... albo jakiś Xenos, raczej eldar bo inny są raczej niegrywalni.
^ ^
Ogryny były dosyć smieszne, ale to chyba nie to. ;) Ratling spoko, Astartes... cóż... wymiatająca historia postaci i długie przekonywanie MG, że podołasz odgrywać, i że chce mi się męczyć nad rekonstruowaniem całej fabuły...
Arbitrator najs, ale Arbitesa zwykłego byłoby łatwiej. Niemniej nie widzę przeszkód.
A Xenos w brew pozorom grywlanych jest wielu, Eldarowie, ich zboczone counterparty, Krooci, Hrudowie... ale w pewnym sensie masz rację, to już trudniejsza klasa. :P Poza tym gdybyś odgrywał Eldara jako znawca mógłbym udzielić paru wskazówek... ;) Tylko musiałbyś pamiętać że jesteś obcym, a nie elfem w kosmosie. Ale jak już mówiłem, nie widzę przeszkód.
Jeżeli nie możesz się zdecydować, napisz kilka kart albo przedstaw kilka koncepcji postaci.

Panowie i panie! moje GG: 6271014. Tylko nie spamować. Proszę. :mrgreen:

A w ogóle to jak by jacyś gracze chcieli aby ich postacie znały się wcześniej, to proszę...
No Name pisze:Podchodzę do norda i mówię:
- Pierwsza zasada klubu walki – nie rozmawiajcie o klubie walki...
Darlar
Marynarz
Marynarz
Posty: 229
Rejestracja: poniedziałek, 8 września 2008, 12:37
Numer GG: 8299547
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Darlar »

Ach, i piloci owszem są. Serwitorzy w rolach pilotów występują pomocniczo na pokładach Imperialnych Battleshipów i okrętów Astartes. Więc nieco przesadzasz.
A że tak mały statek nie jest w stanie wykonać Warp Jumpa samodzielnie, aka ruszyć się poza system gwiezdny w którym przebywa i wymaga udziału większego transportowca, jak 90% podobnych małych jednostek...
Trafił Darlar na kamień. No masz rację szefie :] Ja zawsze marudzę. Ale pisałem tam gdzieś, że takie pilotowane przez zwykłe załogi statki to raczej nie mają zasięgu międzygwiezdnego tylko kursują sobie od planety do planety, albo na orbite i spowrotem ^ ^ Tak więc się zgadzamy w tej kwestii :D Chyba rozpisałem się tak bardzo, że po drodze gdzieś zniknął sens całej wypowiedzi :]

A Xenos w brew pozorom grywlanych jest wielu, Eldarowie, ich zboczone counterparty, Krooci, Hrudowie... ale w pewnym sensie masz rację, to już trudniejsza klasa. Poza tym gdybyś odgrywał Eldara jako znawca mógłbym udzielić paru wskazówek... Tylko musiałbyś pamiętać że jesteś obcym, a nie elfem w kosmosie. Ale jak już mówiłem, nie widzę przeszkód.
Tak się zastanawiam, że skoro dopuściłbyś Kroota, to i Orkiem możnaby było grać jakby się uprzeć xP Tyle, że to by się albo sprowadzało do typowo barbariańskiego odgrywania w stylu "Kupą panowie i łup po łbie", albo nudnej egzystencji w jakiejś pełnej lepianek wiosce... a w Eldarach jest to COŚ ^ ^
Arbitrator najs, ale Arbitesa zwykłego byłoby łatwiej. Niemniej nie widzę przeszkód.
Gdybym poszedł w tę stronę to pewnie byłby to klasyczny, szerokokarczysty oficer "prewencji" :D
O o
/¯_____________________________________
| IMMA FIRIN' MAH LAZOR!!! BLAAAAAAAH!!!
\_¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯
the_weird_one
Mat
Mat
Posty: 407
Rejestracja: sobota, 22 listopada 2008, 21:34
Numer GG: 6271014

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: the_weird_one »

Darlar pisze:Eldarach jest to COŚ ^ ^
Owszem, owszem. Ale mówię - czekam na GG na koncepcje postaci. ;)
Darlar pisze:Gdybym poszedł w tę stronę to pewnie byłby to klasyczny, szerokokarczysty oficer "prewencji" :D
Czy ty się przypadkiem ,,zwiastuna" nie naczytałeś? Bo tak czytam... Serwitorzy-piloci... Astartes... Arbites... ;)
No Name pisze:Podchodzę do norda i mówię:
- Pierwsza zasada klubu walki – nie rozmawiajcie o klubie walki...
Darlar
Marynarz
Marynarz
Posty: 229
Rejestracja: poniedziałek, 8 września 2008, 12:37
Numer GG: 8299547
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warhammer 40000] W imię Konklawe (OTWARTA)

Post autor: Darlar »

Czy ty się przypadkiem ,,zwiastuna" nie naczytałeś? Bo tak czytam... Serwitorzy-piloci... Astartes... Arbites...
Wychodzę z założenia, że na każdej sesji pierwsi umierają gwardziści bo taka już ich natura xD Assasini są za smutni, podobnie jak klerycy itp. Zostaje Arbites, przynajmniej z ekipy z dark heresy :D Zresztą zawsze lubiłem pewien film i komiks na którym workshopowcy trochę się tu wzorowali...

Obrazek

Astrates z kolei pojawiają się chyba w każdej historii ;) Od dziecka marzyłem, żeby być rycerzem, bronić słabych i uciśnionych.... itd xP
O o
/¯_____________________________________
| IMMA FIRIN' MAH LAZOR!!! BLAAAAAAAH!!!
\_¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯
ODPOWIEDZ