Było o przedmiocie, to czemu nie o wymarzonym zawodzie? Kim chcieliście być w dzieciństwie, kim zamierzacie być w przyszłości (zmiana zawodu lub co po szkole)?
W dzieciństwie chciałem być: strażakiem (otoczenie wpoiło), złodziejem (bunt przeciw otoczeniu ) wreszcie taksówkarzem - bo ciekawe takie życie, gdy ciekawych ludzi się spotyka i wozi w ciekawe miejsca
Kim mam być po szkole? Cholera, nie mam pojęcia co dalej. W tym właśnie problem. Skończę pierwszą liceum to się może wreszcie dowiem. Ech
A co z Wami?
Mów mi Sih
Kanał IRC Tawerny RPG: [url=irc://irc.npircs.pl/tawerna-rpg]KLIK![/url] Link nie działa? Używaj Opery lub zainstaluj Chatzillę, jeśli używasz Firefoxa. PS.[url=irc://quakenet/tawerna-rpg]STARY KANAŁ TUTAJ[/url]
Ja się chyba wybiorę na kowalstwo artystyczne. Wiem - jestem szalony
Alternatywne opcje to jeszcze optyk (rzemieślniczo, nie lekarz) oraz fotograf. Ale jak znam życie pewnie zostanę dziwką
Ech...
No to jak o marzeniach a nie planach, to chciałbym pracować w Q-workshopie i wytwarzać artystyczne kości.
Po prostu kocham kostki. Nie przepadam na sesji za zbyt częstym kulaniem koścmi, ale widok tych misternie wyrobionych ścianek wprawia mnie w zachwyt...
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów Czerwona Orientalna Prawica
Podam po kolei, jak z miesiaca na miesiac zmienialem swoj wymarzony zawod:
1. Informatyk. Odpadlo z powodu moich dosc specyficznych umiejetnosci matematycznych.
2. Operator uzbrojenia artyleryjnego. Nadal aktualne, poniewaz Akademie Marynarki Wojennej mam niedaleko ^^.
3. Nawigator. Tak jak wyzej.
4. Pilot (najlepiej F-16 ]:->). Ciagle aktualne, czyli mam juz trzy mozliwosci.
5. Dziennikarz prasowy - to najbardziej biore pod uwage.
6. Inzynier dzwieku - alternatywa dla piatki ; ).
[Moje zamilowanie do zawodow typowo wojennych bierze sie z Battlefield'a. Zdaje sobie sprawe, ze jedyna roznica miedzy prawdziwym zyciem, a gra bedzie mniejsza ilosc respawn point'ow i lepsza grafika.]
Najwiekszym marzeniem byloby zostac slawnym pianista klasycznym, ale jest to dosc niepewne marzenie, zalezace od tego czy bede dziennie poswiecal instrumentowi po kilka(nascie) godzin, czy tez kompletnie oleje sprawe i pojde na most pic z kumplami.
Dziennikarz dlatego, ze to dosc ciekawe zajecie, a ja lubie duzo pisac.
Pamiętam, że jak byłem dzieciakiem, to baaardzo chciałem zostać policjantem. Potem mi jakoś przeszło... A teraz kim chciałbym być? Mam problem, bo nie wiem. Prawdopodobnie będzie to coś w kręgu zainteresowań - pewnie matma, bo z tego jestem najlepszy. Ale jestem elastyczny i bardziej humanistyczne rzeczy też nie są mi straszne. Jak znam życie to skończy się to informatyką albo ekonomią
BLACKs pisze:Zdaje sobie sprawe, ze jedyna roznica miedzy prawdziwym zyciem, a gra bedzie mniejsza ilosc respawn point'ow i lepsza grafika.
Przede wszystkim nie będziesz tak często przeładowywał
offtop : Nie wiem jak wy ale ja przeładowuje po każdej serii.
Zawód? Mam jeden do którego konsekwentnie dążę od gimnazjum- Genetyk* (czyli kariera akademicka)
Jestem w 1/3 wykonania tego planu mianowicie dostałem się na Biologie na Uniwerek.
Potem na 3 roku specjalizacja Genetyka a potem Magisterka i z górki
Ja na początku chciałem być bodaj nauczycielem. A jak zacząłem myśleć i nauczyłem się czytać to postanowiłem zostać pisarzem. W okolicach końca podstawówki, czyli dzisiejszego gimnazjum i liceum chciałem zostać siatkarzem, zresztą fascynacja tą grą zostałą mi do dzisiaj.
Własciwie jeszcze nie tak dawno dalej było coś z pisarzem, to chyba nigdy mi do końca nie przejdzie. Oczywiście mój wyuczony zawód to marketingowiec i ekonomista oraz informatyk poniekąd. Z umiejetnosci to redaktor i publicysta. Pracowałem jako analityk SEO - i bylo nieźle, ale się nie dogadałem z szefostwem
A odkąd poznałem japońskie powiedzenie - które kazdy zna - postanowiłem zostać ogrodnikiem.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Zawsze chciałem robić gry...zostać twórcą znaczy się...
No ale jak tata mi powiedział że trzeba miec matme w małym palcu to...nop z matma u mniew słabo..
A tak po za tym to chyba...hmm....nie mam swojego wymarzonego zawodu..
BAZYL pisze:myśleć i nauczyłem się czytać to postanowiłem zostać pisarzem
Też o tym myślę tylko że:
1. Nie mam czasu
2. Nie mam czasu
3 Nie mam zdolności.
Czyli pozostanie mi bazgranie podręczników w wieku 50 lat.
Zawodem przed którym się długo broniłem był "Ksiądz" w rodzinie wszyscy mówili jaki to ja nie jestem grzeczny itd. i prorokowali mi przyszłość księdza ( bo takiego jeszcze nie było w naszej rodzinie ) Całe szczęście że nigdy mi nie zaświtała w głowie myśl żebym poszedł do seminarium.
Zawodem przed którym się długo broniłem był "Ksiądz" w rodzinie wszyscy mówili jaki to ja nie jestem grzeczny itd. i prorokowali mi przyszłość księdza ( bo takiego jeszcze nie było w naszej rodzinie ) Całe szczęście że nigdy mi nie zaświtała w głowie myśl żebym poszedł do seminarium.
I dobrze! Mojego brata torturowali, by zostal ksiedzem, wiec w koncu poszedl do zakonu Franciszkanow. Nie pozwolili mu miec dlugich wlosow i grac na elektryku, to... Uciekl po trzech dniach : D.
Z reszta, mnie tez namawiaja bym zostal ksiedzem. Skutkiem tego jest to, ze przestalem byc ministrantem w kosciele ; o.
Jestem aktualnie w fazie szalonego rozważania przyszłości. O.o Szukam dobrych kierunków humanistycznych, po których będzie dobra praca. Na razie biorę pod uwagę stosunki międzynarodowe i magistrat z dyplomacji, polonistyka + dziennikarstwo i ks - dwa kierunki naraz, ale nie wiem czy dam radę. Łatwo wywnioskować, że podoba mi się praca dyplomatyczna albo dziennikarska (bardziej środowisko kulturalne niż działalność informacyjna - a do tego długa droga), bądź praca naukowa - czyli polonistyka... Ostatnio zaciekawiła mnie komparatystyka.
Przeraża mnie matura z historii. ;P
Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?
Carchmage pisze:
Przeraża mnie matura z historii. ;P
Mnie też przerażała. Miałem 56 z rozszerza z powodu poziomu trudności maturki ( po prostu tematycznie dotyczyła historii prus. Shit. Nie moja działka). Dodam, że z próbnych miałem raz 82 a potem 78
Ale wracając do tematu. Też jak niektórzy powyżsi przedmówcy chcę byc pisarzem, ale nie uważam aby to kłóciło się z wyrabianiem kosteczek. Moge robić to i to.
Aha. I zabrzmi to badziewnie, ale życze wam i sobie spełnienia tych marzeń.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów Czerwona Orientalna Prawica
Cóż, kiedyś chciałem byc programistą ale spróbowałem się w dówch językach (Logo i C++) i stwierdziłem ze to po prostu nie dla mnie, potem pewnego dnia grając w NFSU2 odkryłem opcje tuningu (modyfikowanie zainstalowanych części), potem jeszcze zagrałem w starego Street Rod 2 i wzięło mnie na Motoryzacje, teraz marzy mi się kariera kierowcy rajdowego.
Pozatym? hmm.... jeśli z motoryzacją by mi nie wyszło to mógłbym też byc jakimś redaktorem czy cuś, nawet ludzie mi mówią że potrafie ciekawie pisac, tylko nie bardzo mam o czym.
Co ja bym chcial robić? Phi! Też pytanie! Obijać się i nic nie robić a zgarniać za to kupę kasy. Tak myślę, że degustator byłby w sam raz...
Tak właściwie to porządnie się nad tym nie zastanawiałem. Może strażakiem?
Chciałem założyć kapelę a dorabiać jako pisarz ale mogę się założyć, że nic z tego nie wyjdzie
Myślałem też o pójściu w ślady ojca ale babcia skutecznie mnie zniechęciła opowiadając o tym czego ojciec się musiał na studiach uczyć.
Najpoważniej się zastanawiałem nad wyjazdem do stanów i założenia tam kliniki psychologicznej ale na psychologię na jakiekolwiek studia chyba isę nie dostanę.
Mam jeszcze trochę czasu. Dajcie mi się zastanowić xF
Zawód? Za cztery lata teleinformatyk, z zamiłowania być może również dalej marny tekściarz i gracz MtG.
Choć co do tego pierwszego, to nie wiem na ile będę szedł w tym kierunku po technikum - w sumie wolałbym zostać, tak jak Patryk, inżynierem (realizatorem, czy jak to tam zwał) dźwięku - potem można robić przy wielu rzeczach, od płyt do ścieżek dźwiękowych do filmów i gier.
Ale żem jest młody jeszcze, to nie wyrokuję. ;P