Ostatnio w tielewizji widziałem program o leczeniu lęków, to leczyli właśnie gościa który miał fobię której się boi Alucard . Także uważajcie żeby się jej nie nabawić.
Widziałem jak to się leczy. W ogóle na leczenie fobii są dwa sposoby:
-wyobrażasz sobie to, co Cię lęka, powoli coraz ostrzej, dłużej, wyraźniej, potem powoli przełamujesz lęk
-terapia szokowa: np. boisz się pająków? Zamknąć w małym pomieszczeniu z pięcioma tarantulami Lęk wysokości? Powiesić za nogi na 30 pietrze!
@Hiro - chcesz się pozbyć strachu?
Mów mi Sih
Kanał IRC Tawerny RPG: [url=irc://irc.npircs.pl/tawerna-rpg]KLIK![/url] Link nie działa? Używaj Opery lub zainstaluj Chatzillę, jeśli używasz Firefoxa. PS.[url=irc://quakenet/tawerna-rpg]STARY KANAŁ TUTAJ[/url]
Hiro pisze:Z fobii mam taką jedną nietypową. Zmodyfikowana wersja lęku przed wysokością. Tzn. jeżeli stanę przed klifem i spojrzę w dół, to czuję tylko lekki niepokój i jest okej. Ale jeśli już np. wejdę na drabinę, to zaczynam się trząść z takich powodów, że
1) Nie utrzyma mnie
2) Ktoś celowo źle ją zrobił (ta bo ja ufam ludziom )
3) Źle stoi (no serio, one tak krzywo robią)
Ja mam dokładnie odwrotnie, boję się schodzić z wysokości. Wejść jakoś daję radę, na górze już wymiękam i jak najszybciej chcę zejść. Po prostu boję się, że to pode mną się zarwie albo przewróci. Ogólnie mam wrażenie, że na czym bym nie stał, jest to niestabilne. Ale to jeszcze nic, w porównaniu z tym, co przeżywam schodząc... Niekiedy z takich wyższych miejsc schodzę po prostu powoli zjeżdżając ze schodów. A jak byłem w Modlinie na wieży widokowej... masakra.
JA z lękiem wysokości walczę na ściance. Nasz facet z geografi zorganizował "sekcję wspinaczkową" i co środę mamy za darmo zajecia na ściance ^^. Hardcore'owo jest. Tam dopiero widzę jak bardzo się wysokości boję. O ile wejście i zejście nie sprawia mi trudności to jak już wejdę na górę i popatrzę w dół na kolegę, który mnie asekuruje... Nie jest dobrze
No cóż bezsilność to chyba najgorszy i najbardziej popularny z leków, ja też go zaznaczyłem bo według mnie to że nie może się czegoś zrobić jest gorsze niż lęk przed zrobieniem czegoś. (Czy to już filozofia )
Niekoniecznie, ale stawianie przecinków także filozofią nie jest - D-moon
Nie wiem czy juz o tym pisalem, ale Crawley (poza calym zestawem typu lek wysokosci, niekiedy klaustrofobia itp) ma nekrofobie. I o dziwo nie jest to lek przed zombie, a przed swoja wlasna smiercia.
Bardzo niefajna rzecz, bo bazuje troche na zachwianym swiatopogladzie, zwatpieniem w religie oraz brakiem odczuwania metafizyki w zyciu.
Darwin bylby ze mnie dumny.
Ja raczej standardowo - arachnofobia, i wstręt do wszystkiego co lata. Czym się różni taka biedronka od stonki ziemniaczanej? Kolorem odwłoka? A to ludziom nie przeszkadza śpiewać do niej debilnych rymowanek.