Chciałbym rozpocząć tą dyskusje w celu dowiedzenia się jaki jest wasz ulubiony i mniej lubiany przedmiot w szkole(nie mylić z ołowkiem,kredka,długopisem ).
Moje ulubione to:plastyka,w-f
Znienawidzone:religia,matma.
Troche jeszcze przyrody nie lubie bo trzeba się dużo uczyć.A na religii czasem śmiesznie jest .Angielski da się wytrzymać.Matma-co tu dużo mówić .Język Polski też da się wytrzymać chociaż jest ale....
Ostatnio zmieniony czwartek, 12 kwietnia 2007, 17:07 przez kajtek Raulin, łącznie zmieniany 1 raz.
Ulubione: Polski, Angielski (to głównie w podstawówce, teraz czasami z babką nie wytrzymuję), WF, Matma (czasami ją lubię czsami nienawidzę )
Znienawidzone: Fizyka, Historia
A teraz lubię: niemiecki, programowanie internetowe, wszystkie odmiany 'normalnej' matematyki (analiza, algebra).
Niecierpię metod numerycznych, które wiszą nade mną od początku semestru i zniechęcają do nauki.
Ja już nie potrafię powiedzieć, któego nie lubiłem, bo teraz okazuje się, ze to nauczycieli nie lubiłem, a pzedmioty wszystkie były okej - tylko niektóych uczyłem (w sensie poznawałem) się z większą przyjemnoscią niż innych.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Ulubione: historia (jakżeby inaczej).
Reszta neutralnie, pominąwszy drobne zatargi z nauczycielami (moja polonistka zachowuje się, jakby miała ciężką schizofrenię. I chyba uważa, że "to nasza wina")
Z tych, których nie lubiłem naprawdę:
KSP - Konstrukcja Statków Powietrznych
AiML - Aerodynamika i Mechanika Lotu.
BiEWESP - Budowa i Eksploatacja Wyposażenia Elektrycznego Statków Powietrznych.
Wszystkie trzy prowadzone przez panów "mgr.inż" których mózgi dotknął stan podobny do przetrenowania mięśni - Przeforsowali z wiedzą. Gadać się z nimi nie dało. A po pobieżnym rzuceniu okiem na schemat instalacji elektrycznej Boeinga 767 rzucili tylko, że "to by nie poleciało"
Ulubione: Fizyka, matematyka, geografia
Znienawidzone: WOS, historia*
*w podstawówce historię bardzo lubiłem, ale w gimnazjum mam taką nauczycielkę, która na dodatek jest moim wychowawcą, że historię szczerze znienawidziłem .
Moje zdecydowanie dwa ulubione - matma i historia . Pewnie dlatego, że matmy się nie muszę uczyć, a historia mnie wciąga. W gimnazjum jeszcze byłem dobry z biologii, ale w liceum już tak pięknie nie ma ;] Dodałbym jeszcze muzykę, bo całe gimnazjum nic nie robiłem a miałem 6 na koniec - zasługa szkoły muzycznej Po stronie nielubianych przedmiotów - w podstawówce i gimie plastyka, a w liceum geografia i fizyka. Po prostu nie chce mi się tego wszystkiego uczyć
Ulubione: Historia (mamy super nauczycielkę, w rządzie 4P będzie rzecznikiem ds. równouprawnienia), fizyka (super koleś nas uczy, na pierwszej lekcji zapowiedział, że jak ktoś będzie rozrabiał, to go wyprowadzi na korytarz i spierze w pysk, ponadto na lekcji o siłach katuje butelkę, a na sprawdzianach pisze pytania w kształcie "jakiej marki jest ten samochód?", zostanie marszałkiem Sejmu), informatyka (przerabiamy akurat Komeniusza, super zabawa), religia (ksiądz jest super! Po prostu wymiata... zostanie sejmowym kapelanem), spoko są też biologia, polski, geografia, niemiecki, matma, chemia, i WOS.
Nie zdzierżę: angielskiego (nauczyciel jest tak żałosny, że aż mi go szkoda, a klasa na jego lekcjach stara się go dogonić poziomem), WF (nie, nie, nie, nie skomentuję), plastyki (mam zero zdolności plastycznych), techniki (właśnie za chwilę mam zrobić jakąś p********ą makietę, NIEEE!).
).
.Język Polski też da się wytrzymać chociaż jest ale....
. Pewnie dlatego, że matmy się nie muszę uczyć, a historia mnie wciąga. W gimnazjum jeszcze byłem dobry z biologii, ale w liceum już tak pięknie nie ma ;] Dodałbym jeszcze muzykę, bo całe gimnazjum nic nie robiłem a miałem 6 na koniec - zasługa szkoły muzycznej 
Po stronie nielubianych przedmiotów - w podstawówce i gimie plastyka, a w liceum geografia i fizyka. Po prostu nie chce mi się tego wszystkiego uczyć 
