Strona 3 z 6

: sobota, 10 marca 2007, 16:43
autor: BAZYL
Neprijatel pisze:Z powyższego grona wszytkich darzę niemałą estymą, pomijając oczywiście Bolesława Rogatkę, szaleńca, ktorego lubię za różne kontrowersyjnem delikatnie mówiąc, posunięcia, ale strasznie denerwuje mnie to, że jedyną ważną politycznie decyzją tego człowieka była sprzedaż ważnej strategicznie ziemi Marchii Brandenburskiej czy tam innym teutonom.
To oczywiście oficjalna wersja. Nieoficjalna jest taka, że przegrał tę ziemię w kości. Czytałem o tym trochę, gdyż pochodzę z tych rejonów.

: sobota, 10 marca 2007, 16:50
autor: Neprijatel
Ano, może i tak. Czytałem o tym u Jasienicy, ale to dość dawno było.

: sobota, 24 marca 2007, 12:59
autor: Somebody
Dla mnie najwybitniejszą postacią historyczną był Juliusz Cezar. Kolo miał klasę :P potrafił rozwalić każde państwo zza jego czasów. Nie było na niego mocnych... Takiego mózgu nie powstydziłby się nikt ^^

: niedziela, 25 marca 2007, 05:13
autor: Moongroow
Leonidas. Chyba się na 300 przejdę ; )

: niedziela, 25 marca 2007, 19:25
autor: eRyahXa0S/Darth Wojtex
taa wiem, ze specjalnie ubarwił swój zyciorys, by byc bardziej popularnym itp.
To nie do konca tak. Na temat kazdej bardziej lub mniej znaczacej postaci czy tez ikony chodza legendy i bajki tworzone nie tylko przez sama te osobe, ale przez jej towarzyszy i wspolczesnie zwana opinie publiczna. Od Laveya zdecydowanie lepszym przykaldem tego typu dzialania moze byc chrystus, przez niektorych uwazany za wielkiego proroka o reformistyczno-uniwersalistycznych pogladach, dazacego do ogolnoswiatowego krystianizmu i misji zbawienia calego swiata, ktory nakreslil pewne zasady zachowania i postepowania w okreslonych sytuacjach i na domiar dobrego - nie bedacy obrzezanym. Religie - a juz szczegolnie te o silnie zarysowanym instytucjonalizmie - maja to do siebie, ze lubia nadinterpretowywac poszcegolne fakty ;)
o do okultyzmu to tylko chyba Aliester Crowley
Twierdzisz, ze nie bylo okultystow przed Crowleyem? ;)

: wtorek, 27 marca 2007, 14:07
autor: Alucard
A moją ulubioną postacią historyczną jest (o dziwo) Erwin Rommel vel "lis pustyni"
Niezwykle utalentowany strateg, najmłodszy feldmarszałek III rzeszy, dowódca Afrika Korps

Niezwykle aktywny w czasie I Wojny Światowej (walki w Rumunii, Włoszech... za co dostał krzyż żelazny I i II stopnia). Sławę zyskał w czasie II WŚ.

Co ciekawe aż tak zły nie był (Chciał ugody z aliantami, współorganizował zamach na Hitlera, namawiał Furera na pakt z wrogiem...)

No, bez wątpienia wielki strateg i charyzmatyczny wódz

: środa, 28 marca 2007, 10:14
autor: AC
A dla mnie jedną z ulubionych postaci historycznych jest Jezus - przynajmniej przed "Gajem Oliwnym" i po jego latach spędzonych w Piekle. To dobra postać, prawda? :wink:

: środa, 28 marca 2007, 10:24
autor: Alucard
Jeżeli patrzeć na historyczne fakty to o Jezusie niewiele wiemy
W sumie jest dość dużo źródeł udowadniających jego istnienie ale już o samym życiu... no cóż
Jeżeli oprzemy się na Ewangeliach (wiarygodność to już kwestia sporna. Ja tam wierzę w to co jest w nich napisane :D ) to faktycznie jest to postać kapitalna

Powiedz mi jakie fakty historyczne=pewne=niezaprzeczalne bądź wysoce prawdopodobne sprawiły że tak ci się podoba :D

Pytam z czystej ciekawości. Proszę nie doszukiwać się złośliwości w tym poście :D

: środa, 28 marca 2007, 15:24
autor: Szelmon
Jedyne co wiadomo NA PEWNO, to ze byl przeciwny wszelkim przejawom KULTU, ze glosil MILOSC, i nadejscie krolestwa bozego. Reszta to bajki w ktore mozna wierzyc lub nie, ale ktore zostaly niezaprzeczalnie wymyslone przez ludzi. Z reszta w tamtym okresie na tamtych terenach krazylo tylu "prorokow" ktorzy glosili dokladnie to samo, ze to chyba tylko czysty przypadek ze padlo na takie imie a nie inne. Jest tez wielce watpliwym ze Jezus uwazal sie za boga. Byl anarchista, i przeciwnikiem religii. Boga zrobili z niego ci, ktorzy wczesniej karmili lwy jego uczniami.
Jakis madry teolog, nie pamietam nazwiska niestety, napisal ze kosciol istnieje tylko dlatego, ze nie oglasza sie w nim historycznych faktow o Jezusie. z reszta kosciol jest wszystkim tym przeciwko czemu nauczal Jezus.

: środa, 28 marca 2007, 15:37
autor: Alucard
Szelmon pisze:Boga zrobili z niego ci, ktorzy wczesniej karmili lwy jego uczniami.
Nie rozumiem zupełnie tego zdania...
Jeżeli już ktoś zrobił z niego Boga to właśnie jego uczniowie (Ewangeliści).
Jeżeli ci chodzi o rok 313 i późniejsze zdarzenia, to są to regulacje czysto prawne...
Wyznawcy Chrystusa jako Boga istnieli od początku jego nauczania. Rzymianie tylko pozwolili im istnieć swobodnie, a później gdy chrześcijanizm stał sie religia państwową potwierdzili tylko, że owa religia (oparta na miłości)stała się bardziej "popularna" od wcześniejszego politeizmu...

: środa, 28 marca 2007, 16:32
autor: Phoven
Alucard 666 pisze:
Szelmon pisze:Boga zrobili z niego ci, ktorzy wczesniej karmili lwy jego uczniami.
Nie rozumiem zupełnie tego zdania...
Jeżeli już ktoś zrobił z niego Boga to właśnie jego uczniowie (Ewangeliści).
Jeżeli ci chodzi o rok 313 i późniejsze zdarzenia, to są to regulacje czysto prawne...
Wyznawcy Chrystusa jako Boga istnieli od początku jego nauczania. Rzymianie tylko pozwolili im istnieć swobodnie, a później gdy chrześcijanizm stał sie religia państwową potwierdzili tylko, że owa religia (oparta na miłości)stała się bardziej "popularna" od wcześniejszego politeizmu...
W twej wypowiedzi znalazł się wg mnie zonk Alucard ^^
Szelmonowi (tak mniemam) chodzi o to iż większość tej otoczki nadającej Jezusowi typowo Boskie przymioty byli właśnie Rzymianie, tzn. do czasu aż IR nie upadło. Wtedy zajęli się tym ich potomkowie i inni ;).Zresztą piszesz tak jakby Chrześcijanie stanowili jakąś nację, to byli w większości Rzymianie... w końcu mieszkali w IR, nie? ;) Popularne chrześcijaństwo było bardziej na wschodzie Imperium, na zachodzie dominowały religie rodzime. Nie mówiąc o cały czas przytaczanej "religii miłości" w kontekście również, o ironio, chrześcijan w IR. Liczba ofiar prześladowań po obu stronach była porównywalna. Na początku prześladowali "poganie", później robili to zwykle chrześcijanie. Religia Miłości? Na początku - zapewne. Później - to jest kwestia więcej niż sporna. Nie mówiąc o tym że nie mam takiej religii jak "politeizm", w IR panowała duża swoboda religijna, nikt nie mial nic przeciwko jeśli wyznawałeś np. jakieś perskie czy egipskie bóstwo, bylebyś okazywał szacunek władzom i wypełniał obowiazki obywatela. Tymczasem chrześciaństwo, tak jak większość religi monoteistycznych rościło sobie prawo do całkowitego "rządu dusz". Nie posiadało szacunku dla innych wyznań i co najbardziej denerwowało Rzymian - pozbawieni byli jakiegokolwiek szacunku do władzy i tradycji Rzymskiej... Oczywiście do czasu gdy sami stali się tą władzą ;P

: środa, 28 marca 2007, 17:01
autor: Zajcew
Phoven pisze:Religia Miłości? Na początku - zapewne. Później - to jest kwestia więcej niż sporna.
Z założenia chrześcijaństwo jest religią miłości, kwestią sporną jest natomiast błędna interpretacja jej zasad lub przeinaczanie ich dla własnych korzyści.
Tymczasem chrześciaństwo, tak jak większość religi monoteistycznych rościło sobie prawo do całkowitego "rządu dusz". Nie posiadało szacunku dla innych wyznań
Jak sam to napisałeś, nie znajdziesz religii która by nie próbowała egzekwować swoich zasad wśród wyznawców. I czy próba nawracania wyznawców innych religii na chrześcijaństwo to przejaw braku szacunku? Wszystkie religie mają to do siebie, że twierdzą że to one mają rację, taka już jest natura wiary. Tak czy siak chrześcijaństwo musiało być atrakcyjne nawet dla Rzymian bo w końcu stało się oficjalną religią imperium.

Myślałem, żeby odpowiedzieć na post Szelmona, ale po jego wypowiedzi mogę się tylko domyślać, że najprawdopodobniej jest ateistą czy coś, a ich się nie da przekonać żadnymi argumentami więc oszczędzę sobie czasu i nerwów.
Ale odchodzimy od tematu bo miało być o ulubionych postaciach historycznych.

: środa, 28 marca 2007, 17:08
autor: Miśko
Szelmon pisze:[Chrystus]glosil MILOSC
"Nie mniemajcie, że pokój przyszedłem czynić, ale miecz! Bom przyszedł wadzić człowieka z ojcem jego, i córkę z matką jej, i niewiastkę z świekrą jej. Tak to staną się wrogami człowieka domownicy jego."
Zgadnij czyje to słowa.

A osobiście to ciekawymi postaciami wydają mi się Echnaton i Mojżesz. Przyjmując w miarę prawdopodobne założenie, że ten drugi był uczniem pierwszego, uzyskuje się ciekawe spojrzenie na judaizm i religie z niego się wywodzące.

: środa, 28 marca 2007, 17:20
autor: Szelmon
Miśko pisze:
Szelmon pisze:[Chrystus]glosil MILOSC
"Nie mniemajcie, że pokój przyszedłem czynić, ale miecz! Bom przyszedł wadzić człowieka z ojcem jego, i córkę z matką jej, i niewiastkę z świekrą jej. Tak to staną się wrogami człowieka domownicy jego."
Zgadnij czyje to słowa.
Pewnie ktoregos z ojcow kosciola, bo nie zachowaly sie ZADNE slowa Jezusa z Nazaretu :D
Zajcew: Nie, nie jestem ateista. Jednak to w co wierze to MOJA sprawa. Nie ma to NIC wspolnego z zadna religia. Zas Jezusa moglbym nazwac, jesli nie ulubiona, to przynajmniej najciekawsza postacia historyczna. Czlowiek ktory byl przeciw wladzy, religii, nienawisci, stal sie fundamentem najkrwawszej instytucji w dziejach ludzkosci. Zapewne gdyby wiedzial jak sie sprawy potocza, nigdy nie odezwal by sie do tlumow.

: środa, 28 marca 2007, 17:25
autor: Miśko
Dokładnie to Jezus Chrystus w Ewangelii św. Mateusza.

Btw, skoro piszesz, że "nie zachowaly sie ZADNE slowa Jezusa z Nazaretu", to czemu piszesz również, że "glosil MILOSC"? Ja tu widzę poważny brak logiki. Chyba, że chodziło o coś w stylu: "Ojcowie kościoła pisali książki wg których głosił miłość".

: środa, 28 marca 2007, 17:30
autor: Szelmon
Jaki brak logiki? Wiadomo ze glosil trzy rzeczy ktore juz wymienilem. Nie zachowaly sie jednak zadne SLOWA. Nie moze wiec byc mowy o CYTOWANIU Jezusa.

: środa, 28 marca 2007, 17:35
autor: Miśko
To czym zajęli się ewangeliści po śmierci Jezusa, jak nie spisaniem jego życiorysu, w tym cytatów? Ostrzeżenie: To nie flame, pytam poważnie.