Jaki sport uprawiasz?

[Falka]

Naszło mnie na spamowanie forum (pierwszy raz od pół roku?), więc zaspamuję i w tym wątku ;)

Od jakiegoś czasu trenuję Choi Kwang-Do i dorobiłam się nawet żółtego pasa (w przyszłą środę będę zdawać na "pszczeli pas", czyli starszy żółty). Kopanie i pranie pięściami worków treningowych oraz sparngowych partnerów mnie całkowicie satysfakcjonuje, a do tego uczymy się też samoobrony (w tym uwalniania się z wszelkich uścisków), więc jest przyjemne z pożytecznym. Łapię się już na tym, że odruchowo stosuję chwyty z treningów, żeby mojego K. zaganiać do garów :D

Kiedyś trenowałam koszykówkę (mimo dosyć niskiego wzrostu – szybkie bieganie czasem wystarcza;), ale przestałam od kiedy noszę okulary, bo wizja rozbitego piłką szkła w oczach (lub *czegokolwiek* w oczach) mnie przeraża bardziej niż pająk-morderca. Tak więc zostało mi okładanie się pięściami (bo jakoś automatycznie zakładam, że nikt mnie w twarz pięścią nie trafi;).

[Matt_92]

No dobra, niech będzie- do listy dopisuję żeglarstwo. Niby patent mam, ale... no właśnie

[Alien]

od września w szkole szermierkę
po 2-3 treningach moje postrzeganie tego sportu zmieniło się zupełnie

[Blue Spirit]

o, widzę że rzuciłeś ten durny parkour ;p pogratulować ;p ja już z tego nie wyjdę

[Brzoza]

ja lubie robić pompki

[Blue Spirit]

a ja przysiady

[Brzoza]

mowie serio, zamiast chodzic na jakieś siłki, od maja robie serie pompek, brzuszków, podnoszenie hantelków i generalnie po kilku miesiacach treningu widzę efekty.

[MAd Phantom]

A ja od jakiegoś czasu trenuję żonglerkę ;p Obecnie uczę się 4 piłeczek ;p

Jeśli to kogoś interesuje to mogę machnąć mini-poradnik jak nauczyć się podstawowych 3 piłeczek ;p

[Mekow]

Żąglerka jest spoko

Kiedyś przez pół dnia nie było u mnie prądu i (nieco z nudów) udało mi się z 3 piłeczkami
O ile pamiętam, to tak mniej-więcej 2-3 godziny i rekord 15 podrzuceń.
A potem to już dla treningu i szło coraz lepiej... choć ostatnio nie było okazji poćwiczyć
Myślę jednak, że to jest jak jazda na rowerze - tego się nie zapomina


A z innych sportów... jakoś nic nie przychodzi mi do głowy - czasy WF'u mam już dawno za sobą.

[MAd Phantom]

Żąglerka jest spoko

Kiedyś przez pół dnia nie było u mnie prądu i (nieco z nudów) udało mi się z 3 piłeczkami
O ile pamiętam, to tak mniej-więcej 2-3 godziny i rekord 15 podrzuceń.
A potem to już dla treningu i szło coraz lepiej... choć ostatnio nie było okazji poćwiczyć

A jak się uczyłeś? Na intuicję czy z jakiegoś poradnika? Bo w tym 1szym przypadku masz pewnie masę błędów technicznych

[Mekow]

No właśnie z początku na intuicję i pamięć z tego co udało mi się zaobserwować widząc kiedyś żonglerkę. Oba akurat były chyba nawet trafne

Potem jak już włączyli prąd, to udało mi się potwierdzić informacje na jednej stronie - której nie mogę już teraz znaleźć... ale to było coś w tym stylu: http://www.zonglerka-opole.cba.pl/1/5%20pilek.htm (moje ćwiczenie to kaskada z 3... a nie z 5).

Tylko nie były to też piłki, a zrolowane skarpetki

[MAd Phantom]

Podstawowe zasady ogólnie są takie:
- nie goń za piłkami, nie wyciągaj za nimi ramion, nie łaź za nimi (jeśli chcesz chodzić przy żonglowaniu to tylko w sposób świadomy, gdzie to Ty kontrolujesz piłki, a nie one Ciebie)
- luźna postawa, lekko ugięte nogi, łokcie pod kątem prostym i odstające od tułowia (a nie przyciśnięte)
- wzrok skupiony na czubku łuku, który wykreślają piłki, a nie goniący/wodzący za nimi ;p
- koncentruj się na precyzyjnych wyrzutach, a nie łapaniu (piłeczki mają same "wpadać" do rąk)
- przy kaskadzie: wyrzut kolejnej piłki dokładnie wtedy gdy "obecna" jest w połowie łuku

i 2 porady na początek nauki:
- zacznij od 1 i 2 piłeczek i naucz się na nich powyższych zaleceń
- skarpetki są imo za lekkie, a pomarańcze za ciężkie ;p Da się nimi oczywiście żonglować, ale piłeczki tenisowe są o wiele lepsze ;p

W sumie to jeśli będzie jeszcze jakieś zainteresowanie to wydzielę posty do osobnego tematu o żonglerce ;p

[Marz]

Od bodajże 4 roku życia trenowałem pływanie. Skończyłem w tym roku (16 latek na karku, tak wiem że szczyl jestem) bo: Nie maiłem czasu, trener nie miał czasu dla mnie, osiągi miałem coraz gorzej, przestało mnie to kręcić. Mogę się pochwalić dość przeciętnymi wynikami- wygrane grand prix Zachodniopomorskiego na 200m żabką, bodajże 36 miejsce na mistrzostwach polski tymże stylem, na tymże dystansie, kilka srebrnych i brązowych medali. Nie żałuję, że to rzuciłem

Od miesiąca bawię się w Capoeirę, i choć początkowo byłem zaczypiscie sceptyczny ("bo to takie tańcowanie i skakanie w kółko jest, a nie sztuka walki") to teraz wciągnęło mnie to maksymalnie. Oprócz tego robię codziennie (poza sobotą, kiedy to sie lenie ;p) dość ostre ćwiczenia, głównie dlatego bo muszę zrzucić trochę tłuszczu i nabrać więcej mięśni aby nadążyć w tych wszystkich akrobacjach

[Matysz]

A ja od 2 klasy podstawówki (8 lat) trenuje Aikido, czyli japońską sztukę samoobrony polegającą na wykorzystaniu energii przeciwnika przeciw niemu (a w wolnym czasie wyginam łyżeczki opowiadając sprośnie kawały). Mam już 3 kyu, od 2 nosi się hakame, heh. Może w grudniu zdam?
Ćwiczyć poza treningami i wfem nie ćwicze, bo mi się nie chce (wolę rower, szosówka, bmxy są do... kolan )

[Sirion]

Ja tam również wziąłem się za swoje zdrowie Mam ambicję poprawić ogólnie pojętą kondycję i zdać testy sprawnościowe na WAT I witamy w wojsku Na razie biegam (regularnie od ponad miesiąca), ale poszukuje jakiegoś skutecznego sposobu na wzmocnienie mięśni brzucha i rozwinięcie górnej części ciała

[CoB]

Skuteczny sposób to samodyscyplina. Ćwicz przez 6 dni w tygodniu, z jednym dniem przerwy i co drugi dzień zmieniaj główne partie mięśni, którymi się zajmujesz. Nie wiem co tam chcą do WATu, jakbyś napisał więcej, byłbym w stanie ci powiedzieć co robić.

A ja biorę się porządnie za rozciąganie - myślałem, że jestem nawet dobrze naciągnięty, ale ostatnio wypożyczyłem z biblioteki książkę, po której zrewidowałem swoje poglądy. Mam spore aspiracje i dopóki nie osiągnę celu nie spocznę ;P

[Sirion]

Na WAT mam trzy konkurencje:
1) Podnoszenie się na drążku
2) Bieg na 1000 metrów
3) Bieg na 50 metrów

Za każdą konkurencję jest 100 pkt (suma maksymalna - 300) i żeby zaliczyć potrzebuję uzyskać 130. O ile na 1000 metrów czuję się dość pewnie to drążek i 50'tka to dla mnie koszmar. I nie za bardzo wiem jak wyćwiczyć dobre rezultaty (mam na to czas do lipca 2010)...