Strona 1 z 3

Kino Tarantino

: poniedziałek, 11 stycznia 2010, 15:25
autor: Brzoza
Ja przyznam sie szczerze że nie lubię Tarantino(może to już pisałem?) strasznie irytujące sa jego filmy, a Kill Billa nie dotkne, może kijem.

Re: Filmy

: poniedziałek, 11 stycznia 2010, 15:29
autor: Alien
Tarantina nie trzeba lubić go trzeba raz albo dwa oglądanąć i mieć miłe ( aczkolwiek krwawe) wspomnienia , i wcześniejszym poście zapomniałem napisać o Pulp Fiction;)

Re: Filmy

: poniedziałek, 11 stycznia 2010, 16:00
autor: Wevewolf
tarantino jest genialny a kill bill świetny, zwłaszcza druga częśc bo pierwsza nieco kiczowata, przyznam. Ale takie obrazy jak Pulp Fiction zapisały się w mojej pamięci na zawsze.

Re: Filmy

: poniedziałek, 11 stycznia 2010, 16:02
autor: Deep
Pulp Fiction jest spoko, obejrzałem już sporo razy, niektóre kwestie znam na pamięć ;)
Ale Kill Bill to jakaś pomyłka.

Re: Filmy

: poniedziałek, 11 stycznia 2010, 16:09
autor: Wevewolf
Ale Kill Bill to jakaś pomyłka.
hm, skoro tak mówisz, gusta są różne.

Gdzieś słyszałem powiedzenie że Tarantino albo się kocha albo nienawidzi. Czy to prawda? hm, nie wiem.

Re: Filmy

: poniedziałek, 11 stycznia 2010, 17:01
autor: Alien
chyba , nie?
ja tarantina lubię (za pulp fiction) a nie lubię za kill billa właśnie...

Re: Filmy

: poniedziałek, 11 stycznia 2010, 17:33
autor: Brzoza
Alien pisze:Tarantina nie trzeba lubić go trzeba raz albo dwa oglądanąć i mieć miłe ( aczkolwiek krwawe) wspomnienia , i wcześniejszym poście zapomniałem napisać o Pulp Fiction;)
Z pulp fiction nie mam miłych wspomnień, kill bil obraza moje oczy fajnością na siłę, w sumie póki co z tego co widziałem to podobała mi się druga połowa deadproof. Może to wina tego ze darzę sympatią rosario dawson.

Ale widzicie tarantino ma te swoje filmy przemyslane w miarę, widać że stosuje wszędzie prawie wyolbrzmienie etc, że kicz jeżeli jest to przecież całkowicie zamierzony, ale skoro to rozumiem, to musi mnie irytowac jego osobowość w jego filmach. Albo za duże stężenie amerykańskości, nawet jezeli ma być ironiczne.
ja tarantina lubię (za pulp fiction) a nie lubię za kill billa właśnie...
to lubisz tarantino czy nie? sens sens sens

Re: Filmy

: poniedziałek, 11 stycznia 2010, 17:43
autor: Wevewolf
nie, on napisał że lubi tarantina za film pulp fiction ale kill bill mu się nie podobał.

Re: Filmy

: poniedziałek, 11 stycznia 2010, 17:49
autor: Alien
hmm nie mogę tego dokładnie powiedzieć ale powiedzmy że darze go pewną sympatią :)

Re: Kino Tarantino

: czwartek, 8 lipca 2010, 11:29
autor: cojman
Ja lubie Tarantino,uwielbiam Pulp Fiction i Wsciekle Psy. Kill Bill tez mi sie podobal choc juz nie tak bardzo, uwazam Tarantino za jednego z najlepszych rezyserow na swiecie.

Re: Kino Tarantino

: czwartek, 8 lipca 2010, 12:54
autor: corvus
Co do Kill Billów i innych - dla mnie beznadzieja. Pulp Fiction było znośne, ale nie było niczym specjalnym, było raczej typowym zjadaczem czasu, kiedy nie ma się do obejrzenia niczego lepszego, a nie chce się oglądać czegoś jeszcze gorszego. Ot, historyjka, całkiem przyjemnie podana, nawet tytuł zdaje się pasować bardzo dobrze.
Mimo wszystko wydaje mi się, że powinno się obejrzeć coś jego, cokolwiek, bo zupełnie obojętnie wobec niego przejść się nie da. Ale żeby nazywać go najlepszym reżyserem na świecie? Haha! Dobry, dobry żart.

Re: Kino Tarantino

: czwartek, 8 lipca 2010, 18:45
autor: McMorbid
corvus pisze:Co do Kill Billów i innych - dla mnie beznadzieja.
[...]
Ale żeby nazywać go najlepszym reżyserem na świecie? Haha! Dobry, dobry żart.
Trv
Uwielbiam filmy Tarantino. Kill Bill to porażka. Jak tylko okazało się to porażką wszyscy nauczyli się słowa pastisz. To nie pastisz tylko szmira.
IMHO Tarantino był świetny, ale już przeminął.

Re: Kino Tarantino

: niedziela, 11 lipca 2010, 13:11
autor: Sihamaah
Jego filmy to bardzo dobry wypełniacz czasu, często stosuje też ciekawe zabiegi (jak na przykład zaburzona chronologia w Pulp Fiction, czy mieszanina styli i motywów w Kill Billu, etc.)

Na czym miałoby polegać "skończenie się" Tarantino?

Re: Kino Tarantino

: niedziela, 11 lipca 2010, 17:45
autor: McMorbid
Sihamaah pisze:Na czym miałoby polegać "skończenie się" Tarantino?
Pierwsze primo: zawsze oczywistym dla mnie było, że opinie napisane przeze mnie są opiniami moimi, osobistymi, nie odkrywanymi prawdami wszechświata. Tym bardziej sugeruje to 'IMHO' na początku zdania.
Drugie primo: Zauważam tendencję spadkową w jego filmach. Coraz mniej mnie "przykuwają", mniej bawią, słabiej zapełniają czas, bardziej żenują i nudzą.
ot moja opinia.

Re: Kino Tarantino

: niedziela, 11 lipca 2010, 22:54
autor: Sihamaah
Pierwsze primo: zawsze oczywistym dla mnie było, że opinie napisane przeze mnie są opiniami moimi, osobistymi, nie odkrywanymi prawdami wszechświata. Tym bardziej sugeruje to 'IMHO' na początku zdania.
Czyli "bo tak". Czyli nie umiesz uzasadnić.
Drugie primo: Zauważam tendencję spadkową w jego filmach. Coraz mniej mnie "przykuwają", mniej bawią, słabiej zapełniają czas, bardziej żenują i nudzą.
A może to Ty się zmieniłeś?

Re: Kino Tarantino

: poniedziałek, 12 lipca 2010, 15:00
autor: No Name
Uprzedzam że jestem wielbicielem filmów Tarantino.

Jak dla mnie wszystkie jego filmy były dobre. Kill Bill Był tandetny, ale i tak super się to oglądało.
Jeśli ktoś uważa że Tarantino przeminął, top chyba nie oglądał Bękartów wojny :twisted: . Dla mnie to był najlepszy film 2009r. Nie wiem według jakiej miary oceniacie filmy, ale tam wszystko było super. Ten filmowy klimat Europy pod zaborami, genialne aktorstwo. Patrzcie na ten przykład, na moją ulubioną scenę w barze - mistrzowskie teksty i mistrzowska gra. Tak się powinno robić filmy! :)
W dzisiejszym kinie mało kiedy można spotkać się z dobrym aktorstwem i między innymi dla tego tak lubię Tarantino.

Re: Kino Tarantino

: czwartek, 19 sierpnia 2010, 11:51
autor: BAZYL
Bękarty Wojny, to IMHO średni film. Bardzo fajne tło, rozbudowane (nadmiernie) wątki marginalne, niezła gra aktorska... Ale fabularnie - nie czarujmy się, bajka o udanym zamachu na Hitlera, rozciągnięta ponad miarę i z niewykorzystanym potencjałem. Taka słaba czwórka w mojej ocenie.