Re: Webkomiksy
: środa, 17 września 2008, 19:48
Misz jak widze jest jeszcze bardziej cienki od Pefrika i jego pierwszych paskow. A kolego pamietasz czasy Screeda etc?A przy okazji, jestem adminem forum Losuxowego
Misz jak widze jest jeszcze bardziej cienki od Pefrika i jego pierwszych paskow. A kolego pamietasz czasy Screeda etc?A przy okazji, jestem adminem forum Losuxowego
Coś tam pamiętam, czytałem wtedy Losuksa, ale nie byłem zarejestrowany na forum, więc tylko pobieżnie Ale pamiętam rewolucje, odłączenie LB od KB, i tak dalej ;]A kolego pamietasz czasy Screeda etc?
Cholera, regularnie czytam z dziesięć webkomiksów, siedzę w tym bardziej niż wiele osób z mojego otoczenia by chciało, a Losuxa nie kojarzę.Phoven pisze:** Od lasek których ostre zabajerowanie trwa zwykle koło dwie do trzech minut po nerdów z drugą parą oczu gadających cały czas o kolejnym wydaniu Linuxa. ;P
Genialne, doskonała parodia.Solarius Scorch pisze: Holy Bibble - Stary Testament w, hmm... nowej interpretacji. Cholernie fajna rzecz. Uwaga: od komiksu jeszcze lepsze są dodatki, czyli tekst pod odcinkami.]
Experience Points - coś podobnego, tylko, że autor wyśmiewa wszystkie gry, a nie tylko MMORPGi.Sihamaah pisze:http://www.thenoobcomic.com/index.php?
The Noob Comic - coś dla tych, co grają lub grali w MMORPG i dobrze znają ang. Świetny humor.
Zmarły.Amen - Czadowy komiks akcji o czterech księżach z Belfastu i ich wojnie z Watykanem. Czy trzeba jeszcze coś mówić?
Jedno cienkie, choc od niego wiele rzeczy zaczęło a to drugie to strasznie takie wapanese.Rachet pisze:A ja osobiście cenię Losux, Pablo jest dla mnie totalnym mistrzostwem ( martwym ¬_¬ )
To jest ból polskiej sieci. Opiera się na historiach paskowych, brakuje jakiegoś powaznego jebnięcia powagą (hell yeah maślane jebnięcie masłem), Kokoart też niczego sobie, chociarz Paciorka nieczytałem, podobnie futerkowce.pl. Bug City bezsprzecznie genialne. Trochę żal, że się skończyło, ale fakt, że w dobrym momencie. Moje podejście do tego jest proste, czytam dla humoru, jak go niema, to olać, dla powagi/refleksji etc. czytam książki a zwłaszcza oglądam fimy. Może i jestem schematyczny, ale to działa.
Może i brakuje, ale póki co, za"poważne jebnięcia powagą" jebiącym płacą nienajgorzej, albo przynajmniej w ogóle. Jeśli się jebnięcie do czegoś nadaje ofc. Wtedy to ekranizują/robią z tego książkę i zarabiają kasę, chociaż akurat z filmami to średnio w Polsce faktycznie, a od jebnięć powagą w literaturze się trzymam z daleka, więc w sumie to gadam tutaj własne domysły. Zbudowane na obserwacjach poważnych twórców poważnej prozy/scenariuszy/wierszy nawet, ale wciąż można to uznać za domysły.To jest ból polskiej sieci. Opiera się na historiach paskowych, brakuje jakiegoś powaznego jebnięcia powagą (hell yeah maślane jebnięcie masłem)