Teatr

Biblioteka Światów
AsiaWZieleni
Marynarz
Marynarz
Posty: 324
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
Numer GG: 0
Lokalizacja: z miejsca

Re: Teatr

Post autor: AsiaWZieleni »

Czy muzyka techno jest dla wszystkich? Czy komedie romantyczne są dla każdego? Wybacz, Brzoza, ale mam wrażenie, że pod wyrazem "wszyscy" rozumiesz "ja". Społeczeństwo nie jest homogeniczne, nie każdy musi lubić teatr (i tak dalej, sratata). Zresztą, interesujesz się subkulturami, powinieneś to zrozumieć. Wygląda mi na to, że po prostu lubisz burzyć wodę. Może to i dobrze, bo przynajmniej skłaniasz ludzi do dyskusji.
Nie ma tego złego, co do domu poszedł
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: Teatr

Post autor: Brzoza »

Nie chodzi o to przeciez, że ma być dla wszystkich. Mówię o sztuce "dla wybranych -' póki co teatr jest światkiem dla aktorów, rzezyserów, krytyków, ludzi związanych z tą sztuką ( powiedzmy ogółem: pracownicy teatru) i zapaleńców. Tak, tylko Ci ludzie interesuja się teatrem. Nie poznałem nikogo innego kto interesowałby się tym, jak pięćdziesięcioletni kawaler filatelistyką czy numizmatyką. No proszę Was. Przeinaczacie to co mówie na swoją modłę. Oczywiście że teatr nie trafi do każdego, tak samo jak filmy Koterskiego, gry strategiczne, role playe czy kryminały Agathy Christie nie trafią do wszystkich, bo niektórych to zwyczajnie obchodzić nie będzie, będą uważać to za stratę czasu, nude czy idiotyzm, albo po_prostu będa tak mówic bo tego nie będą rozumieć, kurde. Mówię o tym że teatr dzisiaj to wzajemne mizianie się pytkami po szyjkach wewnątrz pewnej grupy ludzi. I tyle. Przez takie coś sztuka przestaje być sztuką, zaczyna zamykać się pośród nich i nie niesie niczego ważnego dla zwykłego człowieka. Wysoka kultura nie musi byc ZA wysoka.

I proszę moderatora żeby poprawiał prawdziwe błędy. Bo zdarza mu się poprawić(powiedzmy) 'a' na 'ą' bez którego słowo się obędzie. Widzę że moderatorska kadra dokładnie mnie punktuje.

Nie poprawiam 'a' na 'ą'. Nie czepiam się braku ogonków. Jeśli widzisz coś w tym stylu, to znaczy, że tej litery brakowało, albo coś innego było z nią nie tak ('em' zamiast 'ę' przykładowo, czy coś w tym stylu), a ja odruchowo wstawiam poprawną.
Oso
ObrazekObrazekObrazekObrazek
AsiaWZieleni
Marynarz
Marynarz
Posty: 324
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
Numer GG: 0
Lokalizacja: z miejsca

Re: Teatr

Post autor: AsiaWZieleni »

Brzoza, czytaj uważnie: jestem maturzystką, mam zamiar zdawać na politechnikę na budownictwo. Do teatru chodzę raz na pół roku, jak Bozia da. Interesuję się poezją, anime, ostatnio językiem włoskim. Nie sądzę, żeby to był portret zapaleńca. Co prawda mam w klasie kolegę, który zdaje na aktorstwo i koleżankę, która jest cieniem teatru i redaguję Niereguralnik Teatralny, ale nie słyszałam, żeby to było zakaźne.

A tak w temacie: widział ktoś spektakl Dada von Bzdulow lub teatr światła Tadeusza Wierzbickiego? Jeśli uda mi się odłożyć pieniądze na wakacje, chciałabym to zobaczyć (ale nie wiem, czy warto jechać przez pół Polski).
Nie ma tego złego, co do domu poszedł
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Teatr

Post autor: Tori »

Heh, można powiedzieć, że jestem świeżo (kilka tygodni już minęło, ale wrażenia ciągle są) po X OFF 2008 (Gliwicki Przegląd Teatrów Nieinstytucjonalnych). Tak jak wcześniej nie chodziłem do teatru w ogóle (nie licząc tych kilku wyjść przez podstawówkę i gimnazjum), to teraz przez tydzień, co najmniej raz dziennie chodziłem do teatru. I ogólnie jestem zaskoczony bardzo, bardzo pozytywnie.

Ktoś wspomniał teatr Ad Spectatores- widziałem ich dwa występy- jeden bardzo, ale to bardzo mocno polityczny "Goryl uciekł z wybiegu w ZOO i porwał kobietę"- gdy ktoś nie był na bieżąco z wydarzeniami, i nie znał kanonów filmowych, miał nikłe szanse na załapanie sensu całego przedstawienia. Drugie przedstawienie- "Trzy żelazne zasady mężczyzny seniora"- świetne, podane w rubasznej formie, rubasznej do tego stopnia, że podobało się nawet "inteligentnym dresom" z mojego ogólniaka- mniejsza o to, że nie załapali ogólnego przekazu i głównej metafory całego zajścia, ale mówi się trudno. Jak ktoś się wybiera na ten występ, niech nie czyta i nie psuje sobie zabawy.

Dla całej reszty ( i tu czynię błąd, bo nie powinienem opisywać przedstawień)- jest to opowiedziana historia kilku osób, całkowicie od siebie różnych (sam wstęp jest mocny- wchodzą po kolei aktorzy, każdy mówi coś o sobie- np potężny, łysy kolo mówi: "Jestem człowiekiem o bardzo ciekawych poglądach politycznych i orientacjach seksualnych. Jeśli chodzi o moje dewiacje, to głównie psychozy- gwałty, sado-maso, jak się nawinie mała papużka to też nie narzekam. Krótko mówiąc- jestem zboczeńcem i głosowałem na PiS", inny aktor mówi, że występuje przed kobietą, bo "Jestem szowinistą. Mam dwadzieścia cztery centymetry długiego i dwanaście w obwodzie"... Jedzą sobie bigos, wpada z wizytą człowiek z gazowni, okazuje się on człowiekiem z misją. Jego misją jest to, aby ludzie stali się szczęśliwi. Wszystkich namawia na podpisanie się pod jego listą, w końcu ginie, dławiąc się bigosem, a zebrani w tym miejscu wszyscy chcą uczcić jego pamięć podpisując się pod jego listą. Gdy każdy już dopełnia obowiązku, umarlak wstaje pełny życia, krzycząc: "Ha! Mam was! Właśnie podpisaliście się pod listą, teraz oddaliście na mnie swoje głosy i oddaliście mi cały swój majątek! Dzięki tym głosom stanę się politykiem, tylko po to, aby ograbić was jeszcze bardziej!" Wpada podkład muzyczny (Everybody Dance Now), a człowiek z misją zdzierając z siebie uniform niczym Hulk Hogan koszulkę krzyczy "Wydymałem Was!!!" Następnie jest świetna gra świateł, gdzie oszust od słów przechodzi do czynów. Po wszystkim kurtyna, te sprawy. Jednak aktorzy wychodzą znów i każdy poucza widza. "Nie dajcie się oszukać, w biurach, w szkole, w urzędach, na ulicy. Wszyscy chcą was oszukać." "Każdy was oszukuje, nie zgadzajcie się na to." Finalna kwestia jest jednak szczera aż do bólu. "Nie chcemy waszego szczęścia. Nie chcemy, abyście coś z tego wynieśli. Nie chcemy waszej mądrości. Chcemy tylko pieniędzy z biletów. Wydymaliśmy was..." Mimo całej tej rubaszności przedstawienie ma głębszy sens, ale go nie ujawnię- do tego trzeba zobaczyć całe przedstawienie na własne oczy, przecież teatr to nie masówka...

Ale wiadomo- przedstawienie przedstawieniu nierówne. Niektóre może zawierać całe rozmowy układane z "burew" i innych pochodnych, a być świetne. Niektóre może być niby-familijne, a szczerze mówiąc, tak ugrzecznione przedstawienie staje się nijakie.

Gdyby ktoś chciał zobaczyć coś fajnego, i będzie miał okazję, to polecam:
Ad spectatores- "Trzy żelazne zasady mężczyzny seniora" "Goryl uciekł z wybiegu w zoo i porwał kobietę"
Joanna Szczepkowska- "Goła baba"
Teatr Krypta- "Mojo Mickibo"
Nieformalna Grupa Avis- "Kukułka"
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Lea
Marynarz
Marynarz
Posty: 249
Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
Numer GG: 2956891
Lokalizacja: Celestrin
Kontakt:

Re: Teatr

Post autor: Lea »

Brzoza pisze:Nie jestem wiernym widzem teatru. Teatr przez tą (słowo plwocina) awangardę jest dla mnie odpychający, brzydki, karzący widzowi zawsze zastanawiać się nad drugim dnem drugiego dna. Chodzi o to że brak mi jawnego odwołania do konwencji mistrzów którzy byli, którzy tworzyli. Jeżeli wciąż nie rozumiesz, to nie rozum. Wszystko napisałem. A mięchem rzucam bo to chyba słowa adekwatne do moich uczuć zwiazanych z teatrem(o, jak byłem mały podobała mi się jakaś sztuka, o indianinie, w tetarze Miniatura. Tak sztuka dla dzieci. I wszystko było dosłowne).

Brakuje mi w teatrze czegoś codziennego(tych słów mi brakowało)
Brzoza :smile: . Masz po prostu złe doświadczenia jeśli chodzi o teatr. Wcale nie składa się on z samych niemiłych Ci nurtów. Wystawia również Szekspira, o którego wołasz, i to także trójmiejski. Bez nadmiernych unowocześnień.
W adaptacjach na ogół jednak się unowocześnia i szuka przełożeń dzieł na nasze czasy, bo nad tęsknotą za starymi, idealizowanymi często wizjami, stoi u ludzi potrzeba utożsamiania się z dziełem. Nie każdy idąc na Romea i Julię chce oglądać ściśnięte gorsetem, blado pudrowane lafiryndy z innej epoki, bo to pachnie starą szafą. Dla niektórych osób uciążliwa w odbiorze jest nawet uporządkowana, wierszowana mowa i wolą swobodniejsze, bardziej "życiowe" wersje. Właście codzienne. Mówiłeś coś, że mało Ci w teatrze czegoś codziennego. Szekspir dla wielu osób nie jest codzienny... Jeśli dla Ciebie tak, jesteś pewnie wspaniałą osobą.
W sztukach Szekspira nie chodzi o (darujcie określenie, ale jestem laikiem) setting. Ważne, by oddać konflikty, pasje, uczucia, zawiłości intrygi. Ducha. Jesteśmy fantastami. Wiemy, że duchy są istotami niematerialnymi i nie jest ważne, w co się ubiorą. Choćby to było i prześcieradło :smile: .

Owszem, ja też wolę widzieć je w takiej scenografii, jak Ty. Starej. Choć dla nich bardzo współczesnej. Ja lubię pudrowane, ściśnięte gorsetami lafiryndy. Lubię równiutki rytm mowy, a zabawa słowami, ich melodią i doborem (a nie jedynie znaczeniem) sprawia mi przyjemność. Lubię ten setting. Łatwo jest we własnych oczach dodawać mu ważności, twierdząc, że jest on oryginalny i prawowity. Ale troszkę się wtedy błądzi, przyznasz;).
Teatr nie wyrósł z Szekspira, tylko z Grecji. Czy dramat grecki, choćby z lektur szkolnych, ciekawi Cię również? A późniejszy? Ja nie wiem czy bym zdzierżyła średniowieczne misteria, choć zawsze żałowałam, że nie miałam okazji się przekonać. Teatr ma tak wiele form... Większości z nich nie znam.

Wiecie, w mojej okolicy był kiedyś objazdowy, mieli charytatywną (dofinansowaną) akcję ukulturalniania wiosek, bo zapewne spodziewali się, że mieszkają w nich inni ludzie niż oni. Przynieśli nam oświaty kaganek, nazywali się "Teatr Zajechał". We trójkę w domu kultury przy minimalistycznej dekoracji wystawili Wilka Stepowego i coś... nie pamiętam. Coś Mrożka. Moim zdaniem źle wybrali. Mogli zacząć odrobinę bardziej klasycznie. W jednym przypadku ludzie nie wiedzieli nawet że przedstawienie się skończyło. Drugi był bardziej czytelny. Teart miał Zajechać ponownie za trzy miesiące, ale już go nie widzieliśmy. W ogóle miał zajeżdżać. Poddał się? :smile: Myślę, że jakby wzięli choćby komedię Moliera, Fredry, albo tego Szekspira, byliby lepiej odebrani. Być może prości ludzie nie nadają się do awangardy? Być może jesteśmy na to za prości, Brzoza? ;)

Najczęściej (choć rzadko) odwiedzałam Muzyczny Baduszkowej w Gdyni. Znam osoby, które jak do teatru, to pójdą do muzycznego albo wcale, dlatego nie mam z kim iść do dramatycznego. Jakoś mnie to demotywuje. Inna sprawa to fakt, że jak Brzoza, obawiam się zrazić trafiając na sztukę, która mi nie podejdzie. Ale cóż, do kina przecież idzie się tak samo. Nie ma co sie zrażać.

Niestety muzyczny jest jak dla mnie dosyć drogi. Warto jednak czasem się szarpnąć. Trzy razy byłam na Chicago, za każdym razem zabierając nowe osoby. Filmu absolutnie nie polecam. Są filmy, które przenoszone na deski teatru nie wypadają dobrze (beznadziejny Pan Tadeusz, czy też biedna, okrojona Dżuma, po której jednak z głodu musiałam wchłonąć natychmiast książkę, więc chyba spełniła zadanie ;) ). Są też sztuki, które sfilmowane po prostu nudzą. Ten musical jest lekki i rozrywkowy, moim zdaniem bardzo zgrabnie spolszczony. Nadaje się nawet dla osób, które nie lubią za bardzo teatru jako takiego. Chicago polecam, jeśli ktoś lubi musicale. Evitę również, choć nie wiem czy jej nie pożegnali. Dla fanów starych czasów i ładnej scenografii poleciłabym też Skrzypka, ale zdjęli parę lat temu (ja się załapałam w liceum). Godne uwagi mogą być jednak dla nich ciągle Wichrowe Wzgórza. I kto wie czy nie Dracula (nie widziałam Draculi jeszcze).

Zawsze chciałam zobaczyć Opentaniec, kiedyś chyba mieli zwyczaj wystawiać na sobótki(?), ale nie udało mi się dostać biletów bo okazało się że znikneły z dużym wyprzedzeniem. W tym roku starałam się śledzić, ale albo nie było, albo przeoczyłam. Wiecznie wybieram się też na Szafę. Zaintrygowała mnie ulotka. I Sen Nocy Letniej.

Z dramatycznych planuję wreszcie odwiedzić plażowe wydanie na scenie w Orłowie, bo słyszałam że naprawdę warto. Tam wystawiali właśnie m.in. Burzę, Don Kichota.

Z pewnym lękiem, ale i ciekawością, myślę od czasu do czasu o wybraniu się do opery - ktoś mnie zrazi lub zachęci? Bo stoję w martwym punkcie :smile:
telitha i lú...
Adamir
Marynarz
Marynarz
Posty: 329
Rejestracja: wtorek, 18 marca 2008, 19:18

Re: Teatr

Post autor: Adamir »

Teatru specjalnie nie lubię, ale co jakiś czas tam bywam, czy to z klasą, czy to wkręcę się na jakąś wycieczkę. Właśnie wróciłem z gdyńskiego Teatru Muzycznego, gdzie widziałem Skrzypka na dachu. Jestem pozytywnie zaskoczony. Ciekawa historia, odpowiednia dawka humoru, mocne zakończenie.
[url=irc://quakenet/tawerna-rpg]Obrazek[/url]
Marycha
Szczur Lądowy
Posty: 13
Rejestracja: niedziela, 15 marca 2009, 18:30
Numer GG: 12653993

Re: Teatr

Post autor: Marycha »

Ja uwielbiam teatr ale bardzo rzadko w nim bywam... z koleżankami nie mogę pójść bo one wolą kino, rodzina nie ma czasu, samej pójść to żadna frajda... chciałabym obejrzeć Aj Waj albo Romeo i Julia.
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Teatr

Post autor: Tevery Best »

Właśnie wróciłem z "Miłości na Krymie" w Narodowym. Ciekawe, sporo mniej oczywistych nawiązań do kultury rosyjskiej (strzelba Czechowa na ścianie, na ten przykład), kilka zaskakujących momentów.
Spoiler: Zaznacz cały
Na przykład pod koniec pierwszego aktu wchodzi Lenin i zaczyna wcinać konfitury.
Szkoda tylko, że pod koniec całość zaczyna się motać i już nie wiadomo w ogóle, o co chodzi, robi się istny chaos. Ale polecam, można się przejść, jak ktoś ma kasę na zbyciu.
Madeline
Szczur Lądowy
Posty: 9
Rejestracja: poniedziałek, 1 lutego 2010, 15:15

Re: Teatr

Post autor: Madeline »

Do teatru jeżdżę póki co rzadko, ale mam nadzieję, że ulegnie to zmianie.

Ostatnio miałam szczęście zobaczyć "Zemstę" na teatralnych deskach. Powiem szczerze, że nie zawiodłam się (Obawiałam, że w spektaklu może nie być oddany urzekający klimat postaci Papkina.)

A co chciałabym zobaczyć ? Chyba skłaniam się szczególnie ku musicalom. "Upiór w Operze" (Jest możliwość, że pojadę do Romy). Bardzo zależałoby mi na "Metrze" i "Tańcu Wampirów". A. No i zapomniałam o "Romeo i Julia". Zarówno w wersji mówionej, jak i śpiewanej.

Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że mieszkam dość daleko dużych miast (jak Kraków, nie mówiąc już o Warszawie). A poza tym teatr nie jest tani. Powiedzmy sobie szczerze.
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Teatr

Post autor: Solarius Scorch »

Madeline pisze:Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że mieszkam dość daleko dużych miast (jak Kraków, nie mówiąc już o Warszawie). A poza tym teatr nie jest tani. Powiedzmy sobie szczerze.
Kiedy byłem w liceum, jeździliśmy z polonistką co miesiąc czy dwa do teatru w Krakowie; wynajmowaliśmy autokar, zrzucaliśmy się na podróż i heja. Inicjatywa była właściwie prywatna. Może dałoby się pogadać z polonistami w twojej szkole, zorganizować coś podobnego?
Madeline
Szczur Lądowy
Posty: 9
Rejestracja: poniedziałek, 1 lutego 2010, 15:15

Re: Teatr

Post autor: Madeline »

Nie to, że bym nie chciała, ale moja klasa jest nie do wytrzymania. Bo przecież "Po co jechać do teatru, skoro w teatrze jest nudno i chce się spać. Jedźmy do kina!". Już samo przekonanie ich do jechania na Upiora w Operze było nie lada wyczynem. A i tak nie wiem, czy się nie rozmyślą. Nie wiem, czy to po prostu głupi wiek (15), czy społeczeństwo kompletnie ma gdzieś sztukę. Dla mnie to niezrozumiałe, bo przecież nawet najlepszy film nie odda klimatu i atmosfery teatru.

Ale rozważając twoją propozycję, to może dałoby się coś zrobić. Nie mówię, ze wyjazd klasowy, ale może tak jakby ogólnoszkolny. Z każdej klasy zbierze się kilka osób i może rzeczywiście się uda. Tym bardziej, że już raz w tym roku taki wyjazd był zorganizowany i było dość sporo chętnych.
Odium
Majtek
Majtek
Posty: 91
Rejestracja: środa, 6 sierpnia 2008, 23:51
Numer GG: 8941160
Lokalizacja: Szen-Berk
Kontakt:

Re: Teatr

Post autor: Odium »

Nie wiem, czy to po prostu głupi wiek (15), czy społeczeństwo kompletnie ma gdzieś sztukę.
I wiek i ignorancja. Ludzie schodzą na złą, leniwą i łatwiejszą drogę. Zgubimy się, oj zgubimy.
Obrazek
,,Pijcie jak Polacy ale bądźcie równie dzielni jak oni" - Napoleon Bonaparte
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Teatr

Post autor: Solarius Scorch »

Odium pisze:
Nie wiem, czy to po prostu głupi wiek (15), czy społeczeństwo kompletnie ma gdzieś sztukę.
I wiek i ignorancja. Ludzie schodzą na złą, leniwą i łatwiejszą drogę. Zgubimy się, oj zgubimy.
To idzie do kwiatkuff natychmiast. :)
kaziu
Mat
Mat
Posty: 403
Rejestracja: niedziela, 19 listopada 2006, 21:36
Numer GG: 7230085
Lokalizacja: Sagan

Re: Teatr

Post autor: kaziu »

A jak ktoś po prostu nie lubi kultury "wyższej"?

Ja na przykładnie nie trawie opery operetki i innych tego typu syfów(oprócz teatru ale to wynika z uczęszczania na kółka teatralne(albo grania z trv drama WODziarzami) - tak jakoś polubiłem teatr)

Byłem kiedyś na operetce - rozbójnica czy coś w tym rodzaju, nie dość że nudna była(oprócz sceny rozbieranej) to jeszcze była po włosku, nie dość że nie rozumiałem to jeszcze głodny się zrobiłem ;/
Odium
Majtek
Majtek
Posty: 91
Rejestracja: środa, 6 sierpnia 2008, 23:51
Numer GG: 8941160
Lokalizacja: Szen-Berk
Kontakt:

Re: Teatr

Post autor: Odium »

kaziu pisze:Byłem kiedyś na operetce - rozbójnica czy coś w tym rodzaju, nie dość że nudna była(oprócz sceny rozbieranej) to jeszcze była po włosku, nie dość że nie rozumiałem to jeszcze głodny się zrobiłem ;/
W każdym torcie znajdzie się ziarenko piasku. Powiem nawet, że w każdej kupie gó*na znajdzie się coś smacznego.
Obrazek
,,Pijcie jak Polacy ale bądźcie równie dzielni jak oni" - Napoleon Bonaparte
wiatle
Pomywacz
Posty: 29
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2011, 17:38

Re: Teatr

Post autor: wiatle »

A ja kocham teatr, a najbardziej operowy... Za operetką nie przepadam, natomiast opera mnie porusza. Chciałam opisać spektakl, który zrobił na mnie olbrzymie wrażenie- az parę razy na nim byłam, za każdym razem, gdy do Krakowa przyjezdżała cudowna śpiewaczka- Joanna Woś. Choć widziałam ją potem jeszcze w "Rigoletto" Verdiego, i w "Czarodziejskim flecie" Mozarta, to jednak "Łucja z Lammermoor'u" Donizettiego była najdoskonalsza. Dosyć, że historia, choć operowa i dramatyczna, to jednak wzbudza niesłychane emocje, to jeszcze ta istota, nieziemsko wręcz odgrywająca scenę obłedu. A przy tym śpiewająca jak anioł. Podczas jej śpiewania ciary łaziły mi po całym ciele, a w uszach pojawiało się dziwne dzwonienie, gdy po mistrzowsku operowała głosem. Naprawdę warto usłyszeć "Łucję..." na żywo w wykonaniu tej Pani. Zazdroszczę tym, którzy mieszkają w Łodzi, bo to chyba stamtąd Joanna Woś jest :)
ODPOWIEDZ