Strona 2 z 2

Re: Co obecnie czytacie?

: środa, 13 lipca 2011, 22:04
autor: evilmg
Z Salvatore podobały mi się tylko te knigi których głównym bohaterem był Entreri (do spółki z Jarlaxlem ofc), reszta mnie irytowała swoją prostotą i "Obrzydliwie Szlachetnymi Bohaterami bez Skazy".

Re: Co obecnie czytacie?

: czwartek, 14 lipca 2011, 00:55
autor: Iblisiątko
evilmg pisze:Z Salvatore podobały mi się tylko te knigi których głównym bohaterem był Entreri (do spółki z Jarlaxlem ofc), reszta mnie irytowała swoją prostotą i "Obrzydliwie Szlachetnymi Bohaterami bez Skazy".
A najbardziej irytujący był Drizzt, który postanowił pozostać prawiczkiem i nie przejść drowiego rytuału :lol:

Re: Co obecnie czytacie?

: czwartek, 14 lipca 2011, 10:13
autor: SkyGrinder
Wiem że "zUo" jest na top'ie, ale nie rozumiem Was ludzie.
Często widzi się teksty typu Drizzt - Bohater, czy Frajer?
Racja chwilami jego zachowanie może i było frajerskie, lecz nigdy nie robił czegoś co by kogoś zraniło. Zawsze starał się żyć w spokoju i w gronie przyjaciół za których oddał by życie. Dla mnie to jest miara prawdziwego bohaterstwa - prawdziwa, szczera przyjaźń. Jeżeli takiego bohatera teraz uważacie za frajera to co będzie dalej?

Owszem Jarlaxle jest jedną z moich ulubionych postaci, pomysłowy, ironiczny, wie jak wyjść nawet z najgorszej sytuacji, jest pozornie zły, ale na w sobie iskrę dobroci którą miał też i Zaknafein ojciec Drizzt'a.
Czy też na przykład Entreri, Wasz ukochany zabójca. Był bezmyślny, walczył po to żeby.. Walczyć, być najlepszy i tylko dlatego. I co mu z tego? Oczywiście był człowiekiem z honorem, nie zbyt wielkim ale jednak go miał.

Jeżeli na Drizzt'a mówicie frajer, to i na mnie możecie tak mówić :)

Re: Co obecnie czytacie?

: czwartek, 14 lipca 2011, 12:38
autor: Iblisiątko
Frajer :lol: :lol: :lol:

Ale to jest drow! Powinien mieć choć krztynę drowich odruchów! I co to ma być, ta jego miłość z Catti Brie? Książki Salvatora to wyjątkowo kiczowate fantasy pełne głupiej sieczki przemieszane z jakimś brazylijskim serialem :lol:

Ale i tak mam pierwsze trzy tomy tego ambitnego dzieła :mrgreen:

drzt

: czwartek, 14 lipca 2011, 13:01
autor: No Name
No niestety. Zapoznałem się tylko z pierwszym tomem i choć czytało się bardzo przyjemnie, to nie widziałem w tym krzty sensu. Gość który wychował się w krwawym, bezwzględnym środowisku, na skutek nie wiadomo skąd wziętych rozterek moralnych, staje się dobrym elfem.

Mimo to młodszym powinno się spodobać. Kiedyś takie historyjki bawiły i nie zwracał człowiek uwagi na szczegóły.

Re: Co obecnie czytacie?

: czwartek, 14 lipca 2011, 14:22
autor: SkyGrinder
Drizzt odziedziczył to "dobro" po swoim ojcu Zaknafein'ie który nie miał po prostu odwagi zostać banitą.

Tak, jest drow'em ale co jakiś czas w legendzie myśli nad tym czemu nie jest na przykład jasnym elfem..
Iskra dobra w mieście przesiąkniętym złem. Dobry pomysł. To trzeba przyznać Salvatore.

a za frajera się nie obrażę :) każdy ma gusta i guściki.

Re: Co obecnie czytacie?

: czwartek, 14 lipca 2011, 17:53
autor: Solarius Scorch
...bo dobro i zło dziedziczy się w genach... :roll:
Ale to jest klątwa adeków w ogóle, a zwłaszcza "genialnej" koncepcji charakteru. Yay, ma ona w sobie tyle sensu.

Re: Saga Drizzta

: piątek, 30 września 2011, 10:02
autor: ceadis
O ile kwestia "dobrego" charakteru Drizzta jest dość oczywista i jak najbardziej możliwa, o tyle cały cykl jest stekiem naciąganych do granic możliwości sytuacji. Brak tu logiki i prawdopodobieństwa. Wyraźnie widać, że każda sytuacja w której stawiany jest główny bohater, ma na celu ukazanie jego epickich umiejętności, lub dobroć jego serca. Wątek Clakiera jest już totalną katastrofą.... Złe i zwodnicze drowy, tak na prawdę niewiele różnią się w swoim postępowaniu od zwykłego człowieka- brak postaciom inteligencji, sprytu i wyrafinowania. Nie są też jakoś szczególnie okrutne. W zamierzeniu zabawne chwile (natknięcie się na skunksa, kładzenie się Guenhwyvar na Belwarze itp) są sztuczne i mało śmieszne.
Samo tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia pod względem językowym- do "Wiedźmina" tu daleko. Nawet do Dragonlance'a kawałek drogi.
Jednak jedynym co trzymało mnie przez te wszystkie tomy jest sam Drizzt. Można się oszukiwać, ale chodząca maszyna do zabijania posiadająca uczucia jest po prostu fajna. No i ten świat... To jest coś oryginalnego i fascynującego zarazem.
Oczywiście wszystko jest kwestią gustu.