Strona 4 z 4

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: sobota, 25 sierpnia 2007, 11:38
autor: Eglarest
no właśnie miałem powiedzieć coś o Tarantino ale mnie wyprzedziliście :)
dołączę się więc do przedmówców.

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: niedziela, 26 sierpnia 2007, 22:37
autor: Remik
Moim ulubionym reżyserem jest Coppola. Oczywiście dzięki genialnemu Ojcu Chrzestnemu, którego nie trzeba przedstawiać. Oprócz tego lubię jeszcze Lucasa za Star Wars oraz Spielberga za całokształt.

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: wtorek, 28 sierpnia 2007, 12:37
autor: Ravandil
Obejrzałem sobie wczoraj po raz kolejny "Desperado" i muszę stwierdzić, że ten film zyskuje sobie przy każdym kolejnym obejrzeniu :P I w sumie dołączam się do kilku przedmówców, jeśli chodzi o chwalenie Rodrigueza i Tarantino. Nie lubię zbytnio brutalnych filmów sensacyjnych, ale np. bardzo lubię "Pulp Fiction" czy "Kill Bill". Po prostu zebrana kwintesencja kiczu i ogranych motywów, zmieszana w ten sposób, że mamy mieszankę wybuchową. Co prawda dalej jest to kino klasy B, ale w najlepszym wydaniu ;)

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: wtorek, 28 sierpnia 2007, 13:10
autor: Alucard
A propos Tarantino. Boska rola w Desperado, co nie?
Genialny dowcip i świetna muzyka w czasie jego mówienia. Myślaem, że zejdę gdy Tarantino odgrywa scenę wyciągnięcia "fujary" z gaci oraz mówi "gościu skupia się tylko na zadaniu... kufel-fujara-kufel-fujara..." :D

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: środa, 29 sierpnia 2007, 17:19
autor: Ravandil
Alucard pisze:A propos Tarantino. Boska rola w Desperado, co nie?
Genialny dowcip i świetna muzyka w czasie jego mówienia. Myślaem, że zejdę gdy Tarantino odgrywa scenę wyciągnięcia "fujary" z gaci oraz mówi "gościu skupia się tylko na zadaniu... kufel-fujara-kufel-fujara..." :D
Myślałem że padnę jak to zobaczyłem :P A mina barmana jeszcze lepsza. Ale w ogóle role Tarantino są boskie... Jak choćby ta w Pulp Fiction i tekst "Czy jest tam gdzieś napisane, że to przechowalnia martwych czarnuchów?" :P Niby wolę "ambitniejsze" filmy, ale do tego reżysera mam akurat słabość :P
A propos ambitniejszych filmów. Coraz bardziej podoba mi się twórczość Petera Weira. Na początku znałem go tylko jako reżysera "Truman Show", ale spod jego ręki wyszły też "Piknik pod Wiszącą Skałą" i "Stowarzyszenie Umarłych Poetów", dwa bardzo dobre filmy. Polecam gorąco ;)

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 11:24
autor: Alucard
Ravandil pisze: Myślałem że padnę jak to zobaczyłem :P A mina barmana jeszcze lepsza. Ale w ogóle role Tarantino są boskie... Jak choćby ta w Pulp Fiction i tekst "Czy jest tam gdzieś napisane, że to przechowalnia martwych czarnuchów?" :P
Taaa... albo "Jeżeli jeszcze raz będe zmuszony do podniesienia kawałka mozgu z tapicerki to zrobia sie ze mnie pieprzone działa Navarony :D"... czy jakos tak
Ravandil pisze:Niby wolę "ambitniejsze" filmy, ale do tego reżysera mam akurat słabość :P
A propos ambitniejszych filmów. Coraz bardziej podoba mi się twórczość Petera Weira. Na początku znałem go tylko jako reżysera "Truman Show", ale spod jego ręki wyszły też "Piknik pod Wiszącą Skałą" i "Stowarzyszenie Umarłych Poetów", dwa bardzo dobre filmy. Polecam gorąco ;)
Oglądałem i z tych tytułów najbardziej przypadł mi do gustu tytuł "stowarzyszenie...". Może dlatego że sam pisze ;). Piekny i ambitny film

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 13:25
autor: Sihamaah
A propos Tarantino - jego ostatni film Grindhouse wcale mi się nie podobał. Nuda, przegadane, a jak jest jakaś akcja to wyjątek... Chociaż końcowy pościg niezły i ten sposób, w jaki kasuje dziewczyny za pierwszym razem. No i podobało mi się nawiązanie do Kill Bill (SPOILER) - Szeryf Który Świetnie Dedukuje i jego Syn Numer Jeden ;) Podobno nawiązań jest więcej, nie wiem. Ogólnie film mi się nie podobał. To już nie ten Tarantino, który dla mnie skończył się na Kill Bill vol. 1

Kto widział, niech powie, co sądzi.

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 14:44
autor: Tevery Best
Ravandil pisze:A propos ambitniejszych filmów. Coraz bardziej podoba mi się twórczość Petera Weira. Na początku znałem go tylko jako reżysera "Truman Show", ale spod jego ręki wyszły też "Piknik pod Wiszącą Skałą" i "Stowarzyszenie Umarłych Poetów", dwa bardzo dobre filmy. Polecam gorąco ;)
"Truman Show" wymiata! Jeden z bardziej schizowych filmów, jakie widziałem na TVN - ie. Czasami tak się zastanawiam, czy sam nie żyję w takim "show". To też by było nieźle pokręcone.

"Piknik pod Wiszącą skałą" kojarzę, ale nie widziałem. A w zasadzie kojarzę tylko z nazwy, bo za Chiny nie wiem, o czym mógłby być. Natomiast jeżeli chodzi o "Stowarzyszenie Umarłych Poetów"... Filmu nie widziałem, ale kultowa fraza z kapitanem i wchodzenie na ławki kopie tyłek. Pamiętam, jak na koniec roku ksiądz katecheta zapowiedział, że odchodzi z parafii, i poprosił, żebyśmy mu na pożegnanie coś miłego powiedzieli. Wlazłem na ławkę :lol: .

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 14:56
autor: Ravandil
Tevery Best pisze:
Ravandil pisze:A propos ambitniejszych filmów. Coraz bardziej podoba mi się twórczość Petera Weira. Na początku znałem go tylko jako reżysera "Truman Show", ale spod jego ręki wyszły też "Piknik pod Wiszącą Skałą" i "Stowarzyszenie Umarłych Poetów", dwa bardzo dobre filmy. Polecam gorąco ;)
"Truman Show" wymiata! Jeden z bardziej schizowych filmów, jakie widziałem na TVN - ie. Czasami tak się zastanawiam, czy sam nie żyję w takim "show". To też by było nieźle pokręcone.
Naprawdę świetny film, szczególnie że Carrey udowadnia (zresztą nie tylko w tym filmie), że jest dobrym aktorem nie tylko ze względu na swoją "gumową twarz" ;)
Tevery Best pisze:"Piknik pod Wiszącą skałą" kojarzę, ale nie widziałem. A w zasadzie kojarzę tylko z nazwy, bo za Chiny nie wiem, o czym mógłby być.
Powiem Ci o czym jest. W zasadzie jest... o niczym :) To raczej można przyrównać do jakiegoś dzieła sztuki uwiecznionego na taśmie filmowej. Zero akcji (takie typowo "sensacyjnej"), dużo leniwych kadrów z cudnym australijskim krajobrazem i nutka tajemniczości unoszącej się nad miejscem akcji. Tego się w sumie nie ogląda, tylko przeżywa ;)
Tevery Best pisze:Natomiast jeżeli chodzi o "Stowarzyszenie Umarłych Poetów"... Filmu nie widziałem, ale kultowa fraza z kapitanem i wchodzenie na ławki kopie tyłek. Pamiętam, jak na koniec roku ksiądz katecheta zapowiedział, że odchodzi z parafii, i poprosił, żebyśmy mu na pożegnanie coś miłego powiedzieli. Wlazłem na ławkę :lol: .
Oto co telewizja robi z ludzi ;) Nie oglądałem niestety całego filmu, tylko obszerne fragmenty... Następnym razem muszę porządnie przysiąść i wygonić wszystkich za drzwi, to może nikt mi nie będzie przeszkadzał :)

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: środa, 12 września 2007, 18:15
autor: Matt_92
Coppola za "Czas Apokalipsy" i "Ojca chrzestnego".
Oliver Stone za "Pluton" i "Urodzony 4 lipca".
Spielberg za "Szeregowca Ryana"
I Lucas za "Gwiezdne Wojny", które zdominowały moje dzieciństwo :)

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: niedziela, 25 maja 2008, 10:47
autor: Adamir
Po prostu zebrana kwintesencja kiczu i ogranych motywów, zmieszana w ten sposób, że mamy mieszankę wybuchową. Co prawda dalej jest to kino klasy B, ale w najlepszym wydaniu ;)
Nic dodać, nic ująć ;]
Spielberg za "Szeregowca Ryana"
Jeden z niewielu amerykanskich filmów wojennych, który można obejrzeć drugi raz bez odruchu wymiotnego.

Re: Najlepszy reżyser, najciekawszy film

: środa, 30 grudnia 2009, 20:20
autor: Wevewolf
dziwię się że nikt nie wspomniał Clinta Eastwooda (za wszelką cenę) albo Sergia Leone ( Za kilka dolarów więcej, Dobry Zły i Brzydki )
z ulubionych filmów mam kilka pozycji:

Trylogie Jacksona i Verbinskiego (no wszyscy wiedzą)
Dobry Zły i Brzydki (głównie za zajebisty scenariusz i rolę Brzydkiego, znaczy się Elli Wallacha )
Za wszelką cenę (zwykle na filmach się nie wzruszam a tutaj nawet łza mi popłynęła. Wspaniała reżyseria i gra Eastwooda, dobre zdjęcia i muzyka, czyli wolne dźwięki gitar akustycznych)
Mustang z Dzikiej Doliny (film animowany, arcydzieło pod względem scenariusza i sposobu przekazu. I ta muzyka... cóż, to przecież Zimmer)