Cóż, pójdziemy w kolejności w jakiej mi wygodnie. Czyli zaczniemy od systematyki.
Hellsing - manga - pierwowzór, ma obecnie 9 tomów (w Polsce wydano

oraz pojedyńcze rozdziały ukazujące się dosyć nieregularnie z tomu 10, który jeszcze nie jest ukończony. Obecnie mamy 89 bodajże rozdział na tapecie. Można ją podzielić na kilka story arców (podział mój, nie czepiać się jak ktoś zna inny, proponuje inny)
- Prolog - zmiana Victorii
- Sword Dancer - pierwsza walka z księdzem
- Valentine Brothers - jak nazwa wskazuje
- Rio Massacre - też raczej oczywiste
- Battle of Britain - to już w zasadzie cały ich zbiór, ale do tego się ograniczają arci od tomu 4 do 9
Mangę charakteryzuje między innymi kreska, która potrafi momentami wydać się niesamowicie nienaturalna oraz spora dawka czarnego humoru i gore. Jak dla mnie najlepszy element całej rodziny Hellsing.
Hellsing the Dawn - licząca na razie 6 rozdziałów manga, która stanowi prequel dla zwykłego Hellsinga. Opowiada o tym jak w 44 roku Alucard i młody Walter udaremniają pewien nazistowski eksperyment.
Hellsing TV - licząca 13 odcinków zamknięta seria. Odcinki 1-3 mniej więcej pokrywają się z mangą, następnie dochodzi do zerwania z historią pierwowzoru. Większość odcinków to osobne historie, które jednak pod koniec zaczynają się splatać w jeden wątek. Wielką zaletą jest niesamowice klimatyczna muzyka. Wbrew twoim obawom eksterminacja jest jak najbardziej uzasadniona, choć pod koniec zaczyna się robić słabo. W warstwie fabularnej najlepszym wątkiem jest chyba historia Victorii i jej podejścia do bycia wampirem.
Hellsing Ultimate - seia OAV (
Original
Anime
Video) wydawana w japonii bezpośrednio na DVD, wciąż się ukazuje. Dotychczas ukazały się 3 odcinki, kolejny ukazać ma się w tym miesiącu. Kolejne odcinki dzieli około pół roku przerwy, trwają one po ~40 minut każdy. Nie ma nic wspólnego z serią TV za to raczej wiernie oddaje ukazane w mandze wydarzenia.
Ok, skoro wiemy już co jest co. Obejrzyj TV, warto choćby dla soundtacku, zresztą tak naprawdę do około 10 odcinka seria ma naprawdę niezłą fabułę, owszem Alucard kosi wszystkich jak leci, ale wierz mi wydarzenia, które dzieją się w międzyczasie w pełni rekompensują to, że walki są raczej przewidywalne. W mandze nie ma aż takiej afery z przewidywalnością, bo momentami a)walczy sam Victoria; b)owszem są momenty, w których można dopuścić przegraną Alucarda i, w których dzieje się dużo i fajnie. Niemniej osią walk w serii jest mimo wszystko eksterminacja, ale nie oszukujmy się po przemęczonych walkach z innych serii to taka porządna eksterminacja to prawdziwy rarytas. Ogółem z całego serca polecam zapoznać się z magą, z Ultimate prawie równie mocno, z TV warto.