Tawerna RPG numer 137

Wyrzutki

Wyrzutki

Przed trzema laty swoją polską premierę miał młodzieżowy cyklu Johna Flagana Zwiadowcy, który okazał się być rewolucją na tutejszym rynku fantasy dla nastolatków. Do dzisiaj, sprzedano w Polsce ponad dwieście tysięcy egzemplarzy tej serii. W maju tego roku, nakładem wydawnictwa Jaguar, ukazał się w Polsce pierwszy tom nowego cyklu Flagana pt: Wyrzutki. Czy warto po niego sięgnąć?

Głównym bohaterem pierwszego tomu Wyrzutków jest Hal Mikkelson, bystry i zręczny szesnastolatek, syn rodowitego Skandyjczyka oraz Araluenki. Z powodu swego pochodzenia, Hal nie ma łatwego życia, ponieważ niemal na każdym kroku spotyka się z dyskryminacją ze strony mieszkańców swej osady jako obcy i gorszy. Pomimo tego odrzucenia musi on, jak każdy nastolatek chcący wejść w dorosłość, przystąpić do grupowych zawodów, które potwierdzą jego dorosłość. Ku swemu zaskoczeniu, Hal wkrótce przekonuje się, że wśród jego rówieśników nie brak takich, jak on sam, wyrzutków, którymi przyjdzie mu pokierować w czasie trzymiesięcznych zmagań o miano najlepszej skandyjskiej drużyny.

Gdyby chcieć opisać nową książkę Flagana jednym słowem, byłaby to: przyjaźń. W zasadzie, każda z tych prawie pięciuset stron Drużyny, dokłada małą cegiełkę w budowie wielkiej apologii prawdziwej i bezwarunkowej przyjaźni, która nie uznaje żadnych podziałów: zarówno tych formalnych, jak i ukrytych w łonie każdej społeczności. Z każdym kolejnym rozdziałem, czytelnik śledzi więc to, jak odrzucona przez swych rówieśników, grupa chłopców zbliża się do siebie, jak rośnie ich wzajemne zaufanie do członków tej grupy i jak każdy z nich, pod wpływem towarzyszy, umacnia poczucie swojej wartości.

Oczywiście, tak skonstruowana historia podąża jednym, jasno wytoczonym szlakiem i jest nadzwyczaj przewidywalna, lecz nie tylko nie przeszkadza to w lekturze, a wręcz ułatwia w skupieniu się na losach drużyny Czapli i śledzeniu tego, co w Wyrzutkach jest najważniejsze, czyli rytuału przejścia w dorosłość głównych bohaterów. Liczba wątków pobocznych jest zresztą znikoma, niemal żaden z nich nie doczekuje się rozwiązania w finale opowieści i wyraźnie widać, że Flagan po raz kolejny szykuje swoim wiernym czytelnikom, dłuższy cykl (oficjalnie zapowiedziano trylogię). Nie zamierza poddawać się ograniczeniom, w postaci domykania na siłę poszczególnych elementów historii w obrębie jednego tomu.

Tworzona z powodzeniem i wciągająca opowieść, wiele traci jednak na używanym przez autora języku. Z jednej strony, stara się on stworzyć wiarygodny, średniowieczny świat mieszkańców Północy, z drugiej zaś, wkłada w usta swych bohaterów słowa, które w najlepszym przypadku zakrawają o anachronizmy. W efekcie, czytelnik otrzymuje opowieść o młodych mieszkańcach Skandii sprzed wieków, którzy rozmawiają niczym współcześni nastolatkowie. Aby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać kilka stron dowolnej, współczesnej książki dla młodzieży i powrócić do Wyrzutków; różnice są naprawdę trudno dostrzegalne.

Mimo wszystko, po Drużynę warto sięgnąć. Pomimo zgrzytania zębów, które przynosi czytanie anachronizmów Flagana, książka pozostaje nadal doskonałą opowieścią o młodzieńczym ritte de passage, przyjaźni i wzajemnym zaufaniu. Może i jest odrobinę za bardzo naiwna, może i głównym bohaterom zbyt łatwo przychodzi osiąganie kolejnych stawianych im celów, rzadko jednak zdarza mi się sięgnąć po książkę o północy i niespodziewanie zorientować się, że minęły już dwie godziny, a ja, pomimo stanowczego sprzeciwu organizmu, przeczytałem kolejne kilkadziesiąt stron. Drużynę zdecydowanie warto przeczytać, choć na rynku wydawniczym łatwo znaleźć dużo lepsze tytuły.

Tytuł: Wyrzutki
Seria: Drużyna, tom 1
Autor: John Flanagan
Wydawca: Jaguar
Rok: 2012
Stron: 480
Ocena: 4

Autor: Łukasz "Strider" Hajdrych

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.