Tawerna RPG numer 136

Potworny konwent - relacja z Avangardy 8

Avangarda 8

W dniach 26-28 lipca odbyła się kolejna, ósma już Avangarda, czyli warszawski zlot miłośników fantastyki. Tegoroczna edycja była dla mnie trzecią z rzędu, na której miałem przyjemność gościć. Już po Avangardzie 2010 miałem pewność, że to wydarzenie na stałe pojawi w rozpisce moich wakacyjnych wyjazdów i na pewno będzie częścią szeroko pojętego urlopu. Termin przypada w samym środku sezonu wakacyjnego. Oznacza to przeważnie piękną pogodę i wakacyjny klimat. Kto jednak powiedział, że wakacje muszą być czasem wolnym od gier i fantastyki? Dla mnie sytuacja przedstawia się zupełnie odwrotnie. Tegoroczna Avangarda wypadła minimalnie gorzej od tej poprzedniej. Ale nie uprzedzajmy faktów...

Motywem przewodnim imprezy były potwory i potworności wszelakie. Jako miłośnik grozy, bardzo lubię tego typu tematykę, więc cieszyło mnie podwójnie to, że punkty programu zostaną w pewnej części oparte właśnie o ten rodzaj fantastyki. Ponadto atmosferę podsycało to, że oprawa materiałów towarzyszących zgromadzenia, będzie również zachowana w tym tonie. Wszystko przebiegło w sposób profesjonalny. Organizatorzy szczegółowo rozpisali procedurę rezerwacji pokoju, a po wpłaceniu pieniędzy otrzymałem dosyć szybko maila potwierdzającego wpłatę. Strona internetowa spotkania posiadała wszelkie niezbędne informacje, była także czytelna, co sprawiało, że uczestnik był dobrze poinformowany. Organizatorzy udostępnili informator w formacie .pdf, dzięki czemu każdy mógł się zapoznać się z wszelkimi niezbędnymi informacjami i zaoszczędzić czasu po samym stawieniu się na terenie Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Po dojeździe na miejsce z warszawskiego Dworca Centralnego, w oczy rzuciła się kolejka przed budynkiem konwentu, a właściwie jej brak. Jednakże dla nas, miłośników fantasy, nie było to odstraszające. Początkowo, planowaliśmy kierować się do sali gier planszowych i tak też uczyniliśmy. Niestety, wystąpił tam pewien problem z systemem komputerowym, w wyniku czego przez pewien czas niemożliwe było wypożyczanie gier. Dlatego też postanowiliśmy pozwiedzać przepastny budynek. Jedno z utrudnień, jakie napotkaliśmy to niemal całkowity brak. Inną wadą,było złe ulokowanie sal. Dlaczego zatłoczony Games Room znajdował się na najbardziej upalnym piętrze budynku, a nie w chłodnych podziemiach, gdzie grali LARP-owcy (których zresztą zbyt wielu nie widziałem)? Dlaczego sale, w których odbywały się atrakcje, były tak porozrzucane po budynku i słabo oznaczone? Te pytanie zadawałem sobie ja, ale także i inni uczestnicy imprezy.

Avangarda 8

W czwartek odwiedziłem także prelekcję o toruńskim cmentarzysku. Prowadząca zanotowała lekkie spóźnienie, dodatkowo wystąpiły także pewne problemy ze sprzętem, ale mimo to była ona. Wykład był dosyć zajmujący oraz poszerzający wiedzę o rzeczywistości, a to jest dosyć cenne.

Od piątku konwent zaczynał powoli tętnić życiem. Pojawiało się coraz więcej osób. Rozstawiane były także kolejne stoiska z grami, literaturą i najróżniejszymi fantastycznymi akcesoriami. Avangarda, to podobnie jak inne duże konwenty, quasi-targi. Fan z funduszami do wydania, zawsze znajdzie coś dla siebie na tego typu imprezach. W piątek odwiedziłem kilka turniejów gier planszowych, konkurs wiedzy o grach, uczestniczyłem także w spotkaniu z redakcją nowego magazynu grozy pod tytułem Coś na Progu. Skorzystałem z funkcjonującego na terenie konwentu bufetu, którego ceny były znośne. W upalnym dniu, orzeźwienie gwarantowały napoje energetyczne rozdawane przez miłe panie z Redbulla.

Avangarda 8

W sobotę było tłoczno, ale miałem okazję zagrać, w jeden z przywiezionych przez firmę Rebel, prototypów gier planszowych, co stanowiło miłe zaskoczenie pod względem udostępnienia gier. Slavika , bo o niej mowa, nie przypadła mi szczególnie do gustu, ale duży plus za możliwość przetestowania. Podobał mi się profesjonalizm prowadzących Strefę Luzu, którzy mieli świetne podejście do uczestników atrakcji i ciekawe, innowacyjne gry w ofercie. Po raz pierwszy odwiedziłem sklepik konwentowy, aby wymienić walutę, którą inkasowałem za wygrane turnieje, na rzeczywiste nagrody. W mojej opinii na tegorocznej Avie stosunkowo łatwo można było wygrać jakieś nagrody, a ich wybór nie był zły. W niedzielę odwiedziłem ostatnie turnieje. Żałuję, że organizatorzy ustawili eliminacje do mistrzostw Polski w grę Dominion na tak późną godzinę. Mam wrażenie, że przez to wielu potencjalnych chętnych, nie miało możliwości, by wziąć w nich udział. Tego dnia było także pusto na korytarzach.

Zdecydowanym plusem tegorocznej edycji była bogata oferta programowa. Pomimo tego, że sam korzystałem głównie z atrakcji związanych z grami planszowymi i karcianymi, doceniam jak bardzo rozbudowany był program. Fan, absolutnie każdej dziedziny gier i fantastyki, na Avangardzie mógł czuć się zadowolony. Minusem z kolei, był brak znanych nazwisk, wśród zaproszonych na imprezę gości, co spowodowało, że nie było bardzo dużego zainteresowania literaturą, z powodu ubogich spotkań autorskich. Uważam, że powinno się poprawić ten aspekt w przyszłym roku. Do zalet możemy zaliczyć czystość toalet oraz cały teren obiektu. Ochrona była niemal niedostrzegalna i miła. Na koniec warto zaznaczyć, że w tym roku na zjeździe pojawiło się nieco mniej osób, niż na edycji poprzedniej. Miejmy nadzieję, że frekwencja za rok wzrośnie.

Avangarda 8

Podsumowując, tegoroczna Avangarda nie była pozbawiona wad, jednak nadal stanowi ona ścisłą czołówkę imprez o tej tematyce w Polsce. Na pewno będę chciał pojawić się na imprezie z tego cyklu w przyszłym roku, a to powinno stanowić najlepszą rekomendację.

Ocena: 4+.

Autor: JAskier

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.