Tawerna RPG numer 118

Watchmen – Strażnicy

Watchmen – Strażnicy

O filmie Watchmen – Strażnicy dowiedziałem się, jak o rzadko którym, z kinowego trailera przed innym seansem filmowym. Mimo iż stwierdzał on, że będzie to adaptacja najbardziej znanego komiksu o superbohaterach na świecie, ja o nim nigdy nie słyszałem. Generalnie jednak to, co zobaczyłem, zaintrygowało mnie i postanowiłem, że na tę ekranizację z pewnością się wybiorę – nieobciążony żadnymi na­dzie­ja­mi czy obawami, jakie zapewne towarzyszyły tym, którzy znali oryginał.

Mimo że w Polsce promocja tego filmu była raczej symboliczna i ograniczała się chyba tylko do wspomnianych wcześniej zapowiedzi kinowych, w sieci znaleźć można było całkiem sporą ilość materiałów. Co jakiś czas pojawiały się krótkie klipy, dłuższe trailery, opisy bohaterów, czy też nawet interaktywna zapowiedź.

Myślę, że sami twórcy nie wierzyli w marketingowe hasło nawiązujące do ogólnoświatowej znajomości komiksu i starali się jeszcze przed premierą różnymi sposobami przybliżyć widzowi jego uniwersum. Muszę przyznać, że wykonali dobrą robotę. Osoby, które nie czytały papierowej wersji, po obejrzeniu wszystkiego, co zostało im zaserwowane w sieci, wiedzieli o świecie filmu całkiem sporo. Zaznajomieni byli również z jego bohaterami.

Watchmen – Strażnicy

Główna część historii opowiadanej na ekranie toczy się w latach osiemdziesiątych w świecie niezmiernie podobnym do naszego. Są jednak pewne różnice. Podstawową jest obecność samych superbohaterów. Część z nich to po prostu ludzie, którzy pewnego dnia postanowili założyć maskę i rozpocząć anonimową walkę ze złem. Według filmu pierwsi pojawili się w czasach przedwojennego wielkiego kryzysu, gdy zrozumieli, że policja sama nie może poradzić sobie z rosnącą przestępczością i bezprawiem. Część z nich posiada realne moce. Jednego z nich – Doktora Manhattana – przyrównuje się do Boga.

Samo pojawienie się herosów zmieniło wiele. Ameryka, między innymi z ich pomocą, nie przegrała wojny w Wietnamie. Prezydent Nixon został wybrany na trzecią kadencję. Zimna wojna doprowadziła na skraj wybuchu wojny atomowej. Rosjanie dozbroili się ogromną ilością broni jądrowej. Główną siłą Amerykanów jest Doktor Manhattan posiadający moce prekognicji, kształtowania materii, teleportacji i wydzielania siły podobnej do jądrowej.

Watchmen – Strażnicy

Bohaterom było jednak daleko do ideału. Często zbyt brutalni, przekonani o swojej wyższości, wiele razy przekraczali granice, których przekraczać nie wolno. Dawali wykorzystywać się również do celów politycznych. Pod naciskiem społeczeństwa prezydent Nixon podpisał ustawę delegalizującą ich działania. Herosi odeszli na emeryturę lub zajęli się pracą dla rządu.

Główną osią fabuły jest rozwiązanie zagadki morderstwa jednego z byłych Strażników – Komedianta. Zadania tego podejmuje się ostatni aktywny członek grupy – nieprzewidywalny, brutalny, ale kierujący się zawsze wyznaczonymi przez siebie zasadami moralnymi, Rorschach (grany przez Jacka Earle’a Haleya).

Watchmen – Strażnicy

Do akcji wciągani są kolejni bohaterowie: Nocny Puchacz (gra: Patrick Wilson), Jedwabna Zjawa (Malin Akerman), Ozymandiasz (Matthew Goode) i oczywiście Doktor Manhatan (Billy Crudup). Fabuła filmu rozwija się powoli. Teraźniejszość co chwilę przeplata się z przeszłością. Można powiedzieć, że blisko połowę ekranowego czasu zabiera przedstawianie kolejnych postaci i pokazywanie drogi, która doprowadziła ich do dnia dzisiejszego. Spora uwaga zwracana jest także na wzrost napięcia między mocarstwami – zbliżanie się bardzo prawdopodobnej zagłady nuklearnej.

Obraz często podpierany jest narracją, czasami dłuższymi monologami. Są również chwile, w których na ekranie nie dzieje się – można by rzec – nic. Mimo iż w produkcji znajdziemy kilka chwil dobrej i szybkiej akcji, film momentami jest nużący, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę jego długość – 162 minuty.

Watchmen – Strażnicy

Strażnicy to obraz bardzo dwuznaczny moralnie. Nie ma w nim dobrych i złych bohaterów. Są tylko odcienie szarości. Szczególnie wyraźnie widać to w samym zakończeniu. Naprawdę jego odbiór u widza powoduje skrajnie ambiwalentne uczucia.

Produkcja posiada bardzo specyficzna ścieżkę dźwiękową. Nawiązuje ona w sposób bezpośredni do czasów pokazywanych akurat na ekranie. Często są nią po prostu charakterystyczne utwory z danej epoki, pasujące do danej sytuacji. Dzięki temu zabiegowi, szczególnie w momentach retrospekcji i nawiązań do historii (alternatywnej – ale analogicznej do naszej), film nabiera w odbiorze charakteru niemal dokumentalnego.

Watchmen – Strażnicy

Do pracy nad Strażnikami zatrudniono w dużej części mniej znanych aktorów. Gdy widzimy ich twarze, nie kojarzą się nam one z kinowymi superbohaterami. Pozwoliło to w dużej mierze podkreślić na ekranie różnice pomiędzy zwyczajnymi ludźmi a tymi samymi, zdawać by się mogło, osobami z maskami na twarzach.

Film Watchmen okraszony jest sporą ilością dobrej jakości efektów specjalnych. Przykładem tego może być chociażby sama wirtualnie tworzona postać Doktora Manhattana. Efekty widać także w ujęciach przedstawiających sam mroczny świat, ulice, miasta.

Watchmen – Strażnicy

Strażnicy to dobry film. Jego jedyną wadą jest momentami zbyt duże zwalnianie akcji oraz, czasami, patetyczne monologi postaci. Zdecydowanie jednak polecam zapoznanie się z tą pozycją. Opowiada ona ciekawą historię z zaskakującym zakończeniem. Warto obejrzeć go również dlatego, że rzadko kiedy możemy mieć do czynienia z superprodukcją zawierającą tak dwuznaczne moralnie treści, czy też dosyć specyficzny obraz superbohaterów.

Tytuł: Watchmen – Strażnicy [Watchmen]
Reżyseria: Zack Snyder
Scenariusz: David Hayter, na podstawie komiksu Alana Moore i Dave'a Gibbonsa
Obsada: Malin Akerman, Billy Crudup, Matthew Goode, Jackie Earle Haley, Jeffrey Dean Morgan, Patrick Wilson, Carla Gugino
Rok: 2009
Czas: 162 minuty
Ocena: 4+

Autor: Jakub 'borg' Rzepecki

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.