Tawerna RPG numer 118

Tym razem o horrorach

Jeśli spojrzeć uważniej na fantastyczną kinematografię, to łatwo spostrzec, że jest ona zdominowana przez horrory. Nie znam dokładnie liczb, ale na jeden film fantasy czy science fiction przypadają ze trzy (jak nie więcej) produkcje mające straszyć. Amerykańskie, nieamerykańskie, pierwszej kategorii, klasy D, remake’i, sequele i miliony innych.

Straszne.

Zastanawiam się właśnie, co jest tego przyczyną. Czy niskie koszty produkcji? Czy ambicje producentów? A może zainteresowanie widzów? Nie wiem. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, jakie mam zdanie o horrorach i podobnych produkcjach. Lecz może to, co postrzegam jako wadę, jest tym, co przyciąga przed ekrany widzów?

Trochę inaczej jest z literaturą spod znaku horroru. Tutaj nie ma miejsca na uproszczenia, tanie efekty i fontanny krwi, które zastąpią klimat. Taka książka się nie sprzeda. Dlatego też tak trudno jest przenieść dobrą opowieść grozy na ekran. Oglądaliście kiedyś ekranizacje Lovecrafta? To nie to samo co tekst. Ale czy coś gorszego?

Rzecz gustu.

Na szczęście u nas horror nie jest gatunkiem dominującym. A może to źle?

Autor: BAZYL

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.