Tawerna RPG numer 116

Symulatory RPG

Jedną z ciekawszych gier, w którą w swoim czasie grałem na Commodore 64, była przeniesiona na komputery planszówka Monopol. Jak się dobrze zastanowić, to nie będzie problemu ze znalezieniem kolejnych tytułów, które przeszły podobną drogę. Wystarczy wspomnieć choćby szachy, dostępne chyba na każdą platformę komputerową.

Co ciekawe, dzisiaj to zwykle gry komputerowe przenoszone są na plansze (choćby znany wszystkim World of Warcraft), aczkolwiek nie jest to regułą. Cóż, trzeba się pogodzić z wszechobecną pogonią za dodatkowym zyskiem i wykorzystywaniem do granic możliwości licencji na wszystko, co odniosło choćby umiarkowany sukces.

Jeśli chodzi o gry cRPG, to mimo wszystkiego co robią ich twórcy, zawsze pojawią się pewne ograniczenia, których nie ma w grach fabularnych. I chociaż nowe produkcje potrafią zachwycać i grafiką, i muzyką, i nawet fabułą, to tak naprawdę do pełnej wolności graczom brakuje bardzo dużo. I zawsze będzie brakowało.

Gdyby się głębiej zastanowić, to tak naprawdę cRPG są adaptacją gry fabularnej, ale nie symulują integralnej części rozgrywki, jaką jest sama sesja. Nie doświadczymy w nich nerwowego oczekiwania na decyzję innego gracza z drużyny, nie zasłuchamy się w kojący nerwy opis Mistrza Gry, nie ozdobimy karty postaci szarymi, ołówkowymi rysunkami. Gry komputerowe obierają fabularki z pewnej magii, czaru którego doświadczają tylko ci, którzy uczestniczyli kiedyś w prawdziwej sesji.

I pewnie tak już zostanie; przynajmniej do czasu, aż ktoś wpadnie na pomysł zrobienia symulatora sesji RPG. Czy pozostanie to tylko w sferze marzeń? Czas pokaże.

Autor: BAZYL

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.