Kiedy Portal ogłosił, że zamierza wydać felietony Johna Wicka w zbiorku zatytułowanym Graj twardo, zastanawiałem się, czy jest potrzeba wydawania czegoś takiego w naszym kraju. Czas jednak upływał, a ja coraz ciekawszy byłem rewelacji, jakie ten almanach miał przedstawić polskim Mistrzom Gry. Najgorsze, najbrudniejsze i najbardziej niegodziwe zagrywki prosto z amerykańskiej szkoły gier fabularnych to coś, co niewątpliwie działało na wyobraźnię. W końcu uznałem, że nabędę tę książkę – może nie tyle żeby się czegoś nowego nauczyć, ale żeby poznać i być gotowy na ewentualną polemikę z propozycjami Johna Wicka.
Pierwszym zwiastunem tego, co miało mnie czekać, był zamieszczony w Internecie Rozdział Zero, który nie wnosił absolutnie nic, a jedyne co mogło się podobać to gawędziarski sposób narracji prowadzony przez autora i przykłady brane żywcem z jego sesji. Mimo to nie zraziłem się do całości. Uznałem, że to tylko przedsmak, a prawdziwie ciężkie działa zostaną wytoczone w kolejnych częściach, z którymi zapoznać się mogłem tylko po zdobyciu Graj twardo.
Jak się jednak okazało, kolejne rozdziały są bardzo podobne – napisane w gawędziarsko-luzackim stylu, okraszone przykładami z sesji, bardzo łatwo trafiające do wyobraźni czytelnika, ale i bardzo niewiele wnoszące dla tych, którzy nie grają w gry fabularne od wczoraj. A szkoda, bo po tym tytule można się było spodziewać czegoś więcej.
Osobną kwestią, jaką należy poruszyć, jest jakość wydania. Świetna okładka i… no, właściwie to pora przejść do wad. Bez zbytniego wgłębiania się w treść, książeczka ta sprawia wrażenie bardzo rozwodnionej. Duża interlinia, szerokie marginesy, justowanie lewostronne, strony tytułowe, dużo przestrzeni na śródtytuły – wszystko to sprawia wrażenie pustki. Całą treść zgromadzoną na 120 stronach, swobodnie można by zmieścić w połowie tej objętości. Tym bardziej że otwierając Graj twardo na losowej stronie, w najlepszym wypadku widzimy tyle tekstu ile zmieściłoby się na połowie strony – zachowując tę samą wielkość liter i ekonomizując zajętą przestrzeń. Jeśli dodamy do tego liczbę konkretów zawartych w felietonie Wicka, to tak naprawdę nie mamy za wiele treści.
W praktyce, przeczytanie całej książeczki Graj twardo nie powinno nikomu zająć więcej niż dwie godziny. Jeśli porównamy to z ceną, jaką wydawca każe płacić za ten zbiorek, to trudno oprzeć się wrażeniu, że almanach nie jest wart takich pieniędzy. I nawet fakt, że książkę wydano na zagranicznej licencji, a autor jest autorytetem w środowisku amerykańskich gier fabularnych, nie zaciera nie najlepszego wrażenia po zakończeniu lektury. W archiwalnych numerach Magii i Miecza, które za bezcen można dostać na internetowych serwisach aukcyjnych, znajdziecie dużo więcej przydatnych materiałów dla Mistrzów Gry.
Tytuł: | Graj twardo [Play Dirty] |
---|---|
Autor: | John Wick |
Wydawca: | Portal |
Rok wydania: | 2008 |
Stron: | 120 |
Ocena: | 3= |
Autor: BAZYL