– Boisz się? – pyta jeden z robotników na początku filmu.
– Nie. Przysypiam z nudów – chciałoby się odpowiedzieć.
Na świecie co rok powstaje masa filmów, jednak większości z nich nigdy nie zobaczymy w kinach. Niektóre przeznaczone są od razu do telewizji, inne wydaje się tylko na DVD. Dystrybutorzy czasem zdają sobie sprawę, że kupują gniota, więc nie ma sensu puszczać go do dystrybucji kinowej (dodatkowe koszty), czy robić mu huczną reklamę (jeszcze większe koszty). Opisany poniżej film należy właśnie do kategorii niskobudżetowych horrorów, o których mało kto ma jakiekolwiek pojęcie.
Zaczyna się interesująco. Jeden z robotników pracujących na budowie hotelu wdeptuje w jakąś burą maź. Chwilę później umiera, jednak incydent ten nie wzbudza zbyt wielkiego zainteresowania. Ot, wypadek przy pracy. Akcja właściwa rozgrywa się, kiedy hotel już stoi i ma się w nim odbyć konferencja ekologiczna. Znów pojawia się maź, która okazuje się mieć właściwości halucynogenne, i znów giną ludzie. Co się za tym kryje? Potwór z wnętrza ziemi, oczywiście. Tę niezwykłą zagadkę rozwiążą pastor-ekolog i jedna z organizatorek konferencji.
Infantylność tej produkcji wyziera już z pierwszych scen. To, co ma straszyć, w rezultacie śmieszy, a po jakimś czasie zaczyna nudzić. Zastosowano tu najgorsze z możliwych chwytów: szybkie cięcia, dużo błysków i zwiększenie głębi obrazu (to ostatnie, żeby uświadomić głupiemu widzowi, że bohater właśnie zaczyna mieć halucynacje). Postacie głównie biegają, krzyczą i udają przerażenie. Widz zaś przysypia.
Bohaterowie są fatalnie zarysowani i dość przeciętnie zagrani. Najbardziej znanym aktorem był tu dla mnie Kevin Sorbo. Jako Herkules prezentował się nawet nieźle, ale na kaznodzieję średnio się nadaje. Natalie Brown w roli Khali Spence, czyli współorganizatorki konferencji, ładnie wygląda, ale gra tak sobie. Obie te główne postacie są płaskie i bardzo typowe. Pozostałe dotrzymują im kroku: twardy glina, pozbawiony skrupułów biznesmen, świrnięty naukowiec, zblazowana gwiazda... Nic, co by mogło w jakikolwiek sposób zaintrygować. Tytułowego potwora scenarzysta wymyślał chyba przez całe trzydzieści sekund, a niewiele więcej zastanawiał się nad nim animator.
Scenariusz to typowa deus ex machina. Kolejne zwroty akcji pojawiają się przypadkiem akurat wtedy, kiedy są potrzebne. Middleton (pastor) i Spence zastanawiają się, z czym mają do czynienia – pojawia się szalony doktorek, który obrazowo i ze szczegółami wszystko wyjaśni. Policjant jest potrzebny do pociągnięcia akcji dalej – nie dostanie halucynacji nawet po kilkudziesięciu minutach od kontaktu z mazią (u większość osób trwało to kilkanaście sekund). Zakończenie też rozczarowuje. Nie wiadomo, skąd bohaterowie trafiają do pustego silosu rakietowego. Wszystko płonie, też nie wiadomo po co. Wcześniej, w hotelu pełnym gości, nikt nie słyszy krzyków dziewczyny siedzącej w pokoju, ale pastor jest w stanie bez problemu dosłyszeć krzyki Khali dochodzące z piwnicy.
Muzyka… Nie pamiętam nawet, czy jakaś była, czyli nic specjalnego sobą nie zaprezentowała. Na pewno nie gryzła w uszy i nie przeszkadzała w odbiorze filmu. Napięcia jednak nie budowała.
Jak się spisał dystrybutor DVD? Nie wiem, film widziałem w telewizji. Coś mi się zresztą wydaje, że nie ma go na DVD. Jakoś nie znalazłem żadnych informacji na ten temat. Lektor i, równolegle, tłumacz spisali się dobrze. Język jest naturalny, nie słychać żadnych zgrzytów. Inna sprawa, że w zasadzie nie było tu czego tłumaczyć. Specjalistycznego słownictwa nie uświadczysz, slangu również nie.
Dziadostwo
– mruczy do siebie facet na końcu filmu. I te słowa najlepiej podsumowują całość. Najlepiej obchodzić tę pozycję z daleka. Jest cała masa ciekawszych rzeczy, które można robić zamiast oglądania tego gniota (choćby patrzenie, jak schnie farba). To takie nie wiadomo co, które ani nie straszy, ani nie śmieszy. Nie wywołuje żadnych emocji. Po prostu dziadostwo. I pomyśleć, że ten film dostał dwie nagrody (platyna w kategorii fantasy/horror na WorldFest w Houston i srebro za reżyserię na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Chicago).
Tytuł: | Potwór z wnętrza ziemi [Something Beneath] |
---|---|
Reżysria: | David Winning |
Scenariusz: | Mark Mullin, Ethlie Ann Vare |
Obsada: | Kevin Sorbo, Natalie Brown |
Rok wydania: | 2007 |
Czas: | 90 minut |
Ocena: | 1 |
Autor: Paweł 'Oso' Czykwin