Gaśnie latarnia, dziewiąta dzisiaj.
Ciągle jest tętno, znowu to samo
krążenie, jego układ. Potem odciski
i suche gardło, linie papilarne na bruku.
Dzielimy się przez wolne przedziały
i wyczerpane baterie: nie ma czasu,
są odstępy, będzie poranek i będzie
ciężko. Dziewiąta. O tej porze
umieramy, przez sieć albo na wizji.
Pora wracać.
Autor: Neprijatel