Tawerna RPG numer 103

Requiem dla snu

Requiem dla snu

Są filmy, których się nie ogląda. Je się czuje, przeżywa. Działają na odbiorcę obrazem, dźwiękiem, nastrojem. Przenikają ukradkiem do świadomości, nie dając o sobie zapomnieć jeszcze przez długi czas. Requiem dla snu (w oryginale Requiem for a Dream, znane też jako Delusion Over Addiction) w reżyserii Darrena Aronofsky’ego niewątpliwie do takich filmów się zalicza. Reżyser już przy okazji Pi pokazał swój kunszt i inwencję twórczą, a tym razem stworzył dzieło niezwykłe pod każdym względem w stopniu takim, że żadne słowa nie oddadzą w pełni wrażeń płynących z oglądania.

Film opowiada o czwórce ludzi z Brooklynu – Harrym Goldfarbie (Jared Leto), jego matce Sarze (Ellen Burstyn), dziewczynie Marion (Jennifer Connelly) i najlepszym przyjacielu Tyrone’ie. Już sam początek zdradza nam, o czym będzie film. Jesteśmy świadkami, jak Harry z domu swojej matki wraz z kumplem wynosi telewizor, by z jego sprzedaży mieć pieniądze na narkotyki. Sara nie jest w stanie się przeciwstawić, powtarzając sobie tylko, że to wszystko nie dzieje się naprawdę. Jak się okazuje, taka sytuacja powtarza się regularnie, ale na pytanie handlarza, czemu nie wezwie policji, Sara odpowiada To przecież mój syn... Mam tylko jego. Tak samo jak uzależniony Harry, jego matka żyje w świecie złudzeń, co będzie miało znamienny wpływ na jej życie.

Requiem dla snu

Fabuła podzielona jest na trzy części – Lato, Jesień i Zimę, co symbolizuje nie tylko pory roku, w jakich dzieje się akcja, ale też uczucia i losy bohaterów. W Lecie wszystko zaczyna się niewinnie. Oto Harry i Tyrone planują wejść w narkotykowy biznes, by zarobić na tym trochę pieniędzy (Harry chce wspólnie z Marion, zdolną projektantką, założyć firmę odzieżową), a spędzająca cały dzień przed telewizorem Sara niespodziewanie dowiaduje się, że ma wystąpić w telewizji, choć nie wie kiedy. Na tę okazję pragnie założyć czerwoną sukienkę, która kojarzy jej się z czasami, gdy cała rodzina była w komplecie. Jednak by móc to zrobić, musi zrzucić parę kilogramów, przez co decyduje się na surową dietę... Dalej jest już tylko gorzej – w Jesieni jesteśmy świadkami, jak przez wpadkę podczas transakcji Harry i Tyrone tracą prawie wszystkie zarobione pieniądze, jak psują się relacje między Harrym i Marion, a także jak Sara kosztem zdrowia psychicznego pragnie zmieścić się w swoją czerwoną sukienkę, stającą się w tym momencie symbolem jej obłędu. Zaczyna stosować różne podejrzane lekarstwa, które z czasem coraz słabiej na nią działają... Bohaterowie powoli pogrążają się w świecie swoich złudzeń i marzeń, tracąc kontrolę nad otaczającą ich rzeczywistością, by ostatecznie w Zimie upaść pod ciężarem własnego świata, który legł w gruzach, by doznać ostatecznego upodlenia. Wiosny nie ma, tak jak nie ma nadziei. Cała czwórka przegrała swoje życie, przyszłość jest niepewna i okaleczona.

Requiem dla snu

Co mi się w tym filmie najbardziej podoba? To, że obok niebanalnej treści zachwyca również swoją formą. Niesamowita jest praca kamery, montaż poszczególnych scen (ogromna liczba cięć, a także sugestywne przerywniki chemiczne, ilustrujące branie narkotyków), dobre jest gra aktorska, z naprawdę świetną Ellen Burstyn w roli Sary Goldfarb. Jednak zdecydowanie na pierwszy plan wybija się muzyka autorstwa Clinta Mansella. Motyw przewodni Requiem dla snu w wykonaniu smyczkowego Kronos Quartet zna niemal każdy. W filmie pojawia się on w różnych momentach w różnych wariacjach, ale wraz z innymi utworami tworzy specyficzny oniryczno-surrealistyczny klimat, wręcz udziela nam się hipnotyczna atmosfera tego dzieła. Wierzcie lub nie, widziałem ludzi, którzy wręcz rozpływali się w zachwycie nad ścieżką dźwiękową tego filmu.

Nie mam żadnych wątpliwości, że Requiem dla snu to jeden z najlepszych filmów, jakie miałem okazję zobaczyć. Mroczny, wstrząsający, poruszający – to tylko niektóre z wielu określeń jakich mogę w tym momencie użyć. Wystarczy jednak, że polecę ten film każdemu, kto ma mocne nerwy (z uwagi na drastyczne sceny i fabułę to film dla dojrzałych widzów) – gwarantuję, że pozostanie w pamięci jeszcze długo po jego obejrzeniu.

Tytuł:Requiem dla snu [Requiem for a Dream]
Reżyseria: Darren Aronofsky
Obsada: Ellen Burstyn, Jared Leto, Jennifer Connelly, Marlon Wayans
Rok: 2000
Czas: 102 minuty
Ocena: 6

Autor: Kamil Gala

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.