Tawerna RPG numer 97

Poetycka maszyna

Witajcie, ostatnio zastanawiałem się nad powiązaniami między wiedzą o literaturze i jakością pisanych wierszy. Z jednej strony znajomość dzieł i teorii pozwala na pisanie bardziej świadome i wyszukane, bowiem nie chce się powielać schematów. Z drugiej jednak strony ktoś mógłby powiedzieć, że właśnie w schematyczność wbija. Człowiek zapoznaje się z terminologią, ze stylami, z różnego rodzaju środkami poetyckimi, które potrafi dokładnie nazwać i scharakteryzować, po czym próbuje napisać spontanicznie wiersz.

Właśnie owa spontaniczność jest w takim wypadku mocno utrudniona. Jak można bowiem być spontanicznym i jednocześnie od razu analizować wszystko w trakcie pisania. Kontrargument mógłby brzmieć: Jak można nie analizować tego co się tworzy? - To brak samodyscypliny i samooceny. Jak zwykle najlepszym doradcą wydaje się złoty środek. We wszystkim trzeba zachować umiar.

Nie można zmienić się w wyszkoloną do szukania powiązań, tropów i in­ter­pre­tacji maszynę. Ale nie można także zapomnieć o tym, że nie zawsze pisanie tego co nam ślina przynosi na język jest dobre.

Kiedyś usłyszałem w telewizji, że prozaicy najlepsze utwory piszą gdy już są doświadczeni, z kolei poeci swe największe dzieła tworzą w młodych latach. Nie znam źródła tej informacji, więc niewiele mogę powiedzieć o jej wiarygodności, jednak zdanie może wydawać się logiczne, jeżeli uznamy romantyczny wizerunek poety i poezji. W innych wypadkach to wcale się nie sprawdza.

Wydaje mi się, że istnieją osoby, które stać na napisanie dobrego utworu lirycznego bez większej znajomości, czy to literatury, czy teorii. Mają wrodzone wyczucie, zdolności językowe oraz dysponują pewną wiedzą życiową. Nie wiadomo, czy wiedza teoretyczna takim osobom zaszkodzi, czy też nie. Zaryzykowałbym tezę, że niektóre ich utwory w ogóle by nie powstały, ale inne mogłyby być dużo lepsze.

Trzeba zauważyć, że piszę tutaj o wyjątkach, posiadających owe wrodzone zdolności, a nie o wszystkich, którzy czują potrzebę pisania. Być może narażę się tutaj młodym gniewnym i wyjdę na racjonalistę, ale powiem szczerze, że patrząc na samego siebie i swoje własne wypociny, muszę przyznać rację wszystkim propagującym zdobywanie wiedzy i poznawania literatury.

Trzeba czytać, nie tylko literaturę, ale też ksiązki o niej samej. Należy jednak pamiętać o tym, by nie robić tego mechanicznie i bezmyślnie - to grozi przeobrażeniem się w wyżej opisaną maszynę.

Autor: Narmo

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.