Tawerna RPG numer 96

Poczta TRPG

redakcja@tawerna.rpg.pl

Piszę tego maila po lekturze 94 numeru Waszego zinu i mam nadzieję, że list zostanie opublikowany w najbliższym numerze. Chciałbym odnieść się do jednego tekstu, mianowicie do recenzji powieści Jacka Dukaja Inne Pieśni. Trudno w zasadzie z nią polemizować, bo autor nie zawarł praktycznie żadnych argumentów. Napisał Nie podoba mi się... i tyle. Pisze wprawdzie o jakiś niespełnionych nadziejach, ale jakie to nadzieje zostały mu narobione też się nie dowiadujemy. Mimo wszystko spróbuje się odnieść do tego tekstu, jest bowiem moim zdaniem skrajnie dla powieści krzywdzący.

Zacznijmy więc niejako od końca recenzji, gdzie jej autor pisze:

I w tym miejscu mógłbym zakończyć tę recenzję, zastanawia mnie jednak co tak wielu czytelników mogło widzieć w tej książce Dukaja, że tak bardzo ją cenią.

Jako człowiek, który Inne Pieśni ceni niesamowicie z chęcią odpowiem. Niepowtarzalny, opisany z rozmachem i oryginalny świat. Świat do którego opisania potrzeba nieco więcej wiedzy niż znajomość legendy arturiańskiej i trylogii Tolkiena. Świat, który nie opiera się na utartych schematach w stylu Ziemia po wojnie atomowej albo Krasnoludy siedzą w górach i nie lubią elfów, które siedzą w lesie. Autor recenzji nie wspomina bowiem o najważniejszym, Dukaj wykreował uniwersum niby podobne do naszego, ale oparł go na arysotelesowieskiej teorii mówiącej o Formie i Materii. Zrobił to w sposób znakomity. Jest to jeden z niewielu światów, który rzeczywiście sprawia wrażenie inności, a nie jest po prostu kalką z naszego. W dodatku rozmach z jakim jest opisany powala na kolana.

Historia opowiedziana w Innych pieśniach, to opowieść o znakomitym niegdyś strategosie, który po swoim upadku mozolnie odbudowuje pozycję. I mimo, że na początku ma jakieś ku temu ambicje, to z czasem zacierają się one, tak, że zacząłem się zastanawiać dlaczego powieść ciągnie się dalej, gdy swobodnie mogłaby się zakończyć.

Jest to niby jakiś argument, ale nad wyraz bezsensowny. Nie wszystkie powieści fantastyczne muszą się kończyć wraz z pokonaniem Głównego Złego, albo wrzuceniem biżuterii do wulkanu. Dukaj miał najwidoczniej cel w tym fragmencie, który ciągnie się dalej. Nie będę pisał jaki, bo nie chcę psuć lektury tym, którzy nie czytali, ani wyręczać autora recenzji w nieco uważniejszym czytaniu.

Bo przecież warsztat to nie wszystko, tym bardziej, że miejscami tekst, stylizowany na bełkot, przeradza się w bełkot, co znakomicie utrudnia lekturę...

Znowu zero jakiegokolwiek przykładu i nie wiemy, gdzie tekst przeradza się w bełkot. Ani ja, ani inni czytelnicy jakoś nie doszukali się tego typu fragmentów. Domyślać się można, że chodzi o zdania zbudowane ze słów nie zrozumiałych dla przeciętnego zjadacza Forgotten Realms. Jakoś ciężko nazwać to wadą, prawda?

Jak pisałem polemika z recenzją BAZYLa nie może być długa, bo autor nie zawarł w swoim tekście praktycznie żadnych argumentów. Dopuściłem się powyżej kilku uproszczeń, ale dopuścił się ich także autor w recenzji. Znam i cenię wiele utworów z polskiej i zagranicznej fantastyki, a powieść Dukaja znajduje się zdecydowanie w czołówce listy najlepszych. Oczywiście, może się komuś nie podobać, ale należy wtedy znaleźć sensowne argumenty. A bo bełkot, A bo mi się nie podoba do takich zdecydowanie nie należą. Co jeśli argumentów brak? Najlepiej odpuścić sobie pisanie recenzji.

Robert "dudziak" Dudziński

Za odpowiedź niech posłuży zamieszczony poniżej fragment innego listu.

BAZYL


Bardzo Ci dziękuję za obiektywizm odnośnie książki Inne pieśni. Brawo za odwagę i bezkompromisowość.

Marcin

redakcja@tawerna.rpg.pl

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.