Po ukazaniu się mojego tekstu Kanon cRPG
w jednym z ostatnich numerów Tawerny RPG
[Numer 92 - dop. Red], doszło do mnie kilka wiadomości z zapytaniem: Dlaczego nie umieściłeś na swojej liście Neverwinter Nights?
Jako że część osób na forach jak i moi znajomi zgadzają się ze mną, nie pozostaje mi nic innego jak odpowiedzieć ludziom, dla których nie umieszczenie na liście NWN
jest świętokradztwem.
Artykuł traktuje tylko o pierwszej części NWN
, nie o drugiej, czy obu.
To cechy znacznie mniej istotne niż klimat, choć nie ukrywam, że muzyka ma na niego wielki wpływ. Ale po kolei. W czasie kiedy na rynku pojawił się NWN
, od niedawna było nam dane grać w drugiego Icewind Dale'a
, a już wkrótce potem pojawił się Morrowind
. CD Projekt pisał w reklamach Trzy wielkie gry RPG. Trzy wielkie przygody.
Może i wielkie, ale nie równe.
O tym, że Morrowind
ma grafikę znacznie lepszą od NWN
nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Wystarczy porównać oba tytuły ustawiając opcje grafiki na maksimum. Różnica nie pozostawia złudzeń kto wygrywa. Pozostaje trzeci gracz, czyli Icewind Dale
(1 czy 2, to tak naprawdę niemal bez różnicy). Zawsze twierdziłem, i twierdzić będę, że dla gier cRPG, o ile nie ma to być gra z perspektywy pierwszej osoby, najlepszym rozwiązaniem jest grafika 2D. Silnik Infinity pozwala osiągnać wielką szczegółowość każdego elementu, choć te elementy są często bardzo małe. Wystarczy porównać pomieszczenia w NWN
i IWD 2
. NWN
prezentuje się pod tym względem... przeciętnie. W każdym pomieszczeniu znajduje się po około 3-4 przedmioty, niczym się nie wyróżniające, i pomieszczenia te niewiele się od siebie różnią, robione są na jedno kopyto
. W IWD 2
każdy przedmiot jest szczegółowy, każde pomieszczenie jest zupełnie inne, widać że twórcy gry musieli nad tym się trochę pomęczyć, a nie wklepać gotowe elementy w coś co nazwali pokojem
.
Jeśli kogoś to nie przekonuje to proszę spojrzeć na wygląd przedmiotów w ekwipunku. Chociaż te z Morrowinda
pod względem brzydoty biją wszystko na głowę, Neverwinter Nights
też nie prezentuje się dobrze. Są one takie jakieś... hmmm... nijakie? Nie wiem jak to określić, ale po prostu nie mogą się podobać. Jak ktoś chce wiedzieć jak mają wyglądać przedmioty w ekwipunku to niech spojrzy na to, co mamy w przytoczonym już wcześniej Icewind Dale 2
. Albo w szóstym czy siódmym Might & Magic
. Nie zachwyca także wygląd efektów zaklęć, choć pod tym względem jak dotąd mało który cRPG ma się czym chwalić. Osobiście jednak i tak wolę znacznie bardziej to co było w Return to Krondor
. Tak naprawdę jedyne co dobrego NWN
ma do zaoferowania jeśli chodzi o grafikę, to portrety postaci, ale to przecież sytuacji nie ratuje, zwłaszcza że te z IWD 2
nie prezentują się wcale gorzej.
Do dźwięku przyczepić się nie mogę, bo jest przyzwoity, choć głosom postaci i tak jeszcze trochę brakuje do tego, z czym mieliśmy do czynienia w RtK
. Muzyka jest bardzo dobra, ale ponownie wygrywa cykl IWD
, a i obie części Diablo
ani Dungeon Siege
nie ustępują pola pod tym względem.
Można mieć różne zdanie o D&D
, ale jeśli już ktoś robi grę opartą na tym systemie to oczekuję, że moje możliwości będą niewiele mniejsze niż podczas papierowej
sesji. Nie wypada NWN
pod tym względem porównywać do tytułów wiekowych jak Stonekeep
czy Eye of the Beholder
, ale już z tytułami nowszymi jak najbardziej.
Co mi daje NWN
? Ano, mam do dyspozycji wszystkie podstawowe rasy i klasy, a instalując dodatki mam możliwość dodania swej postaci klas prestiżowych, a liczba atutów i umiejętności powinna zadowolić każdego wybrednego fana D&D
. Tyle, że od gry, która dostaje tak wysokie noty oczekuję, że będę mógł grać Drowem, Duergarem, Gnomem Głębinowym albo Aasimarem, a tu nic z tych rzeczy. Tyle, że takie możliwości daje mi IWD 2
, który jakimś cudem oceny miał słabsze. Ale do tego jeszcze wrócimy. IWD 2
, jak i powstała później Świątynia Pierwotnego Zła
, dają mi także możliwość wyboru bóstwa, co wpływa na charakter, dialogi i zaklęcia kapłana. Pod względem ilości atutów i umiejętności ani ŚPZ
ani IWD 2
nie ustępują NWN
. NWN
ma co prawda klasy prestiżowe, ale:
ŚPZwystępuje ograniczenie poziomu do 10, tak więc istnienie klas prestiżowych jest w tej grze bezcelowe;
IWD 2w niewielkim stopniu rekompensuje to podklasami, np. Mnich Zakonu Cierpienia, Paladyn Helma, itd.
Chociaż D&D
nie należy do systemów realistycznych, ani ŚPZ
ani IWD 2
nie dają możliwości przejścia gry jedną postacią, potrzebna jest drużyna i nikt samemu wiele nie zdziała. Nie ma także przedmiotów przegiętych
. Za to w NWN
postać to istny Terminator, może się obyć bez pomocników, wojownik na poziomach epickich jest w stanie sam pokonać starego smoka używając złamanego sztyletu. Tyle, że zamiast tego sztyletu weźmie Miecz Półtoraręczny z premią +8, zapewniający dodatkowe 2k10 obrażeń przeciwko smokom i odporność na ogień 50%. Hordes of Underdark
nie podoba mi się też z tego powodu, że przedmioty, których tu się używa są tak potężne, że to co mamy w IWD 2
, nawet na Sercu Furii wydaje się być zardzewiałymi kozikami i szmatami z kramu handlarza starociami.
W dodatku ów Wojownik na poziomie 30 i wyższym punktów życia ma ponad 500, czyli więcej niż niektóre smoki i niewiele mniej od bogów.
Zacznijmy od fabuły. Historyjkę o zarazie w mieście może sklecić byle przeciętny MG i pewnie nieraz było już to wałkowane
. SoU
prezentuje się nieco lepiej, ale otrucie Mistrza też nie należy do rzeczy wybitnie oryginalnych. Najazd z Podmroku. Fajnie, gdyby tylko tak demona nie było. Psuje całą fabułę. Bo po wyjściu z Podmroku i dotarciu do Dziewięciu Piekieł robi się strasznie nudno.
Gier cRPG w których fabuła stoi na poziomie wyższym i to znacznie można wymienić sporo, chociażby Might & Magic VI
i VII, Planescape: Torment
, Fallouty
, Baldury
, Shadows over Riva
, cykl Ishar
, Stonekeep
, a na upartego nawet cykl Icewind Dale
. Za mistrzostwo fabularne ani za nieliniowość (bo NWN
jest liniowy niemal do bólu) oceny najwyższej wystawić się nie da.
Teraz klimat. Na to magiczne słówko składają się wszystkie wyżej wymienione czynniki, a także to coś
, ta dusza
, której nie da się precyzyjnie określić, a czego NWN
brakuje. Wiele gier cRPG (i action-cRPG) ten klimat jednak ma. Od prymitywnego
Diablo
, przez Icewind Dale'a
, na Tormencie
skończywszy. Od starusieńkich tytułów - trylogii Krynnu, cyklu Ishar
, Anvil of Dawn
, przez Might & Magic
, na Morrowindzie
i Oblivionie
skończywszy. Te tytuły (i sporo innych) mają właśnie to, czego tak bardzo NWN
brakuje. Klimat. Klimat udało się stworzyć nawet twórcom Hexena
i Heretica
, czyli starym grom FPS osadzonym w mrocznym świecie fantasy.
Chociaż w SoU
ta sztuka się udała i dopiero po dojściu do ruin Netherilu klimat idzie w diabły. W HoU
, też jest nieźle, ale tylko w Podgórzu i nieco w Podmroku. Klimatu jednak w Dziewieciu Piekłach niestety zabrakło.
NWN
dostał tak wysokie noty tylko za edytor i dzięki temu jego tryb multi także urósł w siłę. Kilka uwag mimo wszystko.
Nie każdemu chce się, za przeproszeniem, pieprzyć z edytorem. Jeśli naprawdę masz ochotę pograć w D&D
z żywymi ludźmi, złóżcie się na podręczniki i pograjcie przy stole. Papierowy D&D
daje znacznie więcej zabawy i możliwości. Uwaga następna: to że można grać w sieci, nie oznacza że gra wtedy zyskuje na klimacie. Dalej. W chwili obecnej lepiej pograć w Guild Wars
czy WoWa
. Do czasu ukazania się NWN
gracze faktycznie nie mieli zbyt dużego wyboru. Mało która gra cRPG miała wtedy opcję gry sieciowej, gdyż stwarzało to dla twórców zbyt dużą przeszkodę. Tak naprawdę w sieci liczyły się tylko dwa tytuły i co ciekawe liczą się do dziś. Diablo
(później Diablo 2
) oraz Ultima Online
. Większość i tak grała w Diablo
, po ukazaniu się NWN
, wielu graczy nie odeszło od Diabła
, nawet teraz po ukazaniu się GW
i WoWa
Diablo
wciąż ma wiernych fanów. Z Ultimą
jest ten problem, że to program, który w Polsce jest praktycznie nie do zdobycia w wersji oryginalnej (trudno nawet o pirata, ale nie orientuję się czy pograsz piratem po sieci) a tak w ogóle to wielu graczy o nim nie słyszało lub też ledwo obił im się o uszy. A oferuje ona znacznie więcej niż NWN
i Diablo
razem wzięte. Może konkurować nawet z najnowszymi sieciowymi cRPGami, choć oczywiście nie pod względem grafiki.
Neverwinter Nights
to program przeciętny - przeciętna grafika, przeciętna fabuła, liniowa jak cholera, bez czegokolwiek oryginalnego poza edytorem, który nie jest jakimś cudem świata. I przed i po NWN
wyszło sporo tytułów lepszych. Tytułów z klimatem, tytułów z duszą. Jak ktoś chce niech polemizuje, niech się sprzecza, mnie nie przekona. Neverwinter Nights
nie zasługuje na miejsce wśród najlepszych tytułów cRPG w historii.
Autor: Adam "Iselor" Wojciechowski
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.