Jeżeli ktoś spodziewał się wtórności i odgrzewania starych kawałków w drugim tomie przygód gamedeca z Warsaw City, Torkila Aymore'a, to już na wstępie zmuszony jestem sprowadzić go na ziemię. Nic z tych rzeczy. Sprzedawcy lokomotyw
to powieść; historia, w której tajemnic jest mniej, ale są one większe, sięgają głębiej i niosą ze sobą dużo większe ryzyko śmierci.
Społeczeństwo schyłku XXII wieku rozwija się. Producenci zaawansowanych technologii prześcigają się w dostarczaniu na rynek usprawniaczy i przedłużaczy życia. Rywalizacja trwa nie tylko w świecie realnym, ale także w szeregu światów gier; praktycznie nie pozwalając o sobie zapomnieć konsumentom - zarówno tym żywym, jak i stworzonym na potrzeby gier. Tymczasem w samych grach pojawia się tajemniczy wirus atakujący dinenów. Szybko jednak jego ofiarami stają się zwykli ludzie i do akcji wkracza Torkil, choć może nie do końca na własne życzenie.
Gamedec w towarzystwie przyjaciół znanych nam z poprzedniego tomu, stopniowo odkrywa skrywane całunem milczenia tajemnice, nie wiedząc, że pierwsze odkrycia są tylko wierzchołkiem góry lodowej i z każdym bitem zdobytej informacji staje naprzeciw coraz potężniejszego przeciwnika. Przeciwnika, który kryje się pod postacią ogólnosieciowego wirusa, z którym nie może poradzić sobie nawet globalny format.
W Sprzedawcach lokomotyw
zagadka, z którą mierzy się gamedec, jest bardziej złożona, a wszelkie błędy mogą nieść ze sobą konsekwencje tragiczne nie tylko dla bohatera, ale i dla całej ludzkości. Teraz zupełnie przestaje się liczyć kto jest kim - bo nawet pracodawca może okazać się agentem przeciwnika, a przeciwnik jedyną drogą ratunku.
Jeżeli chodzi o drugi tom stworzony przez Przybyłka, to praktycznie poza skalą zagadek w fabule nic się nie zmienia. Wciąż akcja jest wartka, sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie i wszystko przykuwa uwagę czytelnika na długie godziny. Nie da się jednak ukryć pewnego schematu, który aż za często pojawiał się w powieści. Torkil rozwiązuje zagadkę, demaskuje wroga i... Chwilę później pracuje już (raczej z przymusu niż własnej chęci) dla owego wroga. Przynajmniej do czasu rozwiązania kolejnej płaszczyzny intrygi.
Mimo tej drobnej niedogodności Sprzedawców lokomotyw
można nazwać udanym następcą Granicy rzeczywistości
i właściwie nie przeczytanie drugiego tomu byłoby karygodnym niedopatrzeniem. Bo dopiero tutaj naprawdę poznajemy gamedecowy świat i skalę zagrożeń jakie czekają na gierczanego detektywa.
Tytuł: | Gamedec: Sprzedawcy lokomotyw |
---|---|
Seria: | Gamedec |
Autor: | Marcin Przybyłek |
Wydawca: | SuperNOWA |
Rok wydania: | 2006 |
Stron: | 404 |
Ocena: | 5 |
Autor: BAZYL
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.