Szybując na ufnym spojrzeniu
pierwiosnka w kwiecie wieku
to wznoszę się to opadam
ku łące promiennego lata
Spoczywasz pośród wrzosu
zielnym zwieńczona wiankiem
by zadziwiać niby paproci dziecie
być magii lśnieniem nagłym
Perlistym zanosić się śmiechem
żeglować perłą zaufania
wspólnie, we dwoje niby jedno
niekończące się zaklęcie
Czas, duch pierwszego artysty
na granicie kreśli delikatnie
obaw drobne szkice
A kadry naszej opowieści
te od płótna oderwane,
w ziemistym kącie szarzeją
Autor: Olorolasse
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.