Tawerna RPG numer 89

Powiew świeżości

karta

Od czasu premiery Drużyny Pierścienia Petera Jacksona znany z wydawania filmowych karcianek Decipher zastanawiał się nad stworzeniem gry opartej na realiach świata Tolkiena. Nowozelandzcy filmowcy zapewnili twórcom karcianki całą serię niesamowitych zdjęć, nieporównywalnie lepszych od obrazków, którymi opatrzona była poprzednia, książkowa edycja gry. Lord of the Rings Trading Card Game, oprócz umieszczonych na kartach, bajkowych fotografii z filmu posiada jeszcze jedną, niezaprzeczalną zaletę - ma znakomite zasady.

Dla kogoś, kto na codzień nie ma styczności z grami karcianymi, proste, pobudzające wyobraźnię zasady mogą być kluczowym powodem, dla którego zacznie grać i kolekcjonować karty. Decipher w regułach gry postawił na znany motyw podróży 9 członków Bractwa Pierścienia przez krainy Śródziemia, w kierunku Góry Przeznaczenia. Gracze uzyskali możliwość skompletowania drużyny znanej z kart powieści Tolkiena i z kinowego ekranu. Frodo i jego towarzysze, by pokonać siły Cienia, mają do pomocy dziesiątki różnego typu kart (w tym - przedmiotów, wydarzeń, okoliczności i... osób, czyli sojuszników w rodzaju Elronda, czy Galadrieli). Z takich samych kart korzystają złowrogie hordy Saurona i Sarumana, które co rusz stają na drodze bohaterów Śródziemia. Mózgi Deciphera, przy układaniu zasad, wpadły na iście diaboliczny pomysł. W wieloosobowej rozgrywce gracze nawzajem kąsają się siłami Cienia i przeskakują kolejne pułapki, prowadząc Drużynę Pierścienia. W LotR: TCG każdy ma do dyspozycji deck Cienia i deck Drużyny - dwie przemieszane z sobą połowy. Zmieniając się w kolejnych fazach, gracze próbują dotrzeć do końca 9-stopniowej ścieżki, przeszkadzając w wyścigu swoim przeciwnikom.

Początkowo Powiernikiem Pierścienia był tylko Frodo. Wraz z wydawaniem kolejnych dodatków i rozszerzaniem taktycznych możliwości chłopcy z Deciphera zdecydowali się uczynić Powiernikami wszystkich najważniejszych bohaterów, którzy kiedykolwiek mieli możliwość zniszczenia skarbu Saurona. Obok Gimlego, Galadrieli i Gandalfa (który, ze względu na swą potęgę, jest w grze wyjątkowo podatny na działanie Pierścienia) Powiernikiem został również znany z kronik I Ery Śródziemia Isildur.

Na ścieżce wiodącej do Góry Przeznaczenia idą razem, obok siebie, bohaterowie różnych rozdziałów książki. Towarzyszem Froda jest Ent - Drzewiec lub Czarodziej - Gandalf. Z kolei, obok Powiernika Gimlego podróżuje dosiadający Snowmane'a król Theoden, a za dumną Galadrielą podąża zgarbiony Smeagol.

Potwory i ludzie reprezentujący kulturę Cienia to cała gama niesamowitych taktyk, które mają doprowadzić różnymi ścieżkami do jednego celu - zniszczenia Drużyny Pierścienia. Można tego dokonać przez zatrzymanie Drużyny, zabicie każdego z jej członków lub sprawienie, by Frodo lub inny Powiernik uległ mocy Pierścienia. W kulturze Cienia obok złowrogich Haradrimów na Mumakach, czy Orków Sarumana i Uruk-Hai z Lurtzem i Uglukiem na czele, spotkamy też Szelobę i Golluma (Gollum to w grze zupełnie inna karta, niż Smeagol...), a także Balroga i samego Mrocznego Władcę - Saurona. Nie należy również zapominać o Nazgulach, które od lat stanowią jedną z najmroczniejszych i najpotężniejszych kultur Zła.

karta

Rozgrywka, wraz z pojawianiem się kolejnych edycji LotR'a, stawała się zawsze odrobinę bardziej skomplikowana. Więcej było liczenia (np. kto zyskuje ile punktów siły w walce, gdy wystąpi dana okoliczność, etc.), jednak gra nigdy nie straciła swojego uroku i witalności. Nie wiem, co sprawia, że, ziewając przy Magicu, potrafię godzinami zagrywać się w LotR'a. Może chodzi o znakomite zdjęcia? A może to kwestia zasad, które bardzo wyraźnie wiążą się z fabułą powieści Tolkiena? Na pewno LotR: TCG jest powiewem świeżości na rynku gier karcianych. Gra stawia na prostotę generalnych reguł i mnogość dostępnych, równoważnych siłowo taktyk. Na coraz częstszych ostatnio turniejach nie da się spotkać gracza, który, tylko dlatego, że kupił sobie najdroższe i najtrudniej dostępne karty, bez trudu pokona wszystkich przeciwników. Decipher uważa na takie patologie i regularnie banuje zbyt mocne taktyki, usuwając z rozgrywki źle dopasowane karty. Liczba pomyłek wydawców jest przy tym stosunkowo niewielka (ledwie kilkanaście kart na tzw. X-liście).

Decipher, pomimo problemów finansowych, planuje wydawanie LotR'a do 2007 roku, nie zamykając sobie możliwości kontynuowania serii. Ostatnio karcianka przeżywa renesans w Polsce. W oczekiwaniu na najnowszy dodatek - Hunters - który na pewno odrobinę zmieni oblicze gry, warto skorzystać z okazji do dobrej zabawy, jaką daje turniejowa rozgrywka w Lord of the Rings: Trading Card Game.

Autor: Jarlaxe

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.