Po sukcesach jakie odnosi seria Final Fantasy
na świecie, kwestią czasu była tylko oficjalna zapowiedź kolejnej Ostatniej Fantazji
, przez Square-enix na GBA. Miliony posiadaczy najpopularniejszego przenośnego systemu do grania na świecie gwarantują pewny dochód. Ale nie o tym traktuje ta zapowiedź.
Jedna z ostatnich wielkich gier na Gameboya Advance. Tak w skrócie można by opisać Final Fantasy V Advance
- grę, na którą czeka każdy fan jRPGów w przenośnym wydaniu. Z wielkich tytułów po niej przyjdzie tylko szósta część dzieła Square-enix i trzecia część serii Mother
. Tym bardziej zachęca to do kupna gry i zagłębienia się w baśniowy świat pełen magii, pradawnego zła, potężnych bytów, z którymi przyjdzie stoczyć niejeden pojedynek w imię wyższych celów.
Wzorem swojego poprzednika gra nie będzie gołą konwersją z Super Nintendo, bardziej pasuje tu słowo remake. Dostaniemy masę nowych lokacji, sprzętu i kilka innych miłych szczegółów, o których później. Tym samym autorzy obiecują, że ich produkt będzie zarówno miły w odbiorze dla osoby, która ma pierwszy raz styczność z piątą częścią sagi, jak i wyjadacza, który zna ją na pamięć. Na razie jednak zajmijmy się samą osią gry, wszak nie każdy grał w oryginał na SNESie.
Final Fantasy V
opowiada historię drużyny dzielnych bohaterów pragnącej pokrzyżować plany mrocznego czarnoksiężnika Exdeatha. Ważną rolę odgrywają kryształy żywiołów które są celem ataku naszego oponenta. Pojawiają się też wątki przybysza z kosmosu, amnezji jednego z członków drużyny, ślepej miłości, itd. Wzorem części pierwszej i trzeciej zastosowano system klas, zaś w walce można kierować jednocześnie czwórką postaci. Ponownie został użyty system ATB, dzięki czemu walki przy całej taktycznej otoczce prowadzone są dynamicznie. Tradycyjnie w serii, przez całą grę towarzyszyć nam będą losowe walki, mapa świata, statki latające. Pojawi się również Cid i służące za wierzchowce kurczakopodobne chocobosy.
Tym co zdobyło uznanie graczy w wersji SNESowej, był fenomenalnie zorganizowany system klas, o którym już wspominałem. Każda postać mogła naraz trenować się w dwóch zawodach, z kolei tych przybywało w czasie gry. Ninja, Samurai, Czarnoksiężnik, Kleryk, Niebieski Mag - te i wiele innych, z możliwością mieszania ich umiejętności dawało szerokie pole do popisu, oraz pozwalało dostosować każdego z bohaterów do własnych potrzeb. Zatem miłą informacją okazuje się fakt, że Square-enix potwierdził dodanie nowych klas takich jak Gladiator będący specjalistą w walce krótkodystansowej, czy Kanonier sprawnie obsługujący artylerię specjalnie dla tego remake'a. Gra zostanie podbita w wyższą rozdzielczość, poprawiona zostanie też kolorystyka oraz animacja. W czasie dialogów, pojawią się świetnie narysowane wizerunki postaci. Kosmetycznym poprawkom poddany zostanie też interfejs, oraz tłumaczenie gry. Póki co spekuluje się czy ścieżka dźwiękowa zostanie odświeżona.
Przypuszczalnie bestiariusz zostanie poszerzony zarówno o bestie stanowiące jedynie kolorystyczne wariacje innych stworów jak i od nowa zaprojektowane biesy. Pewnie też są zmiany w scenariuszu, możliwe iż dostaniemy dodatkowe kilka godzin gry. Wszelkie projekty w grze wyszły spod ręki uznanego japońskiego artysty - Yoshitaka Amano, zaś muzycznym tłem zajął się Nobuo Uematsu.
Niestety (lub stety) zgodnie z panującą obecnie tendencją, poziom trudności gry poleci mocno w dół, odbierając tym samym przyjemność starym wyjadaczom, co to już z niejednego pieca chleb gwizdnęli. Zarazem jest to zabieg mający na celu przyciągnąć świeżych w gatunku graczu do serii. Pozostaje mieć nadzieję, że wzorem PSXowego Final Fantasy Origins
dostaniemy do wyboru poziom trudności.
Dziennikarze, którym zaprezentowano grę na targach E3 w tym roku, wypowiadają się póki co pozytywnie o tym tytule. Szczerze trzeba przyznać, iż mimo tego, że gra się postarzała to sama goła konwersja cieszyłaby wielu posiadaczy GBA - w tym mnie. A dostaniemy przecież wersję rozszerzoną, z poprawkami w gameplayu i scenariuszu. Ukazana nam zostanie ostateczna wizja Final Fantasy V
, wyjaśniająca kilka nieścisłości i dająca nam zupełnie nowe możliwości. Japonia dostanie grę już niedługo, Europie pozostaje czekać. Zatem czekajmy. Bo warto. A później szykujmy kasę na kolejną część sagi jaka ma się ukazać jeszcze na GBA.
![]() |
|
Autor: Pita
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.