Wtórność warkotu turbiny
i skrzeki z patefonu piskliwe
dwa klaksony się ścigają
a na kozetkę spływa beton
Milczące kasty niewolników
liżą obietnic perłowe gnaty
gdy szklani buntownicy
w kącie cierpki sączą sok
Już glony nie poprawią urody
jak ich dziadowie niegdyś czynili
na cierpliwość coraz mnie czasu
w sferycznym trzosie dysharmonii
Ujmij w garść Jej cząstkę
otul się płaszczem co łka
niech zmyje z Ciebie codzienność
na Leśny wkrocz dumnie trakt
Autor: Olorolasse
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.