Koralina
Neila Gaimana wpadła w moje ręce zupełnie przypadkiem i przeczytałem ją wyłącznie ze względu na jej niewielkie rozmiary. To jednak okazało się atutem. Mamy bowiem do czynienia z opowiastką dla dzieci i uważam, że starszego czytelnika po pewnym czasie mogłaby zwyczajnie znużyć.
Sama historia jest bardzo typowa - mamy tutaj dziewczynkę i tajemnicze drzwi, po przekroczeniu których dostaje się do analogicznego, lecz jakże innego świata. A tam na bohaterkę czeka pojedynek z dorosłym - czarownicą, o stawkę jaką są rodzice dziewczynki. Jeżeli dodamy do tego jedynego sojusznika - kota, to mamy już pełen obraz sytuacji.
Całość składa się na historię grozy pisaną dla dzieci i myślę, że jako taka wyszła wcale dobrze. Tajemnica, niesamowite wydarzenia i sceneria przyprawiająca o dreszcze, może bardzo silnie oddziaływać na wyobraźnię dziecka.
Dla dorosłego czytelnika, co ważne, opowieść nie wydaje się ani trochę infantylna i przyznam, że sam śledziłem ją z niemałą uwagą. A to sprawia, że nie potrafię powiedzieć żadnego złego słowa o tej pozycji.
Koralinę
mogę polecić rodzicom do czytania dzieciom, a także każdemu, kto pragnie oderwać się od ciężkiej science-fiction na rzecz czegoś lekkiego - bo uderzającego w strachy, ale naszego dzieciństwa.
![]() |
|
Autor: BAZYL
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.