Tawerna RPG numer 83

Bij! Zabij!

Tym razem ja dorwałem się do wstępniaka i mogę powiedzieć, że bardzo cieszę się z tego powodu (mam nadzieję, że moja radość nie minie zbyt szybko i napiszę kiedyś coś jeszcze, ale nieznane są wyroki BAZYLa...). Na szczęście nie cierpię na brak weny i już po selekcji materiałów w mózgu, wiem o czym potraktuje dzisiejszy wstęp.

Moje szczęśliwe życie eRPeGowca opiera się na kilku czynnościach, które wykonuję raczej codziennie - oprócz mycia zębów, są to: czytanie, pisanie i przeglądanie for internetowych, z forum Tawerny RPG na czele (gdzie i czytam, i piszę - czasami nawet sensowne posty). I tak po wnikliwym badaniu zawartości dyskusji na forach, doszedłem do ciekawych wniosków, które raczej odkrywcze nie są. Jak myślicie, na czym opiera się przeciętna dyskusja? Odpowiedź jest prosta - na kłótni, na wojnie, na poniżaniu i obrażaniu!

Trochę to przejaskrawiłem, ale trzymajmy się tej "ostrej" wersji mego myślenia. Przykładowo tematy, które traktują o tym, że jeden system jest lepszy od drugiego, czy elfy są ciekawsze od krasnoludów, mają znacznie więcej stron, niż porady dla Mistrza Gry. Co jest osnową tematów w stylu Która rasa ma największe IQ? Oczywiście wojna! DeDekowcy jeżdżą po Młotkach, WoDziarze bluzgają na siebie nawzajem (wiecie, wojny klanowe), a ludzie opętani przez Wielkiego Cthulhu przyglądają się tym dyskusjom i zrównują z ziemią wszystkich. Żeby jeszcze nie było mało, elfy krzyczą ze swojego buszu do krasnoludzkich dziur, ludzie walczą o palmę pierwszeństwa w rozmnażaniu z goblinami, a szczytem marzeń każdego gracza jest skryty drow z problemami (przemilczę jednak temat tych problemów, bo tekst czytają nieletni), którego i tak zjadą prawdziwi i oryginalni wyznawcy Lloth - na szczęście wszyscy wiedzą, że niziołki są najlepsze i raczej nie wtrącają się w sprawy małej, lecz wielkiej rasy.

Patrzmy dalej... MG chwalą się swymi poczynaniami, jak to zabijają bezlitośnie postacie graczy. Gracze nie są jednak dłużni i pogrążają swych Mistrzów, wytykając im wszystkie błędy, nawet te najbardziej intymne. Oczywiście narratorzy zaraz trąbią o tym jacy to ich gracze złośliwi. A jak wszyscy dobrze wiemy, to Mistrzowie są złośliwi, ale się nie przyznają!

Kolejne tematy... Jedni wolą prowadzić proste rąbanki i utrzymują, że hektolitry goblińskiej juchy to trunek porównywalny z ambrozją. Inni zaprzeczają takowym stwierdzeniom, opowiadając się za sesjami klimatycznymi, gdzie "coś" jest, ale raczej się tego unika (i to nie tylko dlatego, że to "coś" gustuje w ludzkim mięsie i ma wiele macek).

Co ciekawsze kłótnie potrafią wnieść naprawdę wiele, oczywiście jeśli są na poziomie, bo jak wiadomo, bić trzeba z finezją w najbardziej czułe punkty przeciwnika, chroniąc przy okazji swoje. W takim przypadku, każda ze stron utrzymując swoje zdanie, przedstawia coraz to cięższe argumenty i odpowiada na oskarżenia drugiej strony. Wtedy to dopiero zostają obnażone wady systemów, sposobów prowadzenia, ras, czy czegokolwiek innego, czego tyczy się dyskusja. Wtedy to wypływają na powierzchnię ciekawe wnioski, które nie dość, że zwiększają nasz zasób wiedzy, to sprawiają, że nasze sesje stają się barwniejsze...

Gdyby nie walki i trochę ostrzejsza wymiana argumentów, nasz światek RPG byłby na pewno zubożony, bo wiadomo by było, że opiera się na jednym schemacie. A schematów jest wiele - tak i w postaci systemów, jak i stylów prowadzenia, czy różnorakich profesji i ras - dzięki temu każdy ma okazję do obrony, czy przedstawienia własnego trybu gry itp. Oczywiście schematy trzeba łamać, ale to już zupełnie inna historia...

Nie przeciągając już więcej struny, zapraszam Was do lektury Kącika Gier Fabularnych, z którego wyniesiecie wiele do swoich sesji i oczywiście kłótni, które napędzają nasz świat. (Ale czasami warto popuścić i zastanowić się Czy aby na pewno mam rację?).

Autor: CoB

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.