Tawerna RPG numer 83

Wampir z Mgieł

Książki, których akcja rozgrywa się w licznych światach D&D cieszą się bardzo dużą popularnością. Cóż z tego, skoro mało która z nich może być zaliczona do tzw. klasyki fantasy? Trylogia Mrocznego Elfa Salvatore'a? Ok! Na upartego wszystkie książki tegoż autora o przygodach Drizzta i jego znajomych. Co jeszcze? Trylogia Awatarów Awlinsona? Też. Ale poza tym, większość książek (nie wszystkie) to zaledwie przyzwoite czytadła (bo nikt mi nie wmówi, że pierwsza część Sagi Cormyru stoi na wysokim poziomie. Pomysł, fakt, dobry, wykonanie już nienajlepsze). Książki ze świata DragonLance (to moja osobista opinia, nie musicie się zgadzać) są sztampowe i płytkie, to samo większość książek ze świata Greyhawk. O Planescape wypowiadać się nie będę, bo szczerze powiem, że nie miałem styczności z żadną książką tego cyklu.

Pozostał jeszcze jeden świat (dobra, wiem, są jeszcze Lankhmar - ale ta nazwa kojarzy mi się z Sagą o Fafhrdzie i Szarym Kocurze - oraz Al Quadim i DarkSun, konia z rzędem jednak temu kto znajdzie jakieś książki z tych światów). Ravenloft. Świat gotyckiego horroru. Świat przypominający naszą średniowieczną Transylwanię bez elfów, krasnoludów, tylko ludzie, ale w towarzystwie wampirów, wilkołaków i innych stworów nocy. No i magia. Do tego świata, za sprawą mrocznych sił przedostaje się Jander Sunstar, mieszkaniec Fearunu (swiat Forgotten Realms).Sam jest elfem-wampirem, w którym nie wygasło jednak dobro. Tutaj, w krainie zwanej Barovia, stara się odnaleźć przyczynę choroby psychicznej i śmierci swojej ukochanej. I odkrywa przy okazji przerażającą tajemnicę. Władcą Barovii jest nikt inny jak wampir (Strahd von Zarovich), taki sam jak on. No, może nie taki sam, bo o wiele bardziej przypominający swoich okrutnych pobratymców...

Wampir z Mgieł jest książką zaskakująco dobrą jak na powieść osadzoną w jednym ze światów D&D (nie jestem wrogiem tego systemu). Christie Golden znakomicie posługuje się piórem, opisy spod jej ręki są znakomite. Scena w której Strahd von Zarovich gra na organach, a Jander towarzyszy mu grą na flecie sprawia, że czytelnik słyszy te instrumenty. Oprócz opisów i dialogów, na znakomitym poziomie stoją także kreacje poszczególnych bohaterów. Elf-wampir, wampir-władca krainy, szalony kapłan Lathandera, jego uczeń - były łotr, a także zakochana w nim złodziejka. Każda z tych postaci jest przedstawiona niezwykle dokładnie. To nie są postacie sztuczne, bez charakterów, tylko istoty ze znakomicie nakreślonymi osobowościami, własnymi celami, pragnieniami, moralnością i światopoglądem. Nikt z nich nie jest doskonały, nikt nie przypomina doskonałego rycerza, obrońcy cnót wszelakich, każde z nich ma własne słabości i atuty. Być może właśnie dlatego, bohaterowie Wampira... pozostają na długo w pamięci. Przynajmniej u mnie pozostali.

Wampir z mgieł to książka dla tych, którzy mają już dosyć sztampy w fantasy z potężnymi czarodziejami i groźnymi wojownikami. Podobno coś takiego jak dark fantasy nie istnieje, ale to określenie pasuje do tej książki znakomicie. Ma ona bowiem znakomity ponury, gotycki, nieco dołujący klimat. Na uwagę zasługuje także zakończenie, ale zdradzać go nie będę.

Niestety, nie mogę książce wystawić oceny najwyższej, bo to by oznaczało że jest ona równa Władcy Pierścieni, Silmarillionowi i Trylogii Mrocznego Elfa. Ma ona u mnie jednak zasłużone miejsce na półce i w pierwszej dziesiątce najlepszych książek fantasy jakie czytałem.

Wampir z Mgieł
Tytuł: Wampir z Mgieł
Autor: Christie Golden
Gatunek: fantasy
Ilość stron: 352
Wydawca: ISA
Ocena: 5+

Autor: Adam "Iselor" Wojciechowski

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.