Tawerna RPG numer 83

Bakcyl młodości

W mojej rodzinie zawsze czytało się wiele książek. Może nie wszyscy czytali, ale zawsze można było się natknąć na jakiś egzemplarz z zakładką założoną gdzieś w środku. Pamiętam, że gdy kiedyś pojechałem do wujka, znalazłem półkę z książkami z jego dzieciństwa.

Sięgnąłem po jedną, i utonąłem w okładce. Sięgnąłem po drugą i już wiedziałem, że bardzo ciężko będzie mi je odebrać. Następne poszły już automatycznie, nie liczyłem czy było ich dziesięć czy dwadzieścia... Nie wiem jak to się stało, że dostałem te książki - zawiozłem je do domu i ułożyłem na półce.

Nie pamiętam ile czasu książki o których piszę przeleżały na półce. Pamiętam za to, że kiedyś, będąc samemu w domu, poczułem się chory. Położyłem się więc do łóżka i nakryłem kocem. Po chwili jednak, z nudów, poszedłem po książkę właśnie. Wybrałem pierwszą z brzegu - Wyspę Złoczyńców Zbigniewa Nienackiego. Przez kilkadziesiąt minut przyglądałem się czerwonemu pojazdowi na okładce, a potem oglądałem obrazki.

Sam nie wiem kiedy zacząłem czytać. Ze świata tej książki wyrwał mnie dopiero powrót rodziców i wyprawa do lekarza. Pamiętam, że książkę wziąłem ze sobą...

Od tamtej pory stale coś czytam i zawsze mam przy sobie jakąś książkę. Co ciekawe, Wyspa Złoczyńców cały czas jest u mnie; stoi na półce i przypomina mi o sobie. Zastanawiam się jednak jak długo jeszcze przyjdzie mi ją posiadać... Znam ją bardzo dobrze, a mój kuzyn rośnie i z każdym rokiem zbliża się do wieku, w którym można rozpocząć wielką przygodę jaką jest czytelnictwo. I chyba będzie trzeba oddać mu te kilkanaście tomów, które obudzą w nim bakcyla...

Autor: BAZYL

Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.