Dzielnica czerwonych świateł... tutaj zawsze jest czerwono. Czerwone lampki w oknach... czerwone usta lokalnych panien do wynajęcia. Wreszcie i czerwona krew... Pracujesz jak barman w jednym z tamtejszych klubów... nocna zmiana bardzo ci odpowiada. Jest już dobrze po północy. Jak zawsze więcej gości jest na górze niż na dole, czerwone panienki robią swoje...
Nagle czujesz lekki chłód na swoim karku - ktoś pewnie otwiera drzwi do knajpki - odwracasz się i widzisz pojedynczą osobę - nieomylny znak że nie chce czerwonego pokoju...
Powoli podchodzi do baru - mija kilka zakurzonych starych stolików - jego krok roznosi się lekkim echem po prawie pustej sali... siada naprzeciwko ciebie - pewnie zamówi jakąś czerwoną szklaneczkę - nie myliłeś się... zamówił.
Poprosił cię o Bloody Mary i uśmiechnął się - zobaczyłeś wyraźne kły - wiedział kim jesteś, albo planował zapolować... podałeś mu czerwoną szklanicę... Szybko wypił zawartość.
Zauważyłeś jak szybko odzyskał kolory na twarzy...
Raz jeszcze poczułeś znajomy chłód na karku - nie lubisz tej pory roku - ciągle tylko wieje i wieje. Jesień, pomimo tylu odcieni czerwieni wokół ciebie, nie lubiłeś jej... To była ta smutna cześć jesieni.
I kolejny czerwony liść oderwał się od drzewa - kolejna czerwona panienka wchodzi do knajpy w wiadomym celu... Podchodzi do jednego z gości - jest zbyt pijany na cokolwiek... siada w stoliku obok, czeka na kolejnego czerwonego frajera.
Wysoka postać siedząca naprzeciwko ciebie nawet nie odwróciła się w stronę drzwi, ale zobaczyłeś ten jego czerwony, obleśny uśmiech... wiedziałeś o co chodzi - zabierze ją na górę, zabawi się i zostawi ją samą bez niczego... bez jej czerwonego życia.
Jaka ona podobna... tylko do kogo? Widziałeś ją już kiedyś... widziałeś ją już kiedyś... a może to wytwór twojej chorej wyobraźni?
Pogrążyłeś się we wspomnieniach... Przypominają ci się twoje szczenięce lata, beztroskie lata z dala od tej całej czerwieni... Bawiłeś się wtedy na huśtawce z małą dziewczynką - jest taka podobna - ...miała wtedy jeszcze malinowe usta... Nie takie czerwone jak mają te, które tu przychodzą... Takie niewinne, malinowe... I ta melodia rodem z jakiejś psychodelicznej kreskówki... Inna scena - zima - zamarznięte jezioro... Ta sama dziewczynka i ty - tym razem na uboczu - przyglądasz się jej jak jeździ na łyżwach. Nagle trzask, lód pęka... Woda - pełno wody wokół jej młodego ciała...
Nagle wyrwałeś się z zadumy... Czerwony pot spłynął ci po czole. Przed sobą widzisz pieniądze - pewnie za czerwoną szklankę... Nawet mały napiwek się uzbierał - a ten wysoki jegomość dosiadł się do czerwonej panienki...
Ale zauważyłeś coś dziwnego - nie było to tak jak zawsze - nie uzgadniali ile jej zapłaci za czerwoną noc... Spojrzał jej tylko w oczy...
Przeszło ci jedno skojarzenie przez głowę - klan księżyca... Jak oni daleko są od tego całego świata... jak księżyc... Widzisz go - on zdaję się, że widzi ciebie, ale tylko nieliczni się tam dostali... Nieliczni ich zrozumieli... poznali...
I znowu słyszysz głos tej małej dziewczynki z młodości.. i tę dziwną melodię... Idą na górę. On się cofnął, rzeczywiście - nie wziął klucza...
Spojrzał ci w oczy... Poprosił o jedyną rzecz której teraz potrzebuje żeby dostać się do czerwonego pokoju.
I znowu - widok lodu... Krzyk dziewczynki duszony przez fale... ta melodia... Skrzypiąca huśtawka... Nienawidzisz samego siebie, za to co się wtedy stało... Nie chcesz żeby to się stało jeszcze raz... nie chcesz tego! On wyciąga rękę po klucz, ty wyciągasz rękę z kluczem, jedyne co może otworzyć przejście do czerwonego przybytku... Czerwony pot na czole... Zatrzymałeś rękę. Spojrzałeś mu w oczy.
Wyczuł że jest coś nie tak, zmarszczył brwi. Poczułeś chłód na karku, ktoś wchodził głównymi drzwiami... drzwiami do czerwonej głowy.
Jego czerwone usta wykrzywiły się w obrzydliwym uśmiechu... Jego czerwone oczy patrzyły w ciebie. Poczułeś się taki mały. Poczułeś strach przed nim... czerwony strach - znowu - jak wtedy kiedy ten lód pękał... Jak wtedy kiedy fale ją zabierały... i ta paskudna melodia. Bałeś się... Czułeś się taki samotny.
Widziałeś wszystkich swoich bliskich... Wszyscy odeszli, podczas gdy ty możesz prowadzić wieczną egzystencję... albo raczej czerwoną wegetację...
Twój syn umarł - ciągle te czerwone oczy się w ciebie wpatrują - ciągle trzymasz ten czerwony klucz. Twoja córka umarła kilkanaście lat temu - nie możesz już znieść tych czerwonych oczu. Twoja żona się zestarzała i umarła, a ty ciągle jesteś młody, piękny, czerwony i młody... Te oczy, nie dajesz już rady...
Twoja ręka się podnosi... Razem z czerwonym kluczem do pokoju z czerwoną panienką... I te niewinne usta małej dziewczynki, ten trzask łamanego lodu, ta prześladująca cię melodia, ten klucz trzymany w ręku, to twoje całe czerwone życie... Poddałeś się.
Wyciągnąłeś swoją rękę. Wyciągnąłeś klucz. Podałeś załadowaną broń katowi - kto jest bardziej winien? Ty czy on?
Widzisz jak zmierza po czerwonych schodach... Słyszysz skrzypienie czerwonych drzwi.
Czujesz czerwony wstyd przed samym sobą. Zabiłeś ją ty - tak jak wtedy, tak i teraz... znowu ją straciłeś.
Czerwone życie... czerwona melodia... czerwony świat... czerwona śmierć. Czerwień- wszystko się do niej ogranicza. Może być jaśniejsze lub ciemniejsze, ale czerwony wstyd ten sam... ta sama melodia... ten sam czerwony koniec.
Kilka godzin później schodzi i odkłada czerwony klucz... Schodzi sam... Czerwona panienka znowu umarła przez ciebie...
Zaraz będzie świtać... czerwony świt... potworny świt. Dlatego tak go nienawidzisz... Pokazuje twoje winy... Widzisz te czerwone winy... Wychodzisz, czujesz czerwone słońce na sobie, czujesz jak wypala twoje czerwone sumienie... i słyszysz tę melodię...
Zaczynasz się rozsypywać... czerwony koniec.
Kainicie używają Pasji do podwojenia czy potrojenia intensywności emocji ofiar. Bohater nie wybiera konkretnej emocji, tylko wzmacnia tą, która już występuje. Moc działa zarówno na śmiertelnych, jak i na wampiry.
Wampir może stymulować umysł ofiary zalewając go intensywnymi wizjami. Oglądane obrazy wydają się być rzeczywiste, ale trwają tylko chwilę lub widać je tylko kątem oka. Bohater nie ma wpływu na to, co ogląda ofiara - wizje mogą nawiedzać cel przez noc, kolejne noce, czy nawet miesiące. Żywe migawki pojawiają się rzadko, zwykle nocą i zazwyczaj wtedy, gdy ofiara jest sama. Mogą przedstawiać wszystko, od obrazów diabłów i demonów do koszmarów z najgłębszych zakamarków umysłu ofiary. Narrator powinien przy ich opisywaniu popuścić wodze fantazji - kuszenie świętego Antoniego może być jednym ze źródeł inspiracji dla ekscytującego i przerażającego Nawiedzania Duszy.
Dzięki tej unikalnej mocy Malkavianie mierzą stopień szaleństwa innych osób. Mogą odkryć prawdziwą Naturę celu badań, choć nie dostają jasnych odpowiedzi, ale raczej zagmatwane wizje, których treści mogą różnic się dla każdego Kainity. Oczy Chaosu odsłaniają także znak czystości Kaina (malkaviański eufemizm określający szaleństwo). Moc może także odkryć ślady obłędu ukryte w zamaskowanych czy ulotnych rzeczach, których zrozumienie nie jest dostępne dla przyziemnych współbraci.
Kainita może otumanić zmysły ofiary dzięki kontaktowi wzrokowemu i chwili rozmowy. Ofiara traci poczucie czasu, nie może przywołać własnych wspomnień i najczęściej błąka się bez celu, dopóki nie miną efekty Zamętu. Często także daje się kierować - ta łatwowierność może prowadzić do tragicznego zakończenia.
Wampir może doprowadzić przy użyciu tej mocy do całkowitego obłędu ofiary, wszystko jedno czy jest to niewolnik, czy święty, śmiertelnik, czy Potomek Kaina. Ofiara dostaje pięć zaburzeń psychicznych wybranych przez Narratora. Aby użyć tej umiejętności, wampir musi przyciągnąć pełną uwagę ofiary na przynajmniej jedną turę. Większość Malkavianów maskuje Wyjące Szaleństwo żarliwą rozmową. Niejeden nieszczęśnik zatrzymał się, by porozmawiać z niewinnie wyglądającym pustelnikiem, a już po chwili biegł w głąb lasu, wyjąc obłąkańczo lub popadał w otchłań ślepej i głuchej katatonii.
Kainita posługujący się tą straszną mocą może sprawić że ofiara trwale oszaleje. Wampir nawiązuje kontakt wzrokowy z ofiarą i szepcze jej cicho, opisując, jak ma pokazywać swój obłęd. Księżycowy Pocałunek działa zarówno na śmiertelnych, jak i Kaintów.
Autorzy: Seth, Tombstone vel wampir
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.