Obrażenia: 1k4 , krytyk: 16-20/x 3, broń prosta niemagiczna.
Jest to prosty sztylet wyróżniający się od "swojaków" tym, że jego ostrze jest rozwidlone niczym wężowy jęzor. Jest niezwykle lekki i łatwy do ukrycia, jak na sztylet przystało. Jeśli jednak skutecznie wbije się go w przeciwnika to wyjęcie powoduje niepojęty ból (w końcu co dwa ostrza to nie jedno). Broń faworyzowana przez złodziejaszków i innych mrocznych typków z ciemnych alejek.
Obrażenia: 1k10 + 2, krytyk: x3, broń egzotyczna magiczna (+2), premia do ataku: +2, specjalne: postać otrzymuje mały demoniczny element ciała (np. rogi lub ogon), mogą używać tylko złe i neutralne postacie.
Rękojeść tej niezwykłej katany pulsuje czarno-czerwoną poświatą, podobnie jak malutkie kamyczki umieszczone regularnie wzdłuż ostrza. Ta broń była niegdyś w posiadaniu bezdusznego wojownika Mitaro, pochodzącego z Kara-Tur. Ten dumny człowiek odebrał ją swemu mistrzowi, który nauczył go wszystkiego. Ów mistrz ostrzegał Mitaro wielokrotnie przed chociażby dotykaniem katany cudownej roboty. Mitaro nie mógł jednak poskromić swej ciekawości i czekał na odpowiedni moment. Po 16 latach nauki i wyuczeniu się wszystkich umiejętności mistrza, Mitaro zakradł się w nocy do jego chaty i zabrał ostrze. Po dotknięciu przedmiotu pożądania, z czaszki wojownika na czole wyrosły dwa zakrzywione krwiście czerwone rogi. Krzyk bólu i trwogi zbudził Mistrza, który pośpieszył na spotkanie "naznaczonemu" uczniowi, by zginąć z rąk ucznia.
Mitaro postanowił opuścić wioskę, w której żył i już nigdy nie powrócić. Po kilku miesiącach życia w samotności i odrzuceniu przez ludzi popadł w szaleństwo i zginął wbijając sobie katanę w brzuch (harakiri). Nikt nigdy nie wiedział jakie były dalsze losy Naznaczonej.
Katana rzeczywiście wygląda na porządne dzieło sztuki kowalskiej, ale dobre postacie czują do niej awers i odrazę z nieznanych przyczyn.
Nowa część ciała gracza budzi wielką odrazę, trwogę i niepokój wśród osób postronnych.
Obrażenia: 2k6 + 6, krytyk: 19-20/x2, broń żołnierska magiczna (+4), premia do ataku: +4, może używać tylko Paladyn.
Uwaga: Mistrz Gry daje to cudo graczowi na własną odpowiedzialność (lepiej trochę się nad tym zastanowić).Ten wprost emanujący niezwykłą magią miecz posiada ostrze ze szczerego złota (utwardzanego stopu mithrilu przeznaczonego do bitew i upozorowania wyglądu złota prawdę mówiąc) i rękojeść z czystego adamandytu. Poza tym z jego środka odchodzą jeszcze 4 krótsze ostrza (w cztery różne strony świata: północny wschód, południowy wschód, północny zachód i południowy zachód). Jego święta moc pozwala się dotknąć tylko tym o szczerze prawych i dobrych sercach, tylko i wyłącznie paladynom. Choć wcześniej było inaczej.
Ta wielce potężna broń była niegdyś używana przez złego Guildensterna, który pragnął jej ponad wszystko. Polował na to ostrze wiele lat. Zaskarbił sobie serce mniszki z Candlekeep, która pomogła mu w poszukiwaniach myśląc tylko o jego "dobrych" intencjach i czułych kłamstewkach. Po latach poszukiwań Guildenstern dotarł do latarni morskiej na południe od Candlekeep. Tam rezydował młody paladyn Ilmatera, Sydney Lostarot. Guildenstern już wcześniej wytropił młodzieńca, lecz ten zawsze mu się wymykał. Z zimną krwią zamordował Sydneya na szczycie latarni i odebrał mu broń. Wymyślił podstęp, by móc włada bronią: wyrwał wielki płat skóry z pleców paladyna i za pomocą zaklęcia przykleił go sobie do własnych pleców. Nie potrzebował też już swojej kochanki, więc wbił je sztylet w serce i zrzucił z dachu latarni. Jednak niedługo cieszył się potęgą. Kolejnym podstępem chciał zdobyć moc demonów z Otchłoni, ale został pokonany w straszliwej walce przez najemnika Ashleya Riota, półelfiego przyjaciela Sydneya.
Ashley chciał krwawego odwetu. W trakcie walki Guildenstern uległ przyspieszonej transformacji w demona, jednak w czasie przemiany upuścił broń. Ashley wykorzystał nieuwagę i zabił wroga. Potem latarnia eksplodowała z powodu zaburzenia magii. Losy Ashleya i miecza nie są znane.
Okazuje się, że Święty Rozstrzygacz Wojen wcale nie był taki święty, ani rozstrzygający...
Autor: Marcin 'Smok' Kwidziński
Pewne prawa zastrzeżone. Tekst na licencji Creative Commons.